Wyniki badań

napisał/a: As1993 2010-12-26 14:23
Witam!
Proszę o interpretacje wyników moich badań, nigdzie nie mogłam znaleźć informacji na ten temat... Oddałam kał na posiew, wyniki są następujące, wyhodowano:
1. Candida albicans wzrost ++,
2. Escherichia coli wzrost +++,
3. Enterococcus faecalis wzrost +++.
Dwa ostatnie są spięte klamrą i podpisane jako flora fizjoligiczna.
Ciekawi mnie na ile wynik jest prawidłowy. Poprzednie badanie wykonane przed drugą próbą leczenia antybiotykami grzybów (candida) wykazały mniejsze stężenie flory fizjologicznej o + przy każdym z nich (2 i 3 pozycja).
napisał/a: shift 2010-12-26 18:35
Jak to zwykle bywa wyniki z kału niewiele mówią bo dopóki to jest tylko w jelitach to nie jest źle jednak obydwie bakterie mogą dawać objawy nawet w jelitach jak jest ich za dużo (chociaż to flora fizjologiczna to jednak lepiej jakby była inna...). Lekarz na bazie posiewu z kału raczej nie postawi żadnej diagnozy...

A na jakiej podstawie bierzesz antybiotyki na candide? (jakie badania robiłeś?). Masz jakieś objawy? Bierzesz probiotyki?
napisał/a: As1993 2010-12-27 10:24
Brałam antybiotyki, ponieważ od wielu lat dokuczją mi bóle brzucha, zaparcia, biegunki tak na zmiane. Robiłam, u rodzinnego badania: USG, krwi no i doszło do kału na pasożyty, bo reszta była ok, pasożytów brak, ale pani dopisała 'obecność zarodków grzybów'. Zapisałam się więc do gastrologa i pierwszy z nich (państwowy) wypisał mi recepty. Wykupiłam i efekty były, ale nie satysfakcjonowały mnie, po prostu czułam, że coś nadal jest nie tak. Postanowiłam zrobić te badanie na posiew i wyszły grzyby i ta flora bakteryjna po 2 plusy wszędzie. Dzięki niemu wiadomo było na jaki antybiotyk moje grzyby są odporne a jakie mogą im zaszkodzić. Poszłam więc prywatnie do gastrologa, dostałam drugi antybiotyk- nystatyne, debridat i dicoman na zaparcia, bo mi trochę dokuczają. Przez ten miesiąc jak to jadłam wszystko to było w miarę, poza tym nie miałam czasu na myślenie o bólu, bo musiałam pilnować tabletek, przez tydzień musiałam brać 10 dziennie. Później oddałam kał na posiew drugi raz, ale nic nie zdążyło się wyhodować zanim miałam kolejną wizytę u lekarza państwowego i on mi powiedział, że skoro ja uważam, że mi nic nie pomaga to mnie położy do szpitala. Mam termin na 18 stycznia, ale średnio mi się to uśmiecha:/ Gastroskopie chce mi zrobić itd... No i dwa dni po wizycie odebrałam wyniki kału i wyszły jak te w moim poprzednim poście (candida 2 plusy a moja flora 3 plusy) Są różne diety przeciwgrzybicze, zastanawiam się czy to by nie mogło pomóc...
napisał/a: As1993 2010-12-27 10:35
A co do probiotyków, to brałam jak miałam drugi antybiotyk. Ale strasznie ich nie lubię. Czytałam gdzieś, że są one hodowane sztucznie i przez to w naszych organizmach nie mają siły przebicia. Ogólnie uważam, że odżywiam się zdrowo. Prawie nie jem słodyczy, przestałam słodzić kawę i herbatę. Staram się jeść lekkostrawne jedzenie, bo te ciężkie mi szkodzi. Unikam smażonych, tłustych produktów.
napisał/a: shift 2010-12-27 11:03
Mam podobne problemy do twoich, które się nasiliły po tym jak musiałem brać antybiotyki przez miesiąc.
Wydaje mi się, że problem jest właśnie z florą jelitową i z ich słabym funkcjonowaniem. Też brałem nystatyne, debridat itp. i miałem różne badania które nic nie wykazują ;) (w badaniu na pasożyty też mi wyszła candida).
Ostatnio po wizycie u kolejnego lekarza zacząłem brać glutaminę i symbiotyk (13 różnych bakterii plus jakieś dodatki żeby się lepiej mnożyły) i chyba jest lepiej chociaż trochę za wcześnie żeby mówić czy na pewno...

