Co zrobić żeby nie odeszła?

napisał/a: Seweryn 2007-08-19 00:37
Witam.
W moim życiu pojawił się poważny problem.
Pozwólcie, że najpierw opisze krótko siebie oraz historię związku.
Ja jestem związany z pewną dziedziną sztuki, dlatego jestem bardzo czuły i nie wstydzę się łez. Jestem bardzo spokojny i opanowany. Ja i bliska mi osoba mieszkamy w dwóch różnych, nie wielkich miejscowościach, położonych blisko siebie. Nasza znajomość zaczęła się 5 lat temu, gdy chodziliśmy do wspólnego gimnazjum. Następnie chodziliśmy razem do szkoły średniej (do jednej klasy), a teraz pójdziemy razem na te same studia, lecz tu pojawia się problem. W naszym związku było wiele złych chwil, była długa rozłąka, było dużo łez i cierpienia. Oboje byliśmy temu winni. Ona jest praktycznie jedyną kobietą w moim życiu („praktycznie” - ponieważ w chwili rozłąki bez skutecznie szukałem pomocy wśród innych, co kończyło się i tak tylko na rozmowie). Ja jestem też praktycznie jej jedynym mężczyzną, choć ona potrafiła całować się z innym na moich oczach (z czego nie raz wyraziła swoją dumę). Nie ukrywam, że w pewnym momencie chciałem zakończyć naszą znajomość, ale w końcu zrozumiałem, że to miłość. Przyszedł czas na klasę maturalną i wszystko zapowiadało się dobrze, razem spędziliśmy studniówkę i praktycznie cały czas w szkole. W klasie większość chłopaków nie lubiła jej, nie jest bardzo „atrakcyjna” a charakter ma naprawdę bardzo trudny do wytrzymania na dłuższą metę. Miałem szanse dostać na jedną z lepszych uczelni w Polsce, na kierunek o którym marzyłem od dzieciństwa, ale dla niej zrezygnowałem z tego i poszedłem na lokalną uczelnię, o nie najlepszej renomie, na kierunek gdzie do słownie przyjmowali każdego (z tego powodu ona też tam się dostała). Są wakacje, więc spotykaliśmy się dość często i nic nie wskazywało by na to, że… że pewnego dnia (czyli około dwa tygodnie temu) ona powiedziała mi, że już zupełnie nic do mnie nie czuje, lubi mnie, ale nie czuje do mnie nic co kiedyś czuła. Powiedziała nawet, że jak tylko zaczną się studia to ona nie będzie chciała ze mną utrzymywać kontaktu (choć będziemy studiować razem). Ale mimo wszystko dalej się spotykamy, ja jestem dalej taki jak byłem ona praktycznie też, ale nie chce się do mnie przytulić ani pocałować, a jeśli już to zrobi to tylko po to abym się odczepił. Myślę, że nikogo nie poznała (po prostu nie miała gdzie i jak, chyba że przez Internet). Dostrzegam, jakby zazdrościła swoim koleżanką tego, że one zmieniają sobie chłopaków co jakiś czas, że co sobota jeżdżą na imprezy gdzie poznają nowych chłopaków itp. Z mojej strony imprezy (czy jakakolwiek wspólnie spędzona noc) są praktycznie nie możliwe z powodu rodziców (wzięli ślub, ponieważ pojawiłem się ja i myślą, że ja o niczym innym nie myślę, tylko o tym żeby zrobić ich dziadkami).

Nie wiem co teraz robić, dlatego szukam pomocy. Naprawdę zależy mi na niej. Mam możliwość nawiązania kontaktu z jej bardzo bliską przyjaciółką z przed lat, z którą teraz większego kontaktu nie utrzymuje, może ona będzie mi w stanie pomóc?
napisał/a: Złe Mięso 2007-08-19 01:57
A jesteś pewien, że ona wie, ile dla niej poświęciłeś? Może trzeba jej to naświetlić? Nie po to, żeby się zlitowała, ale po to, żeby zobaczyła, że Ci zależy. Bo tak naprawdę chyba tylko po to kobiety strzelają te swoje fochy...

