co robic po takich slowach?

napisał/a: martyr 2008-06-15 19:59
hej wszystkim

co robic kiedy najblizsza osoba, po 1,5 roku bycia razem, mowi ze 'trzeba miec kase jak sie startuje do dziewczyny' . ona pracuje a ja sie ucze no i nie zawsze mam.
drugi tekst ' jak sie nie ma to sie siedzi w domu' , hmm wyglada na to ze jak nie mam to nie mozemy juz sie spotkac.

od jakiegos czasu nie jest dobrze. czy dobra decyzja jest danie sobie spokoj i nie ciagniecie na sile tego zwiazku? :(
napisał/a: Alucard 2008-06-15 20:54
Daj sobie z Nią spokój jeżeli teraz patrzy na Ciebie z góry to co będzie później :(. Niestety tak niekiedy bywa, że jedna ze stron wrzuca drugiej...
Może z Nią porozmawiaj na ten temu i zapytaj się czemu tak się zachowuję i powiedz, że takie słowa Cię ranią...
Ukochana osoba nie powinna patrzeć na Ciebie z góry...
To jest tylko moje zdanie...
napisał/a: cynik 2008-06-15 23:05
Alucard, ma racje.

Dla mnie takie zachowanie świadczy o tym, że ta dziewczyna jest "kobietą lekkiego obyczaju". Jeżeli dziewczyna widzi w Tobie "świnkę-skarbonkę" - to chce Cię wydoić.
Pieniądze są ważne w życiu, ale jak one przysłaniają człowieka - to ja bez skrupułów zostawiłbym taką osobę.
napisał/a: martyr 2008-06-15 23:14
nie jest latwo powiedziec koniec, choc czesto o tym mysle.
nie wiem jak to zrobic :( jak rozwiazac ta sytuację

[ Dodano: 2008-06-15, 23:21 ]
a czy jesli troche zawinilem, to czy w nerwach mozna tak powiedziec jak uslyszalem??
napisał/a: sorrow 2008-06-15 23:36
martyr, nie przedstawiłeś dokładnie sytuacji i zadajesz pytania teoretyczne. Czy jeśli zawiniłeś... czyli co zrobiłeś? Zawsze można sobie taką sytuację wyobrazić. Na przykład dojrzałą dziewczynę planującą wspólny związek, pracującą, żeby zapewnić mu również stabilność finansową. Z drugiej strony chłopak leżący do góry brzuchem przed TV, udający że szuka pracy i przpeuszczający wspólne pieniądze. Tak... w takiej sytuacji mogę sobie wyobrazić, że dziewczyna załamana, jak w niej coś w końcu pekło, to w przypływie bezsilności wyjedzie z podobnym tekstem.

No i co? Pewnie nie trafiłem... więc może trochę naświetlisz sytuację?
napisał/a: cynik 2008-06-16 00:00
martyr napisal(a):a czy jesli troche zawinilem, to czy w nerwach mozna tak powiedziec jak uslyszalem??


No to powiedz konkretnie o co chodzi?
No póki co przedstawiłeś zdanie wyrwane z kontekstu
napisał/a: martyr 2008-06-16 12:02
sytuacja wyglada tak, wczoraj mielismy isc na spacer ale jej siostra z mezem zaproponowali z emoze zrobimy grila. my faceci mielismy jechac do sklepu, i mowie mojej dziewczynie ze jade a ona mowi ze juz idziemy na spacer (wiec juz wiedzialem ze nie bardzo widzi mnie na tym grilu, bo pewnie myslala ze po spacerze pojde do domu a ona na grila)
wiec po chwili spytalem sie czy moge zostac, a ona zebym sie spytałjej siostry.
no i zrobilo sie dziwnie, bo jej powiedzialem ze to ona decyduje i ja nioe bede sie pytal jej siostry, a jak nie chce zebym był na tym grilu to zeby mi powiedziala.

