Co to za moda "Bycie singlem jest cool"?!

napisał/a: Darek1985 2008-10-22 00:24
Po tym jak wczoraj mi dziewczyna powiedziała po prawie 4 latach wspólnego związku "Chce być sama bo nie chce Cie ranić a nie umiem być już odpowiedzialna za drugą osobę bo stałam się egoistką i wygodnicką" przemyślałem wreszcie co to za okropna moda być singlem. Zacząłem czytać fora bo wcześniej słyszałem o tym zjawisku ale był mi obojętny. Teraz poczułem to na własnej skórze. Czytam ludzi jak się szczycą, że nie muszą być w związkach, jakieś przelotne znajomości no i brak przymusu tłumaczenia się innym co robią plus realizacja własnych potrzeb.
Wytłumaczcie mi skąd się bierze teraz taka moda, dlaczego osoby które szukały miłości nagle stwierdziły, że miłość im tak na prawdę jest do niczego potrzebna bo tylko im przeszkadza do realizacji celów. Czyżby prawdziwa cywilizacja śmierci?


Dałem ten topic tu bo myślę, że najbardziej się nadaje przy złamanych sercach :(
napisał/a: No Good 2008-10-22 02:39
to niech się szczycą, że jest im super, że seks bez zobowiazań jest super, że podryw w klubie to standard...tyle ich...

sprzedawanie tandetnego, badziewbnego, nie zycia, a egzystencji, czy podróbki życia...bez wartości, bez refleksji głębszej, sex, alkohol, zabawa i inne dopalacze, codzienność...czy ucieczka od codzienności?

Jedna z drugim, jedna z druga, chwaląca się na forach...sprzedająca swoje tanie opowiastki wyssane z palca...stndard...

bycie singlem nie jest cool, nie ma w tym nic fajnego... nie mozesz tak po prostu się przytulić do drugiej osoby... znaleźc oparcie...cokolwiek...dlatego tacy single muszą w akcie despercji promować się na pseudo celebrities...wmawiając innym, że to jest to, że to jest ten styl życia...wygodnictwo, brak obciążeń, zachamowań...i przyciągają coraz większe masy zagubionych, zawiedzionych miłością czy zdradzonych...niedoświadczonych, naiwnych jakkolwiek ich nazwiesz...jak taki dobry neon przy barze, przyciąga sprawgnionych piwa...

Nie ma chyba nic gorszego niż bycie takim imprezowiczem, sztucznym...na pokaz...szpanerskim do granic możliwości...udającym szczęśliwego..bo nie potrzebuje miłości, ma już wszytko...sex, zabawę...

nikt, kto nie zdobył miłości nie moze być szczęsliwy, nikt kto nie wie jak to jest być zakochanym, mieć tą jedyną osobę...i może jednego czy drugiego, jedną czy drugą nigdy nikt nie pokocha, ale to nie powód aby samemu nie kochać...nie musisz z tego mieć niewiadomo jakich profitów...bo sama miłość jest bezwartościowa...i ani sex, ani drugi, ani kluby, ani alkohol jej nie zastapia, nie ma substytutu miłości...i single...którzy nie chcą kochać, nie szanują tego uczucia...stają się mniej wartościowi, przeciętni...nic nie znaczący, bo miłość uszlachetnia...

nigdy nie wolno się poddawać w jej poszukiwaniach... jeżeli nie zakochałeś się, nie zakochaałaś jeszcze, to nie powód do zmartwień, nie poddawaj się, znajdź obiekt miłości..nigdy z niej nie rezygnuj... czasami możemy obdarzyć swoja miłością osobę która ją zdepcze, nie uszanuje...zniszczy...i podetrze sobie 4 litery...ale to nie powód abysmy się poddawali...znajdźmy inna osobę, dajmy jej miłość...a ona da nam swoją...taka wymiana...

i nie wolno sie wstydzić swojej miłości, kazdy kocha na swój sposób, trzeba to zrozumieć, ja np. mam bardzo malutka miłośc, pełno w niej dziur, skaz, rys..peknięć, sama jest płochliwa...nieoswojona...nieufna...ale to nie znaczy, ze mam sie wstydzić komuś ja dać...
może ktoś taką potrzebuje...może komus sie przyda..i nie oczekuje nic w zamian. I tym różnie się od singli, że tak jak oni nie oczekuje nic w zamian, ale rzynajmniej daje coś od siebie...to co mam, i chyba mam najcenniejszego.

