Czy on wróci??

napisał/a: magdzia55 2007-09-09 13:27
Napisze tu całą historie mojego związku, może ktoś mi pomoże.

Piotrka poznałam przez internet.. Gadaliśmy na gg sporo czasu, jakieś pół roku. Potem się spotkaliśmy i po miesiącu już byliśmy razem. To była miłość od pierwszego wejrzenia.

Byliśmy ze sobą 2 lata i 4 miesiące. Zaczeliśmy ze sobą być w wieku 17 lat. Rozstaliśmy się jakieś 3 tygodnie temu, mamy oboje 19 lat.

W ciągu naszego związku byliśmy w sobie bardzo zakochani. Praktycznie byliśmy zapatrzeni cały cz w siebie. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwile. Znamy sie jak nikt inny. To z nim miałam swój pierwszy raz i on również ze mną, to z nim poznałam co to tak naprawde szczęscie. Wiedzieliśmy o sobie wszystko, poprostu byliśmy jak jedno ciało i dusza. Nasze rodziny także się poznały. Ja często spędzałam czas z jego mamą i rodzeństwem. On tak samo, w moim domu był traktowany jak ktoś z rodziny. Razem jeździliśmy na wakacje do mojej siostry, jeździliśmy z moją rodziną nad morze.

Nigdy nie wątpiłam w miłość Piotra. Zawsze mi ją okazywał. Co miesiąc przynosił mi róże, uwielbiał sprawiać mi radość. Nie było dnia byśmy nie gadali ze sobą przez telefon, byśmy za sobą nie tęsknili. Wszyscy znajomi, zwłaszcza jego koledzy dziwili się temu jak można tak mocno kochać.

Owszem nie było idealnie bo chyba nigdy nie jest. Kłóciliśmy się często, bo oboje jesteśmy uparci. Ale nasze kłótnie trwały zaledwie 15 min potem było już wszystko wporządku. W sumie nazwałabym to bardziej sprzeczkami niż kłótnią.

Mieliśmy zasady w swoim związku. Niektórym wydawały się one dziwnie ale dla nas były rzeczą normalną. Piotrek szukał dziewczyny która nie imprezuje, nie pije itp. Ja taką byłam i jestem. Nie pije alkoholu, nie potrzebuje także chodzić co tydzień na jakieś imprezy. Piotrek też taki był. Wolał ze mną spedzić czas w domu niż bawić się na jakieś imprezie. Wiadomo lubiał tańczyć, zawsze chciał być dj, często wygłupiał się przy muzyce, muzyke kochał, była drugą jego miłością.

Nie chodzilismy bez siebie na imprezy, to była nasza zasada.

W sierpiniu miał remont całego domu. Również pracował. Przez to wszystko rzadko się widzieliśmy. Byłam na niego zła. Gdy się widzieliśmy zachowywał się dziwnie. Nie okazywał mi już tyle uczucia co wcześniej. Pytałam się go wiele razy co sie dzieje. On mi mowił że sam nie wie czemu taki jest.

Któregos dnia powiedzialam mu że tak dłużej nie może być, że czuje się nie kochana i w ogóle. Powiedzialam mu że nie wiem co robić bo kocham go bardzo a nie czuje miłości od niego. Było bardzo mu przykro, rozpłakał się. Na drugi dzień przeprosił i obiecał że się zmieni. Widziałam że bał się mnie stracić.

Minął kolejny tydzień. Byliśmy nad morzem z rodzicami. Tam zauważyłam zmiane w jego zachowaniu. Znów czułam się kochana, często mnie całował i naprawde okazywał mi dużo uczucia.

Jednak po paru dniach kolejny raz mi napisał że nie może się ze mną spotkać. Byłam wkurzona, bo nie widzieliśmy się dosyć długo. Napisałam mu że tak dłużej nie może być. On chyba odebrał to jako że z nim zrywam.

Na drugi dzien nie chciał ze mną rozmawiać. Zadzwoniłam do niego i go przeprosiłam, ale tym samym powiedzialam mu że to przez to że mi nie okazuje uczuc. Powiedzial mi że po tym co mu napisalam że nie może ze mną być, że uraziłam go tym.

Spotkałam się z nim po 4 dniach, nasza rozmowa była dziwna. Dzień wczesniej byłam na dyskotece gdzie on tez był. Cały czas na mnie spogladał, znałam ten wzrok, był pełen miłości. Jednak gdy do niego podeszłam powiedzial mi że nie możemy być razem, że to kryzys w naszym związku.

Gdy się z nim spotkałam wyznał mi pare rezczy. Powiedzial że mnie oszukiwał przez ostatnie 3 miesiące. Jeździł be ze mnie na dyskoteki za miasto, że całował się z dziewczyną po pijaku.