Patrząc na to co ci wyszło z posiewu to na pewno nie masz dobrej flory w jelitach więc probiotyki powinnaś brać i to raczej w większych ilościach i minimum miesiąc albo dwa, żeby zastąpić to co ci wyszło - już lepsze sztucznie hodowane nić feacalis, coli i grzyb. Możesz też spróbować suplementować glutaminę i jeść więcej kurkumy. Przeklejam link, który dostałem od djfafa i warto go sobie przeczytać:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2898551/?tool=pubmed

Co do diety na grzyby to jakoś nie mam do tego przekonania (ja nie jem tylko smażonego i słodyczy). Jak zaczniesz się głodzić to prędzej wykończysz siebie niż grzyba ;) Lepiej spróbować uszczelnić jelita...
napisał/a: As1993 2010-12-28 12:06
Aha, a jakie miałeś badania jeśli mogę spytać? Zastanawiam się, czy jest sens kłaść się do tego szpitala, jeśli czekają mnie tylko nieprzyjemne badania i kolejny stos leków, który może nie pomóc. Czytałam dużo o grzybach, leczenie antybiotykami nie jest skuteczne, bo najczęściej narusza się swoją własną florę. Słyszałeś może o miksturze Słoneckiego? Jeśli nie pójdę do szpitala, to przydałoby się pójść do lekarza, ale większość z nich ignoruję grzyby... Do państwowego nie pójdę, bo w moim mieście przyjmie mnie tylko ten jeden który skierował mnie do szpitala. A nie stać mnie, żeby eksperymentować z każdym jednym płacąc za wizytę około 100 zł. Co do diety to mam podobne zdanie, prędzej ja bym padła niż te grzyby, hehe;)
napisał/a: Kbu 2010-12-28 14:16
Czy naprawdę uważasz, że jakbyś się położyła do szpitala, to lekarze mogliby nie znaleźć grzybów albo je zupełnie zignorować, jeśli takowe powodują u Ciebie w/w objawy?

Gastroskopia i kolonoskopia wykażą czy organizm jest zakażony grzybami i czy to one są odpowiedzialne za Twoje objawy. Proponuję zaufać lekarzom, mimo wszystko. Też mam przeboje...Szczególnie kolonoskopia może być przydatna.

Równie dobrze możesz mieć jakiś przewlekły stan zapalny żołądka czy jelit i właśnie raczej to bym obstawiał niż grzybicę.
napisał/a: As1993 2010-12-28 16:20
Szczerze mówiąc to wśród lekarzy ciągle spotykam się z ignorancją i lekceważeniem pacjentów i ich objawów. Czytałam książkę Nie daj się zjeść grzybom candida i tam było opisane jak niektórzy lekarze postrzegają grzyby- nawet jeśli występuje ich przerost bagatelizują problem mówiąc, że są one normalną częścią flory bakteryjnej. No skoro w kale są obecne w zbyt dużej ilości, to chyba wiadomo, że mam ich przerost w ciele. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale dziękuję za opinię, pozdrawiam;)
napisał/a: shift 2010-12-28 21:15
As1993 napisal(a):No skoro w kale są obecne w zbyt dużej ilości, to chyba wiadomo, że mam ich przerost w ciele.

A skąd to wiadomo? Zarodniki candidy są praktycznie wszędzie więc z pożywieniem na pewno się dostają do jelit. Tylko nie powinno być ich za dużo. Jak nie masz objawów poza jelitami to skąd pomysł, że w ciele jest ich przerost? Wiesz jaką masz candide to zrób sobie z krwi poziom antygenów i będziesz wiedziała czy są tylko w jelitach. Co do tej książki to Janus nie jest nawet lekarzem i wątpię żeby to co pisze było poparte jakimiś badaniami.

Dla mnie to wygląda tak, że jak wybiłaś trochę candidy nystatyną to zrobiłaś pole do rozmnożenia się dla coli i feacalisa... w jelitach mikroorganizmy konkurują o zasoby jak jednych jest mniej to automatycznie drugie się rozmnażają dlatego moim zdaniem powinnaś brać probiotyki, żeby zastąpić swoją florę bardziej pożyteczną.

Jeśli chodzi o moje badania to robiłem badania kału (pasożyty, grzyby, krew utajona), próby wątrobowe trzustkowe morfologie itp..., no i miałem kolonoskopie. Jedyne co to w kale miałem grzybnie candidy.

