Chce być ale kocha innego..

napisał/a: Drakkainen 2009-05-21 11:23
Leżałem w nocy w łóżku i ryczałem jak dziecko, dwudziestoparoletni facet... Ona chce być ze mną ale cały czas kocha kogoś innego, to on był dla niej wymarzonym, najcudowniejszym facetem. Nie może być z tym kimś, bo on zdecydował sie jakis czas temu zakończyć to co było między nimi, bez podawania powodu, chociaz raczej nie dlatego że już nie chciał z nią być. Dość skomplikowana sytuacja. To pierwsza osoba z którą chciałem być, pierwsza którą pokochałem i ogromnie mi na niej zależy. Ale kiedy widzę że jest w fatalnym nastroju i wiem, że wtedy mysli o nim, pewnie tęskni do niego.. bardzo to dla mnie trudne. Nie wiem co robić. Z jednej strony nie chce z niej rezygnować, ale z drugiej te powracające co chwila mysli, że ja jestem tym drugim dla niej, że jestem tylko jakimś kiepskim zamiennikiem, że wolałaby być z nim niż ze mną.. To wszystko mnie tak drąży od środka i boje sie ze i tak prędzej czy później stanie sie to dla mnie nie do wytrzymania. Boje sie że skoro cały czas kocha tamtego chłopaka to nie ma juz dla mnie tyle miejsca w jej sercu ile bym chciał.. Mogę się jedynie łudzić, że w końcu zapomni o nim, ale czy to jest realne.. Nie wiem co robić
napisał/a: zielonomi2 2009-05-21 11:51
Miłości nie można nikomu narzucić. Bardzo cierpisz, ale mimo to nie żebraj o uczucie, zachowaj twarz. Jednak delikatnie walcz o jej przyjaźń. Może z czasem przyjdzie i jej miłość. Nie ma lekko. Wiem, że to trudne, ale postaraj się wypełnić czas rozmaitymi zajęciami, będzie łatwiej, bo znajdziesz diametralnie odmienne ujście myślenia, kierunek myślenia. znajdź jakieś pociągające zajęcie. Coś co Cię cieszy ? Będziesz jej imponował. Bo kto nie pokocha wesołego człowieka. Uśmiech czaruje.
W ubiegłym roku moja znajoma miała podobną sytuację. Kochała najcudowniejszego dla niej chłopaka, a on wolał inną. Strasznie cierpiała, jednak wkrótce poznała pewnego chłopaka, który się zaangażował. Małymi krokami ją zdobył. Nic nie wskazywało to na jakiś związek, lecz się zaprzyjaźnili i są dziś szczęśliwi razem. Z kolei jej były przypomniał sobie o niej, męczył ją przez pół roku listami itd.. Jednak ona już do niego nie wróciła. Jest wciąż z 'nowym'. :)
napisał/a: ~gość 2009-05-21 12:27
Myślę, że w tym przypadku najlepiej byłoby zakończyć ten układ. Nie rozumiem w ogóle dlaczego ona chce być z tobą jeśli nie potrafi zapomnieć o swoim byłym. Czy ona nie rozumie takiej sytuacji? Czy ona nie jest w stanie pojąć co może czuć druga osoba? Dla mnie to jest jedynie takie wypełnienie luki po poprzednim związku, taki właśnie układ dla "zabicia" samotności. Różnie się może zdarzyć, może ona kiedyś odwzajemniłaby twoje uczucie, możliwe jednak też, że coś by się nagle odkręciło jej byłemu i mógłbym się założyć, że wtedy czym prędzej popędziłaby w jego ramiona ciebie zostawiając z niczym.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba usunięcie się na bok i wyjaśnienie całej tej sytuacji z twojego punktu widzenia. Możliwe, że udałoby ci się zdobyć jej serce, jej uczucie, ale to zależy od tego ile masz cierpliwości i czy tak bardzo ci na niej zależy żeby na nią czekać (a to może być naprawdę długi czas, a wcale nie wiadomo czy się doczekasz). Poza tym już jest pierwszy argument za tym żeby dać sobie z nią spokój - ona zgadzając się na nowy związek w takiej sytuacji krzywdzi cię i postępuje wobec ciebie nieuczciwie...
napisał/a: emotionality 2009-05-28 18:16
O kurde... teraz znam to od "podszewki"... Mam problem podobny, ale nie kocham innego, mam może do niego słabość... nie myślałam wcześniej jak może czuć się mój obecny, gdy odczuwa moje wątpliwości, mimo, że je ukrywam.. ale taki mam już temperament... :(
napisał/a: ~gość 2009-05-28 18:28
napisal(a):Mogę się jedynie łudzić, że w końcu zapomni o nim, ale czy to jest realne

