Chce sie zabic , straciłem Ją ..

napisał/a: Pifko 2009-08-13 11:55
MarcinSC, to już się obi nudne. Czemu ty swoich rad nie zastosujesz do własnego przypadku?
napisał/a: ~gość 2009-08-13 13:33
Pifko napisal(a):MarcinSC, to już się obi nudne. Czemu ty swoich rad nie zastosujesz do własnego przypadku?



Stosuje!!
napisał/a: coehlo 2009-08-14 16:01
Będzie dobrze! Trzymaj się!
napisał/a: Gumeczka 2009-08-29 15:12
dziękuje wszystkim za odpowiedz... popełniłam wiele błędów,które odbiły sie na moim zdrowiu zanim zrozumiałam,ze ten faect nie jest m,nie wart.. wtedy kiedy do Was pisałam popełniałam błedy w pisowni... bo wziełam te tabl .. kilka godz poniej wyladowałam na pogotowiu..;( głupota wiem.. ale strasznie przywiązuje sie do facetów.. szczególnie do niego wtedy... no coz.. teraz ma ina tak jak pisalam.. 15 latke.. ona mu daje i pewnie jest leppsza ale szczerze Wam powiem juz mi to wisi.. Boli mnie tylko jedno.. dlaczego on mi psuje opinie skoro ja nic mu nie zroblam? twierdzi,ze niby tez muopinie zniszczylam a wcale tak nie jest. pisze tutaj o nik anonimowo i to tez jest psucie opini?? nie wiem..;/hmm.. jak ja mam teraz opinie:( ehh.. zaluje ze z nim bylam..czasem chcialabym wymazac te trzy miesiace z zycia.. ktos wyzej napisal.. w dwa tyg napewno sie nie zakochal a w trzy miesiace to tez nie wiadomo.. zgadzam sie ... to były jak widac tylko słowa...

jestem dumna z tego ze sie mu nie dalam.. przynajmniej postapilam jak nalezy... dziekuje;**

[ Dodano: 2009-08-31, 14:38 ]
masakra..to jest chore..;/ mowiłam Wam.. zrobi wszystko zeby mi zycie zniszczyc:( ja juz nie mam sił na takie cos.. wiecie jaka ja mam opinie?? lepiej nie mowie.. alezebym chociaz byla winna. przyznalabym sie do tego i odeszla ze spuszczona glowa..:( ale tak nie jest... co ja zroobilam takiego ze on musial mi to zrobic? zniszczylam mu opinie? niee.. fakt nie zalezalo mi na samym poacztku na naszym zwiazku.. ale pozniej to sie zmienilo.. mialam swoje powody.. po prostu kiedys pozwalam facetowi na wszystko.. tzn, mogl sie spotykac z koleznkami.. chodzil gdzie chcial.. po prostu ufalam facetom bezgranicznie.. niestety kazdy to wykorzystywal.i zdradzal.. :( chcialam teraz powiedziec stop. i zakazalam niektorych rzeczy mojemu eks.. ehh .. tlumaczyl mi ze on taki nie jest i wgl.. z biegiem czasu mu zaufalam... hm,mm.o po co?? ehh... kolejny ból i cierpienie przez jakiez ZAUFANIE!! ;( ale poradzialam sobie z tym. chociaz mialam mysli samobojcze, ktore przeszly do czynow w pore sie opamietalam. odbilo to sie tylko na moim zdrowiu.. ehh;( teraz mam mega problemy z sercem..;/ [Mod: pip-pip]... jak ktos chce topisac na gg 13957978 zawsze pomoge i wyslucham..
napisał/a: brat gumeczki 2009-08-31 16:10
GUMECZKA JA MU [mod:pip pip] ZA TO ZNASZ DOBRZE BRATA:P****
napisał/a: sorrow 2009-08-31 18:58
Gumeczka napisal(a):pisze tutaj o nik anonimowo i to tez jest psucie opini??

