czy to już koniec? czy może jest jeszcze szansa???

napisał/a: Daro842 2008-11-12 18:57
Witam... Niedawno na dyskotece zobaczyłem pewna piękna dziewczynę... okazało sie, że jest to siostra dziewczyny z którą chodzi mój dobry kolega i los sprawił że miałem okazje te dziewczynę (z dyskoteki) poznać... zaczęliśmy pisać ze sobą i nawet kilka razy się spotkaliśmy... to były wspaniałe momenty, zdarzało się nawet że z jej ust padały zdania które facet bierze zazwyczaj sobie głęboko do serca... mówiła nawet ze mam dużą szanse i ode mnie zależy czy ja wykorzystam jak i to ze nie spotkała jeszcze chłopaka który sprawiłby jej tyle radości co ja... myślałem ze jestem na dobrej drodze... po pewnym czasie gdy proponowałem spotkania odmawiała tłumacząc sie ze jest zmęczona dniem lub tego typu odpowiedzi... następnie napisała mi ze możemy sie spotyka ale tylko w relacji kolega- koleżnaka bo ona jest młoda i potrzebuje sie wyszaleć jak i ma dużo nauki w szkole (z tym drugim sie zgodzę bo już ja trochę znam i wiem jak jest)... po tym wszystkim również proponowałem spotkania ale jak narazie tłumaczy sie ze nie ma bardzo czasu... pewna znajoma ktora ja rowniez zna powiedziala ze gdy poruszaja moj temat to ona zaraz sie wzrusza... ta sprawa jest troszke dziwna... proszę o pare zdań wsparcia lub pomoc.... czy to oznacza koniec? czy moze jest szansa aby ja jakos przekonac do siebie? czy walczyc? bardzo mi na niej zalezy...
napisał/a: jesica2 2008-11-12 22:53
skoro sie wzrusza na Twoj temat to mysle ze jednak cos do Ciebie czuje, chcialaby byc z Toba tak jak Ci to mowila, lecz jak rowniez sama powiedziala, ze chce sie wyszalec i ma nauke czyli ok z tym drugim to ja rozumie, a co chodzi o wyszalenie sie to boi sie Ciebie skrzywdzic, bo wie ze jesli zaczniecie chodzic wtedy jak to w zwiazku bywa troszke ze tak powiem imprez i wypadów z kolezankami sie "urwie" a Ona widocznie jest mloda osobka i napewno tego potrzebuje. Sprobuj z Nia porozmawiac co chodzi o to "wyszalenie sie"
napisał/a: T-omek 2008-11-13 17:48
Stary ona sie najnormalniej w świecie z Tobą bawi. Otwórz oczy !!! Jeżli dziewczyna Ci mowi:"ze masz dużą szanse i od ciebie zależy czy ja wykorzystasz" to odrazu powinna Ci sie w głowie zapalić lampka kontrolna!!! Daj sobie z nią spokój, nie warto, a ta jej kumpela to mydli Ci oczy pewnie za namową tej Twojej "wybranki" !!! Pewnie cały czas ją gdzies zapraszasz i fundujesz różne rzeczy. Dobrze Ci radze pogoń ją jaknajpredzej !!!
napisał/a: Fragma_88 2008-11-17 21:02
Wzrusza się kiedy toczy się dyskusja na Twój temat,a więc jednak ma jakąś słabość do Ciebie:)

Może pozwól jej się wyszaleć?
napisał/a: Daro842 2008-11-24 15:07
witam ponownie... chcialbym podziekowac wszystkim ktorzy wypowiedzilei sie na moj temat... zrobilem mniej wiecej w taki sposob jaki mi radzono... tzn... umowilem sie- doszlo do spotkania mimo ze nie bardzo tego chciala... porozmawialismy ze soba powaznie jak i byly tematy calkiem luzne... (mozna by powiedziec luz, powaga i wzruszenie)... powiedziala mi ze jak narazie mozemy byc w relacji przyjacielskiej a nie mozemy myslec co bedzie dalej bo niestety nikt tego nie wie... do spotkania doszlo w piatek. W sobote zas wybralismy sie razem na dyskoteke- bawilismy sie ze soba praktycznie caly czas (oczywiscie nie moglem jej bronic gdy jakis mezczyzna poprosil ja do tanca) to zapewne byloby negatywne... po kadym tancu z innym mezczyzna przychodzila do mnie... rozmawialismy rowniez ze soba... bylo milo... po powrocie do domu odprowadzajac ja podziekowalem za mile spedzona noc itp... na drugi dzien napisala mi ze bardzo milo wspomina te noc... teraz ogolnie nie wiem czy myslec o tym wszystkim tak jakby wskazywalo na to ze jestem na dobrej drodze zdobycia jej czy tez nie... w pewnym sensie wydaje mi sie ze ona tez moze cos osczuwac tylko wlasnie potrzebuje jeszcze czasu...

[ Dodano: 2008-11-24, 15:10 ]
jedno co mnie dziwi w tej calem mojej sytuacji jest to ze ostatnio podczas powaznej rozmowy powiedziala ze mozemy zostac przyjaciolmi ale nie ogranicza sie co do spotkan, wyjazdow razem np na imprezke czy tez do jakiegos pubu... spotykamy sie w kazdy weekend. Jednego dnia sami, drugiego dnia z naszymi znajomymi bo mamy wspolnych znajomych (ona jest praktycznie nowo poznana osoba w porownaniu do reszty towarzystwa) i nie wiem co o tym wszystkim myslec, jak to odbierac? czy ona rzeczywiscie czegos sie obawia, boi? czy moze poprostu potrzebuje czasu lub wie ze nic z tego nie bedzie a nie chce mnie ranic

[ Dodano: 2008-11-24, 15:11 ]
w ta sobote bylismy na tej samej imprezce ale pojechalismy oddzielnie... ona z siostra i szwagrem, ja z kumplami... myslelem ze jak sie spotkamy to tylko bedzie "czesc- czesc" i na tym sie zakonczy, ze nawet nie zamienimy slowa ale ona pierwsza przyszla do mnie, troszke sobie porozmawialismy, troszke sie pobawilismy razem... krazyla raz do mnie raz do siostry... wydaje mi sie ze takie zachowanie musi swiadczyc ze w jakis tam sposob moze mnie szanowac... (rzecz jasna ze nie bronilem jej bo nie mam tez takiego prawa bawic sie z innymi chlopakami ale co zauwarzylem to bawila sie tylko z tymi ktorych zna) Teraz sie zastanawiam skoro powiedziala ze jak narazie mozemy byc w relacji kolega- kolezanka to czy wreczajac jej chocby skromna rozyczke tak bez okazji i jakis prezent na gwiazdke spojrzalaby na mnie z troszke innej perspektywy??