Dziewczyna z dużym problemem zaufania - HELP

napisał/a: synek 2008-05-22 10:29
Koniec....Napisała mi, że jako para to myśli że już sie raczej nie spotkamy..Mówi, że tak będzie dla nas lepiej i nie chce nas trzymać w takim zawieszeniu. Myślicie, że kieruje się wyłącznie rozumem podejmując taką decyzje ? czy może sercem i poprostu doszła do wniosku że mnie nie kocha? Do nie dawna mówiła, że nie wyobraża sobie życia beze mnie kocha mnie i jest szalenie zakochana, ale z powodu jej problemów z zaufaniem boi się tego. Stąd moje ogromne rozczarowanie teraz. Gdyby odpoczątku miała wątpliwości co do mnie czuje nie byłbym w takim dołku teraz....Dam jej spokój narazie. A potem zapytam czy kieruje sie rozumem i nie chce mnie krzywdzić, czy poprostu mnie nie kocha ? Tak zrobić ?? Powinienem sobie robić jeszcze jakies nadzieje ?>?
napisał/a: ekspresyjny 2008-05-22 11:44
Nie, nadzieje nie.... ale zamiast tego, jeśli Ci zależy powinieneś działać!! Może po prostu nie potrafi zaufać.. pomóż jej w tym.. zastanów się - może mówisz coś co sprawia, że nie jest pewna i po prostu się BOI !!!
napisał/a: synek 2008-05-22 15:46
tylko, że ona nie chce żeby jej w czymkolwiek pomagał. Nie chce być nachalny. Ale powiedziala mi kiedyś, że coby sie nie działo, zebym nie pozwolił jej uciec. Że przyciśnięcie jej to jedyne na nią lekarstwo. Boję się, bo zachowam sie pare razy jak dzieciak i może na podstawie tego myśli ze taki jestem. A ja wiem że to były tylko "wypadki przy pracy" i wcale taki nie jestem. Tylko jak jej to teraz udowodnić jak ona nie chce. Powiedziała, że decyzje przemyślała i jej nie zmieni :( Dam jej spokój do przyszlego tygodnia i zobaczymy. Jak naprawde kocha to zateskni. Poprostu spytam ją za tydzień czy coś do mnie czuje. Gdyby tak było, pokonalibyśmy razem wszystkie przeciwności, a ona zaakceptowałaby wszystkie moje wady...czyż nie>?
napisał/a: nigara 2008-05-22 17:58
co za historia.. dziewczyna egoistka. A pomyslala z raz co ty czujesz?? jesli by cie naprawde kochala to nie wymyslala by.
Ciezko bedziesz z nia mial jesli sie pogodzicie. Raz przeholowałeś i juz taka afera i watpliwosci. Gdybyscie sie spotykali miesiac czy dwa... po 5 miesiacach takie dziwne kminy.
Fakt dziewczyna bardzo zamotana ale bez przesady. Moze ten problem z zaufaniem to wymowka.
Jesli by jej naprawde zalezalo to inaczej by sie zachowywala.

z drugiej strony moze chce abys sie bardziej postaral i zapewnil ja o swoim uczuciu. W chwili zwatpienia pragnie abys zawalczyl o nia.

Ja na Twoim miejscu nie odpuscila bym. Trzymaj ja i walcz ale daj tez leko do zrozumienia ze nie ma o co sie obrazac i zeby pomyslala tez co ty czujesz gdy tak wymysla.
napisał/a: synek 2008-05-24 19:15
Przeczytałem chyba całe to forum w poszukiwaniu rozwiązania mojego problemu..(to chyba najlepszy dowód jak bardzo mi na tym związku zależy). Myślę, że za pare dni jak dziewczyna odetchnie, spytam ją poprostu czy coś do mnie czuje, czy jej na mnie zależy. Bo może była to dotychczas wyłącznie faza zauroczenia/zakochania, a kiedy to się skończyło przestało jej na mnie zależeć ?? Wtedy jasna sprawa, że to koniec, z bólem serca ale koniec. A jeśli mnie kocha tylko nie może sobie poradzić, że swoim brakiem zaufania i brakiem gotowości na nową miłość, to jakoś będziemy sobie z tym razem radzić...

