czy to milosc???

napisał/a: mikka355 2008-07-14 17:41
witam. od dluzszego czasu (dokladnie od 6 lat) w glowie mam jednego chlopaka... najgorsze jest to ze znamy sie tak dlugo a ja mialam tyle okazji zeby zawezic nasze stosunki ale jakos nie moglam... po prostu przy tym mezczyznie robi mi sie slabo, swiat wiruje dookola, mam dziwne uczucie w brzuchu i na jego widok dech mnie zapiera... najlepsze jest to ze mam chlopaka i kocham go - tego jestem pewna... jednak gdy spotykam Łukasza wszystko sie zmienia... czy to milosc czy moze obsesja??? pomozcie ...
napisał/a: quaresma 2008-07-16 21:21
na bank to jest zakochanie, ktore moze choc nie musi przerodzic sie w milosc, pozdro
napisał/a: angelaa1 2008-07-17 21:02
tak to miłość znam to uczucie jestem zakochana w chłopaku od 2 lat ale boje sie zrobic jakis krok bo mam wrazenie ze zrobie z siebie idiotke,....
ty masz łatwiej widujesz sie z nim a ja z kolei bardzo zadko...
tak samo mysle cały czas o nim.... Jesteś pewna ze kochasz bardziej swojego chłopaka niz jego...
Mi tez sie tak wydawała ale musiałam zerwac z miom chłopakiem bo na kazdym kroku porównywałam go do Bartka.
Tez wydawało mi sie ze mam obsesje... to fakt mam bo go kocham...
Mam nadzieje ze poradzisz sobie z tym
Pozdrawiam
napisał/a: sorrow 2008-07-21 01:49
mikka355 napisal(a):to milosc czy moze obsesja???

Obsesja zwana zakochaniem :). Miłość nie... przynajmniej jeszcze nie teraz. Na twoim miejscu zastanowiłbym się dobrze przez zerwaniem z chłopakiem. Co zrobisz kiedy Łukasz też ci tak spowszednieje jak obecny chłopak? To nastąpi... tego możesz być pewna. Czy skierujesz się wtedy w stronę kolejnej "obsesji"?
napisał/a: kropka72 2008-07-21 08:30
sorrow napisal(a):
Co zrobisz kiedy Łukasz też ci tak spowszednieje jak obecny chłopak? To nastąpi... tego możesz być pewna.

nie wiem może się mylę..ale
sorrowjestem przerażona tym co piszesz...jestem 20 lat w małzeństwie...różnie bywa..ale jedno wiem ..mój mąż nie był mi nigdy obojętny...miałam ochoptę zrezygnować....bałam sie ze stracę...kochałam i nienawidziłam ...ale obojętności sobie nie przypominam..i właściwie...to Ta "obojętność " jak pizsesz(rozumiem chodzi o zpowszednienie..)u niego najbardziej zawsze mi przeszkadzała...chyba jestem w takim razie dziwna..(może tu leży mój problem w wielu sprawach i odczytywaniu jego reakcji))

nie twierdze ,ze mam racje ...to tylko moje odczucia...
napisał/a: sorrow 2008-07-21 17:13
Pisząc o spowszednieniu miałem na myśli zanik pierwszego zakochania. Nie miałem na myśli obojętności. Dokładnie tak jak mikka355 pisze o swoim chłopaku, że go kocha.... ale zakochana jest już w innym. Tak więc zupełnie inaczej zrozumiałaś mnie niż zamierzałem. Ty też na pewno nie byłaś zakochana w mężu przez dwadzieścia lat. Pewnie jak wszyscy na początku tak, a potem to była po prostu (albo aż) miłość. No chyba, że się mylę i on do dziś jest twoją obsesją... jak to mikka355 napisała "robi mi sie slabo, swiat wiruje dookola, mam dziwne uczucie w brzuchu i na jego widok dech mnie zapiera".

Mam nadzieję, że uczucie przerażenia już opadło :).
napisał/a: kropka72 2008-07-22 16:04
sorrow napisal(a):Pisząc o spowszednieniu miałem na myśli zanik pierwszego zakochania. Nie miałem na myśli obojętności. ...Tak więc zupełnie inaczej zrozumiałaś mnie niż zamierzałem. Ty też na pewno nie byłaś zakochana w mężu przez dwadzieścia lat. Pewnie jak wszyscy na początku tak, a potem to była po prostu (albo aż) miłość. No chyba, że się mylę i on do dziś jest twoją obsesją... jak to mikka355 napisała "robi mi sie slabo, swiat wiruje dookola, mam dziwne uczucie w brzuchu i na jego widok dech mnie zapiera".

Mam nadzieję, że uczucie przerażenia już opadło :).



sorrowmasz racje ...popełniłam gafe nie doczytałam o tych "motylkach w brzuchu"

to fakt to co czuje kolezanka to raczej odurzenie...niech poczeka i zobaczy (prawdziła miłośc to nie wielkie uniesienia choć są częścią miłości..ale głebokie uczucie ...to fakt...

...i jesli chodzi o obsesje to faktycznie nie mam jej na punkcie męza ..(nawet srednio dwa razy w tyg..zadż..bym widelcem .choć fakt ,ze ja bardzo dbam o sprawy uczuciowe(mąz sam to mówi)..
a motylki w brzuszku pojawiają się przyznam ale ze strachu przed utratą..kiedy dzieje się żle