wyuczona bezradnosc

napisał/a: margarethe49 2011-11-01 11:55
moja corka 24 letnia,jest 2 miesiace po rozwodzie.Zostala sama z mala 3,5 letnia corka.Teraz to nie jest ta sama kobieta co przed malzenstwem.Jest pozbawiona wszelkiego powera.Psycholog okreslil ze ma zespol wyuczonej bezradnosci...prosze pomozcie jak z tym walczyc.Nie moge jej bezposrednio pomoc,mieszkam 500 km od niej.
paikea
napisał/a: paikea 2011-11-04 09:00
A jak chciałaby pani jej pomóc? Nie będzie przecież pani za nią żyć... Po takim zdarzeniu każdy ma prawo być rozbity, to zmienia życie. Pani komentarz sugeruje, że chciałaby pani, by córka miała ten "power". Może musi pozbierać się po swojemu? Niech pani ją wspiera, okazuje miłość i gotowość do pomocy. Poczucie bezwarunkowego wsparcia jest bardzo cenne.
gajaa
napisał/a: gajaa 2011-11-07 15:50
Paikea napisal(a): A jak chciałaby pani jej pomóc? Nie będzie przecież pani za nią żyć... Po takim zdarzeniu każdy ma prawo być rozbity, to zmienia życie. Pani komentarz sugeruje, że chciałaby pani, by córka miała ten "power". Może musi pozbierać się po swojemu? Niech pani ją wspiera, okazuje miłość i gotowość do pomocy. Poczucie bezwarunkowego wsparcia jest bardzo cenne.


To podstawa. Do tego, jeśli córka wyrazi chęć, może ją Pani umówić do psychologa, ale nie wiem, na ile jest to konieczne.
2 miesiące po rozwodzie to bardzo krótki okres czasu, proszę jej pozwolić się "odkopać" po nieprzyjemnościach związanych z rozwodem...
napisał/a: szparag1 2011-11-14 09:10
Zespół wyuczonej bezradności oznacza, że Pani córka obrała taką strategię, żeby walczyć z przeciwnościami losu - pozostaje bezradna, bo podświadomie uznała, że takie wyjście z sytuacji będzie dla niej najlepsze. Nie jest to tożsame z depresją, czy złym samopoczuciem - jest to sposób, aby poradzić sobie z przykrymi wydarzeniami.
Gotowość do pomocy? Wsparcie bliskich jest ważne, ale gdy córka zobaczy, że jest Pani na każde zawołanie, jej stan będzie się pogłębiał - po raz kolejny zobaczy, że bezradność się opłaca. Może warto motywować córkę do działania, pomóc jej zobaczyć nowe perspektywy? Gdy zacznie jej na czymś zależeć, power z pewnością wróci. A wsparcie psychologa? Może być konieczne, chociażby ze względu na traumę, jaką jest rozwód.
napisał/a: alicja19831 2011-11-14 13:17
psychologiem nie jestem, ale narzuca sie jedna mysl: trzeba udowodnic panskiej corce ze wcale taka bezradna nie jest, sama musi zobaczyc ze potrafi sobie poradzic z wieloma rzeczami. a wlasciwie to juz sobie w pewnym sensie poradzila - przebrnela przez proces rozwodowy, co jest nielada wyzwaniem! radzi sobie rowniez ze zwykla codziennoscia, jak pani wspomniala, ma mala coreczke, domyslam sie ze nie moze sobie pozwolic na bezczynnosc i calkowita nieporadnosc... prosze z nia rozmawiac i przypominac o tym, ze wcale nie jest tak zle, ze jest pani z corki dumna i malymi kroczkami mobilizowac ja do wiekszych wyzwan. jesli corce wpadnie do glowy pomysl na nowa aktywnosc (np chec wyjscia z dzieckiem na basen) prosze ja wspierac,aby zrealizowala ten pomysl i moze nawet zrobila z tego regularny zwyczaj. im wiecej zajec, tym mniej czasu na uzalanie sie nad soba, tym wiecej satysfakcji z kazdego dnia i tym wiecej energii do dzialania. zycze powodzenia.