Antykoncepcja, Kosciol a Ty ;)
napisał/a:
Chromowana
2008-08-09 14:21
no dokładnie! Dlaczego my kobiety nie mozemy za siebie decydowac yyyy tego to juz zupelnie nie rozumiem... przeciez dyskusja dotyczy wlasnie antykoncepcji oraz podejscia kosciola do niej wiec chyba wypada wspomniec o racjach kosciola na ten temat hmy skoro Kościół to MY ludzie to dajcie się tym ludzią wypowiedzieć A skoro antykoncepcja dotyczy nas kobiet do dajcie nam dojsc do glosu Bede za Tym do upadlego
napisał/a:
josia
2008-08-09 16:09
Hmm..... a tak naprawdę - dlaczego Kościół zabrania antykoncepcji?
Tzn ja rozumiem, że niedopuszczalne są wszelkie środki wczesnoporonne, etc - które zabijają już poczęte dziecko (przyjmując,że nowe życie pojawia się w momencie połączenia plemnika z kom jajową).
Ale wszelkie argumenty za zakazem antykoncepcji pozostałej jakoś średnio do mnie docierają... Szczególnie, że Kościół dopuszcza NPR - którego celem również jest m.in. zapobieganie ciąży.
Więc..... ? ja nie rozumiem....
Może ktoś potrafi podac mi takie argumenty, które do mnie trafią ;)
Tzn ja rozumiem, że niedopuszczalne są wszelkie środki wczesnoporonne, etc - które zabijają już poczęte dziecko (przyjmując,że nowe życie pojawia się w momencie połączenia plemnika z kom jajową).
Ale wszelkie argumenty za zakazem antykoncepcji pozostałej jakoś średnio do mnie docierają... Szczególnie, że Kościół dopuszcza NPR - którego celem również jest m.in. zapobieganie ciąży.
Więc..... ? ja nie rozumiem....
Może ktoś potrafi podac mi takie argumenty, które do mnie trafią ;)
napisał/a:
Misiaq
2008-08-09 19:46
Argumenty, które przedstawiono nam na kursie przedmałżeńskim: Kościół zabrania antykoncepcji, ponieważ celem współżycia (współżycie oczywiście tylko po ślubie) jest powstanie nowego życia, stosując środki antykoncepcyjne, uniemożliwiamy powstanie tego życia, dlatego są one zakazane. Tyle.
napisał/a:
josia
2008-08-09 23:31
No więc właśnie... ale o to mi chodzi, że NPR jest dopuszczany... a wręcz "promowany" przez Kościół :) a też jest stosowany po to, żeby współżyć bez powstawania nowego życia ;)
jasne - że bardziej naturalne, że koncentruje się na poznaniu własnego ciała, etc... ale to nie ma nic do rzeczy - bo też chodzi o to, żeby uniknąć ciąży.
napisał/a:
Misiaq
2008-08-10 00:37
no nie zupełnie.... i znowu argumenty z kursu przedmałżeśkiego: w normalnych waruknach (przy czym "normalne warunki" to pojęcie względne) stosowanie jakichkolwiek metod antykoncepcyjnych jest niedozwolone. NPR stosujesz wtedy kiedy np. ciąża byłaby dla Ciebie zagrozeniem albo jesteś w wyjątkowo trudnej sytuacji rodzinnej lub materialnej. Fakt, to wszystko jest mało konkretne. I zaznaczam piszę to co usłyszałam na kursie, nie jestem w tych sprawach "fachowcem"... Sama zresztą zażywam tabletki
napisał/a:
josia
2008-08-10 03:20
hmm... no własnie chyba niekoniecznie. Tzn wydaje mi się, że NPR jest uznany przez Kościół za dopuszczalną metodę antykoncepcji (czy jak zwał tak zwał). I tyle. Bez żadnych adnotacji, że tylko przy trudnej sytuacji materialnej czy przy zagrożeniu życia...
