Czy da się wygrać z pokusą???
napisał/a:
samsam
2006-12-21 11:00
Potzrebujesz kogoś, czy potrzebujesz jej??? Wbrew pozorom to bardzo duża różnica.
Mysle, że to kwestia indywidualna. Każdy z nas ma inną osobowość i dla każdego szaleństwem będzie coś innego. Ważne w tym wszystkim chyba jest to, żeby nie robić nic wbrew siebie. Nie kręci Cię takie zachowanie, więc tego nie robisz. Po prostu.
Jeżeli chodzi o Ciebie, to myślę, że jest coś w głebi Twojego serducha, do czego Ty sam boisz się przyznać, nie chcesz. Nie wiem. Ale w miłości, prawdziwej miłości, nie może być tak, że myśli się o innych kobietach, mężczyznach, o zdradach. Zdradzić to zgrzeszyć, a zgrzeszyć można nie tylko uczynkiem, ale myślami. Ktoś nawet mógłby nasunąć wniosek, że myśląć o współżyciu z innymi kobietami zdradzasz swoją dziewczynę.
napisał/a:
~gość
2006-12-21 11:56
Witaj lovman :)pamietasz jak poznales twoja dziewczyne..?co wtedy czules?zapewne byla dla ciebie piekna,madra i sekowna,kobieta oczarowala cie swoim cialem i dusza!Pragnoles ja miec nie tylko chodzi o sex!Tak bylo...??Z tego co widze twoj problem to pokusa na inne dziewczyny,ale pomysl sobie co one maja w sobie czego twoja dziewczyna nie ma?Ta dziewczyna ktora poznales i pokochales!Popatrz na swoja dziewczyne innym okiem -tym zprzed pieciu lat!Sprobuj wzbodzic rowniez w niej pozadanie odkryjcie sie na nowo..pofiglujcie troche Nie przekreslaj swojego zwiazku moze jednak warto o niego walczyc..."zapalcie dawny ogien".. powodzenia
napisał/a:
~gość
2006-12-21 12:14
Dziękuje za odpowiedzi.
Moze jednak warto wzbudzić ten ogień.
Może jestem za młody jeszcze na małżeństwo ( nie wiekowo, ale psychicznie)
Może to przejściowy dołek.
Może złe pokusy...
cała litania uczuć. Jednak rozważe Wasze przemyślenia, to bardzo pomaga, gdy ktoś obcy, przyjaciel, opowie się w tej kwestii. Może sam zobacze tego czego teraz nie widze, albo to co zostało mi przesłonięte przez czas, obowiązki, strach, głupote, a może jakieś porządliwe zaślepienie.
Może nie nadaje się jeszcze do stałego związku, może potrzebowałem 5-ciu lat by to zrozumieć, może teraz patrze inaczej...może może i wiele jeszcze pytań można zadać.
Ale tak szczerze - to coś jak to piszecie W SERDUCHU mi mówi że jednak ją kocham, a te wszystkie pokusy to przejściowy stan. Tylko tak jak Wam mówie, boje się że on wróci i kiedyś z nim przegram i stanie się to czego się boje - zdradze. A zdrada to katastrofa.
Jedna zdrada to następne a potem już z górki.
Mam kumpla, który się ożenił, miał dwoje dzieci. Teraz mieszka z kochanką, ma z nią dziecko. To straszne szczególnie dla jego rodziny.Upokarzające. Jednak może on jest teraz szczęśliwszy? Może zrobił to za późno? ja nie chce nikogo krzywdzić.
Moze jednak warto wzbudzić ten ogień.
Może jestem za młody jeszcze na małżeństwo ( nie wiekowo, ale psychicznie)
Może to przejściowy dołek.
Może złe pokusy...
cała litania uczuć. Jednak rozważe Wasze przemyślenia, to bardzo pomaga, gdy ktoś obcy, przyjaciel, opowie się w tej kwestii. Może sam zobacze tego czego teraz nie widze, albo to co zostało mi przesłonięte przez czas, obowiązki, strach, głupote, a może jakieś porządliwe zaślepienie.
Może nie nadaje się jeszcze do stałego związku, może potrzebowałem 5-ciu lat by to zrozumieć, może teraz patrze inaczej...może może i wiele jeszcze pytań można zadać.