single, to nie moda, to inna nazwa na głupotę czy komformizm...albo tight-fisted (nie umiem przetłumaczyć) chodzi mi o skapstwo w dawaniu cos od siebie.... Nie musimy byc tcy jak oni...badźmy soba, a single sami naucza się od nas miłości, partnerstwa...zrozumieją, że to co dotychczas robili nie było ok, przeciez nie sa źli z natury, to tylko ludzie, ludzie nie sa az tak źli...oni po prostu sa confused, zagubeni, chwilowo zauroczeni głupkowatym trendem, tak jak na giełdzie wg teorii zamków na piasku, ale wykładu o bładzeniu losowym na Wall Street tu nie będę dawał, jest o tym ciekawa książka z dziedziny finansów behawioralnych i inewestycji i jak to wszystko wpływa na idiotyczne błedy inwestorów...polecam.

to by było na tyle.
napisał/a: Monini 2008-10-22 09:14
Darek1985 napisal(a):Chce być sama bo nie chce Cie ranić a nie umiem być już odpowiedzialna za drugą osobę bo stałam się egoistką i wygodnicką"

Sama siebie fajnie okreslila... To przykre, ze takie rzeczy sie dzieja z ludzmi, ale niestety sie dzieja. I na pewno nie stalo sie to bez wplywu otoczenia. Jasne, ze latwiej jest o nikogo nie dbac, myslec tylko o sobie, ale jak dlugo mozna? Ja bym na przyklad nie potrafila. Pewnie to dla Ciebie trudne, ale musisz poszukac sobie inna dziewczyne, ktora bedzie wyznawala inne wartosci, tamta na Ciebie nie zaslugiwala.
Trzymam kciuki, zebys szybko zakochal sie w kims, kto na to zasluguje.

No Good, przyznam szczerze, ze nie spodziewalam sie po Tobie takiej odpowiedzi, ale bardzo mi sie podobala...
napisał/a: sorrow 2008-10-22 10:22
Darek1985, każda epoka w dziejach ludzi stawiała na pierwszym miejscu różne wartości. Sam zresztą jak spojrzysz w historię dostrzeżesz jak odmiennie różne sprawy były ważne dla ludzi. To nie znaczy, że mieli różne wartości... to tylko znaczy, że je inaczej ustawiali co do wagi. Tobie przypadło żyć w epoce, kiedy króluje wygoda i zabawa (słyszałeś kiedyś o homo ludens?). Takiego masz pecha, albo szczęście w zależności od twoich poglądów. To oczywiście przeminie i zmieni się (jak wszystko na świecie), ale prawdopodobnie nie za twojego życia. Pozostaje ci po prostu nie biec za ogólnym trendem i szukać wśród tej mniejszości, która wyznaje podobne wartości do twoich.
napisał/a: Darek1985 2008-10-22 23:33
To co napisał No Good jestem pod wrażeniem. Opisałeś to rewelacyjnie i trudno się z Tobą w tej kwestii nie zgodzić. Ja dodam od siebie, że tak przyjrzawszy się temu twierdzę, że bycie Single to powrót do nie dojrzałości emocjonalnej. To tak wygląda jakby "O wyrwałem się z pod opieki Rodziców wychodzę na swoje to po co mi partner który ma mnie pilnować i martwić się o kogoś"

Monini ja jestem w szoku po tym wszystkim. Na to wygląda, ze moja dziewczyna miała dwie twarze. Pierwsze dwa lata słodka i Kochana a następne poszukiwanie coś dla siebie. Przecież to Ona mnie szukała, szukała miłości no i znalazła u mnie. Nie byłem na początku wspaniały po czterech miechach związku z Nią zerwałem ale dlatego, że jeszcze byłem jak zwykły dzieciak i tak to wyglądało, że się kontaktowaliśmy i wróciliśmy do siebie bardziej związani a ja co raz bardziej odkrywałem nowe owoce miłości. A teraz sama zerwała. Taka ironia losu. W Niedziele się widzimy mamy pogadać w cztery oczy ale nie wiem czy po tym wszystkim potrafię. Ona chce dużej przyjaźni jak Brat z Siostrą, właściwie jeszcze mam ciut nadziei, że jeszcze raz to przemyśli, że to była pochopna decyzja o byciu singlem bo pisze mi, że Jej ciężko po takiej decyzji. Ale jak to nie jest miłość... w ogóle się zastanawiam nad zerwaniem całkowicie kontaktu. Choć to będzie bardzo trudne. Jak chce być sama choć mam takie przeczucie, że odezwałbym się po trzech miechach i się dowiem, ze ma nowego.
Ale jest jeden plus całej sytuacji mam marzenia i swoje pasje i to mnie ratuje. W końcu będę mógł pojechać na wycieczkę życia bo miałem dwie okazje ale Ona ciągłe pretensje robiła a sama nie chciała jechać ze mną. Zaczynam w ogóle robić coś dla siebie to co mnie interesuje :)