Aha, przypuszczam, że gdyby naprawdę Cię olała, to pocałunki nie wchodziłyby w grę nawet na odczepnego.
napisał/a: Patka2 2007-08-19 06:51
Pamietaj nic na siłę. Jeżeli niechce to nie. Dawaj jej czasem do zrozumienia że bardzo Ci zależy. Może jej się odwidzi i znowu zapragnie z Toba być.
napisał/a: Kinia 2007-08-19 09:06
Noie widzę sensu po co masz z nią być dalej. Niewiele dla niej znaczysz, jeśli Ty zrezygnowałeś z dobrych studiów a ona tak teraz Cię potraktowała. Może szkoda na nią czasu?
napisał/a: Seweryn 2007-08-19 14:58
Ona wie, jak wiele dla niej poświęciłem. A swoje uczucia wyrażam teraz jeszcze bardziej niż kiedyś. Lecz mimo wszystko jest coraz gorzej. Powtarza ciągle, żeby się w niej odkochał, że ona chce więcej wolności.
napisał/a: misery2 2007-08-19 21:51
daj jej czas, może nawet daj jej ta wolnośc o ktorą tak cie prosi. Jeśli cię naprawde kocha to wróci do ciebie. Napisaleś jeszcze o jakiejś przyjaciolce...(to w koncu zależy ci na niej czy myslisz o jakiejs innej dziewczynie?? ) a studiami się nie przejmuj, mozesz za rok iść na inne...
napisał/a: Seweryn 2007-08-19 21:57
Mi zależy tylko na jednej kobiecie, która kiedyś miała bardzo bliską przyjaciółkę (mówiły sobie naprawde o wszystkim), ale teraz ta przyjaciółka mieszka bardzo daleko, więc nie mają ze sobą zbyt dużego kontaktu.
napisał/a: Złe Mięso 2007-08-19 22:45
Seweryn napisal(a):A swoje uczucia wyrażam teraz jeszcze bardziej niż kiedyś
Seweryn napisal(a):że ona chce więcej wolności.
No to dla mnie sytuacja staje się jasna. Po prostu jesteś nieco zbyt natarczywy dla niej. Odpuść (ale tylko trochę), niech zatęskni.
napisał/a: Cubanita 2007-08-20 15:08
A ja bym spróbowała wszystko odkręcić ze studiami i iść tam gdze miałeś pójść na początku - do dobrej szkoły, na kierrunek twoich marzeń... bo to twoja przyszłośc..a nie ta dziewczyna - ja widać Może jak ona zobaczy że wybrałeś coś innego niż ona, tzn. nie pod nią..to wtedy zatęskni i wróci..zwykle tak to jest że chce się mieć coś czego nie mamy, dążymy do tego itp. ..a jak ma się już to - to wcale nie jest to dla nas takie ważne jak było dotąd.. po prostu znudziłeś sie jej i tyle - teraz ona ma nowe studia, może poznać nowych ludzi itp. i nie chce zaczynać nowej szkoły, nowego życia z tobą - chce byc wolna i świetnie sie bawić poznając nowych ludzi. Dobrze się zastanów czy kiedykolwiek z tego coś będzie na dłuższą metę....nie warto poświęcać szkoły dla niej
napisał/a: Seweryn 2007-08-20 21:02
Cubanita napisal(a):hce byc wolna i świetnie sie bawić poznając nowych ludzi

Obawiam się, że ona tego właśnie chce, wolności.. Ale jeśli dam jej teraz spokój (póki jeszcze są wakacje i raczej nie spotyka wielu ludzi), to ona po prostu odzwyczaji się ode mnie i będę dla niej zupełnie obcy. I gdy będę chciał się do niej przybliżyć, to ona to bardzo źle odbierze. A gdy przyjdą studia, pozna nowych ludzi i zauroczy się w pierwszym możliwym (bo tak napewno będzie, bo bylem jej jedynym mężczyzną), i nie wiadomo jak długo będzie trwało jej zauroczenie. I może cały czas będzie z jednym, a może co chwila będzie zmianiała (żeby nadrobić stracone lata) albo wróci do mnie? Mimo tego, że jestem wytrzymały, to nie wiem jaka może być moja reakcja na widok jej z innym (wiem tyle, że napewno jej nie zrobie nic złego). Ale jestem gotów czekać na nią, nawet jak "przejdzie przez ręcę" kilku innych.

