co o tym myślicie ,co robic?

napisał/a: czekola19_87 2008-04-18 13:17
hej,
jestesm w związku z chłopakim 1,5 roku czase jest cudownie,,,,ale czasem szkoda gadac jest strasznie zazdrosny czesto sie klocimy nawet o glupoty to ze siedze na gg itp
bardzo duzo przeslismy rozstan i powrotow duzo osob nie chcialo zebysmy byli razem a jednak przettzrymalismy wszystko
zaczal pisac do mnie jak bylam jeszce w lo zoabzcyl mnie w szkole i zaczelismy pisac smsy on te z mi sie podobal...
ale slyszalam ze kogos ma w sumie zaczynal sie z kims spotykac dlatego trzymalam dystans bo nie chcialm wchodzic z butami a on ze w kazdej chwili moze sie rozstac ja jednak nie chcialam potem sie rozstal chcial ze mna byc
To ja powidzialam nie- on byl zly ze wiedzial ze tak bedzie ze zostal na lodzie
potem jego laska zaczela mnie wyzywac oni wrocili do siebie
i ja byla zla an siebie ze chcilam byc ok w stosunku do niej a ona do mnie tak....
i potem, pislam z nim codziennie juz jkao kol kol ale pisalo nam sie supwr potrafilismy rozmawiac calymi dniemi miomo ze ani razu sie nie spotalismy tylko tyle co widzielismy sie w szkole na korytarzu...
to bylo dziwne ze tak swietnie nam sie rozmawia ja mialam satysfakcje ze z nim pisze i ze zrobilam na zlosc tamtej jednak potem przestalo mnie bawc to tylko naprawde interesowal mnie on...
fajnie nam sie pisalo ale to wystarczalo nie chcilamsie z nim spotkac bo wiedzilam ze jelsi tak robni majac kogos rownie dobrze mogly tak robic bedac ze mna... pislaismy ok2 lat...
potem ja z kims bylam i kontakt sie urwal az gzdies po ok roku ja puscilam mu gl i zaczelo sie an nowo puscilam z ciekawosci... zaczelismy pisac i wtedy potoczylo sioe wszytsko bardzo szybko spotkalismy sie pytalam czy ma kogo mowil ze maja przerwe ze im sie psuje i nasze pierwsze spotk bylo cudowne zartowalismy smialismy sie wyglupialismy rozmawilaismy jakbysmy sie zanli 10lat! to bylo niezwykle uczucie....
sadzilam ze naprawde nikogo nie ma skoro chodzilismy tak oficjalnie po barach przez miasto itp
ja wtedy bylam z kims ale po kilku spotk rozstalam sei bo nie chchilam krzywdzic tej 2 osoby....myslam ze on te z rostal sie z ta osobo okazalo ze on rozstal sie nia dopiero w kwitniu a my zaczelismy sie spotkac od koniec stycz bylam w szoku ze tyle oszukiwal ja i mie jak w koncu jej powiedzial ze jest ze mna ona dostala szalu spotykalismy sie ona psula
niby wiem ze mu zalezy bo mimo wszytsko jestesmy razem
duzo w naszym zwiazku psula jego byla ktora zostawil
opowiadala bajki na nasz temat itp wypislywala do mnie i do niego rozne glupoty jemu ze on za mna lata a ja go olewam i on jest na kiwniecei palcem a mi ze ja za nim latam oa on ma to gdzies starala sie nas sklocic
pisala mi ze mna z nia zdradzil wtedy sie z nim rozstalam na ok 2 mies ukladalam sobie zycie bawilam sie, jednak caly czas mielismy ze soba kontakt'
potem zrozumialm ze zabawa to nie wszystko i zaczelismy dazyc do tego by z soba byc....
wtedy zaczela piasac do mnie ta jego byla na poczatku podala sie za chlopaka ze niby zna ja i jego i wypytyala co i jak jest
troche ja podpuszcczalalm i w koncu napisla ze ja zostawil dla mnie ze ona wszytko mu oddala a on ja zostawil dla mnie ze specjalni pisla mi akie rzeczy bo on chcial byc ze man a nie z nia itp
no i ja wrocilam do niego i aczela sie wojna miedzy nia i mna
czesto koclam sie ze swoim chlpkaiem bo ona bardzo duzo rezcy wiedziala o ktoryc tylko romzawilam ze swoim chlopakim
pisala muz e ja go zdradzam itp mi pislala ze on podobno jej sie zalil jak muz e mna zle it i ze zaluje..