Powiedział że narazie nie możemy być razem bo on się z tym źle czuje, że nie zasługuje na takie traktowanie. Ja mu wszystko wybaczyłam, bo wiem że nie dawałam mu zbyt dużej swobody, wiele mu zabraniałam, oczywiście to go nie usprawiedliwia.

Pomyślałam, że może potrzebuje czasu. Jednak później było jeszcze gorzej, Gdy dzwoniłam do niego on stanowczo mowil że nic do mnie juz nie czuje, że to koniec

Jakiś czas temu byłam na 18stce kolegi. Zobaczyłam Piotrka z inną dziewczyną. To był dla mnie szok. Zapytałam sie go co to ma znaczyć. On mi wytłumaczył że ona się pojawiła po naszym rozstaniu. Ale żeby zaraz z nią być?? Rozumiem, że mogła mu się jakaś dziewczyna spodobać, ale żeby zaraz z nią być??

Na drugi dzien zagadalam do niego na gg, on pierwsze co mi napisał to to że ładnie wygladalam. Zapytalam się go na gg czy naprawde nic do mnie już nie czuje?? On na to "może". Napisał również że nie odpowie na to pytanie żeby nie robić mi nadzieji. Napisał także że jak "kocha to wróci". Rozumiecie?? Nie umial wprost powiedzieć czy napisać że mnie już nie kocha.

Na drugi dzień gdy do niego zagadałam napisał mi że to koniec i że nigdy nie będziemy razem.
Nic z tego nie rozumiem. Mam wrażenie jakbym nie gadala z tym PIotrkiem co go znam.

Do tej pory mam kontakt z jego mamą. Widzialam się z nią dwa razy. Ona jest po mojej stronie, mowi ze nie zaakceptuje innej dziewczyny Piotrka. Mówi także że Piotrek bardzo się zmienił, w domu sprawia duże problemy, ona nie może się z nim dogadać.

Wiem, również z dobrych źródeł, że Piotrek przez ostatni miesiąc wpadł w złe towarzystwo, zazywał piguły i nie wiem co jeszcze.

Nikt go nie poznaje, bardzo się zmienił. Jego mama nie wie co sie z nim dzieje.

Od poniedziałku nie mam z nim żadnego kontaktu. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale może to coś zadziała.

Wiem pewnie napiszecie, że powinnam o nim zapomnieć, że on nie jest mnie wart. Wiem, i naprawde nie wiem czemu ale dalej go kocham. Nie mogę przestac o nim myśleć. Jak można zapomnieć o kims z kim dzieliło się życie przez ponad 2 lata?? Wszystko mi jego przypomina, moj pokoj, kazde miejsce. Najgorsza jest myśl że on ma inną. I naprawde nie wiem czemu, byłam dla niego całym swiatem a teraz co?? Tak poprostu o mnie zapomniał.

Moja mama i wszyscy znajomi mowią mi że to tylko zauroczenie, że on jej nie kocha i że kiedyś zrozumie że popełnił błąd.

Ja mam dalej nadzieje, że kiedyś wróci. Nie wiem co bym wtedy zrobiła, czy bym wróciła czy nie, wiem że trudno byłoby mi mu znów zaufać i w ogole. Ale go kocham i zrobiłabym wszystko bysmy mogli spróbować jeszcze raz. Czy naprawde on mogł się tak szybko odkochac i zakochac w innej?? Nie rozumiem tego. Myślę, że dalej myśli o mnie, bo naprawde nie wierze że tak poprostu zapomniał. Próbuje się postawić w jego sytuacji. Oszukiwał mnie i źle się z tym czuł, może dlatego jego miłość do mnie się zmniejszyła. Znam go i wiem że zawsze był ze mną szczery, w któryms momencie się zagubił i nie wiedział co robić.

Jestem zła, że ta dziewczyna pojawiła się wlaśnie wtedy kiedy w naszym związku były problemy. Teraz ma ciągle statusy jak to on ją kocha. Wkurza mnie to bo naprawde myślę że on ucieka od miłości jaką czuje do mnie. Pisalam mu to a on nie zaprzeczal, odpisywal „może”.

Nie wiem co mam teraz robić?? On ma dziewczyne, przeciez nie będę latała za nim gdy on jest zajęty. Wiem że spędzając czas z tą dziewczyną na pewno wiele rzeczy przypomina mu mnie.

Tylko dlaczego on ucieka od tej miłości??
Czy jest nadzieja że wróci?? Ze obudzi się któregoś dnia i zda sobie sprawe że mnie kocha??

