Długi związek, wątpliwości, ślub czy rozstanie.....

napisał/a: Klementyna1 2009-04-06 11:41
Witam wszystkich.
Chciałabym podzielić się z kimś moją historią, może ktoś ma/miał podobne wątpliwości i coś mi doradzi, a może po prostu muszę się wygadać.

Jestem z chłopakiem od 5 lat, poznaliśmy się gdy oboje mieliśmy 18. Oczywiście na początku było pięknie i cudownie, ja nie mogłam się nadziwić, że spotkałam kogoś takiego. Wcześniej zawsze kręcili mnie tacy "zli" chłopcy, a moj M jest taki dobry, czuły, wrażliwy, przeżyliśmy razem dużo naprawdę pięknych chwil i byliśmy ze sobą bardzo blisko. On wlasciwie od samego poczatku mówił, że chciałby być ze mną zawsze, i do dzisiaj to się nie zmieniło. Mam wrażenie, że ta jego miłość jest taka już dojrzała i tak bardzo zazdroszczę mu, że on jest taki pewny i wie czego chce...
Ja niestety nie jestem taka pewna, co jakiś czas w mojej głowie pojawiają się wątpliwości, zadaje sobie pytanie czy to ten. I tak naprawdę to najbardziej chciałabym wiedzieć, że będę go kochała tak jak on mnie, i wiem że wtedy bylibyśmy bardzo szczęśliwi. Ale boję się, że tak nie będzie, że unieszczęśliwię i jego i siebie.
W ciągu tych 5 lat kilka razy rozstawaliśmy się, zawsze przeze mnie, przez te moje wątpliwości. Ja nawet poszłam na kilka randek z kimś innym, ale ciągle czułam, że to jeszcze nie koniec z M, więc w ogóle się w to nie zaangażowałam, może też dlatego, że tamten chłopak to napewno nie było To.Potem przez długi czas było dobrze, raz lepiej raz gorzej ale dobrze.
Jakiś czas temu też się rozstaliśmy, i wtedy poczułam, że to już tak definitywnie, i nie wytrzymałam tego, poprosiłam żebyśmy spróbowali jeszcze, nie chciałam żyć bez niego.
Ale oczywiście po jakimś czasię znowu te same myśli, czy ja przypadkiem poprostu nie boję się samotności, czy nie jest tak że nie wyobrażam sobie że mogłoby go nie być bo zawsze był... Ja ogólnie jestem jakaś taka niestabilna emocjonalnie, i nie potrafię się zaangażować tak w 100%. Ale wtedy po tym rozstaniu zrozumialam, że jeśli to ma mieć sens to muszę. I było nam dobrze od tego czasu. Zresztą zawsze jak porozmawiamy ze sobą, jak ja opowiem mu o wszystkich moich wątpliwościach i o tym że się boję to bardzo nas to do siebie zbliża.
Jakieś pół roku temu moj M mi sie oświadczył, zgodziłam się, i przez ten okres nie dopuszczałam do siebie wątpliwości, żylismy sobie najzwyczajniej w świecie, czasem trochę jak stare dobre małżeństwo. A teraz znowu te wątpliwości... Czy ja będę go kochać? Dlaczego jestem taka pusta.
Dodam jeszcze, że jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, bardzo lubimy spędzać ze sobą czas, i że wyobrażam go sobie bez problemu jako ojca moich dzieci. Tylko boję się że w dniu ślubu zamiast cieszyć się, będę panikować czy przypadkiem nie popełniamy błedu...