mialalm metlik w glowie.... niby wiedzilalam ze on nie jest taki caly czas do mnie pisze dzwoni poza tym spedzamy ze soba cale dnie wic nie mialby kiedy...ale ziarenko niepewnosci zostalo zasiane....
z tego powodu czest sie klocilismy ja go o cso podejrzewaam wmawialam itp
pewnego dnia po naszej klotni poszlam dosyc poznym wieczorem na spacer bylismy pokloceni niby to juz jesty koniec,,, ale mielismy sie spotkac.... szlam na spotk z nim i zobaczylam ze z pod jego bloku idzie jego byla byla zla! ja wlasnie rozmawialam z nimprzez tel ona cos krzyczala do mnie...
skonczylam rozmowe i powiedzilama ze jesli ma cos do mnie niech podejdzie i powie a nie krzyczy na cala ulice przeszla i powiedzial co juz nie jestes z nim zerwal z toba co? ja je powiedzilam z eo niczym nie wiem i ze jes mi je szkoda i pytala czy wlasnie ide do niego bo jest prz garazu cos w samochodie robi ja ze wiem i ona do mnie ze wjeb.. jej sie w zycie z butami ze dawno powinnam dostac od niej w ryj itp a ja ze tak nie bylo ze pewni e on co innego mowil jej i mi to ona ze to chpdz wyjasnimy wszytsko w 3
poszla po niego on podszedl do mnie i powiedzial zebysmy porozmawiali i ja mowilam jak bylo i on wszytko potwierdzal ona byla w szoku bo myslala ze ja klamie... i ona zaczela mowi powiedz ance ile rzy ja ze mna zdradziles... on poiorek w szoku i co ty mowisz dziewczyna a ona dalej swoje operowala datami kedy bylasm w szkole fakt fkatem wie kiedy mam zjady bo uczymy sie na tej samej uczelni tylko mamay zjady w przeciwnych terminach kiedy ona ma zajeca ja wolne i na odwrot... on sie wszytskiemu wyparl
ona zaczela poruszac tematy jego bardzo osbista ktorych nie powinna poruszac widac ze byla zdesperowana sam sie potem gubila w tym co mowila wiec napewno sciemiala ale fakt wiedzila duzo
wiem tez ze sama chodzila i wypytywala sie naszych znajomych gdzie byliusmy i co robilismy stad te z mogla duzo wiedziec
na koniec rozmowy powiedzila ze nie chce go znac i poszla do domu ja te z on pogieglk za mna nie za nia i mowil ze mnie kocha dlaczego placze czy jej wierze jak jej wierze to nie ma sensu byc raze ze oddal mi wszytsko ja mialam metlik on plakalm ze tak zawsze jest jak ktos che dobrze to eychodzi zle itp ze ona che zespus bo nei joze przezyc ze nam sie ulada i ze jest wlasnie ze mna
jestesmy razem po tym wszytkim niby jestem dumna ze mimo wszytsko jestemy razem ale chcilabym wiedziec jak bylo naprawde....
wiem ze ona ma bujna wypobraznie bo slyszalam co mowi o mnie ze od niej dostala ze zdradzam mojego chlopaka itp opowiada to ludziom wiec tak samo mogla to wszytko wymyslec ze moj chlopak do niej pisze dzwoni mowi ze ja kocha]
ale ale nigdy nie wiem jak bylo naprawde i to nie daje mi spokoju wiem ze przez to psuje sie nas zwiazek on chce teraz sie ze mna zareczyc planujemy przeprowadzke wspolna przyszlosc ale sama nie wie co robic pomozcie

[ Dodano: 2008-04-18, 14:42 ]
ehhh moze napisalam to zbyt haotycznie ale licze ze jakos sie doczytacie i cos poradzicie... licze na was naprawde nie wiem co mam robic mecze sie ale chyba go kocham mimo wszytsko tylko on nie umie o nic walczyc jest taki bierny...
