Długie rozstanie

napisał/a: Manifestus 2009-05-18 11:16
Nie wiem, czy powinienem założyć temat tutaj czy w "Zdrada" ale....

Na początek mam 21 lat, dziewczyna 18. Zerwała ze mną 9. lutego- dwa dni przed pierwszą rocznicą, za powód podając, że nie mamy wspólnych zdjęć, że zaczęła mieć wątpliwości, że jestem tym jedynym, że ona boi się tak poważnego związku, chociaż na początku sadziła inaczej (co chwile tez żartowała, że mam się z nią żenić), że jest za młoda na pewne sprawy i musi się wyszaleć, że jesteśmy od siebie za daleko (10 minut). Powiedziała wszystko, chyba aby po to, by zranić o czym niżej.

Na wakacje byliśmy w Holandii na sezonówce. Tam tez pierwszy raz ze sobą współżyliśmy. Ona jednak chciała po pięciu tygodniach wrócić wcześniej i zostawiła mnie na dwa tygodnie. Przez ten czas podczas telefonów płakała, że tęskni, że nigdy więcej tego błędu nie popełni.
Podczas zerwania powiedziała mi jednak, że w busie powrotnym poznała chłopaka i się w nim zauroczyła. Nie jest już zauroczona, ale to podała również jako powód zerwania.

Potem zaczęliśmy ze sobą współżyć raz na miesiąc a następnie nawet nie pozwalała się pocałować po szyi chociaż uwielbia tego typu pieszczoty.
Mimo, że na początku nie chciała nawet ze mną rozmawiać (zerwała przez sms jak dziecko), to po "przymuszonej rozmowie", nie chciała mnie wypuścić do domu, mimo, że wciąż przepraszała i stała twardo za zerwaniem. W końcu wróciłem do domu, następnego dnia z płaczem zadzwoniła do mnie i poprosiła o wybaczenie. Poprosiła również o kilka dni czasu dla siebie na myśli. Zgodziłem się. I tu się zaczęło dziać.

Po tygodniu przyszła do mnie i zaczęła od słów "co byś zrobiła, gdybym cię zdradziła". Zapytałem, czy to zrobiła, a ona, że nie tylko pyta. Kto pyta o takie rzeczy w takiej sytuacji? W końcu zaczeła wypytywać mnie o naszą przyszłość. Starałem sioę być delikatny, uwarzać na słowa i dać do zrozumienia, że chcę wrócić. W końcu zaczęła się ubierac i z pretensjami do mnie, że miedzy nami koniec. Znowu następnego dnia zmieniła zdanie, chcociaż dlatego, że sam zacząłem próbować odnowić wszystko.

Dni zmieniły się w tygodnie, tygodnie w miesiące. Mineły 3 miesiące po zerwaniu i przez ten czas zrobiła wiele bólu. Chociażby to, że za każdy razem mówiła, że już jest prawie zdecydowana, by potem powiedzieć, że ją to przytłacza. Jedyny kontakt jaki mieliśmy to przez GG (!) a tylko dlatego, że ona cały czas miała jakąś wymówkę co do spotkania. Wyszło na to, że widywaliśmy się raz na kilka tygodni, chociaż jesteśmy od siebie 7 km.

Ostatnia wizyta była po ponad 3 tygodniach i trawa 15 minut! Jej wymówki to to, że musi się uczyć od 15 do 21, nie ma na nic czasu, nie widuje się ze znajomymi. Potem mi pisze, że biega codziennie, bo już nie chodzi do szkoły, tylko ktoś ją podwozi. Gdy się buntuje, że chce się wreszcie spotkać i porozmawiać o nas, ona mi pisze "widocznie nie dorosłam do poważnego związku, którego ty oczekiwałeś lub marzyłeś".

Za każdym razem, gdy zapytałem, kiedy się zdecyduje, ona mówiła, że nie wie, że nie ma pojęcia i prosi o zrozumienie.

Ciągle przepraszała, że tyle musze czekać, mówi, że jest skomplikowana, że ma tyle problemów, że ja wszystko przytłacza. Że bardzo mnie kocha i przeprasza.
Jednak potrafi mi wyznać podczas nielicznych rozmów, że jej były napisał dla niej piosenkę, bo chce do niej wrócić, ale to mu się nie uda, bo kocha mnie.
Albo to, że jej ojciec nawała ja "kurwą". Dlaczego? Powiedziała, że nie wie, ale dla mnie to dziwne, bo ojciec mnie lubił, zreszta cała rodzina, nawet matka i brat (co sie w trakcie związku dowiedziałem, że zazwyczaj nikogo sympatią nie darzą).
Potem zaczeły się jej teksty w stylu "ktoś mnie podwozi", "już nie chodzę do tylko jeżdzę" itp

Z czasem, przestała pisać nawet na GG, potem, zaczęła zostawiać telefon w domu.

29.04 miała osiemnastkę, ale jak twierdziła wcześniej, nie wyprawia jej, ale dowiedziałem się, że miała "mini'" imprezę w niedzielę poprzedzającą , o której nie wiedziałem. A gdy wreszcie odpisała mi na wiadomość, w której zapytałem, czy już kończy, bo wolałbym wiedzieć, zanim cokolwiek zrobię, brzmiało to tak "Nie wiem, nie myślę, nie mam pojęcia".