Nie myślę o tym, że poznam kogoś lepszego, kogoś kto będzie mnie bardziej kochał, bo to chyba nie możliwe... Ale może gdybyśmy nie byli razem, to ktoś kochałby go tak jak On na to zasługuje, a ja może też spotkałabym kogoś przy kim nie miałabym tych wątpliwości, kogo bym kochała napewno :(
napisał/a: ~gość 2009-04-06 11:50
Twoje zachowanie jest niedojzale i tyle w temacie...
Wiecej wiary w siebie nie masz najmniejszych powodow do zmartwien
napisał/a: Klementyna1 2009-04-06 11:58
Co do tego, że to jest niedojrzałe to ja wiem, no nic może jeszcze nie dorosłam do pewnych rzeczy...
Ale nie jestem pewna czy nie mam powodu by się martwić...
napisał/a: nigara 2009-04-07 08:19
trzeba ponosic konsekwencje swoich wyborow... jestes niezdecydowana i to cie kiedys zniszczy. Pozatym myslisz tylko o sobie , o swoim szczesciu. Chcesz aby tobie było dobrze. Mysle ze go kochasz ale wasze szczescie zalezy od zaangazowania z obu stron.
To normalne ze czesem kazdemu z nas przychodza do głowy takie watpliwosci albo pojawia sie ktos kto nas pociaga. Wtedy trzeba wziasc sie w garsc i przetrzymac zły czas. Miłosc trzeba pielegnowac. Ognisko nie bedzie sie paliło jesli nie dłozymy do niego drewna ;)
napisał/a: Misia7 2009-04-07 08:45
Klementyna, nie wiem co tak naprawde ci napisać. Nikt nie pomoże ci w twoich dylematach, bo tak naprawde ty sama najlepiej wiesz co czujesz. Usiądż i na spokojnie się zastanów nad wszystkimi plusami i minusami waszego związku. Myślę, że nikt nie jest do końca pewnym swoich wyborów, szczególnie takich, które zaważą na całym naszym życiu. Bo przecież nie jesteś w stanie przewidzieć tego co będzie za 10 czy tym bardziej za 30 lat. Ale chodzi o to, że trzeba się starać, trzeba wierzyć, że wszystko się uda, że będziesz szczęśliwa.
napisał/a: shimmy 2009-04-07 11:38
Klementyna, przestań tyle myśleć o tym wszystkim.Po prostu żyj chwilą,nie rozkładaj wszystko na części pierwsze.

Zapewne niejedna dziewczyna miała wątpliwości,czy to ten jedyny,ale to normalne.Każda para przeżywa lepsze i gorsze chwile,pierwszy kryzys przychodzi po 7 miesiącach,nastęony po 2 latach... Wątpliwości pojawiaja sie także i dlatego,że to Twój pierwszy chłopak.

Uważam że powinnaś po prostu przestać zadręczać sie myslami czy to ten chłopak i cieszyc sie chwila obecną.
napisał/a: mania4 2009-04-07 11:58
odpowiem Ci na Twoje wątpliwości na przykładzie mojego związku.

Ja mam 23 lata, zaczęliśmy być ze soba w wieku 15 lat (tragedia co?) Wtedy wiedziałam, że jeśli to coś wielkiego....a sprawe zdałam sobie w wieku 19 lat, to czułam że dobrze nie będzie, bo zbyt długi związek może się źle skończyć... albo mieć spore problemy.

Obecnie jesteśmy prawie 9 lat, po zaręczynach 2 lata, a ślub w przyszłym roku. Były wzloty i upadki, ja miałam tak jak Ty...czy nie jestem z nim z przyzwyczajenia, ze strachu przed samotnością??

Któregoś dnia dowiedziałam sie ( to było 3 lata temu)- mimo jego WIELKIEGO UCZUCIA (ZAWSZE WYDAWAŁO MI SIĘ, ŻE KOCHA BARDZIEJ)- że mnie zdradza, bo co się okazało, chciał spr. czy ja to ta jedyna, bo nie miał nikogo przede mną...

Powiem Ci tak, ja Ci się niedziwie, ale skoro już przyjęłaś zaręczyny, to podjęłaś decyzje i obecnie nie ma co tragizować, albo się chce, albo nie... Ja miałam wątpliwości takiego typu przed zaręczynami, a obecnie są inne, np. czy będę dobrą matką, a on ojcem, czy dam mu tego czego potrzebuje, żeby znowu mnie nie zdradził, żeby on dał mi to również, żeby nie przyszło mi do głowy chęć spr. jak to jest z innym....

Także wątpliwości są i będą, a jeśli Ty nie umiesz się określić już po 1 deklaracji, to nie wiem, czy chłopak poprostu nie ucieknie od Ciebie....