napisał/a: ~gość 2008-04-18 18:14
no faktycznie dość chaotycznie napisane :P po pierwsze byłam zszokowana, że w tym wieku takie cyrki jeśli chodzi o tą dziewczynę, to jeśli o Tobie bajki opowiada to może równie dobrze o Twoim chłopaku, więc ja bym ją za wiarygodną nie uważała...
napisał/a: czekola19_87 2008-04-18 20:23
czesc dzikei ze odpisalas i jakos polapalas sie w tym moim haosie:)
no dokladnie moje życie to jakas telenowela;/
niby tak ale zawsze zostalo zasiane te ziarenko niepwenosci i sie z tym męcze...
niby nie wydaje mi sie ze mogl by tak robic wrecz jestem pewna ale..
mam strasznie juz zryta psyche prze ta cala sytuacje
najgorsze ze odbija sie to na naszym zwiazku
kiedys bylismy szczesliwy cieszylismy sie na spotkanie
a teraz... wsztko odbywa sie automatycznie...
on pyta co jest dlaczego jest tak a ja nie wiem co mam mu odp
nie wiem czemu tak jest nadal go kocham le jest mi ciezko
nie wiem co sie dzieje
napisał/a: ~gość 2008-04-18 21:17
czekola19_87 napisal(a):niby tak ale zawsze zostalo zasiane te ziarenko niepwenosci i sie z tym męcze...

znam ten ból, wyobraź sobie, że mi się czasem coś przyśni i wszywa mi się w rozumowanie, że tak się dzieje naprawdę :/ to dopiero jazda :P pewnie to nie możliwe, z tego co wnioskuję po Twoim poście, ale najlepiej byłoby zerwać kontakt całkowicie z tą dziewczyną. No tylko że przy obecnych podejrzeniach nie będziesz nigdy pewna, czy on z nią tego kontaktu nie ma za plecami :/ hm hm hm, nie wiem co tu doradzić, bo sama bym się motała w takim układzie i nie wiedziałabym co robić :/ jeśli jesteś pewna chłopaka, to olej tą pannę, wmów sobie, że jest ok i on jest wobec Ciebie w porządku :)
napisał/a: czekola19_87 2008-04-19 14:02
ehhhhhhhh
nie pozostaje mi nic innego:)
ale latwo nie bedzie bo moja wypbraznia pracuje... hihi
ale to ludzie sa nie wiem po co ta malpa jeszce sie miesza co chce zyskac....chyba ze on robi jej jakies nadziej...;;/
dzieki za rady wszytskiego dobrego cmokasyyyyyyyyyy:*
napisał/a: czekola19_87 2008-05-25 21:09
witam wszytskich bardzo serdecznie,
mam pewien problem licze ze wasze spojrzenia na ta sprawe i rady utwierdza mnie w decyzji lub naklonia do zmieny...to bedzie troche dluga historai i zagmatawana ale licze ze mi doradzicie:)
otóż jestem z chloapkaime 17 miesiecy.....jestem-bylam...rozstalismy sie....
ale takie rozstanie -nie rozstanie....
niby nie jestesmy a ciagle pisanie tesknie kocham moze sprobujemy.....
postaram się w skrócie przedstawic cala sytuację...
otoz bylismy zwiazkiem ktory duzo przeszedl wiele osob nie chcialo zebysmy byli razem glownie byla mojego chlopaka strasznie mieszala... pisala do mnie do niego probowala nas sklocic...
pisala mi ze on mnie oszukuje ze caly czas do niej dzwoni mowi ze ja kocha ze z na spal itp i ja juz nie wytrzymalami rozstalam sie z nim.....
nie bylismy ze soba jakies 2 miesiace ale caly czas mielismy kontakt....
wkoncu probowlismy byc ze soba wtedy ona pisala mi na gg podala sie za jakiegos kolesai by wyciagna info
ale w koncu przyznala sie ze moj chlopak chcial byc ze mna ona o niego walczyla a on nie chcial byc z nai tylko ze mna i specjalnie mi tak wtedy napisaal o ty ze z nia spal...
