!!!czy ktoś zna odpowiedz!!!

napisał/a: onaa1 2008-06-26 12:01
Witam wszystkich.

Piszę w bardzo nietypowej sprawie. Postaram się to skrócic maksymalnie i jasno opisać. Wiec wszystko zaczęło się na rodzinnym spotkaniu. Moja rodzina nie utrzymuje zbyt dobrych kontaktów, nie wszyscy się znamy nawet nie wiem jak wygladają niektórzy z mojej dalszej rodziny. Rok temu odbyla sie komunia która zwołała część rodziny razem. Przyjechało trochę ludzi ja pojechałam tam z moja mama i bratem. Poznalam czesc mojej rodziny w tym ciotki wujkow itd.. Na tą komunie przyjechał tez kuzyn mojej mamy który jest starszy odemnie o zaledwie 5 lat poznalismy sie, ( chociaz mieszkamy w jednym miescie wczesniej tylko wiedzielismy o swoim istnieniu) wymieniliśmy telefonami i tak sie wszystko zaczęło. . Pisalismy na poczatku o glupotach z czasem im bardziej się poznawalismy tym bardziej w to wszystko brnelismy az przyszlo zauroczenie i dalej sie w sobie zakochalismy... Od tamtej pory minął już ponad rok.. Przez ten caly okres jemu rozpad się związek z dziewczyną mi z chlopakiem.. W ogóle nikt nie wie o naszym istnieniu bo to przecież niemozliwe my jesteśmu rodziną.. Spotykamy się dość czesto ale to wszystko to ucieczka przed rzeczywistością kochamy sie strasznie i najgorsze ze nie wiemy co dalej z tym robić.. Rozstanie to ból dla niego i dla mnie a bycie razem to skandal w całej rodzinie, bo przecież skoro on jest mojej mamy kuzynem to dla mnie Wujkiem.. Gdyby miedzy nami była wieksza róznica wieku, i gdybyśmy sie znali od poczatku pewnie nigdy by do tego nie doszło.. Nie wiem co robić co mozna a czego nie nawet nie wiem do kogo sie zwrócić z tą sprawa to wszystko mnie przerasta.. Czy jest ktos kto zna odpowiedz co dalej mam robic ...
napisał/a: cynik 2008-06-26 12:10
1. Z punktu prawnego, to skoro jest to dalsza rodzina - to związek jest możliwy.
Jak bliższa - niemożliwy. Proste i logiczne.

2. Co powie rodzina? Sama napisałaś, że nie znacie się w większości

3. Rób tak, aby Tobie było dobrze. Skoro wiążąc się z Nim, będziesz się czuła dobrze - to w czym problem?
napisał/a: sorrow 2008-06-26 12:23
Jeśli on jest kuzynem twojej mamy, to występuje między wami pokrewieństwo w linii bocznej piątego stopnia. W takich przypadkach Kodeks Kanoniczny nie zabrania zawierania małżeństw. Jeśli chodzi o polskie prawo, to jest jeszcze bardziej "pobłażliwe" w tych sprawach. Od tej strony więc nie masz się czym martwić.
napisał/a: onaa1 2008-06-26 12:44
co to znaczy ta piata linia boczna.. Wogóle to nie liczy sie pokoleń czy jakos tak ? jego ojciec i mojej mamy mama (dla mnie babcia), sa rodzeństwem. Wiec oni maja wspolnych dziadków...
napisał/a: sorrow 2008-06-26 13:12
Piąte pokrewieństwo w linii bocznej liczysz tak. Od ciebie do mamy - 1, od mamy do twojej babci - 2, od babci do twojej prababci - 3, od prababci do brata twojej babci - 4, od brata babci do kuzyna twojej mamy - 5. Musisz po prostu poruszać się po drzewku twojej rodziny i znależć najkrótsze połączenie, które prowadzi od ciebie do kuzyna mamy.

Możesz sobie dokładnie poczytać tu: http://www.kosciol.pl/art...040325113129143
napisał/a: Nemeth 2008-06-26 13:20
onaa chodzi o problemy, jakie mogą mieć wasze dzieci. Ryzyko chorób (nie tylko genetycznych, ale szczególnie o nie chodzi) znacznie wzrasta, gdy "wszystko zostaje w rodzinie".
Druga sprawa to skandal w rodzinie.

Sama musisz wybrać, to nie jest łatwa sytuacja na pewno.
napisał/a: cynik 2008-06-26 13:38
Nemeth napisal(a):znacznie wzrasta, gdy "wszystko zostaje w rodzinie".


tylko im dalsze powinowactwo (tutaj Sorrow wyliczył, że 5 stopnia), to ryzyko jest bardzo nikłe, takie same, jak w przypadku choroby Down'a czy innych.
Jeżeli jest tak, jak opisuje onaa, to można być spokojnym

Nemeth napisal(a):Druga sprawa to skandal w rodzinie.


czyli program z cyklu: Co ludzie powiedzą? A jest ważniejsze to, co ludzie powiedzą, czy szczęście osobiste?

Sytuacja nie jest komfortowa, ale nie jest to nic patologicznego
napisał/a: Nemeth 2008-06-26 13:41
Mnie by to nie szokowało, ale wydaje mi się, że przyhamowałoby, gdybym to ja była na miejscu autorki postu. Ogólnie, to się zgadzam - to nie jest to patologia, miłość nie wybiera...
napisał/a: Alucard 2008-06-26 14:12
No więc zastanówmy się jesteś zakochana, a czy jesteś pewna, że chcesz z Nim spędzić resztę życia?
Ja się nie zdziwię waszym rodzicom jeżeli na początku przeżyją szok, ale jeżeli bardzo się kochacie i będziecie chcieli spędzić resztę swojego życia ze sobą to prędzej czy później to zaakceptuję.
Jak pisał cynik na początku będzie skandal będą ,,ludzie gadali'', ale ludzie przestaną gadać, a wy będziecie szczęśliwi...
napisał/a: cynik 2008-06-26 14:30
Nemeth napisal(a):Mnie by to nie szokowało


Po tym jak usłyszałem o przypadku Josefa Fritzla, to już mnie nic nie zszokuje, ale ja osobiście bym nie wchodził do takiego związku, bo mam swoje zasady, choćby taką, że z rodziną, to najlepiej wychodzi się na fotografii
napisał/a: onaa1 2008-06-26 14:42


[ Dodano: 2008-06-26, 14:44 ]
:( no wiec, co dalej robić moze ja powinnam z kims porozmawiac z ksiedzem albo kims kto pomoze...
napisał/a: Shizuka1 2008-06-26 15:49
a co chcesz dalej robic? moze czas sie przyznac, kochac i byc dalej?