Czy on wróci??

napisał/a: magdzia55 2007-10-04 15:53
myślę że do ciebie wroci...dla faceta ślub i takie rzeczy są bardzo ważną decyzją w życiu, trudniej ją podjąc facetowi niż kobiecie. Ja mam nadzieje że moj byly do mnie wróci...fakt bylam z nim mniej niż ty bo tylko 2 lata i 4 miesiące...ale jeśli on dalej z tobą rozmawia i jeśli stanowczo nie powiedzial że to koniec to myślę że nie tyle co powinnać ale musisz mieć nadzieje..
Mi też jest cięzko tak czekac i czekać...zwłaszcza że on jest z inną. Nie dawno napisalam mu na gg, że jak on się z nią prześpi to ja już go odrazu skreślam..on wie jak dla mnie ważne sa intymne sprawy..napisal mi że wie i dlatego tego nie zrobi...czyli w moim założeniu kiedyś wróci..

Musisz być cierpliwa..ja staram się być:p Musisz mu pokazać co stracił..nie wiem w jaki sposób..sama to probuje pokazać:p

Trzymam za ciebie kciuki..i z tego co napisalas mysle ze do ciebie wroci:)

P.S ja te z z moim chłopakiem rozmawialam o ślubie i kto wie może on sie tego przestraszyl...zaczeliśmy ze sobą byc w wieku 17 lat...on nigdy nie byl z kims innym niż ja..moze tak faceci mają że muszą sprobować czegoś innego.. nie wiem:P
napisał/a: agatek2 2007-10-04 22:39
olej go................. pierwsza milosc jest cudowna i nie powtarzalna............jakbys opisala moją!!!!!!! ale jak w wiekszosci przypadkow nie ejst otatnia............. poznaliscie sie zbyt mlodo zeby trwalo to wiecznie i wiem t tez po swoim przykladzie........... nie przejmuj sie, prawdiwa milc jescze przed toba.nie ciagnij tego, pozostaw pierwsza milosc w sercu jako cudowne wspomnienie......................
napisał/a: sicka 2007-10-05 21:31
Ja też byłam jego pierwszą dziewczyną,może rzeczywiście chce spróbować jak to jest z inną.
Dzisiaj był u mnie ale tylko poł godziny wiele nie rozmawiał bo był zmęczony po pracy.Mówił ze narazie jest mu dobrze samemu nie ma obowiązków i może robić co chce i jeszcze nie wie co z nami, ale jestem dobrej myśli
napisał/a: agatek2 2007-10-06 23:19
mnie by szlak trafil jakby facet przyszedl rozsiadl sie na fotelu i wyjechal z tekstem "dobrze mi samemu moge robic co chce nie wiem co bedzie" jak ty na to zareagowalas, bo mnie to sie w gliowie nie miesci........chyba bym poszla i otworzyla mu drzwi do wyjcia
napisał/a: Kochajacameza 2007-10-15 17:23
A wal go
napisał/a: sicka 2007-10-31 11:21
Minęło juz trochę czasu od tego momentu kiedy żeśmy się rozstali a ja dalej mam nadzieję że bedzie tak jak dawniej czyli cudownie.Wiem, że powiedział mi przykre słowa ale wybaczę mu bo go nadal kocham.Nie jest tak prosto po siedmiu latach związku powiedzieć wal sie czy coś podobnego, próbowałam o nim nie mysleć ale nie daje rady.
Ostatnio był u mnie, rozmawiali żeśmy. Zauważyłam że jak był to dzwonek w telefonie miał wyciszony, jak myslicie co to oznacza: że ma inną i nie chce zebym wiedziała że do niego dzwoni.
Ja się go zapytałam o to powiedział,że nie ma innej, a wycisza bo nie chce żeby ktoś mu przeszkadzał, trochę to jest dziwne nigdy tak nie robił, zawsze mogłam patrzeć co ma w komórce a teraz nie.
Sama już nie wiem mam pętlik w głowie i popadam w depresję.
napisał/a: pati_87 2007-10-31 22:36
bardzo Ci tego współczuję ja na Twoim miejscu zostawiłą bym go niech wie że nie bedziesz na niego czekać w nieskończoność, jesteś dla niego chyba taką alternatywą....może zaryzukuj i powiedz mu że to koniec może wtedy coś zrozumie ale jeśli nie to widocznie nie było wam dane być razem...mam jednak nadzieję że Ci się ułoży
napisał/a: Sarciaa42 2010-02-19 13:27
Hej :* jestem tu nowa. Wiem, że ten temat powstał dość dawno, ale chciałabym napisać tu o mojej sytuacji, bo jest w zasadzie dość podobna do sytuacji magdzi.

