Do czego zdolna jest kobieta ?

napisał/a: Ernest78 2007-10-07 17:58
Dwa miesiace temu uslyszalem od mojej ukochanej ze sie rozstajemy , na poczatku nie wierzylem slowom ktore padly z jej ust ! Wszystko zaczelo tracic sens , bylismy razem 8 lat dla mnie byly to lata szczegolnie szczesliwe . Kupilismy dom do ktorego mielismy sie wkrotce przeprowadzic. Wszystko stracilo sens ! Po kilku dniach dowiaduje sie od niej ze jest ktos z kim sie spotykala od trzech miesiecy i z nim chce zwiazac sobie zycie. Niewierze wlasnym uszom szok to byl szok jak mozna kogos z kim przebywasz na codzien oklamac w tak okrutny sposob! Jestesmy ludzmi doroslymi mamy po 29 lat . Niemoge sie pogodzic z ta mysla wiedzac jednoczesnie ze ona mieszka z nim razem . Zastanawia mnie to jak mozna w ciagu kilku dni sie zmienic i mowic ze to wszystko co bylo dobre teraz jest zle ! Dodam ze sie prawie wcale nie klocilismy przez te lata wszystko gralo. Na kilka dni przed rozstaniem mialem urodziny uslyszalem wiele milych slow jak bardzo jestem kochany i jak bardzo ona chce byc ze mna. Zadaje sobie pytanie do czego zdolna jest kobieta. Wiem nie mozna mierzyc wszystkich ta sama miara ale... Ciezko mi staram sie zapomiec ale to nie jest latwe , wiem ze czas leczy rany i moje tez zostana wyleczone . Zarzucam sobie ze moze to ja cos sknociolem niewiem sam i chyba sie nie dowiem.
napisał/a: ~gość 2007-10-07 18:32
Bardzo mi przykro z tego co cie spotkalo.Mysle ze twoj adziewczyna juz na urodzinach wiedziala ze odejdzie,ale nie chciala ci robic przykrosci.Wiem ze takie sa "baby" ale faceci tez potrafia dac w kosc.Zycze ci powodzenia napewno spotkasz jeszcze kogos wartosciowego
napisał/a: Cichy 2007-10-07 20:30
Ja mama podobne doświadczenia. Byłem z dziewczyną 4 lata, poznaliśmy się jeszcze w szkole średniej. Na początku było super. Studiowaliśmy w jednym mieście, mimo iż na innych uczelniach wszystko było świetnie. Po trzech latach związku jej rodzice zaczęli naciskać na małżeństwo i wszystko zaczęło się psuć, zaczęła na mnie patrzeć jakby przez czarne okulary. Kiedy zmieniła stancję i poznała nowe towarzystwo w pewnym momencie powiedziała mi że to koniec. Po czterech latach z dnia na dzień, po prostu do widzenia "wynocha", próbowałem nas ocalić, ale tylko popsułem do końca. Od rozstania minęło już 5 lat, a ja nie mogę o niej zapomnieć. Za każdym razem kiedy jestem z inną dziewczyną przypomina mi się ona i nasze wspólne chwile. Dla tego wszystkie od siebie odpycham i nie mogę się z nikim związać. Ostatnio dowiedziałem się że wyszła za mąż i znowu mam doła. Takie są kobiety !!!
napisał/a: Ernest78 2007-10-10 21:18
Cichy,

Jest na to lekarstwo - rozmowa z ta osoba . W moim przypadku to pomoglo mi , wyjasnilismy sobie wszystko ! Powiedziala mi ze nie jest dumna z tego co zrobila . Z czlowiekiem z ktorym sie zwiazala juz nie jest , bylo minelo zauroczenie , Teraz kazdy z nas jest sam , poprosilem ja aby nie probowala tylko wracac do mnie . Niestety niemoglbym zyc z ta osoba pomimo ze bardzo ja kochalem. Wcale sie nie ciesze z tego ze jej sie nie ulozylo z tym facetem , jestem tylko zly na nia ze dala sie tak opetac . Jestem zly bardzo na tego czlowieka ktory jej tak bardzo zawrocil w glowie i zepsol cos co budowalismy przez osiem lat.
Teraz prubuje ukladac sobie zycie od nowa , i jestem ciekaw co mni los przygotuje .

