:( :( :(

napisał/a: ajszus 2008-11-30 10:02
Byliśmy szczęśliwi.. Związek trwał 5.5 roku i właśnie się dziś zakończył - po raz kolejny, ale myślę, że ostateczny.. Bylismy szczesliwi do Jego 18 roku zycia - ani jednej klotni, wspaniale zycie. Ja mam ojca alkoholika, brata alkoholika, moj wujek umarl, bo sie zapil na smierc.. Jego tata jest trzezwym alkoholikiem. Nienawidzilam i wciaz nienawidze alkoholu. Po 18 roku zycia zaczal pic, dosc niesmiale, ale zaczal.. Pozniej doszla do tego zdrada - spotykal sie pol roku z dziewczyna za moimi plecami. Dowiedxialam sie, wybaczylam. Zylismy dalej. Picie zaczelo robic sie na coraz wieksza skale. Zdazalo sie ze sie upijal i nic nie pamietal.. Obiecywal poprawe. Zdradzil po raz drugi - po pijaku probowal sie umowic z ta dziewczyna, z ktora mnie zdradzil.. Wybaczylam i to.. Klocilismy sie ciagle o picie. Pil codziennie, piwko lub dwa, w weekendy wiecej. Balam sie ze wpadnie w alkoholizm, Krzyczalam, prosilam, blagalam, stawialam ultimatum - skutkowalo, ale na krotko.. POtrafiol nocowac u mnie i narabac sie tak, ze nie wpuszczalam go do lozka - spal wtedy na podlodze.. Zaczely mnie nachodzic mysli o zerwaniu, zwlaszcza ze nie otrzymywalam od niego takiej czulosci, jakiej potrzebowalam. Mowilam czego mi brakuje - on sluchal a pozniej nic sie nie zmienialo. Doszlo do tego, ze musialam prosic o jakiegos czulego smsa czy przypominac o istnieniu kwiaciarni - rok bez kwiatka, ale nie o to chodzi.. Pil, pil i pil.. Raz nawet obiecal ze nie bedzie juz wcale, ale szybko mu przeszlo..Wczoraj zaprosilam go do siebie na andrzejki. Wypil 5 piw, poprosilam zeby wiecej nie pil. Powiedzial ze nie zrobi tego. Gdy siedzialam w pokoju slyszalam jak sluchaja z moim bratem piosenki, w ktorej co drugie slowo to piz..a, cycki, albo ruchac.. Plakalam, prosilam zeby przyszedl. Przyszedl po piosence i nei patrzyl na moje lzy, Zrobilam awanture, powiedzial ze to nie on wlaczyl ta piosenke. Zapytalam wiec czy go do krzesla przywiazali ze musial slychac. Nic nie odpowiedzial, chwile pozniej znowu poszedl pic. Napil sie tak ze nie bylo z nim kontaktu.. Kocham Go, ale gdy wytrzezwial powiedzialam, ze takie zycie nie jest szczytem moich marzen i to definitywny koniec.. Teraz rycze jak najeta.. Moze kiedys jeszcze bede szczesliwa..
napisał/a: kasia_b 2008-11-30 13:18
ajszus napisal(a):Moze kiedys jeszcze bede szczesliwa..

na pewno będziesz - wiele prężyłaś i życzę Ci żeby życie Ci to wynagrodziło

straszne jest to co piszesz ale spróbuj sobie samej wytłumaczyć, że tak będziesz szczęśliwsza - lepiej teraz zerwać z taka Osoba niż np. po ślubie ....

nie był Ciebie wart

no i masz jeszcze Gizma
napisał/a: jente8 2008-11-30 13:19
ajszus napisal(a):Moze kiedys jeszcze bede szczesliwa..

Będziesz na pewno! Teraz jest Ci źle, bo 5,5 roku razem to dużo... Ale przecież nie byłaś szczęśliwa przez te ostatnie lata. Na razie na pewno nie myślisz o tym w ten sposób, ale właśnie to rozstanie jest dla Ciebie szansą na szczęście. Poznasz kogoś innego, z kim będziesz się czuła bezpieczna, kochana i szczęśliwa! Daj sobie czas na zaleczenie ran i nie trać nadziei, całe życie przed Tobą. A chłopak... najwyraźniej ma poważny problem i dopóki sam tego nie zrozumie i nie zechce czegoś z tym zrobić, to się nie zmieni.
napisał/a: timon1 2008-11-30 13:45
Witam.

To smutne, że tyle krzywdy może wyrządzić alkohol, gdy łoi się bez umiaru.
Będę obiektywny. Skoro obiecał, że nie będzie pić a pił, to brzydko się zachował. Ale z tym, że pije codziennie, to nie jest sam. Ja ostatnimi czasy już dawno nie opuściłem dnia, też codziennie coś wypije. Może nie tak jak Twój chłopak, że 5 browarków i lecę dalej, tylko delikatnie, 1 piwko, tudzież drinka lub lampkę wina, ale codziennie wieczorem lubię sobie coś wypić. Może postaw mu jakieś ultimatum typu, nie że ma całkowicie zrezygnować, bo po co się tak katować, bo wszystko jest dla ludzi tylko trzeba z umiarem, ale może, że ma się ograniczyć do liczby 1. 1 piwo i ani grama alku więcej. Może to odniesie jakiś rezultat. No chyba, że tak jak napisałaś, jesteś pewna że to już na miliard procent ten definitywny koniec, wtedy popłacz, bo łzy przynoszą ukojenie i nie oglądaj się za siebie tylko dumnie patrz przed siebie! Bo to on zawinił a nie Ty!

Tak na marginesie, to moim zdaniem troszkę też przesadziłaś z reakcją na piosenkę. Takie czasy, że są piosenki gdzie co rusz ktoś klnie albo wykorzystuje wulgaryzmy, żeby przerobić jakąś piosenkę na 'śmieszniejszą' wersję i nie ma w tym nic dziwnego. A podtekst erotyczny to ma co druga piosenka disco polo:) Co pozostaje faktem, że słuchać jej nie musiał, no ale moim zdaniem Twoja reakcja była nieadekwatna do sytuacji (no chyba, że to po prostu była kumulacja bo pił itd. i nerwy puściły).

A poza tym tak jak reszta cytuje fragment, że jeszcze może kiedyś będziesz szczęśliwa. Nie będę się rozpisywać tylko podpisuje się pod słowami koleżanek wyżej.

Pozdrawiam.