Antykoncepcja, Kosciol a Ty ;)

napisał/a: tosiek1 2007-04-06 11:01
witam,

wypowiedz paliki sprowokowala mnie do rozpoczecia tej dyskusji. oto i cytat:

palika napisal(a):
tosiek, dokladnie tak! Tak samo jak Ksieza moga sie wtracac w kwestie wyboru antykoncepcji ! Ok rozumiem idee NPR, ale do cholery jak zajde w nieplanowana ciaze po raz n-ty, czy Ksieza pomoga mi w utrzymaniu dzieci? NIE. Uslysze tylko wymijajaca odpowiedz, ze widocznie Bog tak chcial .
Stosowanie antykoncepcji jest grzechem,jest nieodpowiedzialne, jak to jeden ksiadz mi powiedzial. Ale chyba jeszcze wieksza nieodpowiedzialnoscia jest rodzenie dzieci jedno za drugim i nieumiejetnosc wychowania ich??

zrodlo:http://forum.we-dwoje.pl/topics9/duchowe-przygotowanie-do-sakramentu-malzenstwa-vt1416,45.htm#49194

wiec jak to jest z Waszymi dylematami moralnymi - o ile je macie - z tego powodu?
bo ja mysle (pewnie blednie) tak jak palika, ze Kosciol daje nam mozliwosc antykoncepcji w postacji NPR, a z drugiej strony zabrania innych (skutecznieszych!) metod. czy nie mozna wybierac? czy trzeba dyskutowac o metodzie ?? jesli cos jest dozwolone, to po co zabraniac konkretnego srodka? skoro jest on i skuteczniejszy, i ma wiele innych pozytywnych cech.
napisał/a: Patka2 2007-04-06 11:07
Podpisuję sie pod tym co napisała palika.
Tym bardziej że też mam dziecko z nieplanowanej ciąży i żaden ksiądz mi nie pomógł jak do tej pory, a dodatkowo miał pretensje jak to ochrzcic dziecko , skoro rodzice nie są w związku małżeńskim.
napisał/a: marionette 2007-04-06 11:19
uważam antykoncepcję za przejaw odpowiedzialności i myślenia.
jeżeli według kościoła jest to zło, to dla mnie mniejsze zło.

czy lepszym wyjściem dla kościoła są nieszczęśliwe niechciane dzieci? dzieci żyjące w biedzie?
w niewłaściwych warunkach?
według mnie - nie jest to dobre.

w kwestii dzieci powinniśmy iść na jakość, nie na ilość, oczywiście zależy od potrzeb rodziny.

natomiast jeżeli już się zajdzie w ciążę mimo antykoncepcji to uważam, że dziecko poczete powinno się już urodzić, dla mnie aborcja nie wchodzi w grę, bo to jest jak najbardziej złe i nieodpowiedzialne.

a teraz odnosnie tośka:

tosiek napisal(a):a z drugiej strony zabrania innych (skutecznieszych!) metod
czy ja wiem czy skuteczniejszych? bo tak mówią statystyki? a znasz przysłowie, że statystyka to kłamstwo?

znam dziewczyny które od wielu lat stosują NPR i nie mają dzieci, ja stosowałam tabletki - i jestem w ciąży, zresztą znam mnóstwo takich przypadków-dzieci po tabletkach.

tosiek napisal(a):czy trzeba dyskutowac o metodzie ?? jesli cos jest dozwolone, to po co zabraniac konkretnego srodka? skoro jest on i skuteczniejszy, i ma wiele innych pozytywnych cech.

tosiek, nie rozumiesz.

metoda jest tu ważna (nie dla mnie, ale różnica w tych metodach jest bardzo duża!)
NPR polega na powstrzymywaniu się od współżycia w pewnych dniach, na obserwowaniu ciała - jest to naturalna metoda.
chyba widzisz różnicę w tym, a w założeniu gumki zawsze wtedy kiedy najdzie cię ochota?
napisał/a: tosiek1 2007-04-06 11:31
marionette napisal(a):czy ja wiem czy skuteczniejszych? bo tak mówią statystyki? a znasz przysłowie, że statystyka to kłamstwo?

statystyki tez trzeba umiejetnie interpretowac - nie kazdy to umie, przyznaje.
co sie tyczy statystyk - wygooglalem pierszy lepszy link i prosze: 20 do 1 (lub 6-8), czyli skuteczniejsza zdecydowanie (zrodlo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antykoncepcja).