Sorrow
obawiam się, ze tak szybko to się nie zmieni nawet po Naszym życiu. Już teraz nie liczą się na świecie uczucia lecz emocje (seksualne, zabawa) życie chwilą. Ja też tego nie akceptuje i nie zamierzam w tym kierunku iść choć mógłbym. Jak pisałem wyżej zajmę się swoimi marzeniami, pasjami oraz realizowanie celów a na razie singlem będę z przymusu. Na razie nie chce szukać bo muszę ochłonąć po tym wszystkim a nie chcę innej osoby ranić bo wiem, ze teraz będę porównywał inne do Ex. Choć ostatnio o wiele więcej kontaktuje się z dziewczynami niż to było kiedyś ;)

Bycie singlem jest podłe...
napisał/a: Monini 2008-10-23 10:05
Darek1985 napisal(a):W końcu będę mógł pojechać na wycieczkę życia bo miałem dwie okazje ale Ona ciągłe pretensje robiła a sama nie chciała jechać ze mną.

skad ja to znam... moj kolega tak mial ze swoja dziewczyna.
Darek1985 napisal(a):Zaczynam w ogóle robić coś dla siebie to co mnie interesuje

i dobrze, bo w sumie duzo dla niej poswieciles i z wielu rzeczy jak rozumiem rezygnowales, a ona nie potrafila tego docenic.

Domyslam sie, ze ja jeszcze kochasz, ale szczerze mowiac to przydalby jej sie taki "kopniak", zeby sie opamietala (o ile chcesz z nia jeszcze byc), bo jesli nie pozaluje, to uzna Cie za faceta, ktory zrobi dla niej wszystko i bedzie zawsze na zawolanie.
Swoja droga szybko jej sie odmienilo, widocznie bycie singlem jednak nie jest takie jak jej sie wydawalo.
Pozdrawiam i czekam na ciag dalszy...
napisał/a: Darek1985 2008-10-23 18:00
Kocham i to bardzo mimo, że tłumie w sobie to uczucie ale tak szybko miłości ze swojego serca się nie znika. Czasem nawet latami. Napisałem Jej, że rozmyślam nad pewną decyzją nie powiedziałem o jaka chodzi ( A chodzi o całkowitym zerwaniu kontaktu o której chce w Niedziele powiedzieć) ale jeszcze poczekam, może Jej się odmieni ale na pewno teraz już miękki nie będę za dużo w to wszystko serca wkładałem a co dostałem? No właśnie. Czas pokaże czy wytrzyma w tym singlowaniu ale coś mi mówi, że nie.

Tak z wielu rzeczy zrezygnowałem dla Niej najwidoczniej dla Niej chyba było mało...

Edit: Zapomniałem napisać z drugiej strony co by było gdyby nagle byśmy mieli dzieci jestem ciekaw czy by umiała za nie odpowiadać? Nie spodziewałem się tego po Niej bo zawsze uważałem Ją za odpowiedzialną dziewczynę z która mieliśmy plany o Rodzinie. Zawsze mnie uważała za osobę nie odpowiedzialną. Najwidoczniej zmiana otoczenia (Jak studia choć to już 3 rok dla Niej) i inne rzeczy Ją zmieniły. Dlatego jak taki trend się rozwinie jak "Bycie singlem jest cool" to ten świat zejdzie kompletnie na psy. Żadnych wartości, stałości.
napisał/a: Wariat 2008-10-23 19:02
bycie singlem jest dla nieudacznikow zyciowych niezdolnych do okazywania wyzszych emocji, to zwykli egoisci. i bardzo dobrze. nie zasluguja na milosc. oczywiscie tylko ci ktorzy ot swiadomoie wybieraja. a zaslaniania sie tym ze ktos skrzywdzil ich male biedne serduszko jest poprostu zalosne.
napisał/a: Fragma_88 2008-10-23 20:34
Darek1985, pierwsze słyszę o tej 'modzie'.Prawdę mówiąc sama zaliczam się w pewnym sensie do tej grupy o której pisałeś:) bo czasem zdarzyło mi się po prostu zwątpić w miłość i tłumaczyłam to sobie właśnie w taki sposób,że niby bez faceta też jest fajnie:)