KTO Z MILOSCI NIGDY NIE UMARL NIE POTRAFI ZYC .
napisał/a: Kędziorek 2007-10-10 21:56
Serdecznie współczuję, dzisiaj spotkało mnie to samo...Chociaż jestem kobietą .Najpierw 2 lata związku, plany na przyszłość, później rozstanie, ponowne zejście się, 10 miesięcy i znowu żegnaj,jest ktoś inny...Jedno jest pewne nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki...i tego nigdy nie rób...Nie myśl, co robiłeś źle, bo nic nie usprawiedliwia zdrady.Chociaż jest mi ciężko, myślę sobie, że dobrze, że teraz tak się stało , póki nie pojawiły się dzieci...Jesteś młody i wszysto się ułoży, może jeszcze kiedyś jej za to podziękujesz?Ja tak myślę i chociaż jest mi bardzo ciężko, wierzę,że los się odwróci...
napisał/a: remi 16 2007-10-12 11:31
witajcie...zakochana kobieta jest zdolna do wszystkiego...moja po pieciu latach jest od paru miesiecy z handlarzem drogich aut.on jest typem maczo o niektore glupie to lubia.znajomi jej tlumacza ze pobawi sie i rzuci,ale milosc jest slepa i to prawda.zal mi jej,bo sama takie zdanie kiedys miala o tych menach.no coz wpadla sama.nie szukaj winy w sobie.ja tez szukalem.jedno jest pewne,ze nic nie jest pewne.....
napisał/a: traumata 2007-10-12 12:54
......zakochana kobieta to nie kochająca kobieta o tym trzeba pamiętać.
To dwie inne kobiety jedna była na tyle głupia że pozwoliła aby jej serce zaczęło bić dla innego a druga na tyle mądra żeby nie dopuścić do takiej sytuacji.
......cieszmy się tym co mamy bo nie wiemy kiedy to stracimy ...

remi 16 napisal(a):jedno jest pewne,ze nic nie jest pewne.....

prawda ..........podobnie jak stwierdzenie "nigdy nie mów nigdy"
jesteśmy tak marnym puchem że nie potrafimy decydować nawet o sobie ...........a co tu mówić o innych rzeczach
napisał/a: Mirelka7 2007-10-12 21:15
Kobieta jest zdolna do tego samego, do czego zdolny jest mężczyzna.
Płeć nie ma tu roli.

Postaraj się myśleć tak, że lepiej teraz niż za kolejne 8 lat.
Nie ma co demonizować przeszłości, ale mitologizować też nie jest potrzebnie.
napisał/a: morda3 2007-10-25 09:07
Kobieta, czy facet-to chyba nie ma znaczenia. Zdrada boli, jeszcze bardziej boli samotność i to,że wszystko stało się tak nagle. Przyczyny leżą, zawsze gdzieś w przeszłości, ale tej nie można juz zmienic-można tylko spróbować czegoś się z niej nauczyć. Coś zmienić w sobie. Żeby potem nie było gorzej.
Ernest : wiem,że to trudne, ale prawda jest taka,że w pewnych sytuacjach potrzeba jest dwojga ludzi. Nie da się opętać kogoś, kto tego nie chce.
Właśnie to zrozumiałem.
Moja żona zdradziła, mnie 2 tygodnie temu, a teraz odchodzi, bo "czasem miłość się kończy". I niestety, aby się wyzwolić z przeszłości ( czyli z nas), niszczy wszystko co było dobre.
Ale facet, z którym poszła do łóżka, mógł nawet nie wiedzieć,że jest mężatką. Teraz wie( sam , mu o tym napisałem), ale ponieważ to ciągnie, to cóz....trafił swój, na swego.
Mam nadziję,że czas dla mnie też, przyniesie spokój. Ostatnie dwa tygodnie były straszne..... Kolejne pewnie też nie przyniosą nic dobrego, ale czasami udaje mi się zapanować nad emocjami. Na chwilę.
napisał/a: Ernest78 2007-10-25 20:25
morda,

Przyjedzie czas ze emocje opadna i osoba ta przemysli co zrobila jak w przypadku mojej dziewczyny . Teraz jest sama i bardzo jej samotnosc doskwiera , zrozumiala wiele spraw i w rozmowie ze mna miala odwage aby sie przyznac do bledu . Coz moze z kolejnym partnerem nie popelni takiego glupstwa ?
To juz przeszlosc , staram sie o tym nie myslec . Ukladam sobie zycie od nowa i ciesze sie ze mi sie to jakim cudem udaja . Tobie zycze tego samego . Trzymaj sie !