marionette napisal(a):metoda jest tu ważna (nie dla mnie, ale różnica w tych metodach jest bardzo duża!)

w religii chodzi o reguly, zasady, a nie o metody ;) ja ta bardzo duza roznice w obu tych metodach znam, nie musisz mnie uswiadamiac. ale pozwalanie mi na antykoncepcje, a z drugiej strony wybieranie za mnie metody - tego wlasnie nie rozumiem.

i podstawowy zarzut metod nie-naturalnych: ze sie nie szanuje kobiety. no dajmy z tym spokoj... Kosciol nie bedzie mnie uczyl mojej zonusi, jak ma sie czuc szanowana.
napisał/a: marionette 2007-04-06 11:48
tosiek napisal(a):w religii chodzi o reguly, zasady, a nie o metody

nieprawda.
metoda jest bardzo ważna. uważasz, że cel uświęca środki?
myślę, że Bogu nie jest wszystko jedno jaką metodą dążysz do danego celu. :)

tosiek napisal(a):ale pozwalanie mi na antykoncepcje, a z drugiej strony wybieranie za mnie metody - tego wlasnie nie rozumiem.
ja rozumiem, że kościołowi chodzi właśnie o tą różna metodę.

no cóż, ja się tak czy owak nie zgadzam z postawą kościoła w tej konkretnej kwestii.
żeby ludzie tak tylko grzeszyli, tak jakby nie było więcej zła na świecie tylko to, że ktoś się zabezpiecza przed ciążą. przecież tu nie mamy do czynienia z "zagładą życia" jak w przypadku aborcji.

lepiej żeby na mnie nie trafił jakiś ksiądz, który mi zacznie coś mamrotać o antykoncepcji (pamiętam jak na lekcji religii jeszcze w liceum ksiądz przyprowadził jakąś koszmarną babę z nieogolonymi nogami i ona gadała że np. prezerwatywa powoduje raka macicy , no ogólnie jedna wielka żenada)

*a już się nie mogę doczekać jak przed chrztem maleństwa jakaś kieca mi zacznie pierdzielić o nieślubnym dziecku

tosiek napisal(a):Kosciol nie bedzie mnie uczyl mojej zonusi, jak ma sie czuc szanowana.


może twoja żona nie wymaga uświadamiania w kwestii szanowania kobiet, ale myślę, że wielu by się jednak taka nauka przydała ...
z drugiej strony szanowanie kobiet ty chyba jednak więcej niż kwestia zabezpieczenia przed seksem, szanowanie kobiety zaczyna się dużo, dużo wcześniej.
napisał/a: tosiek1 2007-04-06 11:57
marionette napisal(a):nieprawda.
metoda jest bardzo ważna. uważasz, że cel uświęca środki?

nie, ja tak nie mysle, choc czesto tak wlasnie robie

marionette napisal(a):myślę, że Bogu nie jest wszystko jedno jaką metodą dążysz do danego celu. :)

ja Boga nie znam, wiec nie wiem, co On mysli ;)

a bardziej serio powiem tak: wiec cofnijmy sie wszyscy do epoki kamienia lupanego, odstawmy antybiotyki i ambulatory dla noworotkow, niech wiara uzdrawia naszych chorych bliskich, a kto do piachu - no coz, Bog zabral go do siebie....

z kolei prezerwatywy - tez zakazane w Kosciele jako srodek antykoncepcyjny, ale jako srodek zapobiegajacy HIF - juz od czasow nowego Papieza - dozwolony! wow. rewolucja? ktos zrozumial na nowo Boga? a ile w tym czasie ludzi poginelo w Afryce, najbardziej dotknietej AIDS na Swiecie? a wystarczylo wprowadzic prezerwatywy, i to rozdawane przez Kosciol - ktory tam misje swoje ma.

do czego zmierzam - moze za czasow nastepnego Papieza sie okaze, ze w tej ,,edycji'' ,,wiary na codzien'' prezerwatywa bedzie OK? nawet jako srodek zapobiegawczy? kto wie, kto wie...