Kilka dni przed jej urodzinami poprosiłem ją o spotkanie, bo chce pogadać. Powiedziała, że dziś nie ma czasu, ale ma jutro (dziś). Wieczorem napisałem jej, że nie wiem czy chce się spotkać, bo nie chce jej już zawracać głowy, ona żyje własnym życiem już a ja tylko nie potrafię się pogodzić i odpuścić. Odpisała, że dlatego wolałaby się spotkać.

Odpisała:

Ona: Jeżeli chcesz się spotkać to możesz przyjechać ok. 16, bo mam godzinę.
Ja: Nie chcę już rozmawiać o tym, o czym chciałem i to zależy, czy chcesz się ze mną spotkać bo chciałem o czymś rozmawiać, czy ogólnie.
Ona: Nie wiem już nic, nie wiem co robić
Ja. Więc nie
Ona: Więc co dalej
Ja: to ty nie wiesz, dlaczego chciałabyś się ze mną zobaczyć.
Ona: Myślałam, ze tak będzie dla ciebie i dla mnie najłatwiej.

Po chwili zadzwoniła. Zaczęła od słów "Kocham Cię", "Przepraszam" i "Nie chcę Cię stracić", a potem zaczęła mi mówić, że różnimy sie, nie pasujemy do siebie.. rozłączyłem się.
Potem, przysłała mi sms, że chciała powiedzieć, abyśmy zostali przyjaciółmi. Nie zgodziłem się. Jak ona sobie to wyobraża, że będzie spokojnie patrzeć, jak spotkam inną lub odwrotnie? Po trzech miesiącach zapewnień o miłości i powrocie do siebie zrobiła coś takiego.
I zaczęła pisać, że ma nadzieje, ze spotkam kogoś lepszego i na zawsze pozostanę w jej sercu

Kilka dni po tym wydarzeniu były ciężkie, a to za sprawa ostatecznych prób zerwania kontaktu.
W tym czasie zapytałem ja, co by było, gdybym wyjechał za granice a ona, że miałaby do siebie żal i pretensje, bo nie ma mnie w d***e i przestała pisać. Po kilku dniach napisałem, że prawdopodobnie wyjadę na stałe, nie wiem, kiedy, może za miesiąc, może pod koniec roku, wiec, jeżeli jej na mnie zależy, najwyższy czas by cokolwiek zrobiła, bo była jedyna osoba, dla której mogłem zostać. Olała to, więc napisałem, ze dziękuje za podjecie decyzji to zrobiła mi awanturę, ze ona nie ma mnie w d****e jak to ja uważam i ciągle je na mnie zależy. Nic poza tym. Przemilczałem to i milczę już prawie miesiąc. Nie wiem, co ona robi, po prostu odciąłem się od niej całkowicie.


Trzy miesiące to bardzo długo, trudno mi wierzyć, że drugiej osobie zależy jednocześnie nie chcąc się spotkać i być ze sobą przez te miesiące, jednak byłem już na skraju wyczerpania.
Wszystko mi puściło dopiero , gdy dowiedziałem się o "imprezce". Byłem zmęczony ciągłym "kocham cię", "tęsknię" ale bez widzenia się, bez rozmów, bez głupiego kontaktu. Obiecałem sobie kiedyś, że nigdy do tego nie dopuszczę, że aby ktoś mną się tak bawił, ale jednak. Za każdym razem, gdy mówiłem lub dajwałem znak, że już mam dość i chce odejść, ona mnie zapewniała o swoim uczuciu, że przeprasza, że nie chce aby tak wyszło, i w końcu zostawałem w tym wszystkim dalej.

Blokoiwało mnie również to, że mimo wszystko, ciągle mówiła, że mnie kocha i tęskni, chociaż już coraz mniej w to wierzę.

Przypuszczam, że między nami stanął ktoś inny, zresztą to nie tylko moje zdanie.. Zwłaszcza, gdy przypomnę sobie jej słowa, "co by było, gdybym cię zdradziła - wybaczyłbyś mi?", "gdybym poznała kogos z drugiego krańca polski i wybrała go, co by było? (tutaj od razu kojarzę kolesia z busu)". Więc to, czy ma kogoś lub coś się wydarzyło mam za uzasadione, chyba że po raz kolejny traiłem na kogoś "niedojrzałego emocjonalnie". Uslyszałem nawet opinie, że powinienem jej kupić książkę "jak dojrzeć i nie ranić innych", ale...

Czekam już miesiąc nie mając kontaktu. Wszyscy, z którymi rozmawiałem twierdzą, że ona się jeszcze to mnie odezwie - to tylko kwestia czasu, ważne tylko, bym do tego czasu zdążył stanąć na nogi. Osobiście w to nie wierzę, wątpie, by po tylu tygodniach nagle się do mnie odezwała w niepsodziewanym momencie, zwłaszcza, że pokazała, jak jej na mnie zależy. A może jednak? Juz nie wiem, co o tym mysleć.

