chora zazdrosc 8 ?

napisał/a: petuska 2009-03-23 01:00
Jestem z chłopakiem 4 lata,na początku wszystko sie układało..uwielbialismy wspolnie spedzac czas,moglismy rozmawiac godzinami,chodzic na spacery.Pewnie że czasami się klocilismy,ale o powaze problemy,ktore wspolnie potrafilismy po czasie rozwiazac.

Jednak gdy po dwoch latach bycia w szczesliwym zwiazku trafiliśmy do tej samej klasy w liceum,wszystko sie zaczelo.Wymyslilam sobie ze on kocha sie w mojej kolezance z klasy,z ktora nigdy slowa nie zamienil.Cały czas się złościłam gdy obrocil sie w jej strone przez przypadek(do teraz tak mam,tylko ze juz nie chodzi o ta jedna ,ale praktycznie kazda ładna babke na ktora on spojrzy.
Nawet bylam u psychologa z tym,ale nic mi to nie pomoglo,zmarnowalam tylko kase.
Na poczatku byly tylko glupie slowka..do niego,a pozniej on do mnie,ale z czasem zaczelo sie to robic coraz grozniejsze..wyzwiska,bicia z mojej strony i jego,doszlo nawet do tego ze sie plulismy na oczach wszystkich.W sumie wiem ze to poczesci moja wina,czuje sie odpowiedzialna za to jak jest.A jest z dnia na dzień coraz gorzej,moi rodzice i jego juz nie maja sily na nas,bo codzienne klotnie sa to u niego to u mnie,zazwyczaj o jakas glupia drobnostke.
Kocham go,a jednoczesnie czuje do niego obrzydzenie,jak mozna byc w takim zwiazku,gdy wiecznie ma sie do siebie problemy,codziennie padaja wyzwiska albo glupie docinki.

Ostatnio moja kolezanka zerwala z chlopakiem,spytalam jej sie czemu..jej odpowiedz brzmiala tak"bo powiedzial do mnie spierd.alaj i nie przeprosil,a ja siebie szanuje jako kobiete".
U mnie w zwiazku conajmniej 3 razy padaja takie teksty na dzien.. ze jestem wredna suka,juz nawet kiedys doszlo do kurew.Ale ja nie jestem lepsza,mowie mu ze jest bez ojca,ze jego cala rodzina sie puszcza i ze ma patologie,chociaz jej nie ma.

Nie rozumiem czemu sie tak zmienilismy..

Czasami wydaje mi sie ze mam po prostu kompleksy,chociaz kazdy mi mowi wiecznie ze jestem ładna,zgrabna,madra i fajny mam charakter.

Prosze pomozcie mi bo ja na prawde nie wiem co mam robic..czy mam to zakonczyc,czy probowac zmienic nas,a moze sama siebie,a pozniej sprobowac jego.

Z góry dziękuje.
napisał/a: AgainstTheWorld 2009-03-23 01:32
Ogólnie to patologia.
napisał/a: Tigana 2009-03-23 01:35
petuska, poczytałam wszystkie Twoje wcześniejsze posty i .... cóż, masz naprawdę poważny problem. mam nadzieję że to Cię nie urazi, ale jak dla mnie to jesteście trochę za młodzi na tak poważny związek i to Was troche przytłacza. sama kiedyś już napisałaś, że rozumiesz że nie możesz go ograniczyć, bo jak się zakocha w innej to i tak już nie ma rady. a jednak dalej próbujesz nałożyć mu kaganiec. to jest bardzo toksyczne i może Cię do złych rzeczy doprowadzić. a jego nawet do zdrady, bo jak będziesz mu tak wmawiać tą dziewczynę to może faktycznie w końcu na nią zwróci poważniejszą uwagę.
musisz sobie uświadomić dwie rzeczy. po pierwsze, własną wartość taka chorobliwa zazdrość wnika z kompleksów, ponieważ uważasz, ze ta dziewczyna jest od Ciebie lepsza. nie można dzielić ludzi na lepszych i gorszych, każdy jest po prostu inny
druga rzecz: twój chłopak nie jest przedmiotem. nie możesz go sobie zmieniać, tak zeby pasowało. powinnaś szanować Go i jego potrzeby. to naprawdę ważna podpora zwiazku
życzę powodzenia choć powiem szczerze , ze znałam taką parę jak Wy- non stop kłótnie, obie strony ciągle chciały postawić na swoim. tak sie nie da i ten związek sie rozpadł. teraz oboje są w innych związkach, gdzie każde dominuje nad partnerem i jest ok.
napisał/a: ~gość 2009-03-23 08:06
petuska, nikt poza wami nie zmieni tego, jak się do siebie odzywacie. W waszym związku brakuje szacunku, wzajemnej akceptacji, kompromisu, a nawet miłości... Chyba naprawdę nie dojrzaliście jeszcze do zwiazku.

Zastanów się teraz przez chwilę. Skror już teraz sie wyzywacie, bijecie i co tam jeszcze, to co bedzie za parę lat?
napisał/a: Asieńka1989 2009-03-23 19:41
pamiętaj ze takie zachowanie moze go znudzic kiedys...mysle ze gdyby chlopak robil ci awantury gdybys spojrzała na innego to tez dlugo bys nie wytrzymala...za kazdym razem jak gdzies idziecie to przypomnij to sobie jak ci bardzo zalezy a tak na pewno jest to dasz sobie rade....powodzemia:)
napisał/a: Ishe 2009-03-27 15:31
oj ja mam podobnie wystarczy pogadać i chodzi tu o zaufanie bynajmniej mi pomogło tzn nam

jeżeli robisz to ciągle to znak że nie masz do niego zaufania
napisał/a: shacka 2009-04-11 13:28
Petruska nie wiem co tam u Was slychac, mam nadzieje ze wszystko wporzadku, ale powiem Ci jedno, bylam taka jak TY, moj byly wytrzymal ze mna niecale 1,5 roku. Szlismy ulica a ja sie darlam, mim oze an nikogo sie nie gapil, po prostu zauwazal osoby, szly fajne laskia ja sie darlam, wszedzie sie darlam mimo ze nie robil NIC. Cos pękło i odszedl, mam nauczke na cale zycie. Szanowal mnie, ale z czasem pzrestal, zaczely sie wyzwiska, tak jak u Was docinki, zbrzydlam mu, mial dosc codziennych klotni i awantur o nic. Gdybym tylko mooogla cofnac czas, eh.