Czy rozmawiać z Nią o tym co było zanim Ona się pojawiła ?

napisał/a: WildThing 2008-10-13 22:44
witajcie!
moja historia była podobna jak wiele tutaj ; jak czytam tematy happyman83, LucaBrazi, Kolorowego czy Zakka (Zakk; lewa w górę wpadasz czasem na zloty nad morze??), to widzę tam to samo co było u mnie.
5 lat... najpierw wspaniale, wielka miłość, wspólne mieszkanie, totalne ekstremum ale potem krzywa zaczęła leciec w dół. Też chciała się zaręczać, zamieszkać razem itp, a dle mnie ważniejsze były studia, życiowa stabilizacja , z czasem we mnie ostygło, zbyt bardzo się różniliśmy, mieliśmy różne priorytety, zbyt różne podejście do życia. Ja spontaniczny, ona kalkulowała, ja szedłem na całość, ona zapobiegawcza, ja chciałem czasem gdzieś wyjśc, miałem mnóstwo znajomych, ona tylko przesiadywała w domu. Odeszła. Bez zbednych słów i tłumaczenia, z dnia na dzień. Stwierdziła że jej przeszło, chociaż to miała być miłość aż po grób. Nie było już miłości, tylko silne przywiązanie i wrażenie "że nie poradzę sobie bez niej". Ale radzę sobie jednak...

Ale nie o tym chcę pisać. Wszystko, co chciałem wiedzieć w zasadzie wyczytałem w ww tematach i wiem że gdybym załozył swój własny to pewnie dostałbym podobne odpowiedzi.

Ale do sedna. Po 3 bolesnych miesiącach od rozstania z moją ex poznałem dziewczynę. Ma juz swój wiek, za rok kończy studia.Ja świeżo po studiach, pracuję i jakoś się kręci. Spotykamy się od 2 miesiący. Jest wspaniała, już od pierwszego "wejrzenia" wiedziałem że Ona ma coś, co ja chcę poznać bliżej. No i poznaję, z dnia na dzień odkrywamy siebie, oboje dość nieśmiali pozbywamy się barier i rozkręca się.

I teraz moje pytanie wreszcie Czy powinienem porozmawiać z nią o moim poprzednim związku ? Bo była to poważna sprawa, w końcu byliśmy razem ponad 5 lat. Uważam że powinna wiedzieć. Ale boję się jej przestraszyć. Nie chcę żeby pomyślała że po tak długim i nieudanym związku znalazłem sobie ją na pocieszenie, że zaraz i tak szybko. Że tam mi nie wyszło i na otarcie łez mam ją.
Ja wiem że ona coś o tym wie, ale to raczej zarys całej tej historii. Ja chciałbym jasno i wyraźnie dać jej do zrozumienia że tamto to już stara historia, że Ona jest teraz dla mnie najważniejsze bo to chyba pierwsza kobieta w moim życiu, która jest taka jaka chciałvbym żeby była...normalna.
Nie wiem... Poradźcie mi moi Drodzy jak to rozegrać...A może to mało istotna rzecz i nie warto sobie nią zawracać głowy ? Chociaż sam chciałbym poznać jej "przeszłość", bo też jeszcze o tym nie gadaliśmy...

Dzięki za wszelką odpowiedź
pozdrawiam
napisał/a: sorrow 2008-10-13 23:02
WildThing, myślę, że nie warto zawracać jej tym głowy. Ty nie wiesz, czy ją to dręczy, czy woli woóle nie wdawać się w szczegóły. Dziewczyny są z natury ciekawe :). Nawet jeśli nie chce na ciebie naciskać, to pewnie i tak znajdzie sposób, żeby dokładniej wypytać. Wtedy jej powiesz "pytaj o co chcesz". Nie ma chyba sensu natomiast wciskać tego wątku pomiędzy was. Równie dobrze twoją nadgorliwość może odebrać, że pomimo tego co mówisz, twoja poprzednia dziewczyna coś dalej dla ciebie znaczy. Tak szczerze mówiąc, to te opowieści o tym co było, z kim, jak, itd. to więcej złego niż dobrego wnoszą. Lepisj się skupić na przyszłości niż na tym co było. Skoro tak jak piszesz ona ma ogólne pojęcie, to niech tak zostanie, a jak będzie bardzo chciała, to z pewnością da ci znać :).
napisał/a: Kolorowy 2008-10-14 00:34
Ja bym sam z takim tematem nie wyszedł choć chciałbym o tym powiedzieć ale wiem że kobiety nie lubią tego typu historii i mogą to źle odebrać, przeciwnie niz zakładasz. Jeśli będziecie mieli temat o poprzednich związkach to możesz coś tam wspomnieć bo chyba lepsze to niż kłamać i ukrywać, to dopiero była by scena jakby się dowiedziała że ukrywasz temat o poprzednim związku i jak to z babami bywa zaraz by dorobiła jakąś teorię spiskową:)