wlasnie to mnie wpienia.
gina ludzie.
w imie wiary.
ja pierdole
edit:
przeczytajcie ten raport: http://data.unaids.org/pub/PressRelease/2006/061121_2006_EPI_Update_en.pdf
napisał/a: ~gość 2007-04-06 12:00
Hmm...piszecie tu o grzechu antykoncepcji...a ja, jako świeży uczestnik nauk przedślubnych usłyszałam, że metody antykoncepcyjne typu: prezerwatywa czy hormonalne środki nie są grzechem, jeśli stosowane są w małżeństwie tylko na jakiś okres czasu. Jeśli obie osoby dochodzą do wniosku, że na dziecko jeszcze czas ( ale nie wykluczają poźniej możliwości posiadania potomstwa) to mogą wspomóc się wybranymi metodami antykoncepcji. Dodatkowo usłyszeliśmy, ze metoda kalendarzyka jest wysoce nieskuteczna i powinno się ją wsadzić między bajki. Co do NPR...nie każdy może je stosować...przykładowo: ja z racji dyżurow 12godzinnych, często nocnych nie jestem w stanie mierzyć sobie temperatury czy śluzu. Więc co w końcu jest grzechem?

Jeśli coś w samej instytucji Kościoła mnie denerwuje to pewne nieścisłości i fakt, że jeden ksiądz potępi czyn i nie da rozgrzeszenia a drugi tylko glową pokiwa i nic na ten temat nie powie..Podam przykład: Kościoł stoi w opozycji do zaplodnienia in vitro. Ale ksiądz nam powiedzial, że rozumie te pary, ktore chcąc mieć wlasne dziecko sięgają po ostateczne rozwiązania i że nie uważa, by bylo w tym coś złego...Samo pojemne haslo: wspólżycie i środki antykoncepcyjne też, jak widać, jest traktowane różnie.
Smutne jest to, że, jak napisal Tosiek, niektore postawy księży zamiast zachęcać do Sakramnetnu Pojednania tylko zniechęcają i dają ludziom do ręki broń do walki z Kościołem.. Wiem, że takie przypadki, gdzie ksiądz wypytuje w jaki sposob się wspołzyje i ile raz - i to w sposob dosyć natarczywy zdarzaja się i szczerze mówiac sama nie wiem, jak zareagowałabym, postawiona w takiej sytuacji.
napisał/a: palika 2007-04-06 12:23
Donia, z kolei na naszych naukach ksiadz tak bardzo potepil prezerwatywy i srodki hormonalne, a gadal przy tym takie bzdury, ze wiekszosc mlodych poprostu zaczela smiac sie na glos.
A moje dziecie pochodzi wlasnie z NPR i dni nieplodnych podobno .
A na religii ksiadz nam powiedzial,ze prezerwatywa nie jest grzechem pod warunkiem,ze stosuja ja osoby juz zarazone.
Acha i ze stosunek przerywany tez jest grzechem ciezkim! To do jasnej cholery moze od razu zaloze przedszkole i bede rodzic dzieci co roku,zeby zyc w zgodzie z kosciolem?! Hmm tylko czy te dzieci beda szczesliwe widzac nieszczesliwych,wiarzacch ledwie koniec z koncem rodzicow nie mogacym zapewnic im wlasciwego bytu??
a co do spowiedzi to nawet po slubie nigdy nie bede mogla godnie przyjac Komuni Sw.
napisał/a: marionette 2007-04-06 12:28
palika napisal(a):a co do spowiedzi to nawet po slubie nigdy nie bede mogla godnie przyjac Komuni Sw.
palika, dlaczego? co przeoczyłam?
napisał/a: tosiek1 2007-04-06 12:30
@palitak
o to tez chodzi: co Ksiadz, to interpretacja. co Papiez - to interpretacja...
a ludzie gina.
albo maja dylematy moralne - pojsc do spowiedzi, powiedziec o antykoncepcji? zataic? lipa^2
napisał/a: palika 2007-04-06 12:32
marionette napisal(a):
palika napisal(a):a co do spowiedzi to nawet po slubie nigdy nie bede mogla godnie przyjac Komuni Sw.
palika, dlaczego? co przeoczyłam?


marionette, chodzilo mi o to, ze skoro stosunek przerywany tez jest grzechem, wiec teoretycznie do Komunii Sw. nie bede mogla przystapic, albo nie bede wogole wspolzyc, zeby nie grzeszyc. A chodzi mi o to,ze panicznie boje sie po raz kolejny zajsc w ciaze. Nie jestem na to jeszcze gotowa, a wychodzi na to, ze prawie wszystko co uwazalam za skuteczne jest grzechem
napisał/a: Patka2 2007-04-06 12:34
palika napisal(a):A chodzi mi o to,ze panicznie boje sie po raz kolejny zajsc w ciaze.

Ja czuje to samo, dokładnie Cie rozumiem.
I popeiram twoją wypowiedz.