Co Cie nie zabilo to cie wzmocni to uslyszalem od mojego ojca .
napisał/a: bruce_d 2007-12-21 11:48
traumata napisal(a):......zakochana kobieta to nie kochająca kobieta o tym trzeba pamiętać.
To dwie inne kobiety jedna była na tyle głupia że pozwoliła aby jej serce zaczęło bić dla innego a druga na tyle mądra żeby nie dopuścić do takiej sytuacji.


Mądrze i trafnie ujęte. Zakochana kobieta potrafi przekreślić całe swoje dotychczasowe życie i ludzi dla tego "jedynego" . Później "jedyny" okazuje się wcale nie taki wspaniały, bo gdy byli tylko kochankami, to zabawa była przednia, a teraz kobieta oczekuje zaangażowania, a to już takie fajne nie jest. Niestety po brutalnym przebudzeniu niewiasta uświadamia sobie, że dla kilkumiesięcznej rozrywki zniszczyła to, co budowała ze swoim partnerem przez lata.

Moja żonka 8 mies. po ślubie postanowiła sprawdzić, jak smakuje romans za plecami męża. Trwało to 0,5 roku zanim odkryłem prawdę. Teraz staramy się wszystko naprawić i pozbierać do kupy, ale ciągle mam wątpliwości, czy dobrze robię i czy nie powinienem sobie odpuścić tego małżeństwa. W końcu nie mamy dzieci i oboje jesteśmy jeszcze bardzo młodzi. Trudna decyzja, bo z jednej strony kocham, a z drugiej trudno zaakceptować to, co się stało i żyć z tym, zastanawiając się, czy się nie powtórzy. W dodatku ona ciągle jeszcze myśli o tamtym facecie . Nie chcę być pocieszeniem po nieszczęśliwej miłości dwojga kochanków. Ciągle biję się z myślami i rozważam różne możliwości. Może warto poszukać szczęścia z kimś innym, zapomnieć o przykrych doświadczeniach a zapamiętać z tego związku to, co było dobre? Może lepiej zwrócić mojej żonie wolność, żeby bez wyrzutów sumienia mogła poużywać sobie życia z kim chce i kiedy chce? Póki co przed nami Święta i Sylwester, nie chcę podejmować żadnych ważnych decyzji w tym czasie. A później zobaczymy. Może w rok 2008 wejdę jako wolny człowiek. Czas pokaże.
napisał/a: darmond 2007-12-27 11:58
bruce_d napisal(a):

Moja żonka 8 mies. po ślubie postanowiła sprawdzić, jak smakuje romans za plecami męża. Trwało to 0,5 roku zanim odkryłem prawdę. Teraz staramy się wszystko naprawić i pozbierać do kupy, ale ciągle mam wątpliwości, czy dobrze robię i czy nie powinienem sobie odpuścić tego małżeństwa. W końcu nie mamy dzieci i oboje jesteśmy jeszcze bardzo młodzi. Trudna decyzja, bo z jednej strony kocham, a z drugiej trudno zaakceptować to, co się stało i żyć z tym, zastanawiając się, czy się nie powtórzy. W dodatku ona ciągle jeszcze myśli o tamtym facecie . Nie chcę być pocieszeniem po nieszczęśliwej miłości dwojga kochanków. Ciągle biję się z myślami i rozważam różne możliwości. Może warto poszukać szczęścia z kimś innym, zapomnieć o przykrych doświadczeniach a zapamiętać z tego związku to, co było dobre? Może lepiej zwrócić mojej żonie wolność, żeby bez wyrzutów sumienia mogła poużywać sobie życia z kim chce i kiedy chce? Póki co przed nami Święta i Sylwester, nie chcę podejmować żadnych ważnych decyzji w tym czasie. A później zobaczymy. Może w rok 2008 wejdę jako wolny człowiek. Czas pokaże.


bardzo dojrzała wypowiedź! gratuluję!

związek dwojga ludzi to niestety "tylko" kontrakt tymczasowy, który trzeba codziennie odnawiać, jeśli pewnego dnia, jedno podejmie decyzję o "nieodnawianiu" kontraktu - trudno - takie życie - oto cena jaką płacimy za "wolność" :) - ale dlatego miłość jest taka piękna :)