Uraz głowy
napisał/a:
Vega21
2010-12-16 22:23
Mam małe pytanko, ze względu na to, że ukł.nerwowy nie jest moją mocną stroną zadaję pytanie mądrym kolegom/koleżankom:)
Dowiedziałam się niedawno od rodziców, że w 1r.ż miałam uraz głowy (spadłam z fotela czy coś takiego) i przy okazji wypadku w wieku 3 lat lekarze robili mi badania i zauważyli, jak to mama określiła "rozstęp" w mózgu i później rok mnie leczyli u neurologa, bo lekarze chcieli zapobiec wystąpieniu padaczki... I teraz moje pytanie: czy po czasie 18-20lat istnieje ryzyko wystąpienia napadów padaczkowych? Znalazłam tylko tyle, że jeżeli nie wystąpiły to z czasem ryzyko jest coraz mniejsze. Z góry dzięki za odp:)
Dowiedziałam się niedawno od rodziców, że w 1r.ż miałam uraz głowy (spadłam z fotela czy coś takiego) i przy okazji wypadku w wieku 3 lat lekarze robili mi badania i zauważyli, jak to mama określiła "rozstęp" w mózgu i później rok mnie leczyli u neurologa, bo lekarze chcieli zapobiec wystąpieniu padaczki... I teraz moje pytanie: czy po czasie 18-20lat istnieje ryzyko wystąpienia napadów padaczkowych? Znalazłam tylko tyle, że jeżeli nie wystąpiły to z czasem ryzyko jest coraz mniejsze. Z góry dzięki za odp:)
napisał/a:
ognista4
2010-12-18 21:04
skoro przekroczyłaś już wiek 2o lat (a wiem że masz 21;) i nic nie wystąpiło to nie masz się czym martwić, ale jeśli uspokoiłoby się to - to zrób sobie EEG głowy.
ja w wieku 17, 18 lat miałam padaczkę, petit male, której przyczyną była niedojrzałość układu nerwowego, w takim wieku często zdarza sie taka przypadłość, ale o kliku latach leczenia objawy ustąpiły zupełnie i pracowałam w typowo męskich zawodach, które wykluczają się z tym schorzeniem i nic mi nie było;)
ja w wieku 17, 18 lat miałam padaczkę, petit male, której przyczyną była niedojrzałość układu nerwowego, w takim wieku często zdarza sie taka przypadłość, ale o kliku latach leczenia objawy ustąpiły zupełnie i pracowałam w typowo męskich zawodach, które wykluczają się z tym schorzeniem i nic mi nie było;)
napisał/a:
Vega21
2010-12-18 22:51
Dzięki:) Nie żebym panikowała, bo i z chorobą zyła bym, ale uspokoiłaś mnie:)