brak zainteresowania w związku - czy to koniec?

napisał/a: djmiki101 2008-01-18 10:55
Witam.Jestem tu nowy i nie jestem zbyt dobrym psychologiem więc chciałbym opowiedzieć wam swoją historyjkę i powiedzcie co o tym sądzicie.Poznałem swoją dziewczynę 6 miesięcy temu,miała wtedy chłopaka z którym nie zbyt jej się układało.Po pewnym czasie naszej przyjaźni zerwała z nim bo nie wytrzymała z nim i zaczęliśmy kręcić ze sobą.Po kilku tygodniach byliśmy razem.Na początku było idealnie.Wiedziałem że to nie kobieta której zależy tylko na łóżku ponieważ wogóle nie przywiązujemy do tego wagi(no może ostatnio trochę).Poprostu ostatnio przestała się mną interesować.Myślałem że jej wiek (19 lat) jest już dosyć poważny.Podam przykład:dziś trochę źle się poczułem i powiedziałem jej o tym.Po krótkiej konwersacji krzyknęła mi "to przecież nie moja wina że się źle czujesz!!".Nie wiem dlaczego tak powiedziała ponieważ ja jej nic nie zarzuciłem w żaden sposób.Oczywiście skończyło się kłutnią (może o to jej chodziło?) i teraz wszystko wisi na włosku.Ostatnio często się kłucimy i o zwykłe drobiazgi.Czy to już pora skończyć to wszystko?Uprzedzam że to nie byłoby dla mnie łatwe."Szczere" rozmowy były,próby zazdrości również...więcej pomysłów nie mam.Z góry dzięki za odp
napisał/a: ralf1 2008-01-18 12:53
A zle sie poczules kiedy? Czy aby to nie bylo wtedy jak ona chciala zrobic "co nieco" - jesli tak to znaczy ze wcale nie jest tak ze jej nie zalezy na seksie.
napisał/a: djmiki101 2008-01-18 13:06
akurat o tym że jej nie zależy na seksie jestem w 100% pewny bo jest dziewicą i wiele razy podejmowaliśmy ten temat
napisał/a: ralf1 2008-01-18 22:18
djmiki101 napisal(a):akurat o tym że jej nie zależy na seksie jestem w 100% pewny bo jest dziewicą i wiele razy podejmowaliśmy ten temat

Chlopie jak bardzo sie mylisz
napisał/a: djmiki101 2008-01-18 22:45
co rozumiesz przez to że się mylę?nie wydaje mi się żeby związek stał u kresu przez brak seksu (jeśli by tak było to szybko bym coś wymyślił żeby to naprawić )
napisał/a: djmiki101 2008-02-09 16:32
Witam.4 dni temu zerwała ze mną dziewczyna po pół roku związku.Wspaniałego związku tylko pod koniec straszne kłutnie nas nękały.Ale nie w tym sedno.Ponieważ wiem że bardzo ją kochałem i rozstanie się z nią było ostatnią rzeczą o której mogłem pomyśleć i z którą mogłem się pogodzić.Strasznie cierpiałem przez ostatnie kilka dni i nocy ale...dziś już poznałem nową dziewczynę.Dawna przyjaciółka z gadu i dziś postanowiliśmy się poznać w realu.Wspaniała osoba.Powiedzcie mi czy coś jest ze mną nie tak że tak szybko mi przeszło?Czy może to jednak nie była miłość?Nie zapomniałem o mojej ex ale dużo też myślę o D. Z góry dziękuję za wypowiedzi...
