Co mam Robić??

napisał/a: Załamana84 2008-09-27 14:10
Witam.
Wiem ze takich jak ja jest tutaj pełno... Ale sama naprawde nie wiem co mam robic :(
Zaczne od poczatku...
Mojego faceta poznalam na studniowce , byl to zwykly przypadek i tak sie zdarzylo ze cos zaiskrzylo miedzy nami. Potem spotykalismy sie jakis czas i w pewnej chwili poprostu odszedl, zostawil mnie.
Minelo troche czasu napisal, zadzwonil tak tylko na stopie kolezenskiej. Powolali go do wojska , i wtedy sie zaczelo. Pisal smsy dzwonil... Odpisywalam zaczelismy sie znowu ze soba spotykac... Przyjezdzal do mnie na kazde przepustki jakie mial... mowil ze wraca tylko do mnie... i tak nam wspolnie zycie mijalo... nagle oswiadczyl mi ze musi wyjechac na pol roku bylam zalamana ale powiedzial ze niechce konczyc naszego zwiazku ze damy rade.... Nie bylo go.. Tesknilam cierpialam nie wiedzialam gdzie sobie mam znalezc miejsce... Mial problemy przysylal mi bardzo smutne maile jego glos jak dzwonil tez byl smutny... pisal mi ze gdyby nie ja marnie by z nim bylo, w kazdym jego mailu, smsie,telefonie zawsze bylo ze mnie kocha nad zycie... Przetrwalismy rozlake wrocil... bylam taka szczesliwa jak wrocil obiecal ze juz nigdy mnie nie zostawi na tak dlugo... Nagle cos sie sypnelo, powiedzal mi ze wszystkie jego plany legly w gruzach ze wszystko musi zaczynac od nowa ze go oszukano i ze musi cos zrobic ze swoim zyciem... Powiedzial mi ze na chwile obecna nie moze mi zapewnic ze pozniej jak sobie pouklada wszystko bedzie dobrze z nami, ze niechce mi niszczyc zycia zebym ciagle na niego czekala. Staralam sie mu to wyjasnic ze zwiazek nie jest wtedy kiedy jest tylko dobrze ze druga osobe ma sie tez po to ze jak jest zle ma sie w kims oparcie... on mi na to ze wie ze jak znowu bedziemy od siebie daleko to jego cos trafi jak bedzie mu zle a ja nie bede mogla go przytulic... ze wie ze on temu nie podola.... Nie powiedzial mi ze chce sie rozstac ale robi wszystko zeby do tego doszlo... Nie ma dla mnie czasu...Treningi sa wazniejsze... w naszych rozmowach nie ma juz tyle czulosci co wczesniej... ja sie staram naprawde.. wiem ze nie zmienie jego decyzji o wyjezdzie ale czy z tego powodu trzeba sie rozstawac??? Nie rozumiem tego moze ktos mi wyjasni?? Pozdrawiam
napisał/a: mysiaa80 2008-09-27 19:01
Facet jest niepoważny i coś kombinuje.. olej. Chyba tu nic więcej nie trzeba mówic.
napisał/a: moni1 2008-09-27 19:53
Wygląda na to, że coś kombinuje ale zanim "olejesz" go, to spróbuj z nim szczerze porozmawiać, zapytać o co mu chodzi.
Powodzenia
napisał/a: Załamana84 2008-09-30 16:39
Rozmawiałam i dalej nic nie rozumiem ;( . Kocham go całym sercem ale tez niechce ograniczac jego marzeń bo wiem ze pozniej by mnie znienawidził
napisał/a: ~gość 2008-10-01 22:40
Skoro robi wszystko by doszło do rozstania, to chyba nie kocha..?