Zastanów się , bo Go ranisz... tak jak mnie ranił mój obecny narzeczony i zdał sobie spr. z tego po zdradzie... niby ja narzekałam, wątpiłam i co? Okazało się, że On był tym złym, a ja zobaczyłam jak baaaardzo Go kochałam.... Ale tobie nie radzie w taki sposób tego sprawdzać. O uczuciu przekonujesz się wtedy, kiedy coś tracisz, ale dbaj aby to nie była zdrada...
napisał/a: Klementyna1 2009-04-07 14:07
nigara
Jestem niezdecydowana, to prawda. No i niekonsekwentna. Ja nawet zdaje sobie z tego sprawę... Ale nie potrafię inaczej, bo do wszystkiego podchodzę bardzo emocjonalnie, w takich chwilach nie potrafię kierować się tym, że kiedyś odczuwałam pewne rzeczy inaczej...

shimmy
Możliwe, że za dużo się nad tym wszystkim zastanawiam. Piszesz, że napewno niejedna dziewczyna miała takie wątpliwości, ja przeczytałam dużo wątków na ten temat bo chciałam wiedzieć jak to jest u innym, masa dziewczyn pisze, że nigdy nie miały wątpliwości, że stresowały się samym ślubem, ale nigdy nie miały wątpliwości co do tego czy to właściwa osoba.
Spotkałam się też z przypadkiem ślubu mimo podobnych wątpliwości i potem rozwodem... Wiadomo, każdy przypadek jest inny. I jak ja mam się nie zastanawiać...

mania4
To jesteśmy w jednym wieku. Sama czasem się zastanawiam dlaczego on jeszcze nie uciekł hihi, a tak poważnie to on chce mnie i koniec, jakkolwiek by to nie brzmiało.
Skoro zaczęłaś być ze swoim chłopakiem w wieku 15 lat to pewnie tak samo pierwszy poważny związek, ja boję się, że jeszcze za smarkata jestem i może pewnych rzeczy nie wiem, nie doceniam itd.
Z drugiej strony moglibyśmy ten ślub odłożyć na jakąś tam przyszłość, ale to też bezsensu, bo skoro już mamy być razem to lepiej jak najszybciej
napisał/a: KORA888 2010-08-03 23:55
Klementyna- ja jestem w Twoim wieku i mam dokladnie te same watpliwosci (a z chlopakiem jestem ponad 6 lat). Pisalas na tym forum rok temu.. jak mozesz to napisz jaka decyzje podjelas.. czy jestes dalej z tym chlopakiem i czy jestes szczesliwa
napisał/a: smutny.gosc 2010-08-04 00:30
To proste. Człowiek podobno zmienia się co 7 lat. 7-14-21... około. Wy zaczynaliście jak byliście przed 21. rokiem życia. Co do zasady, jeśli się kogoś pozna przed 20.-22. rokiem życia, to będzie jakieś rozstanie, zdrada, wątpliwości, itd... Natomiast ludzie, którzy poznają się koło 22. -24. roku życia i dalej, tworzą już długoletnie związki, małżeństwa... Do około 21. roku życia jest jeszcze dziewczyna i chłopak. Inne oczekiwania. A potem któreś pierwsze zostaje kobietą/mężczyzną i odchodzi. Dlatego popełniłaś coś w rodzaju zdrady umawiając się z jakimś gościem na głupie randki.

Innym problemem jest to, że Twój chłopak jest dla Ciebie za dobry i zbyt ciepłe kluchy. W połączeniu z pierwszym akapitem, jest to idealna mieszanka na wątpliwości/rozstanie/zdradę. Owszem - kochasz go, tylko on nie zaspokaja Twoich wszystkich potrzeb swoim stylem bycia. Myślę, że gdyby Cię trochę poolewał, wyzwolił z siebie więcej aktywności, pozaskakiwał Cię, to mielibyście wiele namiętnych nocy przed sobą :)

Pozdrawiam
napisał/a: alicja221 2010-08-04 10:02
smutny.gosc, Klementyna pisala tego posta prawie 1,5 roku temu
napisał/a: Aniolek_JegOo 2010-08-06 00:24
Uważam że powinnaś zrozumieć że masz wspaniałęgo faceta przy twym boku. Wiecej wiary w lepsze jutro i przestań się dołować bo jak sama widzisz do niczego dobrego to nie prowadzi ;/ tylko pogarsza..