Kocham go bardzo, nie umiem żyć bez niego. Od 3 tygodnie nie przespałam żadnej nocy. jestem ciągle na tabletkach uspokajających i nasennych. Jak dłużej mam tak żyć??
napisał/a: Patka2 2007-09-09 14:43
" Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co zesłał los trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić "
napisał/a: siwy_ziom 2007-09-09 16:51
Madziu ja tez jestem w rosterce.Na tym forum rowniez pisalem moja historie.Zakonczyla sie niby dobrze.Powiedzielem mojej Ani,ze moja milosc przeradza sie w przyzwyczajenie i wspolnie doszlismy do wniosku,ze to koniec.(Jak chcesz to przczytaj to.)Mimo to czuje ,ze jeszcze ja kocham.Podobnie moze byc z Twoim chlopakiem,jego czucie moze przygasac i chce sie wycofac.Oczywiscie wiadomo,ze Tobie i podobnie jak i mi jest trudno,chodze jakbym byl w innym swiecie.W tym momencie moge zyczyc Tobie wszystkiego dobrego.Byc moze Twojemu chlopakowi odwidzi sie i wroci do Ciebie.Ja poki co staram sie zrozumiec moja sytuacje i ogarnac ze to koniec i nie robie sobie nadziei.Po jakims czasie ogarne sie i wsio bedzie ok.Tobie radze zadaj jemu ostateczne pytanie odnosnie Waszego zwiazku,dowiedz sie na czym stoisz,czy chce byc z Toba.Napewno to bedzie bolesne,ale dluzej nie czekaj i nie zadreczaj sie.Czas goi rany.Za jakis czas uspokoisz sie,byc moze poznasz kogos kto pokocha Ciebie i bedzie dbal o Ciebie.Glowa do gory :)
napisał/a: magdzia55 2007-09-15 15:01
no więc tak sytuacja stała się bardzo nie jasna... nie odzywałam się do piotrka przez tydzień, byłam ciągle na niewidocznym gg, gdy zrobiłam się dostępna odrazu do mnie zagadał, pytał sie co u mnie słychać czemu mnie nie było tak długo na gg itp. rozmawialiśmy troche, wkoncu ponownie zapytalam się go czy cos do mnie czuje, odpowiedzial że nie potwierdzi ale też nie zaprzeczy. Jego zachowanie mnie bardzo wkurza, napisalam mu że nie chce miec z nim zadnego kontaktu, żeby się do mnie nie odzywal itp. stwierdzilam że tak bedzie mi latwiej o nim zapomniec. napisal mi że chcial się ze mną kolegować, że i tak nie dam rady bo oboje będziemy chcieli wiedziec co słychać u siebie nawzajem, napisal mi że nigdy o mnie nie zapomni ani ja o nim, ja mu napisalam że ja nie chce być jego koleżanką bo to bedzie dla mnie bardzo trude. zrobil smutną mine i napisal "papa"

Pozatym mialam ktoregos dnia na statusie że jestem na spacerze z kolegą. Piotrek sie bardzo wkurzył, odrazu się odezwal z pytaniem czy ja z nim kręce i tym podobne. na statusie mial: "co innego mowi co innego robi..dziwne:/"

Po tym wydarzeniu utwierdzilam sie w tym, że jednak jest jakas nadzieja, tylko bardzo mnie irytuje jego zachowanie. Myśle że podoba mu się dziewczyna z ktorą jest, a mnie kocha...

