czy można kochać dwóch facetów jednocześnie?

napisał/a: Fragma_88 2008-08-28 13:53
Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego mąż naciska żebyś jednak od niego nie odchodziła? Może on jednak kocha Cię na swój sposób? Może przez te złe chwile w waszym małżeństwie zaczęłaś tak negatywnie na niego patrzeć że nawet gdy teraz się stara w Twoich oczach wychodzi to marnie? Musisz się poważnie zastawowić... jeśli jesteś pewna na 100% że Cię zdradzał itd. to odejdź bez względu na to czy ten drugi mężczyzna z Tobą będzie czy nie.Masz prawo do szczęścia a jeśli macie z córeczką żyć u boku faceta,który Was obie rani to lepiej już w najgorszym wypadku chyba być samemu...

Przemyśl to wszystko,ja tylko staram się doradzić.Wysłuchaj tego i wyciągnij z tego to co uznasz za najlepsze (: Sama wiesz najlepiej co zrobić,co by było najlepsze dla Ciebie i Twojego dziecka.
napisał/a: sierra 2008-08-28 14:01
Dzieki za te słowa, zdaję sobie z tego sprawę i wiem że masz rację,
ja zwyczajnie boję się samotności, łatwiej byłoby "przejść" od jednego faceta do drugiego.
wiem że to głupio brzmi ale to że zostane zupełnie sama najbardziej mnie przeraża...
napisał/a: Fragma_88 2008-08-28 14:46
Wiem,każdy z nas boi sie samotności.. pomyśl,że kiedyś tak wiele łączyło Cię z Twoim mężem.. kochaliście się,macie córeczkę - owoc Waszej miłości (: zastanów się kiedy to się zaczęło psuć i pomyśl jak mogliście tego uniknąć.Porozmawiaj szczerze ze swoim mężęm,nie mów mu o tym że masz faceta... powiedz dlaczego postanowiłaś odejść,usiądźcie sobie wieczorem spokojnie,porozmawiajcie o tym co jest.O tym jak było..powiedz mu szczerze co Cię rani w jego zachowaniu,zapytaj dlaczego to robi,dowiedz się czy Cię nadal kocha.Może nawet wspólnie odkryjecie dlaczego coś w Waszym związku zaczęło się psuć.Być może da się to jeszcze naprawić? Rozmową wiele zdziałasz.A także zbliżysz się trochę do swojego mężą,w szarym codziennym życiu łatwo można nie zauważyć różnych sygnałów świadczących o tym,że coś złego się dzieje.Może on Cię nadal kocha tylko nie jest pewien Twoich uczuć? Coś leży mu na wątrobie ale nie umie Ci tego powiedzieć? Wiesz jacy są czasem faceci,z piłą motorową trzeba by było przed nimi stanąć żeby wyciągnąć z nich choć trochę prawdy która im może wydawać się słabością.Może chce dobrze ale mu nie wychodzi... i wtedy bezradny się wkurza? Przemyśl to wszystko (: jeśli poczujesz,że po prostu to koniec,że nie ma uczucia,że już nie da się nic naprawić to wtedy spróbuj szczęścia z tym drugim facetem (: los pisze różne scenariusze tak więc może to u jego boku masz znaeźć szczęście? Wyczuj to, ale musisz być pewna! Niepewność nie jest dobrym kierunkowskazem... (: POWODZENIA! Mam nadzieję,że uda Ci się uratować wasz związek i będziecie znów szczęśliwym małżeństwem lub według drugiej opcji... ułożysz sobie życie na nowo z tym drugim mężczyzną. (:
napisał/a: sorrow 2008-08-29 19:02
sierra, załóż sobie oddzielny temat, bo to co piszesz tutaj nie bardzo pasuje. Pytanie jest jednoznaczne "czy można kochać dwóch facetów na raz", a ty nie kochasz ani jednego (już), ani drugiego (jeszcze)... albo przynajmniej o tym nie napisałaś. Dyskusja więc odbiega coraz bardziej od tematu.
napisał/a: CatchMeIfYouCan 2008-08-31 19:54
Raczej nie mozna i Ty chyba jestes tego najlepszym dowodem...
napisał/a: Babelove 2009-09-02 15:29
Jakbym czytała o sobie. Dobrze, że nie tylko ja tak mam. Moze jest w tym coś, ze kiedy nie potrafi sie wybrac, to tak naprawde nie wie sie, czego sie chce. Tylko ja akurat wiedziałam - zakochalam sie w moim chlopaku tak mocno i tak na zaboj, ze bylam gotowa przez 2,5 roku zrobic dla niego wszystko. I robilam. Wbrew sobie, mimo swoich pragnień. Wazne bylo tylko to, żeby był ze mną. Tylko los chciał, ze trafił mi sie facet z problemami. Starszy o niemal 15 lat, po wielu stałych związkach. Nieczuły, szorstki, zamknięty. Czesto nie dzwonił, nie pisał, ja dzwonilam ja pisalam i on sie wtedy cieszyl, nie widzial, ze nie umie w wielu sytuacjach madrze postapić. Ja tez wtedy tego nie wiedzialam. Chcialam zostać jego żoną, prać mu, gotować, miec z nim dzieci i w ogole.... Poznalam jego matke, chociaz on nie chcial jezdzić do moich rodzicow. Potem skonczyłam kolejny rok zycia, czekalam na jego zyczenia w swoje kolejne urodziny... do 22. Potem juz nie czekalam, bo od dawna juz ktoś sie o mnie starał. Pomyslalam sobie - ile mozna zabiegac o okazywanie uczuc? Ile mozna sie poswiecać? Ponizac, zebrając o zwykle przytulenie, ktory dopiero teraz wiem ze nalezy sie kobiecie jak psu zupa...