Ale tak szczerze - to coś jak to piszecie W SERDUCHU mi mówi że jednak ją kocham, a te wszystkie pokusy to przejściowy stan. Tylko tak jak Wam mówie, boje się że on wróci i kiedyś z nim przegram i stanie się to czego się boje - zdradze. A zdrada to katastrofa.
Jedna zdrada to następne a potem już z górki.
Mam kumpla, który się ożenił, miał dwoje dzieci. Teraz mieszka z kochanką, ma z nią dziecko. To straszne szczególnie dla jego rodziny.Upokarzające. Jednak może on jest teraz szczęśliwszy? Może zrobił to za późno? ja nie chce nikogo krzywdzić.
napisał/a:
~gość
2006-12-21 12:14
Dziękuje za odpowiedzi.
Moze jednak warto wzbudzić ten ogień.
Może jestem za młody jeszcze na małżeństwo ( nie wiekowo, ale psychicznie)
Może to przejściowy dołek.
Może złe pokusy...
cała litania uczuć. Jednak rozważe Wasze przemyślenia, to bardzo pomaga, gdy ktoś obcy, przyjaciel, opowie się w tej kwestii. Może sam zobacze tego czego teraz nie widze, albo to co zostało mi przesłonięte przez czas, obowiązki, strach, głupote, a może jakieś porządliwe zaślepienie.
Może nie nadaje się jeszcze do stałego związku, może potrzebowałem 5-ciu lat by to zrozumieć, może teraz patrze inaczej...może może i wiele jeszcze pytań można zadać.
Ale tak szczerze - to coś jak to piszecie W SERDUCHU mi mówi że jednak ją kocham, a te wszystkie pokusy to przejściowy stan. Tylko tak jak Wam mówie, boje się że on wróci i kiedyś z nim przegram i stanie się to czego się boje - zdradze. A zdrada to katastrofa.
Jedna zdrada to następne a potem już z górki.
Mam kumpla, który się ożenił, miał dwoje dzieci. Teraz mieszka z kochanką, ma z nią dziecko. To straszne szczególnie dla jego rodziny.Upokarzające. Jednak może on jest teraz szczęśliwszy? Może zrobił to za późno? ja nie chce nikogo krzywdzić.
Moze jednak warto wzbudzić ten ogień.
Może jestem za młody jeszcze na małżeństwo ( nie wiekowo, ale psychicznie)
Może to przejściowy dołek.
Może złe pokusy...
cała litania uczuć. Jednak rozważe Wasze przemyślenia, to bardzo pomaga, gdy ktoś obcy, przyjaciel, opowie się w tej kwestii. Może sam zobacze tego czego teraz nie widze, albo to co zostało mi przesłonięte przez czas, obowiązki, strach, głupote, a może jakieś porządliwe zaślepienie.
Może nie nadaje się jeszcze do stałego związku, może potrzebowałem 5-ciu lat by to zrozumieć, może teraz patrze inaczej...może może i wiele jeszcze pytań można zadać.
Ale tak szczerze - to coś jak to piszecie W SERDUCHU mi mówi że jednak ją kocham, a te wszystkie pokusy to przejściowy stan. Tylko tak jak Wam mówie, boje się że on wróci i kiedyś z nim przegram i stanie się to czego się boje - zdradze. A zdrada to katastrofa.
Jedna zdrada to następne a potem już z górki.
Mam kumpla, który się ożenił, miał dwoje dzieci. Teraz mieszka z kochanką, ma z nią dziecko. To straszne szczególnie dla jego rodziny.Upokarzające. Jednak może on jest teraz szczęśliwszy? Może zrobił to za późno? ja nie chce nikogo krzywdzić.
napisał/a:
Kinia
2006-12-26 14:59
Jestes mlody i moze w glebi rzeczy boisz sie "niedoskonalości" swojej ukochanej i boisz sie ze nie podolasz codziennym trudnosciom, moze dlatego marzysz o innej z którą ta szara rzeczywistosc choc troche bedzie latwiejsza. A moze dlatego trudno Ci ją zostawic bo nie jest do konca zdrowa i boisz sie ze ktos z boku cie zle oceni
_________________________________________
Ale szybko leci czas...
_________________________________________
Ale szybko leci czas...
napisał/a:
~gość
2006-12-27 08:50
Wiesz Kinia sam nie wiem...
narazie jest jak jest, jestesmy razem, razem przezylismy swieta,nawet cos wiecej.
