Czy nasz związek przetrwa?

napisał/a: Samodzielna_mama 2018-08-13 09:24
Witam wszystkich... Jestem tu nowa i trochę zagubiona nie mam możliwości rozmowy z kimkolwiek w realnym świecie..
Moja historia jest bardzo przykra dla mnie..
Poznałam faceta kilka lat temu nie widzieliśmy się w realnym świecie w tamtym czasie ale bardzo dużo że sobą rozmawialiśmy on był w trakcie rozwodu ciężki kryzys trzymałam się od niego z dała gdyż wiedziałam że nie mogę pozwolić na to żeby w tym czasie się do mnie zbliżył ponieważ to nie był odpowiedni moment.. Nasz kontakt się urwał bo w nim chyba coś pękło nie wytrzymał psychicznie nie wiem czemu ale dla dobra swoich dwójki dzieci mimo rozwodu związał się ze swoją była żona ja odeszłam z godnością i dałam mu spokój chciałam by był szczęśliwy.. Nasz kontakt został zerwany na około 3lata no i? Po trzech latach chciał nawiązać nasz konta mówił jak bardzo brakuje mu naszych rozmów że tylko ja go potrafiłam wysłuchac itd. Zaczęliśmy ze sobą rozmowy dnie i noce niby nie był z zona odwiedzał tylko dzieci zabierając je do swojej matki bo tutaj nie ma swojego domu ponieważ mieszka za granicą. Przyjechał w pewnym momencie do mnie kiedy miał swój urlop spaliśmy ze sobą za dużo wina rozmowy jakoś tak wyszło.. Został na noc po czym powiedział że bardzo mu na mnie zależy że nie był od dawna taki szczęśliwy jak teraz jest. Całował w czoło w ręce gdzie tylko mógł okazał mi tyle miłości jak nikt inny a co najważniejsze dawał tyle ciepła moim dziecia że aż było miło patrzeć bawił się przytulał ich rozmawiał były ważniejsze można powiedzieć niż ja i to mnie bardzo cieszyło że tak się zachował.. Po naszej nocy pojechał do mamy po czym miał tam jej coś pomóc i pojechać dalej po swoje dzieci żeby zabrać ich na zakupy i zostawić u babci na noc a na drugi dzień miał przyjechać do mnie i tak było przyjechał. Po raz kolejny spędziliśmy cudowny czas szkoda że to trwało tak krótko bo znów musiał jechać ale ja to bardzo rozumiałam a tym bardziej że wiem jak kocha własne córki jak tęskni sama mu mówiłam żeby już do nich jechał bo pewnie czekają na niego.. No i tu powoli zaczyna się piekło.. Pojechał do dzieci i zabrał je że sobą jak zawsze a jego była żona w tym momencie dowiedziała się że on spotyka się ze mną zaczęła mu pisać SMS różne najpierw atakowała dziećmi że powinien być z nimi cały czas a nie ze mną później że jej zależy że kocha że tęskni itd. Poczuła zazdrość chęć zepsucia tego co między nami było a on miał jeszcze na głowie swoją mamę która była w trakcie rozwodu podziału majątku a jego ojciec wylądował w psychiatryku bo chciał odebrać sobie życie. Moja krótka miłość miała tyle na głowie nie dość że własny problem rodzinny manipulacja byłej żony to i rodzina mu się sypała.. Dowiedziałam się o tej jej zazdrości kiedy do mnie przyjechał już ostatni raz spał wyrzalil się że dzieci płaczą mu że odchodzi od ich mamy że nie może tego wytrzymać... Żal mi było go bo one nie wiedziały że już taty nie będzie w ich życiu do tego czasu mimo rozwodu jak wracał do polski spał u dzieci udawali że nic się nie zmieniło tyle że nie są razem.. Przed wylotem z kraju przyjechał do mnie ja płakałam bo dzień wcześniej napisał mi że musi odejść ode mnie że nie daje rady na to wszystko patrzeć co się dzieje że nie chce mnie ranić tym że jak on tam pojedzie to z braku naszego kontaktu będę cierpieć ja natomiast powiedziałam mu że bardzo mi na nim zależy że możemy przez to wszystko przejść razem że go nie zostawię z tym wszystkim samego że wiem co to znaczy być w takiej sytuacji przytulił mnie mocno do siebie pocałował w czoło i powiedział przepraszam wybacz mi i odszedł tak mi przykro jest bardzo mi na nim zależy bardzo nie wiem co mam myśleć jak się zachować boli mnie to wszystko strasznie...
napisał/a: jolkanowak3 2018-08-22 11:59
Droga samodzielna mamo,

Pamiętaj, że miłość przetrwa wszystko! Może zrób sobie wolne, spotkaj się z nim i porozmawiaj? Wspólnie na pewno coś wymyślicie, tym bardziej, że oboje się tak szaleńczo kochacie! Minęło kilka tygodni od Twojego wpisu, jak wygląda Twoja sytuacja teraz?

Napisz!!!