Od bardzo dawna byłam miałam na niego oko. Na początku myślałam, że nie będę nawet zagadywać, przecież jest taki ładny, fajny, może przecież mieć dużo lepszą. Typowe babskie tłumaczenie się.. Trwało to chyba jakieś pół roku. Pewnego razu poszłam z przyjaciółką na tj. imprezę, na której był. Sam zaczął do mnie zagadywać.. później troszkę wypił.. był trzeźwy, ale bardziej odważny. Zaczął mnie przytulać żartować ze mną.. Spędziłam z nim cały wieczór .. I tak zaczęliśmy "kręcić." spotykaliśmy się itd. Pewnego pięknego razu powiedział, żebyśmy spróbowali. Kiedy się spotykalismy było cudownie, nie było dla nas świata.. byłam tylko ja i on. Po jakimś czasie coś zaczęło się psuć.. leżałam chora w domu.. nie napisał.. nie przyjechał.. po prostu mnie olał. Nie próbowałam z nim rozmawiać, bo znałam jego charakter.. powiedziałby, że musimy się spotkać, i wtedy porozmawiać. A ja leżałam w domu ledwo żywa.. i on wcale nie miał ochoty mnie odwiedzać. Minęło trochę czasu.. Poszłam na imprezę.. On też był.. powiedział, że nic z nas nie będzie.. i że przeprasza za wszystko. Nie potrafilam z nim porozmawiać wtedy.. Za bardzo to we mnie uderzyło. Jednak potem moja przyjaciółka powiedziała mi, że z nim rozmawiała, a on powiedział jej, że już go do mnie nie ciągnie.
Nie mieliśmy kontaktu. Nie bylam zła na niego, nie miałam powodu. Wczoraj przez przypadek spotkaliśmy się.. Przeprosił mnie, powiedział, że spieprzył to wszystko, że wie, że mnie zranił.. powiedziałam, że wszystko ok.. że jeszcze mnie to boli, ale przejdzie mi. Odprowadzał mnie do domu.. W zasadzie było całkiem fajnie.. śmialiśmy się jak dzieci.. było tak jak dawniej.. Na pożegnanie pocałowal mnie w policzek.. To jest normalne pożegnanie dla wszystkich naszych znajomych.. ale jednak mnie to ucieszyło.
Czuję, że wciąż go kocham i jest dla mnie najważniejszy.
Będę teraz spędzała z nim dużo czasu.. bo mamy wspólnych znajomych.. i widujemy się codziennie..
Czy myślicie, że jest szansa, że jeszcze kiedyś go do mnie "pociągnie" i znowu będziemy razem? ...
napisał/a: ~gość 2010-02-19 14:29
nie próbowałabym będąc w takiej sytuacji. Za duży uraz, za duże obawy bym miała że się to powtórzy
napisał/a: malinka1996 2010-02-19 14:45
Wiesz.. moze powinnaś z nim pogadaC moze to cos da?
napisał/a: Sarciaa42 2010-02-19 21:32
Dziękuję za odpowiedzi. Właściwie to ja myślę, że jego przestało ciągnąć, dlatego, że urwał nam się tak jakby kontakt, bo gdyby ze mną było coś nie tak, to nie rozmawiałby tak teraz ze mną..
Też się boję, że to mogłoby się powtórzyć.. Ale podobno miłość wszystko przetrzyma.. Gdybym miała pewność, że jest się o co starać to za wszelką cenę próbowałabym go odzyskać, ale boję się , że on jest typem tych, którzy nie wchodzą dwa razy do tej samej rzeki.
Czas pokaże..
malinka1996 masz rację spróbuję z nim porozmawiać, ale dopiero kiedy minie trochę czasu i będę potrafiła podejść do tego na spokojnie. :*