czy to naprawde koniec?? czy może walczyć...??

napisał/a: axi1 2007-09-26 13:26
Dlaczego wszystko tak się ułożyło powiedział mi już w dniu rozstania. Pisałam już o tym, że prawie 3 miesiące które byłam u niego miały byc dla nas sprawdzianem, czy będziemy się kłócic, jak będzie się nam układało. Miały to być idealny czas, ale niestety pojawiło się parę sprzeczek, które uświadomiły mu, że w takim razie kłótnie będą zawsze. Mimo tego że zdarzały się tylko raz na jakiś czas. A poza tym NIGDY, żadna z naszych kłótni nie dotyczyła ważnych, życiowych spraw, bo zadzaliśmy się ze sobą co do takich rzeczy.

[ Dodano: 2007-09-26, 13:28 ]
messer nie będę siedzieć tu tak zupełnie bezczynnie :) Napewno napiszę do niego cos od czasu do czasu . On zreszta pewnie też, bo sap napisała dzień po rosstaniu, że ma nadzieję że mimo wszystko będziemy normalnie ze sobą rozmawiać.

Dzięki za Twoje wszystkie słowa :)

[ Dodano: 2007-09-26, 13:35 ]
nie chcę żeby oswoił się z myślą , że nie jesteśmy razem i aby przywyknął do tej myśli i zaczął sobie życie układać beze mnie.

tylko mam nadzieję że może gdy już ochłonie dpiero odczuje mój brak ,przypomni sobie nasze wspólnie spędzane chwile, i wtedy dy coś do niego napiszę będzie miało większą siłę niż gdybym zrobiła to teraz .
napisał/a: ika116 2007-09-26 14:18
axi napisal(a):Miały to być idealny czas, ale niestety pojawiło się parę sprzeczek, które uświadomiły mu, że w takim razie kłótnie będą zawsze. Mimo tego że zdarzały się tylko raz na jakiś czas. A poza tym NIGDY, żadna z naszych kłótni nie dotyczyła ważnych, życiowych spraw, bo zadzaliśmy się ze sobą co do takich rzeczy.

Dokładnie to co napisałaś Axi jest dla mnie zastanawiające. Jesli te sprzeczki nie dotyczyły niczego ważenego, a pojawiały sie przecież jak w każdym związku, to dlaczego miałyby być powodem zerwania z kochaną i kochającą osobą? Namawiam cie, abys właśnie zapytała swego byłego chłopaka jak tak nieistotna sprawa zamiast mobilizować do większej dbałości o związek przyczyniła sie do zerwania. Ja niestety uważam, że minęło mu gorące uczucie, ale jeśli tak rzeczywiście jest to też powinien szczerze i odważnie powiedzieć. Piszesz, że on wie, że go kochasz, tym bardziej należy ci się szczera rozmowa, jesli go na nia nie stać, to po prostu ja zainicjuj.
napisał/a: messer1 2007-09-26 15:35
napisal(a):Napewno napiszę do niego cos od czasu do czasu . On zreszta pewnie też, bo sap napisała dzień po rosstaniu, że ma nadzieję że mimo wszystko będziemy normalnie ze sobą rozmawiać.


Axi:) on na pewno bedzie rozmawiał z Toba normalnie tego mozesz byc pewna ,moja ex tez tak mi napisala prawie tak samo ,mimo tego uh bez przeklenstw:) co mi zrobiła:/i wiem ,ze rozmawialaby normalnie gdybym chcial ,ale ja "umierałbym" z kazdym otrzymanym smsem ,ze u niej swietnie jest szczesliwa z facetam i wogole git:/
Ty musisz wyczuc czy jeszcze cos czuje itd:),jesli powodem nie jest inna kobieta czy odkochanie to szanse na ponowne bycie razem sa duuże tylko ta walka potrzebna noo,sms w stylu "teskno za Toba"( tesknisz prawda? ) ,zobaczysz co zrobi ,odpowie "ja za Toba tez"albo "nie wysylaj mi takich smsów",zignoruje...okaze sie
napisał/a: axi1 2007-09-26 15:39
no oczywiście, że tęsknię...

[ Dodano: 2007-09-26, 17:47 ]
Mam jeszcze pytanie do osób, które poradziły mi abym jednak pojechała do mojego chłopaka (byłego:(

Stanę w jego drzwiach i co..... bo nie powiem: "cześć kochanie. Oto jestem". nie wiem, nie mam pomysłu na to co bym miała powiedzieć. Tzn. różne myśli przelatują mi przez głowę, ale tak żeby to jakoś nie całkiem nachalnie zabrzmiało, ale w jakis subtelny sposób wtedy mu wszystko wyrazić. Wiadomo, że nie chodzi o żadne przeprosiny bo zerwanie nie wyszło w czasie jakiejś kłótni ani w efekcie popełnienia przeze mnie jakiegoś dużego błędu. Chciałabym mu uświadomić, że warto zainwestować jednak jeszcze w naszą miłość a że pewne drobne błędy może uda nam się jeszcze naprawić. Ale jak to powiedzieć...
napisał/a: sorrow 2007-09-28 00:52
Dlatego właśnie myślę, że skoro nie chcesz go do niczego zmuszać, ani być nachalna powinnaś kilka delikatnych esmesków wysłac, a nie z nienacka stanąć w jego drzwiach.
napisał/a: Patka2 2007-09-28 10:12
axi napisal(a):Stanę w jego drzwiach i co..... bo nie powiem: "cześć kochanie. Oto jestem". nie wiem, nie mam pomysłu na to co bym miała powiedzieć.