Jak czytam jakiegoś bloga apropo Słoneckiego i okazuje się, że jakaś mama "oczyszcza" swoje kilkuletnie dziecko przez ileś tam miesięcy to się zastanawiam kiedy to dziecko zdążyło tyle tych toksyn wchłonąć? ;) I czy te biegunki to rzeczywiście taki super objaw...

Jak masz możliwość to idź do szpitala się zbadaj a jak ci nic nie wyjdzie to zachęcam do glutaminy + probiotyków.

A co do lekarzy to się zgadzam, że 80% z nich ma olewający stosunek do pacjenta, nie chce im się myśleć i ostatnie informacje posiadają z czasów studiów bo nie chce im się nic czytać.
napisał/a: As1993 2010-12-29 14:15
Hmm.. Co do objawów to mam te bóle brzucha. Któryś z lekarzy z 10 lat temu stwierdził u mnie zespół jelita drażliwego. Miksturę wymyślił Józef Słonecki, piłam ją jakiś czas, ale nie czułam żadnych efektów. Może na małe dzieci i psychikę ich rodziców to działa, ale na mnie nie bardzo. A Słonecki jest bioenergoterapeutą, to wszystko wyjaśnia, hehe;D Zdrowe kilkuletnie dziecko nie powinno mieć toksyn, chyba że jest chore na coś i ma nieszczelne jelita.
Jak miło słyszeć, że nie tylko ja mam takie zdanie o lekarzach. Jedyną dokształcającą ich lekturą są broszury z firm farmaceutycznych z którymi podpisują umowy, w razie jakby jakiś pacjent spytał na co ten lek:P
Może to i racja, położę się do tego szpitala, pobadają mnie i będzie trochę więcej wiadomo. A jak coś nie tak będzie to się wypisze i zacznę szukać jakiegoś poważnego gastrologa prywatnie i spytam o tą glutaminę i tako. Ale słyszałam, że gluten źle działa na jelita, że często przyczynia się do alergii pokarmowych itp. I dlatego w diecie przeciwgrzybiczej są zabronione produkty mączne. Straszne jest to wszystko, o jednej rzeczy można przeczytać milion opinii i ciężko się w tym odnaleźć.
A na kolanoskopii u Ciebie też nic nie było widać?
napisał/a: shift 2010-12-29 15:31
Gluten to nie glutamina :)
Glutamina to substancja odżywcza między innymi dla jelit, którą organizm sam sobie wytwarza jednak jak jest osłabiony to może jej potrzebować więcej niż jest w stanie wytworzyć. Nigdzie też nie czytałem aby mogła być alergenem. Glutamina jest z resztą polecana jako środek wspomagający przy leczeniu grzybicy układu pokarmowego i na ibs też - link z mojego pierwszego postu.
Glutamina to też składnik glutationu, który jest najlepszym antyoksydantem w organizmie... itp. itd.
Wystarczy trochę pogooglować ;)

Tak kolonoskopia, tak jak usg jamy brzusznej były ok ale to nie znaczy, że ty nie powinnaś ich robić skoro masz objawy od 10 lat...
napisał/a: As1993 2010-12-29 21:29
Aha, no dobrze;) USG jamy brzusznej miałam i na nim wszystko było w porządku. Zrobię tą gastroskopię i zobaczymy, jak będzie coś nie tak to pomyślę nad kolanoskopią.
A co do objawów to nie jest tak, że są one nieustanne. Czasami przechodzi na kilka miesięcy. albo pojawia się sporadycznie i jest to słaby ból. Ale zdarzało się też tak, że miałam takie bóle, że nie dałam rady się ruszać normalnie, czułam taki jakby paraliż, bo każdy ruch sprawiał, że ból się nasilał, każdy odgłos... Koszmar, dlatego wolę się za to wziąć, póki na razie jako tako się czuję. Poza tym wydaje mi się, że u mnie może to mieć podłoże psychiczne, bo na wakacjach na przykład obserwuje bóle zazwyczaj po niewskazanym dla mnie jedzeniu, o wiele rzadziej bez określonego powodu i prawie w ogóle z powodu zdenerwowania.
Zauważyłam też, że warto czasami nie zwracać uwagi na ból, tzn nie wsłuchiwać się w niego, zająć się czymś co odwróci uwagę od bólu, przynajmniej mi to pomaga, chociaż zależy od nasilenia.