Czy warto dla niej poczekać jeszcze, czy po prostu już dać sobie spokój, bo po prostu nie ma sensu. Dobrze zrobiłem? W końcu to ja nie odpisałem, a nie ona. W tej chwili mam mmentlik w głowie i po prostu nie wiem co robić.
napisał/a: ~gość 2009-05-18 11:42
Manifestus napisal(a):Czy warto dla niej poczekać jeszcze, czy po prostu już dać sobie spokój, bo po prostu nie ma sensu.
co to w ogóle za pytanie? ja nie widzę jaki Ty masz problem, laska to jeden wielki wrzód na d***e, olej ją i poszukaj dojrzalszej. Ma 18 lat a zachowuje się jak 12-latka :/ naprawdę tu nie ma się nad czym zastanawiać. jej zależy, ale na tym by mieć jakiegoś gościa w rezerwie, który ją poadoruje kiedy ona ma na to ochotę. Odzywa się do Ciebie tylko po to, żebyś o niej nie zapomniał, bo ją to dowartościowuje. Odetnij się od niej całkowicie, bo ta toksyczna znajomość Cię zniszczy.
napisał/a: mmadia 2009-05-18 11:49
trudna sytuacja...mi sie wydaje ze dziewczyna nie jest pewna s woic uczuc...byc moze...
a moze kocha Cie..tylko naprawde nie dorosla i nie dojrzala do zwiazku...moze Cie zdradzilai nie potrafi sobie z tym poradzic....nie wiem nie mam pojecia co myslec..
napisał/a: ~gość 2009-05-18 12:37
Zgadzam się z tym co pisze vanilla, bo ja też nie mam pojęcia nad czym tu się zastanawiać. Możliwe, że jeszcze się do ciebie odezwie, gdy akurat będzie miała gorszy dzień lub ten drugi ją oleje.

Na osiemnastkę trzeba było kupić jej taką książkę, o której wspomniałeś i potem od razu dać jej solidnego kopa w... cztery litery. Zostaw ją w spokoju, bo widać, że ona się tobą zwyczajnie bawi, a szkoda zdrowia na taki układ. Lepiej poświęć tą energię na poszukanie i zdobycie kogoś, kto będzie na to zasługiwał...
napisał/a: ~gość 2009-05-18 12:45
Manifestus, nie warto, daj sobie z nią spokój. Zachowuje się jak jakiś rozkapryszony bachor, ma problem sama ze sobą. Nie wie czego chce.
Nie marnuj na nią czasu, bo na moje oko to jakaś niedojrzała histeryczka, która jeszcze nie dorosła i wydaje jej się, że wszyscy będą wokół niej skakali.
napisał/a: ~gość 2009-05-18 13:47
Manifestus, jesli pytasz nas tutaj o rade, to widze ze niektorzy ci juz ja dali, chce dac i ja...
nawet 12 latki sa dojrzalsze od tej dziewczyny. nie widzisz ze ona sie bawi, robi sobie co chce a u ciebie zostawia sobie bramke powrotna jakby co nie wyszlo?
to przykre ze takie laski, ktore autentycznie sa wrzodem na tylku, maja facetow, ktorzy sa wierni i czekaja na nie jak przyslowiowe psy... podczas gdy pozadne dziewczyny, ktore niczego bardziej nie pragna jak prawdziwego uczucia, spokoju bezpieczenstwa i stabilizacji trafiaja na ludzi ktorzy je rania...
daj sobie spokoj z ta dziewczyna. nie dawaj sie juz jej wodzic za nos ani nabierac..
napisał/a: ~gość 2009-05-18 19:04
podobna dziewczyne mialem kiedys co autor watkui, dlatego odpuscilem, o kogo mialem walczyc?
niedojzalosc emocjonalna to wielki problem w zwiazku, tylko wszytko burzy
napisał/a: Dzwoneczek1 2009-05-18 19:49
Piękny,wrecz modelowy przykład niedojrzałości emocjonalnej.
napisał/a: Manifestus 2009-05-19 12:17
Dziękuję za odpowiedzi. Wszyscy mają podobne zdanie a to mi daje siłe, by po prostu dać sobie spokój, chociaż momentami to nie jest łatwe, gdyż liczyłem na coś więcej od niej.
napisał/a: toskana :) 2009-05-19 13:12
jedyne co Ci można doradzić to to żebyś zapomniał o tej dziewczynie jak najszybciej bo to nie ma sensu. Mało jest teraz facetów którzy tak jak ty potrafią tak długo czekać na dziewczyne. Zasługujesz na lepszą i teraz powineineś o niej zapomnieć i poszukać takiej która nie bedzie się zachowywac jak dziecko. Życze powodzenia
napisał/a: aniolek8900 2009-05-19 15:26
najgłupsza dziewczyna o jakiej w zyciu słyszałam. Popieram innych-daj sobie z nią spokój!!!!
napisał/a: ~gość 2009-05-19 16:57
o mojej bylej najwyrazniej nei slyszalas :D, jeszcze gorsze dziecko