dziwna sytuacja.... co o tym myśleć ?

napisał/a: qwerty63321 2008-09-15 00:43
Witam:)
Jestem pierwszy raz na tym forum, trafiłam na niego przez przypadek i spodobało mi się.

Chciałam Was spytać co myslicie o takiej sytuacji, moze Wy mi pomozecie:/

1,5 roku temu (przed tamtymi wakacjami) bylam na takim wyjezdzie, i byl na nim też On. Mnie sie spodobal odrazu :D i powiem Wam, ze zagadal... Ale to byla taka zwykla, krotka rozmowa, nawet sie nie przedstawil;/ potem wakacje...
Po wakacjach widywalam go pare razy na ulicy, kolo uczelni, ale nawet nie powiedzial "czesc". Ogolnie to mialam wrazenie, ze udaje ze mnie nie zna, albo nie zauwaza (?), chociaz nie wiedzialam dlaczego.

W tym roku na koniec kwietnia spotkalam Go w klubie, w czwartek studencki :D On byl tam raczej przypadkiem, bo Go tam wczesniej nigdy nie widzialam. No i wtedy caly czas czail.... ale nie podszedl. Pozniej dziwnym trafem, przychodzil do tego klubu w kazdy czwartek (przez ok 5 tygodni), ja oczywiscie tez musialam sie poswiecic i przychodzic ;) żeby sprawdzić, czy On przychodzi. Ale za kazdym razem nie podchodzil... To bylo dla mnie troche dziwne, bo np. czasami tanczyl kol nas (bo zawsze bylam z kolezanka), caly czas czail.... Raz nawet usiadl i pil piwo kolo kolezanki i nie odezwal sie ani slowem (wtedy mialam wrazenie, ze chce cos zagadac, ale brak Mu odwagi ? ). Raz nawet z nim tanczylam ! to bylo jakos pod koniec tych ciaglych wizyt w tym klubie... i wtedy zagadal, cos w stylu, czy my sie nie znamy z kursu tanca ?? :D :D :D Mógł wymyslec jakas lepsza "zagadówke " ;)... no ale nic, tylko jeden taniec z nim zatanczylam, bo uciekl i grzecznie podziekowal. W tancu troche z Nim pogawędziłam, ale niezbyt dlugo. Na nastepny tydzien postanowilam, ze jak bedzie w klubie to zagadam do Niego. Troche desperacki krok... no ale jakos sie odwazylam. Zagadalam i gadalismy chwile, ale potem On znowu uciekl (pod jakims glupim pretekstem). Potem byla sesja i juz mialam dosyc tych bezsensownych wyjsc, wiec juz nie chodzilam do klubu. A przed samymi wakacjami, jak mnie spotkal na ulicy przypadkiem, to powiedzial "czesc". Bylam w szoku ;)

No i co ja mam myslec o takim czlowieku?
Czy faceci nie sa dziwni?
Bo sie tak zastanawiam, po co w ogole przychodzil do tego klubu i czail, jak nie zagadywal?
Bo napewno wiedzial ze mi sie podoba...chyba raczej tylko On mi;/

Pozdrawiam i czekam na Wasze komentarze
napisał/a: Sortis 2008-09-15 09:54
Witam

a może on przychodził do klubu w czwartki bo lubił przychodzić do klubu w czwartki ?
tak po prostu - chodził coś wypić pobawić się
napisał/a: Monini 2008-09-15 10:25
moze jest niesmialy i zwyczajnie sie bal zagadac, sa tacy ludzie, a kiedy juz nawiazala sie rozmowa to sie peszyl i uciekal... mysle, ze wlasnie o to chodzi
napisał/a: ~gość 2008-09-15 13:56
z drugiej strony kobiety często prowadzą nadinterpretacje męskich zachowań i nie wiadomo, czy jak byś mu o tym kiedyś opwowiedziała, o Twoich podejrzeniach to zrobiłby wielkie oczy ;) tak jak sortis powiedział, jego zachowanie wcale nie musi nic oznaczać, Ty patrzysz na to subiektywnie, dlatego doszukujesz się czegoś, bo byłoby Ci to na rękę :)