Powodzenia w nowym związku!
napisał/a: ~gość 2008-10-14 08:44
Partnerzy mają dziwny zwyczaj chęci posiadania wiedzy o sobie i o każdym drobnym detalu w życiu. Ale po co ta wiedza? Nic z jej nie wyniknie (no chyba że któreś z partnerów zaliczało jak popadnie raniąc przy tym innych albo się sprzedawało za pieniądze), poza tym że zniknie jakaś część tajemnicy, która może wpływać ożeźwiająco na związek ,bo na tajemnicy i dystansie buduje się namiętność. Zamiast tego lepiej odkrywać seks i coraz to nowsze niuanse . To bardziej zbliży niż opowiadanie historii swojego życia.
Wielu ludzi czasami zanim natrafią na jedynego partnera wchodzi w nowe związki mniej lub bardziej poważnie, zrywa, randkuje ,romansuje ,aż w końcu natrafiają na kogoś kto ich odmienia. W nowy związek wchodzimy z czystą kartą (pomijając związki równoległe o różnorakim charakterze), to co było jest już zamknięte,za szybą i opancerzowane.
Niestety zdarzają sie też tragiczne przypadki kiedy partner emocjami jest jeszcze poprzednim związku. Ex nosi cały czas w sercu, na czym poważnie ucierpi aktualny chłopak/dziewczyna.
Zastanawiam sie skąd twój niepokój. Może jeszcze nie uwolniłeś się od ex i masz nadzieję, że rozmowa coś przyniesie, emocjonalnie cie oczyści. 5 lat to w końcu kawał czasu. Może sam sie boisz że traktujesz swoją aktualną partnerkę jako lekarstwo na poprzedni związek.
Taka wiedza przecież jej do niczego potrzebna, budujecie oboje od początku. Czemu uważasz że powinna wiedzieć? I czemu sam chciałbyś poznać jej przeszłość, co cie to obchodzi? Partnerzy mają prawo do prywatności ,nie muszą sie spowiadać ze wszystkich swoich przeszłych czynów i zamerzeń. Jest najwazniejsza? udowodnij jej to czynami, pocałunkami, pieszczotami. Zbyt wiele wiedzy, która z resztą nic nie znaczy poza tym że kiedyś były takie wydarzenia, może zaszkodzić.
napisał/a: Kinia 2008-10-14 10:08
Myślę, że to jest za wcześnie na taką rozmowę, lepiej poczekaj na rozwój wydarzeń jak będzie chciała to sama Cię o to zapyta, ale jak dla mnie to za wcześnie
napisał/a: Tigana 2008-10-14 14:08
mój meżczyzna opowiedzial mi o swoich poprzednich zwiazkach jakiś miesiąc po tym ,aj się poznaliśmy, nie wdając sie zbytnio w szczególy, po prostu- ile trwały , czemu się skonczyły no i z kim. wiadomo , ze troche bylo mi przykro, bo każdy chciałby mieć faceta tylko dla siebie, ale teraz wiem na czym stoję, nie wkurzam się, jak jego byla czasem cos do niego napisze... myślę, że to się sprawdza. ale lepiej na początku ją zapytaj, co ona o tym mysli, bo moze nie bedzie chciała nic wiedzieć. wtedy też ok , przynajmniej potem, jakbyś tamtą gdzies spotkał ( czasem tak bywa) to nie bedzie miała do Ciebie pretensji że cos ukrywałeś.
napisał/a: happyman83 2008-10-14 14:21
Witam no właśnie jestem w podobnej sytuacji. Też jestem na etapie budowania nowego związku i powiem Ci WildThing tak , opowiedziałem z grubsza historię swojego poprzedniego związku, gdyż nie miałem nic do ukrycia. Nie wdawałem się w szczegóły. Myślę, że to może pomóc, drugiej stronie daje przejrzyste spojrzenie na całą sytuację i pokazuje, że jesteśmy gotowi lub też nie na rozpoczynanie drugiego związku. Pozdrawiam i życzę powodzenia
napisał/a: aniawawa1 2008-10-14 15:50
Moj K mial za soba dwa powazne zwiazki jak mnie poznal z czego jeden trwajacy kilka lat.
Powiedzial mi o nich jak sie spytalam o to co bylo wczesniej, dlaczego sie zakonczyly itp. ale bez zbednych szczegolow.
Mysle ze dopoki dziewczyna nie zapyta o to co bylo wczesniej to sam jej tego nie mow, jedynie mozesz zaznaczyc ze byles juz w tak dlugim zwiazku i tyle, bez szczegolow, rozwijania itd, krotka ogolna informacja.
Jak zechce tocie sama zapyta o to co bylo.
napisał/a: ~gość 2008-10-14 17:16
zgadzam się z poprzednikami, że warto opowiedzieć ogólnie bez szczegółów ;) od siebie chciałam dodać, że warto to zrobić na samym początku (wbrew słowom jednej z poprzedniczek, ale każdy patrzy na to inaczej ;) ). Mi chłopak cokolwiek nakreślił na samiutkim początku, ja jemu podobnie, stało się to nim byliśmy zaangażowani i nikomu nie było "przykro", teraz nie chciałabym już słuchać żadnych historii, więc cieszę się że mamy to za sobą.
napisał/a: 100krootka 2008-10-14 17:44
rozmawiać jak najbardziej i jak najbardziej bez detali, szczegółów dotyczących innych związków...
napisał/a: WildThing 2008-10-14 19:02
dzięki za Wasze zainteresowanie i odpowiedzi, aczkolwiek widzę że opinie są dość różne