Piszesz anonimowo, ale może mu chodziło o to, co powiedziałaś wśród znajomych. Anonimowość jest złudna... ot widzisz... brat już jest na forum :). A on pewnie ma ci za złe, że jakieś wasze intymne sprawy wyszły na jaw. Nikt nie lubi, kiedy jego paskudne zachowania pokazują się na szerokim forum. Pewnie to ma ci za złe.
napisał/a: Mordulec88 2009-10-04 01:13
Witam mam na imię Bartek i proszę o pomoc!!!Byłem z dziewczyną ponad trzy lata bardzo się kochaliśmy i było nam dobrze( dodam ze mam 21 lat a ona prawie 19), lecz niestety pewnego razu moja piękna zaprzyjaźniła się z pewna dziewczyna i wtedy czar prysną. Moje kochanie zaczęło sie zmieniać. Na początku nic się nie odzywałem (i tu pewnie popełniłem błąd)ale z czasem moja dziewczyna zaczęła latać na imprezki niby tylko z dziewczynami prawdy jak na razie nie poznałem (oczywiście nie przeszkadzało mi to ja tez lobie wypić z kolegami piwko i pobalować bez dziewczyn)ale z czasem zaczęła chodzić coraz częściej i popijać coraz więcej alkoholu . Gdy powiedzialem dosyc i porozmawialem z nia na ten temat powiedziala ok kocham cie i juz nie bede. Niestety to bylo tylko klamstwo dalej latala tyle ze juz mi nic nie mowila. zaczelismy sie klucic juz tak na powaznie, czasami nawet zrywalismy (głownie ja). Niestety lub naszczescie bo juz sam nie wiem godzilismy sie i wracalismy do siebie za kazdym razem mowila ze to byl ostatni raz ale nie stety jak zwykle klamala. ostatnim razem jakos tydzien temu nie wytrzymalem i z nia sprobowalem porozmawiac powiedzialem jej ze ta kolezanka zmarnuje zycie to mnie wysmiala wtedy sie wkurzylem i dalem jej wybur "albo ja albo twoja kumpela" na moje nie szczescie wybrala kolezanke. i tu teraz tkwi najwiekszy problem!!! Roztalismy sie na powaznie!!! Ja nadal ja kocham i nie potrafie sie z tym pogodzic. staram sie nie myslec o niej u nikam jej i calyczas albo zajmuje sie praca albo spedzam czas z kolegami ale to nic nie daje ona caly czas siedzi mi w glowie. A dzisiaj jeszcze wstawila na nasza klase fotki jak sie przytula z jakims typem. Tego ciosu nie moge zniesc najbardziej bo skoro mnie kochala to jakim cudem raptownie opsciskuje sie z innym. Prosze was o rade co mam zrobic zeby o niej zapomniec??

Sorki za błedy ale nie chce mi sie poprawiac juz wystarczajaco zmeczylo mnie zycie
napisał/a: k2 2009-10-09 17:34
Koval ja już mam tak samo jak Ty ;(( To życie jest durne .... Jeśli chce ktoś popisać to moje gg 1642591 sory jeśli nie wolno pisać numerów gg tutaj....
napisał/a: sorrow 2009-10-10 10:32
k2 napisal(a):sory jeśli nie wolno pisać numerów gg tutaj....

Wolno... a jeszcze lepiej sobie w profilu ustawić.
napisał/a: Gumeczka 2009-11-04 21:50
moze i masz racje sorrow...;/ ogolnie to sie pozbierałam i jest db. zaluje pewnych rzeczy. miedzy innymi tego ze trułam sie tymi tabletkami co wpłynaeło na moje zdrowie.. i to nie zle. teraz musze jezdzic do akademi bo mam problemy z sercem;/ wiec radze leeij db sie zastanowic niz zrobic cos tak jak ja a potem zalowac..;/ ehh...
ogolnie jest dobrze. nie mam narazie nikogo bo po prostu nie chce miec..

pozdraiwam forumowiczow!!
napisał/a: wojtek2105 2009-11-16 00:32
Witam Wszystkich !! Mam problemy ze sobą...nie mogę sobie odpuścić dziewczyny...Mam 19 lat,jestem bardzo spokojnym,cichym i wstydliwym chłopakiem jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie...staje się nieśmiałym i mało mównym jak mam być sam na sam z kobietą...poprostu brak mi tematu...normalnie się zatykam...

Co zrobić żeby to zmienić...żeby to wszystko przełamać...??

