fot. Fotolia
Witam!
Moim problemem, z którym zdecydowałem się napisać, jest zamiłowanie do seksu masochistycznego. Odpowiada mi on i bardzo lubię taką formę zbliżeń, jednak ta forma fascynacji sprawia, że straciłem już wiele wartościowych partnerek, które nie akceptują używania w sypialni kajdanek, pejczy czy przemocy jako takiej…
Nie wiem, co robić, bo z jednej strony kocham to, z drugiej zaś wiem, że taki seks niszczy moje życie osobiste. Chciałbym się z tego jakoś wyleczyć, przestać to lubić… czy to możliwe?
Początkowo myślałem, że znajdę kobietę, która też to lubi – i owszem, dwa razy mi się to udało, ale te partnerki nie były materiałami na żonę… Łączył mnie z nimi tylko przygodny seks.
Będę wdzięczny za wskazówki, co robić i jak się zmienić…
T.P.
Zobacz też: Mój mąż nie stara się już w łóżku! Co robić?
Na pytanie odpowiada Radosław Jerzy Utnik – psychoseksuolog współpracujący z marką Durex:
Z podobnym problemem boryka się wielu mężczyzn. Czy można coś z tym zrobić? Istnieje kilka możliwości. Jedna z nich to ogromna cierpliwość do znalezienia takiej partnerki, z którą uda się stworzyć układankę, pozwalającą na realizowanie Pana oraz jej fascynacji – stworzenie związku, w którym oboje Państwo znajdą siebie i w którym będą Państwo mogli utworzyć więź uczuciową.
Drugą możliwością, którą można poddać rozwadze, jest terapia farmakologiczna – obniżenie siły popędu seksualnego za pomocą leków do poziomu, przy którym można nad nim zapanować.
Trzecia możliwość to połączenie dwóch poprzednich i wybór kompromisu. Zdaję sobie sprawę, że znalezienie odpowiedniej partnerki nie jest łatwe – niemniej praktyka pokazuje, że w podobnych sytuacjach łatwiej o złagodzenie objawów za pomocą farmakologii i jednoczesnym dopasowaniu się w związku.
Zobacz też: Czym jest dla ciebie seks?