Doradźcie mi proszę...:(

napisał/a: asia1983foczka 2007-05-16 14:27
Jestem z kimś półtora roku.Razem stwierdziliśmy że to najwspanialsze chwile naszego życia.Jednak przez jakiś czas się kłóciliśmy, z mojej inicjatywy zresztą (zazdrość, ze względu na to jaką ma pracę, a czasami nawet bez powodu, bo jak jest za dobrze to wydaje się że to aż nie możliwe i się doczepiasz). On twierdzi że zabiło to jego cześć uczucia do mnie. Najgorsze jest to że ja doskonale wiem, ze on mnie kocha.Kobieta widzi takie rzeczy po spojrzeniu i dotyku, po słowach.Sam mówi że chce mieć ze mną dzieci, nie wyobraża sobie przyszłości z inną, ale po tych kłótniach nie może mi powiedzieć ze mnie kocha.Jak mam mu to uświadomić, co należy zrobić ażeby dotarło to mężczyzny?Że przecież nie jest całe życie kolorowo, a problemy rozwiązuje się razem. Chce być ze mną, ale widzi moje łzy, smutek, (mam wrażenie że to go zniechęca, traci zapał). Szczerze to już sama straciłam nadzieję na to ze mi to kiedyś jeszcze powie.On za to twierdzi, że jest przekonany że to wróci muszę być tylko trochę cierpliwa.Ale jak mam być cierpliwa jeśli mój facet nie potrafi powiedzieć, ze kocha?Kobieta potrzebuje takich słów.:(Męczę sie, nie potrafię wytrzymać bez łez, za bardzo wszystko chyba do siebie biorę.Powoli czuję, ze się załamuję......
napisał/a: Ancja 2007-05-16 14:51
Czekaj.. robisz mu awantury, sprawiasz tym, ze pokazujesz mu iz nie ufasz w ogole a potem wymagasz aby powiedzial, ze cie kocha a jak tego nie robisz to nastepna awantura i z Twojej strony ryk i placz?... mhh nie umiem Ci pomoc.
napisał/a: asia1983foczka 2007-05-16 15:03
Nie robie żadnych awantur(było to kilka miesięcy temu), a z zaufaniem moja zazdrość wtedy nie miała nic wspólnego.Musiałaś mnie źle zrozumieć. Poza tym nikogo nie zmuszam do mówienia mi o swoich uczuciach.
napisał/a: Patka2 2007-05-16 15:26
Skoro wiesz że Cie kocha to nie przejmuj sie narazie że Ci tego nie mówi.
napisał/a: magnesik1 2007-05-16 15:31
Też mam ten problem możesz nawet zajrzeć RODZICE AMBICJA STRES itp ja postanowiłam czekać bo nie mam wyjścia w koncu to jego decyzja, ale z tego co mi mówią tutaj i moi znajomi to uczucie nigdy nie przechodzi jeżeli jest prawdziwe wiec wyjeżdżam i daje mu spokój, postanowilismy za trzy miesiace sie spotkać ja obiecałam zmianę i juz to robię a on musi wyjśc z tego bagna zresztą u mnie to jest troszke bardziej skomplikowane tak czy owak obie musimy poczekać i zmienić sie(szczególnie tę chorobliwą zazdrosć zniszczyć)
napisał/a: noemi4 2007-05-16 19:39
asia1983foczka po prostu zmien się, bądź dla niego idealna, a powie Ci to za jakiś czas, zobaczysz tylko pozwól mu uwierzyć że ludzie się zmieniają
napisał/a: Kinia 2007-05-19 22:24
Może on przestał czuć się kochany... i dlategop nie potrafi Ci powiedzieć że kocha
napisał/a: Wariat 2007-05-22 10:49
hehe skoad ja to znam tylko u mnie to ja bylem glownym prowodyrem...
napisał/a: asia1983foczka 2007-05-22 15:31
A czy można przestać sie czuć kochanym od nadmiaru tego co druga osoba miała do zaoferowania?Od tego że wszystko miało sie pod nosem.Obecnie się rozstaliśmy, myślę że gdy poczuje tęsknotę to sam przyjdzie. Ponieważ nie zaznał tego uczucia wcześniej widywaliśmy się w zasadzie codziennie od 14 miesięcy.Mam nadzieję że to zda egzamin, jeśli nie to ciężki mój los bez mojej drugiej, połóweczki którą tak mocno kocham....
napisał/a: noemi4 2007-05-22 20:43
asia1983foczka napisal(a):A czy można przestać sie czuć kochanym od nadmiaru tego co druga osoba miała do zaoferowania?Od tego że wszystko miało sie pod nosem
Tak. Sama tak mialam, męczyl mnie związek w ktorym za kazdym razem dostawalam kwiatki, mialam sniadanka do łóżka, bylam zapraszana w różne miejsca, on wszystko za mnie organizował i planował... - a ja nie mialam wogóle szansy zadbać o ten związek...
Ale Ty piszesz ze u Was problemem moglo byc to ze sie widywaliscie codziennie - to inna kwestia, ludzie sobie przeznaczeni muszą umiec spędzac ze sobą każdy dzien, bo po ślubie wlasnie tak będzie...
napisał/a: asia1983foczka 2007-05-23 13:43
Nie chodziło mi o to ze to był problem tyle co, że może nie powinno tak być....To już jest chyba zresztą mało istotne.Wczoraj z nim się widziałam:( powiedział mi że jest pewien że to koniec, że jest prawie pewien ze nie będzie tęsknić,że ja znajdę sobie kogoś za jakiś czas i będę szczęśliwa.że nie potrafi mnie pokochać tak jak kiedyś:(ja rozumiem żeby coś się konkretnego stało, żeby mi jakąś konkretną krzywdę wyrządził.Ale tak nie było, więc ja nie chce tego zapominać.Było to zbyt piękne z mojej i z jego strony.Mam nadzieje że zatęskni....kochani jestem wykończona, nie śpię 2 dobę prawie nic nie jem tylko pale czego od 2 lat nie robiłam i płacze.Podajcie mi jakąś receptę na to żebym sie lepiej poczuła,żebym znów zaczęła sie cieszyć życiem i miała po co żyć...

[ Dodano: 2007-05-25, 10:58 ]
Nie daję już rady;(
napisał/a: Kinia 2007-05-25 15:18
Nie wiem co Ci napisać, musisz przeczekać, może jednak on nie jest tym jedynym, tylko Ci się wydawało, a jeżeli jest to może jednak zatęskni...