Najbardziej chciał bym, żeby to po prostu był test z jej strony, że ona wszystko udaje, tylko po to aby mnie sprawdzić. Ale nic na to nie wskazuje.
napisał/a: sorrow 2007-08-20 21:41
Seweryn napisal(a):
Najbardziej chciał bym, żeby to po prostu był test z jej strony, że ona wszystko udaje, tylko po to aby mnie sprawdzić. Ale nic na to nie wskazuje.

Nie, no takimi marzeniami to się nie zajmuj. Nikt kto kocha nie testuje w ten sposób drugiej osoby. Ja też bym ci radził, żebyś spróbował się przenieść (jeśli się da) na tą lepszą uczelnię. W tej chwili to co powiem zupełnie do ciebie nie trafi, ale za kilka lat będziesz na pewno bardzo zadowolony, że zmieniłeś uczelnię i nie skazałeś się na 5 lat oglądania "swojej dziewczyny" z inymi.

Na świecie jest dość dużo ludzi i statystycznie rzecz biorąc nie istnieje takie pojęcie jak "ta jedyna". Całkiem prawdopodobne, że na uczelni (tej czy tamtej) spotkasz swoją przyszłą miłość. Wiem wiem... nie trafia . Widzę również, że lubisz bawić się we wróżkę i już przewidujesz jak to twoja obecna dziewczyna będzie się umawiać z tym i z tamtym. Tego nie możesz być pewien... jeśli w liceum nie była dla chłopaków atrakcyjna, to na studiach dużej różnicy nie będzie.
napisał/a: Seweryn 2007-08-21 00:28
sorrow przyznaję Tobie rację. Ale teraz jest tak, że nie chcę aby odeszła i zrobie co będę w stanie aby została przy mnie. Jeśli będzie inaczej, to nie będę jej ranił tym, że chodzimy na tą samą uczelnię. A co będzie się ze mną działo w chwili, gdy nie będzie mnie widziała, pozostanie tylko moją tajemnicą.

Ale gdy stanie się to czego nie chcę? To jak pokazać się ludziom? Wszyscy kogo znamy wiedzą, że od lat jesteśmy ze sobą, nasze rodzimy się znają i lubią, wiele osób zazdrości nam tego co razem przeżyliśmy, wiedzą jak bardzo staram się dla niej. Myśle, że ja poprostu zamknę się w sobie i będzie tylko szkoła, dom, szkoła, dom.. Znów przewiduje, no cóż tak mam, poprostu dużo myśle i rozważam wiele możliwości jak może być.

Gdy już nas nie będzie, to czy zatęskni? Napewno wiele nowo poznanych osób na studiach ją źle odbierze, tym bardziej, że będzie tam też kilka osób które już jej nie lubią. W szkole średniej trafił się jeden taki co się nią zainteresował (jakieś 150cm, łysiejący, pryszczaty, któryś rok z kolei w zawodówce, i do tego chyba nigdy nie był u dentysty), inne dziewczyny po prostu śmiały się z niej, że w ogóle zwróciła na niego uwagę. Mimo tego, że mi mówiła, że on nie ma dla niej żadnego znaczenia, to jemu mówiła, że chce go lepiej poznać. On nasyłał na mnie swoich kolegów, a ja z nim grzecznie rozmawiałem, ale w końcu ona zrozumiała, że robi błąd, lecz on nie. On dalej wzbraniał się kolegami, nie tylko w stosunku do mnie ale i do niej. Więc niestety aby sprawę zakończyć posłużyłem się czyjąś pomocą (to akurat wspominam miło, bo jak wojskowy Star 266 zajechał mu pod dom a z paki wyskoczyło kilku żołnierzy to chłopiec naprawdę się przestraszył).

Teraz też jestem sam, nie mam w nikim oparcia. Dlatego napisałem na tym forum, może cześć osób rozbawi to co pisze, ale część mnie zorozumie.
Może to trochę śmieszne, ale przez chwile pomyślałem, że użytkownik "złe mięso" to właśnie ona. Ale żeby namierzyła mnie (to co napisałem) w ciągu godziny? Trochę w to wątpie, choć nauczyłem ją takich rzeczy.



PS. 1 - Złe mięso, to tylko tak pomyślałem, bez urazy.
PS. 2 - Przepraszam, że może pisze głupoty, ale naprawde nie mam z kim porozmawiać.