Udar
napisał/a:
usagi
2010-12-04 19:53
Witam.
Mój dziadek miał lekki udar.Wyszedł z tego obronną ręką.Po 3 miesiącach miał zator tętnicy potylicznej.Tydzień temu wyszedł ze szpitala.Dzisiaj dostał udaru mózgu lewostronnego i nie pracują nerki.Dziadek ma sparaliżowaną prawą stronę i nie mówi.Prawdopodobnie nie kontaktuje z otoczeniem.
Lekarze mówią,że najbliższe 2-3 dni będą decydujące.Czy są jakieś szanse że dziadek z tego wyjdzie??Są jakieś możliwości leczenia tego,ratowania go??
Mój dziadek miał lekki udar.Wyszedł z tego obronną ręką.Po 3 miesiącach miał zator tętnicy potylicznej.Tydzień temu wyszedł ze szpitala.Dzisiaj dostał udaru mózgu lewostronnego i nie pracują nerki.Dziadek ma sparaliżowaną prawą stronę i nie mówi.Prawdopodobnie nie kontaktuje z otoczeniem.
Lekarze mówią,że najbliższe 2-3 dni będą decydujące.Czy są jakieś szanse że dziadek z tego wyjdzie??Są jakieś możliwości leczenia tego,ratowania go??
napisał/a:
Agusia1982
2010-12-06 10:43
Myśle,że jak dziadek jest w szpitalu to lekarze zrobia wszystko co w ich mocy by pomóc.
Rokowania nie są najlepsze...i pewnie jeśli dziadek przeżyje to sprawności nie odzyska bądź odzyska częściowo po długich rehabilitacjach.
Trzeba być dobrej myśli wiadomo i czekać nic innego chyba zrobić nie możecie.
Rokowania nie są najlepsze...i pewnie jeśli dziadek przeżyje to sprawności nie odzyska bądź odzyska częściowo po długich rehabilitacjach.
Trzeba być dobrej myśli wiadomo i czekać nic innego chyba zrobić nie możecie.
napisał/a:
usagi
2010-12-06 12:30
Wiadomości z wczoraj:
dziadek gorączkuje,nie chce przyjmować pokarmów,nerki nie pracują i ma migotanie komór...
Aż boję się co będzie dalej...
dziadek gorączkuje,nie chce przyjmować pokarmów,nerki nie pracują i ma migotanie komór...
Aż boję się co będzie dalej...
napisał/a:
Agusia1982
2010-12-06 12:55
Pewnie będzie wzmacniany kroplówkami skoro nie chce jeść.
Sytuacja nie wygląda dobrze
Sytuacja nie wygląda dobrze
napisał/a:
usagi
2010-12-06 13:04
W kroplówce dostaje glukozę.Doustnie od wczoraj dostaje papki dla niemowląt,kaszki i gęste soczki typu Kubuś,bobofrut.Nie wiem czy udało się pielęgniarkom wmusić w dziadka te papki.Dzisiaj się dopiero dowiemy.Ale co mogę jeszcze dodać...dziadek nie widzi,może poruszać lewą ręką i nogą ale prawa strona jest sparaliżowana.Nic nie mówi,ale wiemy że nas słyszy.Jest jakby uwięziony we własnym ciele.A z relacji babci wiem,że on świadomie odmawia przyjmowania posiłków itp,bo zaciska usta.Natomiast kobieta która była w odwiedziny u innego pacjenta na sali opowiadała,że dziadek sprawną ręką wydarł sobie wenflon i chciał zdjąć pampersa.Z tego co pamiętam zawsze opowiadał że nie chce tak żyć,że wolał by być uśmiercony.Zapewne dlatego nie chce jeść i pić :(
A my siedzimy i nie wiemy co robić...Lekarze rozkładają ręce i kazali czekać 2-3 doby...
A my siedzimy i nie wiemy co robić...Lekarze rozkładają ręce i kazali czekać 2-3 doby...
napisał/a:
usagi
2010-12-06 13:15
Aha ... i miałam zapytać.Siostra wyczytała w internecie,że gorączka się pojawia przy krwotocznym udarze...czy coś takiego.Może mi ktoś wyjaśnić czy jest taka możliwość i jakie mogą być konsekwencje??