wrocilismy do siebie....
ale onanie dawala nam spokoju chwilami juz nie mialam do tego sily czesto sie klocilam z chlopakiem o to bo nie mialam pewnosci kto mowi prawde niby wierzylam chloakowi ale takie ziarenko niepewnosci zostalo zasiane.......
moj chlopak byl strasznie o mnie zazdrosny....
ja lubilam popisac sobei z e znajomymi na gg duzo osob mnie podrywalo i on to zobaczyl
ja niby mowilam ze mam chlopaka i nie bralam tego na powaznie bo dla mnie liczyl sie tylko moj chlopak....
ale pislam z innymi rtak dla beki bardziej ale fakt pisalam robilam zle o to czesto sie klocilismy
przestalam potem nr mi sie odblokowal on znowu to zobaczyl i byla klotnia....
ale w koncu pousowlam wszytskie nr i naprawde juz nie pusalam z nikim ale on ciagle mi wmawial ze pisze..
to bylo przykre i bolalo...
i to byl powod naszych klotni...
ciaglych klotnni....
wiem ze mogl mi nie ufac bo wczesniej mowilam ze nie pisze a piasalam ;/
ale powinien zauwazyc ze sie zmienilam...a moze zauwazyl i zaczal to wykorzystywac?
ja mu ufalam zawsze nawet jak spotkalam sie ja on jego byla i mi mowila ze on z nia spaal ze mnie oszukiwal podawal dtay i konkrety....
do dzis nie wiem czy mowila prawde naprawde duzo wiedzila takich rzeczy ktore wiedzila tylko moj chlopak a daty zgadzaly sie z tymi kiedy bylam akurat poaza domem....
ale uwierzylam chlopakowi...
nie chcialam nad tym myslec chcialam mmu wierzyc....
chocuiaz zawsze to mnie bolalo i niedawlo mi spokoju
tym bardziej ze on czesto sie ze mna klocil....
o to ze niby ja cos obie nie tak bo ktos mnie z kimm gdzies widzia co bylo nemozliwe bo kazda wlna chwile spedzalam z chlopakiem....
w koncu poklocilismy sie tak ostro....
ze niby juz koniec itp
no i tak ostro bylismy poklocenie nie widzielismy sie chyba z tydz tylko codziennie setki smsow...
widac bylo ze on che sie pogodzic... ale nie powiedzial tego wprost.. tylkoz e go zraniolam ze mial plany ze duzo starculam przz glupote itp
kiedys jak bylam na uzcelni siedzac na wykladach puscilam mu gl mial zajety i zaraz do jego bylej tez miala zajety wiedzialam ze rozmawiaja zabolalo to barzdo...

dlatego zdziwilam sie ze po takich slowach uslyszanych od bylej przy swojej dziwewczynie jeszcze z nia rozmawia!

nastepnego dnia jak wrocilam ze szkoly mielsmy sie spotkac....
i wszytslko zapowioadalo sie ze bedziemy razem on mowil ze zle robil zle traktuja mnie i odzywajac sie do mnie < bo podczs klotni baarzdo mnie ranil barzdo zaden chlopak nie powinien tak teraktowac dziewczyny nie wwyzywal mnie ale ranil tym ze wmamwial ze ja sie nimbawie itp>
i gadka szla swietnie wszysko bylo ok az nagle banka prysla wyciag z kieszeni tel taki zajeb..
i ja pytam skad masz ten telk a on ze tamata mu wziela!
ja myslam ze padne!
i powiedzilamz e nie ma sensu i ze mozemy byc tylko kol....
zabolalo mnie strasznie ze za moimi plecami zalatwial z nia interesy po tym wszytskim co zrobila!
jzu mogl mi powiedziec ze ona mu ten tel wezmie bylo by inaczej a nie za moimi plecami rozum,iem ze nie mial obowiazku bo niby nie bylismy razem ale sam fakt!
no i zaczelo sie pisanie ze prze glupitel wszytsko psuje ze to tylko rzecz ze moze zle zrobil iitp....