[ Dodano: 2008-05-25, 23:05 ]
A jeszcze tak sobie myślę...Jeśli ona stwierdzi, że bardzo chce ale nie potrafi mnie jeszcze pokochać i wynika to z jej problemów z zaufaniem itd., a nie ze mną bo bardzo jej na mnie zależy i bardzo by chciała mnie pokochać, to czy wtedy powinienem dalej się starać i być przy niej nieco odsunięty na bok i czekać aż czas zaleczy jej problemy ?? Czy po kilku miesiącach nie jest nieco zawcześnie na wyznawanie miłości takiej kobiecie ? czy nie jest to troche wywieranie na niej presji ? Czy na prawdziwą miłość z jej strony nie jest jeszcze poprostu nieco za wcześnie ???
napisał/a: synek 2008-06-12 09:27
Czy po rozstaniu z dziewczyną (ona mnie rzuciła bo stwierdziła, że narazie nie potrafi mnie pokochać), jak na początku dawałem jej do zrozumienia, że będzie mi bardzo źle samemu bez niej, jak pisalem jej pare dłuuugich szczerych mejli w których było wszystko co miałem wtedy w głowie jak bardzo ją kocham i jak bardzo mi na niej zależy, to czy mogła sobie przez to pomyśleć , że jestem jakiś słaby? Było to pewnego rodzaju płaszczenie się przed nią ? Mogła to tak odebrać ? Dodam, że jakiś czas później stałem się dla niej zimny i oschły sama zabiegała o kontakt ja go nie chciałem, powiedziałem, że wiecej nie będe koło niej skakał...
napisał/a: MonikaDaria 2008-06-12 09:48
Odebrała cię zatem jako niezdecydowanego, zmiennego faceta. Jeśli komuś zalezy to nie poddaje się. Jeśli się kogoś kocha to nie robi się chłodnym ze zwykłej zawiści, że uczucie było nieodwzajemnione
napisał/a: synek 2008-06-19 20:17
Dostała ode mnie super kwiaty na urodziny, bardzo się ucieszyła. Ale chyba wciąż nic z tego....

Udało mi się jeszcze wycisnąć z niej : Kiedy zaczęły pojawiać się u niej obawy, czy chce być dalej ze mną, zaaranżowała miły wieczór - mieliśmy się odstresować, miało się wszystko poukładać. Było pozornie super - wino, truskawki, noc.. Jednak stwierdziła następnego dnia, że to wszystko przyniosło tylko odwrotny skutek dla niej i po tej właśnie wspólnej nocy zdecydowała, że lepiej będzie jak się rozstaniemy.
Myślę sobie teraz, czy mogło jej być źle ze mną wtedy dlatego, że sama się tak nastawiła ? Że chciała sprawdzić czy będzie jej bezgranicznie dobrze ze mną tej nocy i tylko dlatego było źle bo myślała cały czas o tym że ma być dobrze i tak się z góry nastawiła ? Szukam wciąż jakieś odpowiedzi dlaczego nie chce być ze mną...
napisał/a: Artur81 2008-06-20 10:10
Moja osobista rada, to jeżeli chce odetchnąc, to nic nie wskurasz, tymbardziej jak się na to zawzieła. Bo osobiście wiem że kobiety na ogól tak stwierdzają w dwóch przypadkach:
- albo mają kogoś innego
- albo potrzebują czasu,

Nadmieniłeś że nie chce związku z Tobą tylko przyjaźni, możesz się na to zgodzić a mimo to po cichu działać. Przecież nie jedna przyjaźń przerodziła się w miłość. Tylko że jest to męczące, a zarazem nie masz pewności że rozkochasz ją w sobie. Ale jak będziesz przy niej to powinna nabrać zaufania do Ciebie (jako przyjaciela).

Inna kwestia jest też taka że, dasz jej odpocząć a ktoś inny się pojawi, romantyczny, zaskakujący, otwarty, szczery itp itd. i pójdzie z nim w tany.
Niestety jak kobiet ma w sobie otwarte rany po poprzednim zwiazku, to miłość która się pojawia jest tylko chwilowym lekiem (przygodą), by później mogła rozpocząć życie od nowa.