Pytam,bo mój chrzestny po udarze wyszedł ze wszystkiego obronną ręką.Musiał się wszystkiego na nowo uczyć,ale zyje i ma się dobrze.Tylko On miał udar jako w miarę młody mężczyzna.Dziadek ma już swoje lata...
Pytam,bo mój chrzestny po udarze wyszedł ze wszystkiego obronną ręką.Musiał się wszystkiego na nowo uczyć,ale zyje i ma się dobrze.Tylko On miał udar jako w miarę młody mężczyzna.Dziadek ma już swoje lata...
napisał/a:
Agusia1982
2010-12-06 14:03
Dokładnie i organizm słabszy ale to nie świadczy o tym,że dziadek z tego nie wyjdzie.
Jak zdzierał pampera to jakąś świadomość ma...trzeba poczekać aż sprawy głowy się unormują.
Jeśli piszemy o krwotoku to tutaj chyba mowa o wylewie...w takiej sytuacji krwiak musi się wchłonąć więc pacjent musi leżeć nieruchomo(jak najmniej poruszac głową) do momentu wchłonięcia i wtedy można stwierdzić rozmar spustoszeń.
Jak zdzierał pampera to jakąś świadomość ma...trzeba poczekać aż sprawy głowy się unormują.
Jeśli piszemy o krwotoku to tutaj chyba mowa o wylewie...w takiej sytuacji krwiak musi się wchłonąć więc pacjent musi leżeć nieruchomo(jak najmniej poruszac głową) do momentu wchłonięcia i wtedy można stwierdzić rozmar spustoszeń.
napisał/a:
usagi
2010-12-06 14:24
Ja właśnie jadę się dowiedzieć więcej...czyli pozostaje czekać.Denerwuje mnie to,że nic nie można zrobić.Nie potrafię tak stać i patrzeć...
napisał/a:
Agusia1982
2010-12-06 14:25
usagi no ciężko jest patrzeć na cierpienie bliskiego czlowieka wiedząc,że jest się bezradnym:(
Daj znac co się dowiedziałaś.
Daj znac co się dowiedziałaś.
napisał/a:
usagi
2010-12-06 19:36
Dziadek dzisiaj przyjmował normalnie pokarm.Zdrową ręką rozmasowywał tą sparaliżowaną.Nic poza tym się nie zmieniło...Ale to już jakaś nadzieja.
napisał/a:
usagi
2010-12-07 20:48
dzwonili do mnie.Dziadek nadal jest w takim samym stanie.Nadal gorączkuje,nikogo nie poznaje,nie mówi,ale chyba już widzi...Nadal nie pracują nerki i ma migotanie komór.W czwartek zrobią mu tomograf.Ciekawe co wyjdzie.Ja już zaczynam się godzić z każdą możliwością,ale nie wiem co powiedzieć córce która dopytuje się o pradziadzia.Póki co mówię że jest chory.Ale co dalej.Chyba muszę poszukać pomocy u psychologa...Sama nie dam rady.Nie wiem jak to Małej przekazać żeby nie kłamać i żeby się dziecko nie załamało...
napisał/a:
Agusia1982
2010-12-08 10:38
Dzieci wbrew pozorom jak mają to więdze odpowiednio przekazaną czasami lepiej sobie radzą niż my dorośli.Zależy w jakim wieku jest bo wiadomo,że dziecku starszemu nie będziesz mówiła o aniołkach i obłoczkach.
Oczywiście jeśli czujesz,że nie potrafisz psycholog będzie dobrym rozwiązaniem.
Miejmy nadzieje,ze będzie dobrze,że dziadziuś ma silny organizm.
Oczywiście jeśli czujesz,że nie potrafisz psycholog będzie dobrym rozwiązaniem.
Miejmy nadzieje,ze będzie dobrze,że dziadziuś ma silny organizm.