Dlaczego chcę z nią o tym porozmawiać ?
Fakt faktem, nie uwolniłem się jeszcze tak na 100% od mojej ex. Poprostu pamiętam o niej, o tym co było między nami. Ale to nie jest tęsknota ani nic z tych rzeczy, raczej lakki "kwas", że to jeszcze przez jakiś czas będzie się ciągnęło za mną, bo ciężko się z dnia na dzień uwolnić od tak długiej przeszłości, jakakolwiek by nie była. Np idziemy razem gdzieś na maisto i spotykam tam moją ex i chcę opuścić lokal, a wtedy Ona pyta co się dzieje. Po*****ane to wszystko.
Dlaczego chce jej o tym powiedzieć? Przypuszczam że i tak kiedys sie dowie, nie wiem ile wie teraz. Nie chce żeby pomyślała że ukrywam to przed nią, żeby właśnie pomyślała że jest tak na "otarcie łez". A może wcale tak nie pomyśli ? Może to dla niej nie jest ważne i nalezałoby poprostu nie wracać do tej sprawy, a kiedy zapyta albo dojdzie do tej rozmowy, powiem jej jak radzi sorrow ; "pytaj o co chcesz".Poprostu mam głupie wrażenie że laska może się przestraszyć takiego faceta po "przejściach", z jakimiś tam doświadczeniami. Nie wiem do końca o co mi chodzi i jak to powiedzieć, poprostu chciałbym żeby sytuacja była jasna.
Ale chyba pójde za głosem większości i narazie zapomne o tym temacie. Może rzeczywiście tak bedzie lepiej.

A może to wszystko nie jest dla niej ważne a ja niepotrzebnie zawracam sobie tym głowę. Chyba narazie zapomną o tym temacie
napisał/a: Zakk 2008-10-14 19:40
wiesz co, w 94 roku Lady Pank nagrało taki kawałek "na co komu dziś"...Jak dla mnie genialna w swojej prostocie.
Nie ma sensu wracać do tego co było i już. Nie wracaj do tego tematu. Jeżeli spotkasz ją na mieście to poprostu wyjdź z lokalu jeżeli masz mieć zepsuty wieczór i już.
Nie zaczynaj tego tematu dopóki Twoja dziewczyna o to nie zapyta. Może ją to wcale nie interesuje, może jest szczęśliwa że jesteś z nią i nie obchodzi ją Twoja przeszłość, bo pewnie rozumie że każdy jakąś ma. A jak zapyta to jej powiedz tyle ile uznasz za słuszne. Bez zbędnych szczegółów. Tak jak opisałeś to tutaj. Nie każda miłość jest miłością, czesto z rożnych powodów zauroczenie przeradza się w przyzwyczajenie, przywiązanie w które się brnie nawet po kilka lat, nie chcąc zranić tej drugiej osoby. Dziwne i głupie, ale często nie mamy odwagi skończyć tego, widząc jak bardzo zależy tej drugiej stronie...aż nagle, znienacka - jak w moim przypadku- ta druga strona mówi : koniec. I koniec. Dobrze się stało.
Powinna zrozumieć że ludzie się schodzą i rozstają, bo takie jest życie. A jeżeli bedzie miała jakieś "ale" że jej nie powiedziałeś to powiesz poprostu "nie pytałaś".

ps. nad morzem byłem 2 razy w tym roku
Lewa w górę !