Czy zgodzić się na friendzone?

napisał/a: carok 2019-02-28 19:43
Od jakiegoś czasu, a właściwie od 4 lat przyjaźnię się z pewnym facetem.
Są miesiące kiedy spotykamy się bardzo często, są miesiące kiedy widujemy się mniej ze względu na specyfikę mojej pracy.
Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu wywiązała się pomiędzy nami zupełnie inna więź. Gesty, słowa, wzrok, inne, a niby takie same zachowanie. Generalnie ja od jakiegoś dopiero czasu zaczynam coś innego czuć, mam wrażenie (może mylne), że on też. Niestety jesteśmy oboje "łajzy" w takiej bezpośredniej komunikacji. Czasem mnie to wkurza, bo chciałabym mu pokazać swoje uczucie, ale gdzieś to z tyłu głowy jest.
Ale cóż... Chciałabym poznać wasze opinie na temat ostatniej sytuacji, która mi nie daje spokoju od pewnego czasu.
Napisałam ostatnio do mojego przyjaciela czy nie chce jechać na zakupy ze mną zwłaszcza, że on ostatnio mówił że musi wybrać się na shopping, niestety nie odbierał więc napisałam do naszego wspólnego kumpla z którym on pracuje czy nie chce jechać jak za starych studenckich czasów na wycieczkę, kumpel ucieszył się bo przez nawał pracy dawno gdzieś nie wyjeżdżał, mówi - jedziemy, w końcu gdzieś się wyrwie. OK super trip zaplanowany, po czym dostaję od kumpla telefon, że też mój ten właśnie przyjaciel jedzie z nami. OK fajnie. Pojechaliśmy do galeryjki, zakupy zrobione, no i kwestia jesteśmy głodni, jedziemy do knajpy do której od jakiegoś czasu mój przyjaciel mnie chciał zabrać. Pojechaliśmy, zjedliśmy, OK. Kumpel chciał jeszcze wyskoczyć do PUB-u, napić się kilka kielonków, OK poszliśmy, napili się oboje po jednym, kumpel poszedł zamawiać kolejne shoty, i nagle jak kumpla nie było mój przyjaciel mówi mi tak:
On: Poznałem kogoś
Ja: To super, skąd jest z naszego miasta X czy z okolic? Będziemy się bawić na weselu (oczywiście jestem mistrzem walnięcia tekstem - on już się na tym poznał).
On: Nie no wiesz... z naszego miasta X, ale wiesz ja chcę się już stąd wyrwać, wyjechać do większego miasta, jest tyle możliwości, ale to miasto X już nie chce tu mieszkać i pracować. A Ty nie chcesz wyjechać? Nie chcesz się przenieść, zacząć w nowym miejscu pracę, np. w Warszawie?
Ja: Wiesz ja uwielbiam to miasto, a poza tym dobrze wiesz, że chciałabym otworzyć coś swojego, wiesz jakie mam plany.

I tu oczywiście z opóźnieniem... Pokapowałam się, że albo może mówi o mnie, albo o kimś innym. Czasem mam po prostu tak, że z zmęczenia mój mózg reaguje w nieco późniejszym czasie :D.
Dodam jeszcze, że cały czas siedząc w tym PUB-ie mieliśmy albo zaplątane nogi pod stołem, albo on mnie ocierał o kolano, może to po prostu z przyjaźni, ale nigdy takiego wcześniej zachowania nie było pomiędzy nami.

Jakie macie wrażenie? Czy on coś chce? Czy on mi oświadczył, że po prostu poznał kogoś i basta?
napisał/a: Kar00la 2019-03-06 13:01
Ja bym sobie nie dopowiadała za dużo. Mężczyźni wcale nie są tacy subtelni i zazwyczaj jak im na dziewczynie zależy (jako na kobiecie nie koleżance) to nie mają problemów, żeby jej to pokazać. Dotknięcia pod stołem mogły być też przypadkowe. Czemu nie pociągnęłaś tematu, kogo poznał? Byłoby wszystko jasne.