napisał/a: jente8 2008-02-09 16:36
Myślę, że to nie była miłość, a zakochanie. Które mija wraz z początkiem "czegoś nowego"
napisał/a: umbra 2008-02-10 10:53
hmmm chyba to jednak było zauroczenie :>
napisał/a: djmiki101 2008-02-10 18:10
Ale teraz wszystko się skomplikowało...bo mimo że jest kolejna partnerka to ciągle myślę o ex.dużo piszemy bo ja nie potrafie z nią nie pisać i ona ze mną też dużo pisze.Dzwoni i słyszę że płacze.A znów w relacjach z nową dziewczyną wszystko bardzo pędzi...oczywiście nie mówie tu o uczuciach tylko uciechy cielesne itp.Ale i tak ciągle myślę o swojej byłej.Co powinienem zrobić?Ale teraz już wiem że jakiej decyzji bym nie podjął to któraś ze stron będzie zraniona w mniejszy lub większy sposób.Bo kiedy przebywam z nową to myślę jakby się poczuła moja ex gdyby wiedziała że jakąś mam już nową :( przecież załamała by się całkowicie...a moja ex nie chce wrócić do mnie z niewiadomych mi powodów.Co zrobić?zerwać kontakt całkowicie ze swoją eks i porostu spisać tą miłość tylko na straty i pozwolić rozwijać się czemuś nowemu?Czy zacząć walczyć o to co już stare i nie sprawdzone...lecz jednak piękne.
napisał/a: natana 2008-02-11 01:26
wiesz.... Twoja ex sie poprostu Toba bawi. Skoro znalazłes sobie kogoś, Ona jest poprostu zazdrosna. Nie chce być z Tobą, ale też nie chce żebyś Ty miał inna. Poza tym, jeżeli dalej piszecie Ona czuje się przez to dowartościowana, bo wie że Tobie się dalej podoba i że będziesz wolał Ja niż ta "nową". Dziewczyny, niestety ale takie są. Czasami nawet mamy "nowych" facetów w których jestesmy zakochane, a i taj jesteśmy złe,że nasz były ma kogos nowego. Poprostu- dziwny tok myślenia....
Z czasem Ci przejdzie, a moja rada- nie piszcie tak czesto ze soba, może Ona robi Ci nadzieje na coś, czego i tak nie będzie!!
napisał/a: djmiki101 2008-03-26 17:41
A więc tak...może opowiem po krótce swoją historię.Byłem z dziewczyną prawie rok- wiem powiecie że nie długo ale miłość zdążyła się rozwinać.Tak - dobrze mówię miłość a nie zauroczenie.Bo potrafiliśmy myśleć bardzo rozsądnie a nie tylko sercem.Ale w pewnym momencie ona bardzo się zmieniła - stała się innym człowiekiem,zimnym i nieuległym. Zostawiła mnie właśnie dziś tłumacząc to tym że nie chce mnie ranić.I miała rację bo tyle co ja się przez nią opłakałem to głowa mała.ale widząc się dziś z nią wiedziałem że to ostatnie spotkanie.Przyszedłem z bukietem i wybuchł u niej płacz.Całe spotkanie przepłakała bo też wiedziała że to koniec(ja również uroniłem sporo łez).Ale mój charakter jest bardzo dziwny...nawet po tej miłości już za kilka dni planuję spotkanie ze swoją koleżanką.Nie planuję nic - poprostu chcę się wyszaleć i odpocząć(a że z nią to tylko mi pomoże).Poboli pewnie długo ale zawsze będę miał kogo przytulić :) pozdrawiam
napisał/a: djmiki101 2008-03-31 18:35
Witam.Tydzień temu rzuciła mnie dziewczyna (E.) którą bardzo kocham.Bardzo mnie raniła podczas tego związku i przyznała że nie jestem facetem dla niej...odrazu pojawiła się moja dawna przyjaciółka (D.) - bardzo miła osoba.Zaczęliśmy odnawiać znajomość...gadaliśmy całe noce.I coś między nami zaskoczyło...Tylko że dziś E. poprosiła mnie o spotkanie.Więc się spotkaliśmy.Powiedziała że zrozumiała wszystko i chciałaby do mnie wrócić.To samo zresztą powiedziały mi dziś jej przyjaciółki którym w pewnym sensie ufam.E. nie ufam prawie wcale lecz bardzo ją kocham...A D. stała się dla mnie bardzo ważną osobą i nie chciałbym jej zranić.Pewnie napiszecie że powinienem sam się zastanowić...myślę nad tym ciągle i nie potrafię się zdecydować...Wybrać to co stare co się nie sprawdziło lecz prawdziwe i szczere czy nowe co ma szanse trwać...Obie kobiety bardzo wiele do mnie czują - tego jestem pewny.Proszę pomóżcie trochę bo kogoś zranię...a sam nie umiem podjąć decyzji kogo :(