dziwny wyjazd dziewczyny

napisał/a: uriah 2009-03-25 06:16
Kochamy się, mamy dwa lata stażu. Jesteśmy pewni że to TO.

Ale jak się mam zachować? Pewna grupa ludzi-18 osób- ( jej koleżanka także) organizuje nieformalnie wyjazd na Mazury. Na 13 dni. Nazywają to warsztatami psychologicznymi. Ani ja ani moja dziewczyna nie znamy nikogo z tej grupy, oprócz tej koleżanki ( trenuje jogę). Jedno z e spotkań zatytułowane jest " dzień seksu", czy jakoś tak, każdy następny dzień ma inny " slogan"..np " dzień agresji". Do rzeczy- Moja dziewczyna okropnie chce jechać. Mało tego- ponoć nie są mile widziane pary. Dlaczego? Podobno się rozpadają po powrocie:) Rozmafiałem z dziewczyną. Pojawia się pod moim adresem zarzut braku zaufania. Ale moim zdaniem niesłusznie. Co mam zrobić?

Zależy mi na Niej. Boję się zdrady, tego że jej się coś stanie. Czy nie sądzicie ze to troszkę za długo na warsztaty?
napisał/a: ~gość 2009-03-25 08:20
uriah napisal(a):Kochamy się, mamy dwa lata stażu. Jesteśmy pewni że to TO.

Moja dziewczyna okropnie chce jechać. Mało tego- ponoć nie są mile widziane pary. Dlaczego? Podobno się rozpadają po powrocie:) Rozmafiałem z dziewczyną. Pojawia się pod moim adresem zarzut braku zaufania. Ale moim zdaniem niesłusznie. Co mam zrobić?


Skoro pary rozpadają się po wspólnym wyjeździe ( zwróć uwagę na liczbę mnogą - pary, a nie jedna para ) to dzieje się tam coś, co w normalnym związku nie jest akceptowane.

Jedź z nią, poznasz jej charakter w sytuacji ekstremalnej, gdy np. grupa zażąda on niej seksu z przypadkowym partnerem.
napisał/a: Monini 2009-03-25 10:10
uriah napisal(a):Rozmafiałem z dziewczyną. Pojawia się pod moim adresem zarzut braku zaufania. Ale moim zdaniem niesłusznie

moim zdaniem tez nieslusznie. Mas prawo sie o nia bac... nawet niekoniecznie o zdrade, ale tez o to, ze moze jej sie cos stac, w koncu bedzie znac az 1 osobe z tej calej grupy. Ja bym na Twoim miejscu powiedziala, ze albo jedziemy razem, albo ona nie pojedzie. A tak w ogole, to po ile macie lat? Bo moze jej rodzicow tez by zainteresowalo, gdzie corka sie wybiera...
napisał/a: ~gość 2009-03-25 10:18
uriah, zgubiłam się :( to wy jedziecie razem czy tylko ona?
nie wiem jak długo mogą trwać takie warszaty ale dzień seksu na warsztatach psychologicznych może być interesujący :) z samej ciekawości bym się tam wybrała :)

a że
uriah napisal(a):ponoć nie są mile widziane pary. Dlaczego? Podobno się rozpadają po powrocie:)
tym bardziej zmotywowałoby mnie do wspólnego wyjazdu :)

uriah napisal(a):Rozmafiałem z dziewczyną. Pojawia się pod moim adresem zarzut braku zaufania.
no to chyba troszkę marnie poprowadziłeś tą rozmowę :) musisz się poprawić i wyjaśnić swoje obawy, za i przeciw :)
napisał/a: ~gość 2009-03-25 10:23
ja bym mojego chłopa na coś takiego nie puściła. Zresztą, on sam nie chciałby jechać.
Zastanawiający jest fakt, że nie przyjmują par. Sekta jakaś czy cuś
ja na Twoim miejscu spróbowałabym ją jakoś przekonać aby nie jechała. Może zaproś ją na wspólny wyjazd, gdzieś gdzie ostatnio chciała jechać. Tylko we dwoje. I zróbcie sobie 13 dni seksu
napisał/a: Martwy 2009-03-25 11:45
Jakieś niby "nowoczesne" g.
Ktoś się po prostu brzydko bawi ludźmi. "warszaty psychlogiczne", myslałby kto.
Jeśli pary się rozpadają, to znaczy że to co tam wyprawiają na tych nibypsychologicznych nibywarsztatach z psychologią nic wspólnego nie ma, a raczej z manipulacją z wykorzystaniem psychologii.

Banda porąbanych ludzi szuka wrażeń.
napisał/a: uriah 2009-03-25 12:42
Napisałem do tej koleżanki. Dużo mi odpisała. Konkluzja jest taka że jeżeli nasz związek jest wystarczająco mocny, nie mam się czego obawiać. Ja jetem pewien uczuć dziewczyny, ale powiem wprost--- jest dość naiwna "społecznie", taka zbyt ufna. Ciężko jej odmawiać innym. No i bardzo lubi seks...ja też.
napisał/a: ~gość 2009-03-25 13:23
uriah napisal(a):No i bardzo lubi seks...ja też.


czyli co, jedzie tam mając nadzieje na małą orgietkę?
nie puszczaj jej. Albo jedź z nią. Razem przeżyjecie to pranie mózgu.
napisał/a: ~gość 2009-03-25 14:07
ja bym sobie to całkowicie odpuściła :/ mój też studiuje psychologię i tak jak ktoś wyżej pisał, dla mnie to pseudowarsztaty albo jakaś sekta faktycznie
napisał/a: ~gość 2009-03-25 14:07
uriah napisal(a):Napisałem do tej koleżanki. Dużo mi odpisała. Konkluzja jest taka że jeżeli nasz związek jest wystarczająco mocny, nie mam się czego obawiać.


Co to znaczy wystarczająco mocny związek ?

Czy to znaczy, że przeciętnie mocny związek nie wytrzyma próby wyjazdu w którego programie jest orgietka ?
napisał/a: uriah 2009-03-25 14:24
Nie ma orgietki :) Ale wygląda to tak, ze ludzie zamykają sie w pomieszczeniu- 18 osób. Leci muzyka i zaczynają tańczyć. Muzyka jest tantryczna czy coś...no i potem robią co chcą. Jedni dalej tańczą sami, inni przytulają się, inni całują...zdarzały się ponoć mocniejsze rzeczy. Zasadą jest ze nie wolno brać tego osobiście i zapomnieć po seansie. "odkrywamy siebie". Tak to mniej więcej działa. Po ok 30 min muzyka gaśnie i jest koniec :/
napisał/a: ~gość 2009-03-25 14:31
uriah napisal(a):Zasadą jest ze nie wolno brać tego osobiście i zapomnieć po seansie. "odkrywamy siebie". Tak to mniej więcej działa. Po ok 30 min muzyka gaśnie i jest koniec :/

ciekawe kto o czymś takim zapomina po seansie. sekta!
a w dniu agresji będą się lać po mordach. Po 30 minutach koleś w białej todze którego zwą guru mówi, dobra kochani, a teraz wszyscy zapominamy o tym co było, te siniaki to tylko wam się wydaje że są.
Może troszkę przesadzam ale tak to właśnie widzę.