Ten pierwszy jest spokojny, opanowany, powazany w pracy.
Drugi - od czasu do czasu ma wszystko w ddd... robote, problemy. Ma wiecej luzu. I przy nim poznalam czym jest dobry seks, czulość, partnerskie traktowanie drugiej osoby. Uwierzylam, ze to nie ja mam problem z dochodzeniem w seksie, tylko ten pierwszy miał problem.

Nie potrafie powiedziec pierwszemu ze kocham drugiego, bo drugi mowi, ze on potrzebuje troche wiecej czasu na stały związek i ze jestem dla niego za dobra. Gdybym mogła uciec do drugiego, z ktorym wzglednie regularnie sie spotykam, nie obejrzalabym sie za pierwszym.
Ale w mojej relacji z drugim, ktora jest cholernie jeszcze silna i chemiczna, pojawił sie inny problem: mianowicie drugiemu "opada"... On mowi, ze to dlatego, ze przeżywa ogromnie każde zbliżenie ze mną.. ale wiem, ze sie tego wstydzi... i mam nadzieje, ze to minie,
a cała sytuacja sie weźmie w koncu i wyjasni....

Powiedzcie coś, dziewczyny. Doradźcie, oceńcie.

[ Dodano: 2009-09-02, 15:33 ]
sprostowanie: czekalam do 22 godziny, a nie 22 urodzin - te byly juz jakis czas temu ;))) . W tamte urodziny po prostu od 22 bawiłam sie juz z kims innym - pierwszy mial jak zwykle mase obowiązków...
napisał/a: Tigana 2009-09-02 16:10
Babelove, ja nie do konca zrozumialam Twój post. To jak jest teraz: spotykasz sie z dwoma jednocześnie? Pozostajesz przy pierwszym, bo drugi nie chce stałego związku?
napisał/a: arturo1 2009-09-02 16:31
Drogie Egoistki,

na poczatek gratuluje WYRACHOWANIA i dobrego samopoczucia zdradzajac - jak twierdzicie - kochana osobe. Radze byscie przedstawily sobie obu panow - ten, ktory pierwszy was rzuci wygrywa... szanse na lepsze zycie.
napisał/a: Fila 2009-09-02 18:40
arturo, "Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono". Weź sobie to wreszcie do serca, zanim znowu zaczniesz uczyć "te głupie baby, egoistki" moralności. Czasem mam wrażenie, że jesteś tu, żeby komuś bezkarnie nawrzucać.

Można żywić głębokie uczucia do 2 mężczyzn na raz. Ale żeby miłość się rozwinęła - trzeba wybrać. Bo miłość to też zobowiązanie - nie uniknie się tego. I dobrze, bo dzięki temu nasz wybranek zyskuje się osobę, na której może się oprzeć w trudnych chwilach.
napisał/a: alicja221 2009-09-02 19:33
Babelove i sierra, wydaje mi sie, ze Wy sie po prostu jeszcze nie wyszalalyscie i kazdy wybor, jakiego dokonacie, bedzie zly.
Macie bledny obraz milosci, skrajnie odlegly od tego, czym powinno byc i jak wygladac malzenstwo.
napisał/a: Babelove 2009-09-02 19:50
Tak, z dwoma. Nie chce być sama. Czekam, bo mam nadzieje, ze ten drugi zdecyduje sie na stały związek... widze ze moj post nie cieszy sie powodzeniem, sytuacja skomplikowana, ale wlasnie taka jest... kiedys mi sie wydawalo, ze pierwszy da mi wszystko i przez 3 lata myslalam, ze to to. I co? I teraz sobie myślę, co mnie czeka... gdzies w necie krazy jakies info o dziewczynie, ktora w "mojej" sytuacji przezyla 7 lat. A ja bardzo chce to rozwiązac, tylko boje sie, ze jak odejde od pierwszego a drugi mnie nei zechce to juz nic dobrego mnie nie spotka, nikt juz moze nie byc taki jak ten drugi...
napisał/a: ~gość 2009-09-02 19:55
Ja pitole... nie chcesz byc sama dlatego szargasz swoje dobre imie (o ile takie mialas) i dobre imie kobiet... bo potem o kazdej z nas mowia, ze jestesmy takie jak ty.
tobie jest potrzebna pomoc psychologa... nie rozumiem tego. facet mi nie pasuje to sie znim rozstaje.. a nie mam kolesia w pogotowiu i moj tylek ma dwa przebiego w zwiazku z tym... litosci.. troche rozumu do glowy prosze...