Postanowilam się do niego nie odzywać...może to coś da?? Może wkońcu zrozumie??
napisał/a: pati_87 2007-09-25 23:23
wiesz prawdziwą miłość poznaje się po tym że trwa wiecznie a z tego co piszesz wynika że ten chłopak był w tobie tylko zakochany...nie wiem może sie mylę ale jeśli to prawdziwa miłość to b edziecie razem pozostaje cierpliwie czekać... osobiście uawżam że jeśli zauroczył sie inną dziewczyną i całował się z inną bedąc z Tobą to nie może Ciebie prawdziwie kochać..
napisał/a: aguśka112 2007-09-27 21:25
Trudna sprawa. Myśle, ze on sam nie wie czego chce, niby nie chce byc z Tobą, ale jakbys sie z innym spotkala to by ci pewnie wyrzuty robił. Na pewno Ci teraz trudno, nie dziwie Ci sie, w koncu to nie Twoja wina, a on sie zachowuje jak zwykły dzieciak. Moze to towarzystwo nowe go tak zmienilo, mysle ze to wlasnie jest powod. Ale co Ci poradzic to nie wiem. Moze postaraj sie na razie zachowywac sie jak przyjaciolka, spotykaj sie z nim, rozmawiaj czesto, sama nie wiem... Bo nie odzywanie sie i klutnie chyba nic nie dadza. A on wydaje mi sie ze nadal czuje do Ciebie cos. Zycze w kazdym bądź razie Ci zebys miala duzo sily by sie nie zalamywac. Pozdrawiam
napisał/a: magdzia55 2007-10-02 09:18
byłam u niego jakiś tydzien temu tak z zaskoczki....zachowywal się tak jakbyśmy byli razem, tyle że się nie całowaliśmy. Byłam u niego jakieś 3 godziny. Mówiłam mu co czuje i że jest mi z tym wszystkim źle, on mnie przytulił, wycierał mi łzy. Kiedy mowilam mu o jego dziewczynie, co o niej uważam( a opinie o niej słyszałam nie za ciekawe). On nawet jej nie bronił, gdy zapytałam się go czy to naprawde koniec powiedział że sam nie wie. Ogólnie dużo rozmawialiśmy, pokazywał mi nowe ubrania jakie kupił itp. Czułam się jakby wszystko było jak dawniej. Jak przyszłam do domu odrazu zagadal na gg, napisal ze raz do niego powiedzialam miśku albo kochanie no to ja mu pisze że mi się wymckneło i że przepraszam a on: ja nie twierdze, że mi to przeszkadza. Od tamtej pory często gadamy na gg. Chciałam go zaprosić na dzień chlopaka na pizze no ale on w tym czasie widział się z ta dziewczyna jednak obiecał mi że pojdzie ze mną na pizze w tygodniu. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...nie wiem czy on ma zamiar być z tą dziewczyna czy nie. Jak byłam u niego w ogole o niej nie mówil, powiedzial wręcz że więcej siedzi z jej bratem niż z nią. Naprawde nie wiem co mam dalej zrobić..No i od naszego spotkania nie mial ani razu na gg statusu o niej...a tak to mial niemal codziennie. Jejku już się całkiem w tym pogubiłam..
napisał/a: pati_87 2007-10-02 21:55
wiesz wygląda na to, że on się tylko zauroczył tamtą dziewczyna i ze do siebie być może wrocicie...ale pomyśl też o sobie, zasranów sie czy byłabyś w stanie znowu mu zaufać???????/
przecież on Cie zdradzazł na tych dyskotekach, zauriczył sie jakąś dziewczyną nie wiem ale dla mnei to nei jest normalne....byłabyś w stanie mu to wszystko wybaqczyć? przecież on keidyś może to zrobić ponownie....to trudna sytuacja, współczuje Ci bo wiem że go kochasz i mam nadzieję, że ta historia dobrze sie skonczy
napisał/a: ~gość 2007-10-02 23:42
życzę Ci szczęścia z całego serca ale nie potrafi nic doradzić
może jedynie tyle byś w końcu pomyślała o sobie a nie ciągle o nim i tej dziewczynie..
z tego co piszesz zdaje się jakby on się Tobą bawił albo był zwykłym tchórzem i nie potrafi zamknąć tej sprawy przez co cholernie Cię rani bo Ty czujesz się jak chorągiewka i jak zawieje tak biegniesz :( żal mi Ciebie :( szkoda że tak cierpisz!
znajdź w sobie siły i zrób z tym porządek!
3mam kciuki
napisał/a: magdzia55 2007-10-03 17:35
kocham go i mu wybaczylam...wiem ze on bardzo źle się czuje z tym co mi zrobil, sam mi to powiedzial, powiedzial tez ze "on nie zasuguje na mnie" i że nie zasługuje na to bym tak przez niego cierpiala..
napisał/a: mgla 2007-10-04 12:47
Nie można bawić się uczuciami - albo się kogoś kocha i chce z nim być albo nie.
Twój facet chyba jeszcze nie dojrzał do poważnego związku.
napisał/a: sicka 2007-10-04 13:04
Ja byłam w związku ponad 6 lat, czasami było cudownie, a czasami ciężko jak to w związkach.Po około dwóch latach żeśmy się rozstali, a potem po jakimiś czasie do siebie wróciliśmy.Ja od tego momentu zrozumiałam, że go bardzo kocham i powtarzałam mu to często. Rozmawialiśmy nawet o ślubie. Tydzień temu mój chłopak oświadczył mi że powinniśmy sie rozstać bo on nie wie co do mnie czuje(może tylko przywiązanie lub przyzwyczajenie bo byliśmy tak długo ze sobą).Mówi ze powinniśmy dać sobie czas i on określi wtedy czy chce być ze mną czy nie czy mu zależy. Wczoraj rozmawialiśmy ale onnadal twierdzi, że potrzebuje czasu.
Od tego czasu sie załamałam, cały czas płacze i myśle jak naprawić ten związek.
Jak myślicie zatęskni za mną i wróci.Bo ja mam taką nadzieję i tą nadzieją żyję. Cały czas tęsknię i czekam, aż powie że się pomylił i chce być ze mną.
Może macie inne sposoby na odnowienie mojego związku.