Co się ze mna dzieje?

napisał/a: Nika85 2007-07-25 11:57
Nie wiem co się ze mną dzieje.Jestem ze swoim chłopakiem od ponad roku.Zareczyliśmy się i wszystko jest wspaniale.Jest kochany,opiekuńczy.Wiem,że nikogo lepszego bym nie spotkała nigdy w zyciu.Wiem jak bardzo mnie kocha.Ja go też.Ostatnio zastanawiam sie duzo nad nasza przyszloscia i boje sie jej.Slubu na razie nie planujemy ale i tak się boję ze nie będę dobra zoną i matką.Nie lubię siebie.Chce byc dla niego najlepsza a nie umiem.Ten perfekcjonizm naszego zwiazku mnie dobija.Zadnych kłotni.Nic.Powinnam byc szczesliwa,a czasem mam siebie dość.Widzimy się codziennie,jesesmy juz jak stre dobre malzenstwo.Jak przezwyciezyc ta rutynę?Chce znwou poczuc miłośc a nie przyzwyczajenie:(
napisał/a: Wariat 2007-07-25 17:59
zareczyliscie sie a slubu nie planujecie? to po co te zareczyny?
napisał/a: Nika85 2007-07-26 09:45
chodzi o to ze romantyzm jakby prysł.Kocham go bardzo mocno i niewyobrazam sobie zycia bez niego.Chcemy wziasc ślub za kilka lat-to na pewno ale nie wiem jak sprawic zeby nasz zwiazek był ciekawszy,zeby cos sie dzialo.Rutyna jest straszna.Macie jakies pomysly?
napisał/a: Cubanita 2007-07-26 13:26
Żeby zabić rutynę trzeba po prostu robić coś innego Może zapiszcie sie na jakiiś wspólny kurs, np. tańca - poznacie nowych ludzi, pobawicie się na kursie troszkę, będzie coś innego.. Może tez poszukacie jakiś innych zainteresowań - żeby troszke zmienć rytuał popołudnia, weekendów itp. Może jakis wypad za miasto wam się przyda...cokolwiek - możliwości jest pełno. A jak i to nie pomoże to najlepsza jest rozłąka..taka prowizoryczna: jak jedno nie widzi drugiego jakiś czas a się kochają to od razu do siebie ciągną...powroty są najlepsze
napisał/a: Nika85 2007-07-27 09:10
Dzięki za pomysł.Postaram się to wprowadzić w zycie.Tylko nie wiem co się ze mną dzieje bo od czasu zaręczyn czuję,że moje życie bedzie nudne:urodzę dzieci,umrę.Moj narzeczony to wspaniały człowiek,bardzo mnie kocha.Przed zareczynami nie chciałam się z nim rozstawać a teraz wydaje mi się,że przez tą rutynę(widzimy się codziennie,robimy to samo)coś wygasa,nie ma już tej potrzeby ujrzenia drugiej osoby.O rozłace nie ma mowy bo wiem ze K. na pewno zle by się z tym czuł,nie chce zeby myslał ze go nie kocham,lub ze mam watpliwosci.Po prostu czasem chciałabym potęsknić,zapomniec o tej rutynie.Czy cos ze mną nie tak?
napisał/a: Cubanita 2007-07-27 09:32
Po prostu troszkę się pogubiłaś.. ślub i życie w małżeństwie to nietylko rodzenie dzieci i śmierć Ja w małżeństwie lepiej się bawię niż przed ślubem; chodzimy na imprezy, spotykamy ze znajomymi i rodzinką... nie od razu trzeba rodzić dzieci A jak już będą - to dopiero będzie weseło

Może jednak powinnaś wyjechac na parę dni np. do jakiejś rodziny czy znajomych - przemyślisz wszystko, nabierzesz dystansu...
napisał/a: pytajka 2007-07-27 11:32
Ja uważam że nuda może zabic związek...sama tak miałam...na początku wiadomo wszystko ładnie super,poznawanie tej drugiej osoby itp itd.... ale po upływie pół roku zaczeło tak wiać nudą ze było to nie do zniesienia!!

Ciagle to samo......
Nie bylo mowy o jakiejkolwiek rozrywce typu impreza, wyjscie ze znajomymi (bo on tkaowych nie miał a jak miał to jacys inni byli), nawet nauka tańca sie nie powiodła:/ ja stawałam na głowie,wymyślałam, proponowałam rozne formy rozrywki typu wyjsc na bilard ,kręgle , na basen. Za kazdym razem słyszałam "po co?" albo "tak,tak,pomyslimy o tym" .........
Jedynie tylko kino od czasu do czasu (ale usłyszałam wkoncu-po co tracic pieniadze jak mozna sobie sciagnac z neta"....?)
No to tak zrobilismy raz dwa..ale jak doszło do 10,11 to powiedziałam STOP.

Za młoda jeszcze jestem zeby siedziec w domu jak emeryt- trzeba poznawac swiat. Bede jeszcze miała czas na odpoczywanie przed telewizorem :)

Może wybierzcie sie nad jakies jezioro zrobić sobie grilla ze znajomymi, na weekend pojechac pod namioty tak dla totalnego oderwania od rzeczywistosci, pochodżcie po jakis górach, nawet wizyta w ZOO albo Wesołym miasteczku moze sprawic niezła frajde :) Kto powiedział że to jest dla dzieci?:) Jest pełno roznych rozrywek wartych sprobowania np : paintball, golf,skutery wodne itp :) wybrac sie na jakas wystawe (chociażby psów!-POLECAM osobiscie!)

Z tego co Ci wymieniłam ja zrealizowałam połowe w moim zwiazku :) reszta wymysliłam dosłownie w chwili pisania tego postu :)
szybka mysl, decyzja i dawaj :)

Ja wychodze z założenia ze cos co jest planowane nagle to zazwyczaj wychodzi a jak sie długo planuje planuje ze idziemy tu i tu, robimy to i to to pozniej nie wypala :/
napisał/a: agatek2 2007-07-31 23:02
a mnie sie wydaje, ze minely ci motylki w brzuchu i zaczal sie normalny zwiazek i obawiasz sie ze to moze byc jego koniec.......... nic bardziej mylnego!!!!!!!! ludzie w codziennosci bduja wspolne zycie i sie docieraja, poznaja.............. ale mysle ze jakis wyadzik na lono natury, czy weekendzik za miastem to dobry pomysl...........
napisał/a: petuska 2007-08-08 21:58
Moim zdaniem pytajka ma racje;).
Popieram w 100 % ;)