Ale tak naprawdę trochę krzywdzący temat.Bo jestem singlem,ale nie dlatego że jestem egoistką! A takie właśnie wychodzą wnioski z tego tematu.Jak trafiłeś na panne która nie wiedziała jak z Tobą zerwać i tłumaczyła się tak cienko to nie znak,że każdy kto jest sam musi być zaraz egoistą i nieudacznikiem.

Pojęcie 'Singiel' oznacza też człowieka samotnego,który nie ma szczęścia w miłości,jest po burzliwym związku i nie chce narazie się angażować lub po prostu nie spotkał jeszcze swojej miłości.

Spójrz prawdzie w oczy - to była wymówka,trafiłeś cienko ale... cóż.
napisał/a: sorrow 2008-10-23 22:37
Fragma_88 napisal(a):Ale tak naprawdę trochę krzywdzący temat.Bo jestem singlem,ale nie dlatego że jestem egoistką!

Masz rację... może to dlatego, że pod pojęciem singla ukrywają się zupełnie różne style życia. Dla jednych to właśnie osoba samotna i skrzywdzona przez poprzednie związki, a dla innych to świadomy wybór i niechęć do trwałych związków.
napisał/a: Fragma_88 2008-10-23 22:42
sorrow, dokładnie:)

Tym bardziej że w tym przypadku - co widzę wyraźnie,panienka 'odwróciła kota ogonem'.Phi znalazła sobie wymówkę... cienko jej poszło,oj cienko :)
napisał/a: Darek1985 2008-10-24 19:12
Fragma to nie tak! Ty zwątpiłaś miłość ale mi chodziło o ludzi takich jak opisał No Good, którzy dziś mają tego jutro tamtego. Lub po prostu lubują siebie. Ja w tej chwili też jestem singlem i zapewne będę przez jakiś czas. Gdyby chciał mógłbym już mieć kogoś ale mam świeżą ranę dla szacunku dla siebie i innych nic nie robię na siłę. Ale mam kolejne dowody na to, że dziś stałość w związku. Nowo poznani ludzie niedawno mi opowiedzieli jak u jednego po pięciu latach związku parę dni przed ślubem panna odeszła od tak a drugi znajomy też w pięcioletnim związku dwa miesiące przed ślubem odkrył jak Jego kobieta chciała się umówić z jakimś na coś. Jak tu ufać?
Zawsze uważałem że My faceci jednak robimy wiele błędów jak patrzyłem poniektórych kolegach i trochę uważałem, że to My z niewiernością mamy problemy a mówienie, że wina jest też po stronie kobiet brałem z przymrużeniem oka. Ale widzę, że opinia o kobietach które jak Kochają kogoś to stale już jest przedawnione. Dlatego powraca moja teoria, że jak małżeństwo to po trzydziestce jak już jest się po przejściach i wyszaleń z młodości. Dlaczego jest wiele rozwodów wśród młodych ludzi? Bo się zakochują w sobie i myślą, że będzie tak wiecznie. A później wystarczy dla Kobiety, że pojawi się jaki amant i zaraz zbaczają z kursu. Oczywiście to samo się tyczy mojej płci. Po prostu w młodym wieku jeszcze się chce bawić a związek do tego zbytnio nie pozwala dlatego dla wielu młodych bycie z kimś jest tłamszeniem siebie

To będzie co raz gorzej. Ludzi z wartościami co raz mniej. Nowa epoka - obłudy i kur***twa. Czym jest miłość dziś dla ludzi? Zabawą

Może ja jestem z innej epoki, zachwycam się romantyzmem ale nic na to nie poradzę, że dla mnie uczucia są czasem ponad wszystko. Na razie spojrzę na to wszystko z boku...