A drugim moim problem jest własnie przywiązywanie do dziewczyn...od kąd przyszłem na ten świat jestem sam...nie miałem jeszcze dziewczyny...( choc znajomi i sam uwazam siebie za romantyka i to dziwne jest że jestem sam ale to nawiasem ) Problem tkrwi w tym że nie moge uciec od uczuc do kobiety ktora prawdopodobnie ma mnie w dupie...przez zycie przeszlem zauroczenia...wszystko bylo jedno strone z mojej inicjatywy...zawsze mowilem sobie ze to koniec ale jak wiadomo u mnie to tylko na slowach sie konczylo...w grudniu poznalem dziewczyne na czacie ( wiem...jestem chyba zdesperowany ) i ladnie pieknie sie rozmawialo...choc jest 3 lata mlodsza odemnie i dzieli nas duza odleglosc ( ok.250km) widzialem z niej cos... pare pierwszych miesiecy przebiegalo spokojnie mile a zarazme ciekawie co bedzie dalej...zaczalem sie bujac w niej przez internet i sms (wiem glupie ale to ja :) ) no i po jakim czasie okazalo sie kogos ma no i pierwsza zalamka...ale po krotkim czasie wrocilo do normy...zaczelismy wjezdzac na tamety wspolnje przyszlosci i wogole ze az sie chcialo czekac i marzyc o tym...znow czar prysl...oczywiscie na krotki czas...i tak jets do tego czasu...jakos we wakacje powiedzialem jje co czuje,kim jest dla mnie ale to tak jagbym grochem o scina bo w kims tam znowu bujnela...ale dobra...wiecie co jest najgorsze...z moja kumpela doslzismy do wniosku ze sie bawi mna...jak ma kogos na oku i buja to nie pisze do mnie (przewaznie gadamy przez sms ,rzadko juz gg) olewa...zapomina ze jestem...ale jak juz nie wyjdzie z tym kims to pisze do mnie co u mnie i wogole znowu sobie slodzimy(wie dobrze jaki jetsem...ze zawsze pogadam...pomoge,ze jestem otwarty dla niej)...ona stwierdzial ze jestesmy przyjaciolmi ale ja tego szczerze nie czuje...zawsze sa jakeis tajemnice...nic niechce mi mowic...ale to juz srac na to... dwa miesiace temu zmarl moj kumpel z klasy ktory mial wypadek...bylem zalamany...i do tej pory nie moge uwierzyc ze go nie ma(a jeszcze 2 dni wczesnie mielismy grila klasowego i to byla pierwsza taka integracja klasy od 4 lat chodzenia ze soba ) i jak widac chyba ostatnia z nim...to chyba bylo pisane...ale wracam do sprawy...znowu Ona sie odezwala...pogadalismy...znow mi nadzieje narobila...i za pare dni uz tego nie bylo...zalamalem sie totalnie...tu smierc kumpla...tu znow mnie wykiwala...mialem mysli samobojcze...nawet bylem bliski tego az dwa razy...ale nie zrobilem...nie wiem czemu...ale jzu dalem sobie spokoj z nia (tak mysle) chce jej powiedziec wszystko co mysle o jej zachowaniu co do mnie i wogole...wylac zale...ale sie boje ze wtedy ja strace jako znajoma i poprostu zniknie...mam mieszane uczucia...chcialbym sie z nia spotkac wkoncu...dowiedziec sie wtedy jaka naprawde jest....ale powoli zniechecam sie do tego... problem jest taki ze nie moge sie od niej odczepic myslami...zawsze wracam... i ostatnio spostrzeglem u siebie ze ja potrzebuje kolejnego haczyka (dziewczyny) zeby o niej zapomniec i myslec o innej... glupie nie?

POMOCY... co zrobic ze soba? jak postepowac? niechce zeby caly czas tak trwalo... co mam zrobic zeby szybko dawac sobie spokoj z dziewczynami ktore bawia sie mna na potrzebe...? jak z sobie radzic?
napisał/a: dead_by_sunris 2009-11-16 21:14
Co do dziewczyn to mam tak samo jak ty jak jestem sam na sam to mam pustke w glowie i nie wiem co mowic... Od 5 lat jestem zakochany w jednej dziewczynie dla mnie ona jest jedyna z ktora chcialbym sie spotykac ale ona traktuje mnie mozna powiedziec "TROCHE" chamsko dziewczyny do mnie same zagaduje jak sie dowiaduja ze jestem zakochany to zawsze mowia "Czemu za nia biegasz jak mozesz miec kazda inna" tylko ze ja nie chce innej mialem juz duzo prob samobojczych z truciem sie tabletkami wzialem nawet raz 10g amfetaminy z red bullem ale mam za silny organizm przez tydz biegalem i ciagle mnie telepalo ale nic mi sie nie dzieje A ci co mowia ze jest sie glupi jak chce sie popelnic samobojstwo inaczej by gadali gdyby byli naprawde zakochani i mieli gowniane zycie. Pamietajcie ze milosc zycia zmienia cale wasze zycie...
[/list]