teraz jestemy kol /kol wiem ze chcemy byc ze soba i jakbym sie postarasla to bysmy byli....
ale czemu to ja musze ?
dodam ze wiele razzy jak ja staralam sie naprawic i pytalam czy bedziemy razem slyszalam nie bo ja sie nie zmioenia latam za chlopakami itp
chodzilo o to ze pisala wtedy na gg
na nic nie zdaly sie tlmaczenia ze juz dawno tak nie robie nie dacenia tego mi wypomina jakies glupie pisanie na gg
a sam tyle razy mnie krzywdzil....
chcialabym z nim byc wiem ze on tez
ale sie boje ze tangazuje sie w zwoazek w ktorym bede tylko cierpiec on nie liczy sie z moim zdanie
sam nic nie naprawia robi z;le
a mi wypomina to co bylo kiedys
on mial kontak t z ta byla i jakos to musialam znes a on wypomina mi pisanie ja nigdy nie odzywalsm sie do niego i nie trakowalm go jak mnie czasm czulam sie jak smiec
najpierw pisze mi zeham pa itp a potem ze zaluje ze tak wyszlo ze moglo byc piekni kocha teskin....
nie wiem co robic godzic sie na takie traktowanie i byc bo go kocham
czy zachowac dume i odejsc bo nie ma sensu zyc w takim zwiazku
dodam ze gdy sie nie klocilismy bylo cudfownie w plnach byly zareczyny przeprowadza juz teraz w czwrwcu kazdy mowi ze bylism,y idealna parta
widac bylo ze sie kochamy bo jak bylam w szkole jezdzil ze mna wynajmowalismy sobie pokoje z nim imoimi kol chodzilsmy na imprezy cala moja grupa z roku go znala i kazdy nam zazdoscil takiej milosc wszyscy znajomi sa w szoku ze nie jestemy bo bylo nprawde cudownie poza tymi szczegolami
co o tymmyslicie
co powinnam zrobic?
napisał/a: ~gość 2008-05-25 22:33
ale ty kręcisz nadal z tym starym ? ( mam na myśli tego 32 roki ?
napisał/a: czekola19_87 2008-05-26 07:34
nie nie to jest juz inna sprawa nie wiem czemu to jest tak wszytsko razem napisane;/
pislalm juz o niej wczesniej w druim poscie...
pierwszy byl wlasnie o tym straszym chlopaku druggi o tym co teraz i ten tez dotyczy tej osoby....
dodam ze jesli chodzi o ta pierwsza osobe moj obecny byl strasznie zazdrosny nawet jak spotkalam go w moescie zeby pogadac....
dlatego urwalam kntakt definitywnie... dla niego
myslalam ze on zrobil to samo.. jednak bylam w bledzie..
za moimi leemi dogadywal sie zbyla o tel
jakby jakis tel byl wazniejszy niz ja
proste ze wiedzila ze bede zla ze ma z nia kontakt!
bardzo go kocham i strasznie cierpie jak sie nei widzimy ale nie wiem czy on zasluguje na mnie?
nie chce wiecej cierpiec...;(
napisał/a: tajla 2008-05-27 10:21
zaufanie to podstawa u was tego nie było i nie ma
Nie ma też porozumienia, szczrości.
Jak tu budowac zwiazek???
Idealnych par nie ma. Nie istenieje idealna miłość.
Sa kłotnie , docieranie sie.
Ale bez szacunku, rozmowy, zaufania , przyjaźni to daleko sie nie zajedzie
napisał/a: norka3 2008-05-27 10:56
czekola19_87, nie będę oryginalna, ale powiem to co napisała tajla, zaufanie to podstawa!!! To fundament związku, bez niego nie ma przyszlości.
napisał/a: czekola19_87 2008-05-27 12:04
wlasnie ale ja nie weim czemu tego nie ma?
:(
brakuje mi go nie umiem zyc bez niego ale tez nie chce byc tak traktowana... co ma robic walczyc odpuscic?
napisał/a: norka3 2008-05-27 12:07
czekola19_87 napisal(a):co ma robic walczyc odpuscic?


To zalezy tylko od Ciebie... przecież nikt nie podejmie za Ciebie decyzji.