No co Ty, Znacie sie tyle czasu i niewiesz co powiedzieć. Jeżeli kochasz to powinnas wiedzieć. staniesz w drzwiach i powiesz "strasznie tesknie za toba" i wejdziesz i sie przytulisz, jestem pewna że Cie nie odepchnie.
napisał/a: Ciarka 2007-09-28 14:34
A mi cos się to wszystko nie podoba, ten dziwny powód zerwania....Jesli w tym rzeczywiście nie ma innej kobiety (czego nie byłabym taka pewna) to naprawdę musi byc dziwny facet... I dziwię sie, ze tak wszyscy namawiaja Axi do tego wyjazdu-niespodzianki. Ja bym sie bała tego, jak zostane przywitana, bałabym się, ze nie zastane tego, czego oczekiwałam... jestem zwolenniczka jasnego stawiania spraw.
napisał/a: Sandbender 2007-09-28 14:53
Hm... ja dorzucę swoje 3 grosze z punktu widzenia faceta. Nie rozumiem co miał oznaczać ten okres 'próby'? 3 miesiące udawania, że zawsze jest idealnie, że nigdy ludzie się nie kłócą? Osobiście nie podoba mi się takie sprawdzanie trwałości związku i stawianie sprawy w ten sposób, że albo będzie idealnie albo w ogóle. Dlaczego masz pretensje do siebie? Co jest takiego w Twoim charakterze, że myślisz o sobie jako przyczynie kłótni ?

pozdrawiam

Dario
napisał/a: axi1 2007-09-28 15:14
Sandbender ja wiem że wina zawsze leży po obydwu stronach, ale wiem też, że mogłam czasem wrzucić na luz i nie musielibyśmy kłócić się o niepotrzebne, mało ważne a wręcz nieistotne dla naszego związku sprawy. i wiem, że właśnie przez to nasz związek się skończył. Bo mój chłopak (były) stwierdził że to bez sensu skoro klócimy się o nieistotne rzeczy. Ja też wiem, że to głupie i że trzeba czasem odpuścic i nie zajmować się pierdołami. I wiem, że mogłabym to zmienić bo już i tak wiele dla niego zmieniłam on dla mnie też. Poza tym naprawde wspaniale nam się układało, znaliśmy się na wylot, wiemy o sobie wszystko, zawsze siebie zrozumiemy, mamy ze sobą mnóstwo wspólnego i wydawało się że nic nie będzie w stanie nas rozdzielić... a jednak.[/b]

[ Dodano: 2007-09-28, 15:21 ]
Kaczka tego, że on nie ma tam innej kobiety jestem pewna jak niczego innego. Wiem, że gdyby tak było to powiedziałby bo przynajmniej miałby już wtedy pewność, że nię będę łudzić się że jeszcze się zejdziemy. Gdybym wiedziała, że ma inną odrazu bym odpuściła.
napisał/a: ika116 2007-09-28 15:36
Naprawdę nie rozumiem ciebie axi. Masz odwagę jechać do chłopaka, który z tobą zerwał, który w zasadzie nie wiadomo jak zareaguje na twoj przyjazd, a nie masz odwagi pogadać z nim na gg. Taka niespodzianka tylko w kinie kończy się rzucaniem się sobie w ramiona. Jesteś zakochana i nie dopuszczasz do siebie myśli, że on może ciebie już nie kochać. Powiedz mu więc już teraz o swoich uczuciach, o tym, że tęskinisz, i zapytaj jakie są jego uczucia, niech ci powie szczerze, i jeśli są to wtedy jedź.
napisał/a: axi1 2007-09-28 15:46
ika116 ja nie mowię, że napewno pojadę. Narazie to najróżniejsze rzeczy przychodzą mi do głowy bo wiadomo że chciałabym zrobić wszystko aby mogło być jak dawniej. Ale wiem, że musze wziąć wszystkie za i przeciw radzę się też dlatego między innymi Was abym mogła wybrać jak najlepsze rozwiązanie. Dzięki temu co piszecie mogę też zweryfikować też swoj punkt widzenia na ta sprawę. cały czas o tym myślę i nie chcę zrobić żadnej głupoty dlatego nie podejmuję narazie żadnej decyzji dotyczącej wyjazdu.[/b]
napisał/a: messer1 2007-09-28 17:49
A decyzje dotyczącą rozmowy np na gg o tym co sie stało i tym wszystkim o czym napisala ika116 podjeta???
Bo mnie strasznie przeraza ta Twoja bezczynność narazie to tylko sie zastanawiasz i zastanawiasz ,az w koncu bedzie za pozno..., zrob cos do cholery!!!!