Hm...Co tym mysleć? :/

napisał/a: kioko 2008-04-07 21:36
Hm. A więc tak. Mam 23 lata i od jakiś trzech miesięcy spotykam się z chłopakiem, co ma 20. Na początku zanosiło się na coś więcej, całował mnie, przytulał,ale być może zraził go mój dystans (i bardzo duży sceptycyzm - jest przecież młodszy). Potem, po jakimś czasie przerwy przyjechał do mnie, został na noc, ale tylko się przytulaliśmy. I taka sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie. Wiele razy mówił mi, sugerował, że chciałby czegoś więcej (nie chodziło o seks, rozmawialiśmy o uczuciach) ale widzi, że ja nie chcę. Nie komentowałam tego. Potem się pokłóciliśmy. I teraz zmierzam do sedna, bo to wszystko się działo przed momentem. Dziś zadzwonił koło 12, że rano wyjeżdża do domu, a potem na jakiś czas za granicę i czy może przyjechać, bo chyba dobrze by było pogadać. Zgodziłam się. Przyjechał. Pogodziliśmy się. Poszliśmy spać. Nastawił budzik na 4. Budzik zadzwonił . I tu... Zaczął mnie obejmować, dotykać, przytulać, pocałowaliśmy się. Gorąco. I nagle on patrzy się na mnie i mówi, że nie warto przekraczać pewnych granic. Ze jestem porządną dziewczyną i że "nie mogę cię bzyknąć i po prostu wyjść, zależy mi na naszej znajomości, a seks to zepsuje". A ja zonk. Z jednej strony ZAJ**ISTA SPRAWA! Niejedna dziewczyna chciałaby żeby chłopak tak postąpił, a nie wykorzystał i papa. Z drugiej...Po tej kłótni stwierdziłam, że chyba coś do niego i czuję i raczej wolałabym być z nim niż się przyjaźnić. Co o tym myślicie? Jest jakaś szansa? Czy po prostu jemu zależy na przyjaźni ze mną i jest uczciwy? heh...śmieszne trochę jakie mamy czasy. Chłopak postąpił fair a dziewczyna myśli "dlaczego się ze mną nie kochał?"
napisał/a: sorrow 2008-04-07 21:54
To wszystko dzieje się w obliczu rozłąki. Wtedy często uczucia, które dotychczas były co najwyżej letnie nagle docierają do naszej świadomości. Jak to się mówi, żeby coś docenić trzeba to najpierw stracić. Ty właśnie stanęłaś przed taką potencjalną stratą. Myślę, że nie powinnaś się zbytnio martwić. Chłopak na prawdę zachował się w porządku. Przed samym wyjazdem nie przeszedł z tobą na kolejny etap związku i to jest całkiem rozsądne, bo taka rozłąka nigdy nie wiadomo jak na ludzi wpłynie. Jeśłi ci na nim zależy to po prostu staraj się utrzymać kontakt. Pisałaś, że wyjechał na jakiś czas, więc kiedys wróci. Może wtedy wasz związek rozkwitnie, bo z twojej strony nie będzie już tej początkowej bariery?
napisał/a: kioko 2008-04-11 16:46
Eeeeech..jakby mu zależało to by się odezwał. Myślę i myślę i boję się że coś sobie uroiłam... nie wiem, może źle rozumiałam jego słowa? A tak on się nie odzywa w swoim głupim opisie na gronie dał tekst jakiejś piosenki z buziakiem na końcu. Jakby buziak był dla mnie to bym chyba o tym wiedziała. No trudno. Dziękuję za odpowiedź, ale bardzo możliwe, że jako kobieta, za bardzo wybiegłm w przyszłość i nadinterpretowałam niektóre fakty ;/