co zrobic kiedy ty kochasz a ona nie??

moj zwiazek byl nie za dlugi i na dodatek w przeważającym stopniu byl na odległośc. kolezanka mojej starszej siostry majaca wlasna kwiaciarnie i naprawde duzo pracy. sadze teraz ze szukała chwili oddechy przerwy w zyciu. bardzo wrazliwa i romantyczna. az pije sie w piers ze zrobilem cos takiego okropnego. obiecalem jej ze juz wiecej sie nie bede masturbował kiedy pojechalismy pierwszy raz razem nad morze to bylo w listopadzie bylo swietnie. tam miala swoj pierwszy orgazm a ja nie wiem czy dobrze czy zle ale powiedzialem jej co czasami robie sam...i wtedy jej obiecalem ze wiecej tego nie zrobie. w sumie zanim wyjechalem na staz 3 miesieczny to widzielismy sie 4 razy w weekend przed swiatami bylem juz we francji. kazde masze spotkanie bylo czyms wyjatkowym. bo chcialem aby czula sie naprawde jak w niebie. powiedziala ze wiecej to tylko po slubie.ale to uszanowalem bo wiedzialem ze ma jakies wartosci ktorych chyba mnie brakuje...ale we francji bylo z czasem coraz gorzej tesknilem i niestety z aczolem sie troche denerwowac ze nie mam dlamnie czasu. ciagle to ja dzwonilem i mialem zal ze nie ma nawet czasu napisac jednego sms poprostu chcialem cos prostego mamy gest z jej strony. i pewnego razu zrobilem to ale niepowiedzialem jej tego. z zrobilem w sumie kilka razy. dopiero 2 tyg przed powrotem wyslalem jej sms ze nie powstrzymalem sie...wtedy ona sie przestala sie do mnie odzywac. ja nawet wtedy nie probowalem bo widzialem ze ma wielki zal. kiedy przed powrotem napisalem czy to koniec. wkoncu odpisala. ale tylko napisala czemu nie powiem tego rodzinie ze robie takie swistwa. kiedy wrocilem i spotkalismy sie na naszej gorce zapytala dlaczego to mi zrobiles. wiedzial tylko ze zrobilem to 1 raz. plakala i widzialem jak ja to boli. pozniej mi powiedziala ze chciala juz zerwac tego wieczoru na gorce. ale nie chciala byc wredna. przed wielkanoca miala duzo pracy ja mialem sesje zimowa...i widzialem ze jest miedzy nami dystans ze brak jest jakiej kolwiek czulosci jak kiedys. pojechalem pozniej na 2 tyg do gruzji... za czesto juz nie pisala bardzo rzdko. ale po powrocie nastepnego dnia pojechalismy do paryza na 7 dni. i tam pierwszego dnia pobytu powiedziala ze to koniec. nastepnego dnia pojechalismy do lourds i tam jej powiedzialem cala prawde.nie bylo to po niej widac ale powiedziala pozniej ze to bardziej ja zalamalo. pozostalismy przyjaciołmi ja ciagle czekam na odpowiedz czemu powiedziala do juz pierwszego dnia w paryzu. a mowiac jej zaby dala mi 2 szansce to wlasnie byla ta sznsa po powrocie do polski. kwitujac stwierdzila ze lepiej ze konczymy teraz niz 2 lata pozniej w wiekszej zlosci. mi pozostal zal ze nie umialem obiecac i fakt ze pierwszego dnia w paryzu powiedziala mi ze to koniec.