Poczekam jeszcze bo czas to najlepiej rozwiaze i sie okaze co tak naprawde chce.
Jest wiele powodow, ktorych nawet nie jestem w stanie przelac na papier bo nie wszystko sie da.
Jezeli cos sie zmieni to WAM napiszę...wiem że moge na WAS liczyc.
Dzieki Kinia za opinie.
narazie jest jak jest, jestesmy razem, razem przezylismy swieta,nawet cos wiecej.
Poczekam jeszcze bo czas to najlepiej rozwiaze i sie okaze co tak naprawde chce.
Jest wiele powodow, ktorych nawet nie jestem w stanie przelac na papier bo nie wszystko sie da.
Jezeli cos sie zmieni to WAM napiszę...wiem że moge na WAS liczyc.
Dzieki Kinia za opinie.
napisał/a:
Anetka1
2006-12-27 09:00
zapraszam do rejestracji na forum !
napisał/a:
lovman
2006-12-27 09:07
Sorki, poprostu sie nie zalogowalem. ;)
napisał/a:
~gość
2006-12-27 11:06
Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie natrafi na jakąś wielką krytykę. Ja z kolei bardzo boję się że mój partner tak właśnie się czuje ze mną. Staż mamy podobny - 5 lat jeszcze ze sobą nie mieszkamy on nie chce?! Ja nie potrafię tego zrozumiec. Wychowywała mnie w zasadzie tylko mama ojciec -zdradził, odszedł bez słowa... Nie potrafię mu ufac, mam wrażenie że jest mną znudzony, chce sobie z innymi pofiglowac, byłam jego pierwszą "dziewczyną" on zresztą moim chłopakiem też. Co do wątku tego forum to myślę, że ja chciałabym wiedziec na miejscu Twojej dziewczyny, że masz taki problem, chciałabym żeby ze mną szczerze o tym porozmawiał... Może wtedy zrobiłabym coś co mogłoby ułatwic tą decyzję... Boję się że zostanę zdradzona, że zakocha się w innej i zostanę sama, ale ta obawa wiąże się z przerażającym lękiem, strachem i paniką, uczucie to powoduje, że mam ochotę wyskoczy ze swojego ciała... Nie mówię o czymś takim , ale naprawde trudno to wytrzymac. Porozmawiaj z nią!
napisał/a:
~gość
2006-12-27 11:12
I doradźcie jak się przekonac, że tak właśnie nie jest, że nie jestem zdradzana, oszukiwana i że on nie ma ochoty na inną...
napisał/a:
samsam
2006-12-27 11:27
Myślę, że Twoje lęki są spowodowane wydarzeniami rodzinnymi. Ktos, kogo bardzo kochałaś oszukał Ciebie i mamę. Teraz Ty boisz się panicznie, żeby znów nie cierpieć z tego powodu.
Myślę, że ten lek może generować u Ciebie nawet nieuzasadnione obawy, jak np. uważasz, że Twój partner nudzi się w związku.
Sądzę, że musisz z nim szczerze porozmawiać a przede wszystkim próbować pozbyc się tych lęków. Takie obawy, podejrzenia mogą wpłynąć bardzo źle na relacje z partnerem.
Myślę, że ten lek może generować u Ciebie nawet nieuzasadnione obawy, jak np. uważasz, że Twój partner nudzi się w związku.
Sądzę, że musisz z nim szczerze porozmawiać a przede wszystkim próbować pozbyc się tych lęków. Takie obawy, podejrzenia mogą wpłynąć bardzo źle na relacje z partnerem.
napisał/a:
Kinia
2006-12-27 11:53
Ja tez tak mysle. Kiedys rozmawialam z moja kolezanka psycholożką i właśnie zastanawiałyśmy się wtedy ze kobiety wychowujące się bez ojców naprawde maja ciężej aby stworzyć udany związek. Mam wiele klezanek ktore mialy rozbite rodziny i naprawde przezywaly wiele burz zwiazanych z facetami, ale teraz wiekszosc jest w szczesliwych zwiazkach.
Pozdrawiam Iwona K. Może zechcesz sie zarejestrowac w Naszym Forum
_________________________________________
Ale szybko leci czas...