Ale walczyć Ci nikt nie zabronił. Tu jest tylko twoje decyzja jak postąpisz w tym przypadku, jak to ktoś powiedział "nic na siłe" bo przedobrzysz. Moim zdaniem ona sama nie wie czego chce. A ty powinnieneś się zastanowić czy warto i ile wytrzymasz ;)

No i ktoś Ci wyżej dobrze doradził: że daj jej odetchnąć ale zarazem bądź przy niej, tylko nie naprzykrzaj się zabardzo, nie bądź nachalny z uczuciami i związkiem (nie mów o tym za często, bo ją odseparujesz od siebie, tymbardziej, że zakomunikowała Ci, że draźni ją to), przedewszystkim powinniście dużo rozmawiać na różne tematy, ale z dystansem (nie poruszać tego co ją przygnębia, rani, wszystko w swoim czasie). No i najważniejsze powinnieneś być dla niej wsparciem i zawsze wysłuchać, doradzić ale nie pod kątem swoich potrzeb (miłości, chęci bycia z nią itp).
napisał/a: synek 2008-06-20 10:41
Dzięki. Spróbuje się do tego zastosować. Zobaczymy czy i ile wytrzymam.

[ Dodano: 2008-06-21, 09:14 ]
Wszyscy którzy twierdzili, że pewnie ma kogoś....mieli racje ;(. Nie moge w to uwierzyć ale to prawda. Znam przynajmniej prawdziwą przyczynę. No bo nie wieże że w 2 tyg po rozstaniu nagle znalazła sobie kogoś innego. To musiało już wisieć w powietrzu wcześniej, a nawet jeśli nie to co jest warta dziewczyna która skacze z kwiatka na kwiatek w ten sposób ????
napisał/a: synek 2008-06-26 17:48
W miesiąc po tym jak dziewczyna zerwała ze mną mówiąc, że mnie nie kocha, widziałem ją z innym facetem na mieście. Zrobiło mi się strasznie przykro, że tak szybko sie ogarnęła. Miałem nawet podejrzenia, że ten facet mógł być powodem naszego rozstania (w to jednak nie wieże).

W każdym razie...nie wytrzymałem i następnego dnia zrobiłem jej straszne wyrzuty z tego powodu mówiąc jak to wiele u mnie straciła jak zobaczyłem z jaką łatwością wskakuje w następny związek.
Dzisiaj wiem, że nie słusznie ją osądziłem.

W każdym razie następnego...tym razem ona widziała mnie w mieście w uściskach jakieś dziewuchy...:| Chciałem po prostu zapomnieć, pocieszyć się...Wysłała mi następnego dnia esemesa, pisząc, że mnie widziała i że nie na miejscu były moje wyrzuty w stosunku do niej.

Teraz sobie myślę, czy dziewczyna której już zupełnie na mnie nie zależy fatygowała by sie pisząc mi esemesa??? A może jej też się przykro zrobiło i poczuła żal że mnie zostawiła ??? Jak myślicie ???

Dręczy mnie strasznie poczucie, że ma mnie za kogoś innego, mniej dojrzałego, za kogoś gorszego niż na prawde jestem. Chciałbym dlatego napisać jej list z prośbą byśmy zostali przyjaciółmi bo na prawdę zależy mi bardzo na tym ,zresztą sama mi to proponowała.Przeproszę jednocześnie za moje niestosowne wyrzuty. Znam jej wartość znam swoją - szkodaby było tak poprostu urywać kontakt. Jak myślicie ?? Odbierze mnie za jakiegoś natręta jak jej napisze takiego mejla ?
napisał/a: Nemeth 2008-06-26 17:54
Myślę, że jej sms niekoniecznie musiał mieć jakikolwiek głębszy sens... drugie dno (ale w jej umysł nie wejdę i nie odczytam jej intencji). Ja najprawdopodobniej zrobiłabym tak samo, ale spowodowane było by to jedynie oburzeniem, że sam osądzasz za coś, co sam robisz. I tyle. Jednak co ona miała na myśli pisząc tego smsa - nie wiem.

Co do tego maila, to hm.. pomysł przeprosin i zaproponowanie przyjacielskich relacji (w które ja osobiście nie wierzę ) jest dobry, ale może niekoniecznie w mailu? Napisz jej to na gg, a nie będzie miało takiego pompatycznego tonu. Może złe słowo, ale chyba rozumiesz o co chodzi?
Powodzenia