Jak będę mieć więcej czasu to poszukam jakichś źródeł :) bo teraz jakoś późno się zrobiło ;P
napisał/a:
Arwen1
2008-08-10 11:33
Żeby oni wszyscy byli tacy święci jak się kreują, to może bym i to brała pod uwagę.
napisał/a:
Chromowana
2008-08-10 12:40
napisał/a:
~gość
2008-08-10 12:52
Argumenty, które przedstawiono nam na kursie przedmałżeńskim: Kościół zabrania antykoncepcji, ponieważ celem współżycia (współżycie oczywiście tylko po ślubie) jest powstanie nowego życia, stosując środki antykoncepcyjne, uniemożliwiamy powstanie tego życia, dlatego są one zakazane. Tyle.
Tak i promujmy poligynię, bo uczucia nie są ważne, kobieta to tylko naczynie na spermę niewspominając o tym że spragnionych miłości sierot jest mnóstwo. Biologia górą... szkoda słów...
Nie wiem, który kościół to mówi ,bo też w kręgach katolickich słyszałam że seks to wyraz miłości i ofiara porównywana do eucharystii, nie tylko prokreacja, a odczuwanie rozkoszy cielesnej przez małżonków jest konieczne żeby zacieśnić miedzy nimi więź i zabezpieczyć przed cudzołóstwem
Wszystko zależy od kościoła bo każdy inaczej interpretuje nauki i głosi swoje. Pewnie znajda sie jeszcze centra gdzie odczuwanie przyjemności przez kobietę bierze sie za grzech ciężki, a są i takie gdzie dwóch gejów może swobodnie tworzyć rodzinę.
napisał/a:
Monini
2008-08-10 13:20
dokladnie!!!
napisał/a:
~gość
2008-08-10 13:27
pamiętam jak miałam jakieś 15 lat, ksiądz przyszedł do nas na lekcje i tłumaczył jak stosuje się metodę naturalną i mówił, że jest ona całkowicie skuteczna.
Wg mnie jeśli ktoś takie bajki wciska dzieciom, bo dla młodych osób, często z nieuregulowanym cyklem tej metodzie daleko do skuteczności... to powinien ponosić odpowiedzialność potem za młode matki.
Załóżmy, że mu taka dziewczyna uwierzy, że taka metoda starczy, zajdzie w ciąże i zapewne weźmie ślub z tego powodu i może (choć nie musi) tego potem mocno żałować.
To samo tyczy się małżeństw, z niewielkim załóżmy dochodem, mają już sporą gromadkę dzieci i rodzą kolejne, bo przestrzegają tego, co naucza kościół,
Człowiek ma swoje potrzeby, więc i tak będzie uprawiał seks, a ich dzieci, których nie będą w stanie utrzymać będą na tym traciły.
Kościół potem nie pomoże im wystarczająco dużo.
Wg mnie jeśli ktoś takie bajki wciska dzieciom, bo dla młodych osób, często z nieuregulowanym cyklem tej metodzie daleko do skuteczności... to powinien ponosić odpowiedzialność potem za młode matki.
Załóżmy, że mu taka dziewczyna uwierzy, że taka metoda starczy, zajdzie w ciąże i zapewne weźmie ślub z tego powodu i może (choć nie musi) tego potem mocno żałować.
To samo tyczy się małżeństw, z niewielkim załóżmy dochodem, mają już sporą gromadkę dzieci i rodzą kolejne, bo przestrzegają tego, co naucza kościół,
Człowiek ma swoje potrzeby, więc i tak będzie uprawiał seks, a ich dzieci, których nie będą w stanie utrzymać będą na tym traciły.
Kościół potem nie pomoże im wystarczająco dużo.
napisał/a:
sorrow
2008-08-10 17:12
Czegoś chyba na tej lekcji nie zrozumiałaś, bo wątpię żeby was wtedy zachęcał do seksu i właśnie wam tą metodę dlatego proponował. Podejrzewam, że akurat dla "dzieci i młodych osób" jak to nazwałaś proponował inną metodę... 100% skuteczności, czyli wstrzemięźliwość :).
Żeby oni wszyscy byli tacy święci jak się kreują, to może bym i to brała pod uwagę.
dokladnie!!!
No tak... jak twój ojciec będzie pił na umór, to ty też, bo w końcu ciągle ci powtarzał, zebys stroniła od alkoholu... jak twoja matka będzie go zdradzać, to ty też, bo chciała cię na wierną kobietę wychować... niezwykły sposób podchodzenia do życia. Jak to się mówi... "na złość rodzicom odmrożę sobie uszy".