napisał/a: Załamana84 2008-10-06 20:17
No i stało sie ;( Rozstalismy sie.... Nie umiem sobie z tym poradzic :( Szukam z nim kontaktu... pisze do niego.. Wiem ze zachowuje sie jak idiotka ale nie umiem z niego zrezygnowac mimo ze tak mnie zranil... KOCHAM GO i nic na to nie poradze... Staralam sie do niego nie odzywac ale nie potrafie, staralam sie byc obojetna ale tez nie potrafie wytrzymac dluzszego czasu zeby nie wiedziec co sie u niego dzieje... Boze to takie trudne.. Fak faktem rozmawiamy ze soba ale tak bardzo oficjalnie... Interesuje go co sie u mnie dzieje jak mi mijaja dni itd... Wiele razy po rozstaniu pytalam sie jego czy juz mnie nie kocha? a on zawsze milczy... Juz sama nie wiem co mam robic... Prosze pomozcie!!! Jak mam sobie z tym poradzic?? Z ta tesknota , bolem w sercu , z ta miłoscia... Tylko nie piszcie mi ze z czasm mi mine bo wiem ze nie minie :(
napisał/a: sorrow 2008-10-06 21:52
Załamana84, tęsknota i ból są częścią życia. Jak masz sobie radzić? Po prostu... musisz to przeżyć... spędzić pewien czas właśnie wśród takich negatywnych emocji. Przyroda lubi zmiany, więc nawet jeśli będziesz bardzo się starać tkwić w tym smutku, to z czasem on cię opuści, a wtedy stanie się to, co uważasz za niemożliwe... minie ci.
napisał/a: rower 2008-10-07 00:57
Sorrow uwielbiam Twoje wpisy dobrze że jesteś, dzięki Tobie (dzięki Twoim wpisom) jest wiele łatwiej pogodzić się z tym co się stało. Zawsze udzielisz trafnej odpowiedzi
Wielkie dzięki!!
napisał/a: Załamana84 2008-10-07 08:35
Wczoraj pisalismy ze soba... Poklócilismy sie :( Napisal mi ze nie czuje juz tego co wczesniej... Ze w zyciu mu sie poj...lo i ja nigdy tego nie zrozumiem... Ze chce tylko spokoju a nigdy go nie moze znalesc... Nie miesci mi sie to w glowie!!! Nie potrafie zrozumiec... To co jak bylismy razem to nie mial spokoju?? Co ja mu takiego zrobilam?? Czy to ze cos mu nie wyszlo w zyciu i nie ulozylo sie po jego mysli znaczy ze ja musze za to obrywac i cierpiec?? Wiem ze w pewnym sensie powiedzial to po zlosci zeby mnie zranic i zebym sie zrazila do niego... Prosze niech mi to ktos wytlumaczy!!!
napisał/a: mania4 2008-10-07 08:55
Twój chłopak jest nieodpowiedzialny....nie umie dzielić się z Tobą problemami, wszystko od razu przekreśla....nie będę Cię pocieszać, ale moim zdaniem lepiej, że teraz wyszlo jaki jest na prawde niż później, bo bolałoby bardziej. Puki co nie było żadnych zobowiązań. Postaraj się nie poniżać przy nim, nie zabiegać, nie rozmawiać wierz mi że będzie lepiej, bo sama to przerabiałam, facet otwiera oczy kiedy widzi co traci, a poczuje to kiedy Ty się odsuniesz, kiedy będziesz pięknie wyglądać i dobrze się bawić. Jeśli On nie chce mówić o tym co się stało, to nie nalegaj, ważne że wie o tym, że zawsze może z Tobą o tym porozmawiać.
Powodzenia
napisał/a: Załamana84 2008-10-07 08:59
Tez to zauwazylam ze jak sa jakies problemy to on zaraz ucieka... Wszystko przekresla... tylko po co kazal , blagal zebym na niego czekala przez pol roku jak debil?? a potem przyjechal i mnie w tak perfidny sposob zostawil?? po co mnie zapewnial przez ten czas ze kocha mysl teskni ze nie umie bezemnie zyc... Ostatnio nawet mi powiedzial ze jedyne co mu w zyciu wyszlo to zwiazek ze mna a za kilka dni mowi mi ze juz nie czuje do mnie tego co wczesnie!!! Nie pojmuje tego... Moze jestem za glupia??
napisał/a: mania4 2008-10-07 11:00
Nie jesteś głupia, tylko On nieodpowiedzialny i sam nie wie czego chce, zostaw Go samego niech przemyśli, poukłada swoje sprawy...
Ty Go kochasz, ale pomyśl o swoim życiu, co zrobisz jak weźmiecie ślub i On dalej taki będzie, a co dopiero dzieci??? Niech najpierw dojrzeje!!