Jak najbardziej jest to możliwe, ale nie wiem niestety jak ona postapi, gdy przyjdzie jej dokonać wyboru. A poza tym często słabośc do innego faceta nie oznacza miłości, tylko trzeba zrozumiec że to była fascynacja, aby się z tego wyleczyć i dostrzeć że tym prawdziwym jest ten, który przy niej trwa. Swoja droga ciekawe, że tak ją kochał a nie są razem.
napisał/a: ~gość 2009-05-30 08:41
To nie ma sensu, być z jednym a kochać drugiego, daleko tak nie zajdziecie.. Zastanów się kogo wybrałaby Twoja dziewczyna, gdyby jednak mogła być też z tamtym chłopakiem? To chyba oczywiste że tamtego skoro sama się przyznaje że go kocha. Taki związek nie ma sensu, nigdy nie będziesz w nim szczęśliwy z myślą że Twoja dziewczyna Cię nie kocha.
napisał/a: 100krootka 2009-06-07 20:24
a może płacze z innego powodu, moze się męczy z tym, że nie zamknęłą za sobą drzwi poprzedniego zwiazku... wtedy nie jest łątwo zacząć nowego, nie zawsze rozstanie z 1 osobą oznacza gotowość do bycia z 2, na ogół tak nie jest... może potrzebuje czasu, duuuużo, duuużo dawki uczucia, pewności?
napisał/a: niefikaj 2009-06-07 21:25
Znam aż za dobrze takie sytuacje i na pierwszy rzut oka możliwości są trzy.

Albo Twoja dziewczyna, Drakkainen, jest z Tobą, żeby zrobić na złość byłemu (który jak sam mówiłeś, rozstał się z nią bez konkretnego powodu. Może oczekuje, że po pokazaniu "spójrz, zostawiłeś mnie, a ja mam nowego" były się zreflektuje, zacznie żałować i do niej wróci). Jestem jednak pewna, że zauważyłbyś gdyby miała taki pomysł.
Albo jest z Tobą bo usłyszała gdzieś, że najlepszym lekarstwem na zranione serce jest nowa miłość - wychodząc z założenia, że człowiek bardziej cierpi w samotności niż towarzystwie.
Albo z kolei ( i ku temu bym się skłaniała) wie, że jesteś od niego lepszy i z Tobą będzie jej dobrze. To, że jest czasami zamyślona, albo smutna nie znaczy, że jej na Tobie nie zależy. Powiedziałabym nawet, że zależy jej bardzo skoro nie zamęcza Cię swoimi wspomnieniami, nie porównuje Cię do niego (a po rozstaniu z kimś komu poświęciłeś kawałek życia, takie rzeczy robi się nie tyle złośliwie co podświadomie). Twój związek nie jest typowy, co nie znaczy, że jest zły. Dziewczyna jest w stanie docenić Cię "na trzeźwo", a nie w efekcie nagłego zauroczenia, miłosnego szaleństwa, które po czasie przechodzi i albo człowiek utwierdza się w swoim przekonaniu, albo stwierdza, że popełnił błąd. Na Twoim miejscu dałabym jej trochę czasu, okazała więcej wyrozumiałości i nie zadręczała się myślami "jestem tym drugim" i "ona kocha mnie mniej". Wiem, że to ciężkie ale kluczem do sukcesu jest w tym wypadku uwierzenie w siebie. Bądź sobą, pokaż jej, że daje Ci szczęście, jak napisała zielonomi - dużo uśmiechu. Wierzę, że będzie dobrze ;)