wścieklizna - czy mogłem się zarazić?

napisał/a: marko250 2010-11-14 12:08
mam dość.... nietypowe pytanie. myślę, że chyba nigdy dotąd nie pojawiło się na żadnym forum (wiele ich już sprawdziłem). Otóż moja narzeczona miała kota, u którego weterynarz podejrzewał wściekliznę. Kot został uśpiony, badania jego zwłok są w toku, z racji tego, że było duże zagrożenie, cała ich rodzina przyjęła zastrzyki (bodajże surowicą się to nazywa). Ja bezpośrednio kontaktu z kotem nie miałem, na pewno nie w okresie jego choroby. Moja narzeczona zatem jest bezpieczna, pytanie jest następujące. Czy jeśli ona ma (unieszkodliwionego)/miała (jeszcze przed szczepionką) w sobie wirusa (podobno zawiera się on w ślinie), to jest możliwość przeniesienia go z człowieka na człowieka? Poprzez pocałunek, współżycie czy też delikatny seks oralny? Ona gryzie się tym bardziej ode mnie, uważa że też powinienem przyjąć te zastrzyki, tyle że one nie są obojętne dla organizmu, ja mam dość poważne problemy ze zdrowiem, więc taka ingerencja wydaje mi się dość ryzykowna.
napisał/a: Agusia1982 2010-11-14 14:32
Czy narzeczona została pogryziona przez kota?
Na jakiej podstawie weterynarz stwierdził wścieklizne?
napisał/a: marko250 2010-11-15 17:03
a więc tak, zapomniałem o tym napisać, a to przecież istotne. u kota JESZCZE nic nie stwierdzono, czekamy na wynik próby biologicznej, który będzie za jakieś trzy tygodnie, jeśli nic nie przekręciłem. lekarz jednak wolał dmuchać na zimne i postanowił podać im szczepionkę. oni mieli z tym kotem kontakt, on długo chorował, jednak żaden z weterynarzy nie wpadł na to, że może być to wścieklizna po początkowych objawach. on ją podrapał z tego co wiem, na samym końcu jak miał padaczkę. aha, no i podstawą do tego przypuszczenia były drgawki kota w ostatnich dniach przed uśpieniem i bicie piany z pyszczka.