i wtedy mi powiedziala ze ja nigdy sie nie rewanzuje jak mnie zapraszają, ze nie rozumiem pewnych konwenansów, ze nie chce zeby jej siostra kiedys powiedziala ze wbijam sie na krzywy ryj.
oni wszyscy zarabiaja i to dobrze a ja studiuje. wiem ze jak sie idzie na grilla to wypada przyniesc flaszke albo piwo lub cos jeszcze innego ale poprostu nie mialem kasy.
dla jej ssiostry chyba bylo oczywiste ze zostaje bo rozmawialismy o tym wspolnie we czwórkę.
no i wtedy powiedziala ze jak sie nie mam kasy to sie nie startuje do dziewczyny, a pozniej dadala ze sie siedzi w domu!

czasem mysle ze w ogole sie nie rozumiemy, tylko jak dogadywalismy sie przez 1,5 roku i to na odleglosc? ja studiuje dziennie na polibudzie i nie wiem jak pogodzic prace i nauke. w wakacje chce troche popracowac ale wyjdzie na to ze znow nie bedziemy razem bo bede pracował. nie uchylam sie od pracy!

[ Dodano: 2008-06-16, 12:06 ]
nie wiem jak sie mam zachowac teraz, czy moge do niej przychodzic?, czy moge sie napic glupiej herbaty? czy poprostu usiasc i siedziec, zeby nie uslyszec 'na krzywy ryj'

generalnie to porazka, nie spodziewalem sie takich słow. ona mowi ze nie chciala mi tego mowic ale musiala, a ja mysle ze nie musiala.
napisał/a: sorrow 2008-06-16 12:10
martyr napisal(a):a czy jesli troche zawinilem, to czy w nerwach mozna tak powiedziec jak uslyszalem??

No to teraz jest dużo jaśniej :). Nie widzę tu żadnej twojej winy... jedynie drobną sprzeczkę, podczas której poznałeś jej prawdziwe myśli. Ja na twoim miejscu nie ryzykowałbym już dalszej znajomości z ta dziewczyną. Zamiast podziwiać cię za twoje zalety ona poniża za coś na co nie masz większego wpływu. Cokolwiek było między wami u niej się już dawno skończyło.
napisał/a: martyr 2008-06-16 12:26
wiec co robic po takich slowach? pogubilem sie i to bardzo, bo z jednej strony chce byc z nia a z drugiej nie moge zapomniec o pewnych slowach. nie tylko tych, ktore napisalem... :(

ona uwaza ze ja duzo wymagam, tak jakbym byl facetem ktory moze wymagac. wg niej chyba nie moge bo nie jestesmy na rowni. powiedziala ze ja roszcze sobie za duzo praw. a to nie chce zeby szla na wesele z 'kolega' ktory podrywa ja, i startuje do niej od roku. myslicie ze nie mam do tego prawa?
napisał/a: andrew2 2008-06-16 12:30
martyr napisal(a):to nie chce zeby szla na wesele z 'kolega' ktory podrywa ja, i startuje do niej od roku.


Stary trzymaj reke na pulsie bo jak ona go do siebie dopuszcza i robi mu nadzieje to nie bedziesz mial latwego zycia.
napisał/a: martyr 2008-06-16 12:35
ja mam trzymac reke na pulsie?

o weselu dowiedzialem sie bo przeczytalem w jej kom smsa. czekalem 2 tyg ze moze mi powie,bo przeczytalem ze sie nie zgodzila, a ona mi po 2 tyg mowi ze idzie. zdecydowala sama.

porazka

na moje pytania wzdycha, i sie denerwuje ze jej nie ufam...
napisał/a: accenti 2008-06-16 12:54
ja bym Ci radził zakończyć tą znajomość jak najszybciej, pewnie decyzja nie będzie łatwa ale później będziesz z niej zadowolony, jakby mi dziewczyna wypominała non stop że nie mam pieniędzy to długo bym z nią nie wytrzymał.