RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: 1987goat 2008-12-06 00:43
Natalio bardzo dziekuje Ci za zainteresowanie i za pomoc naprawde nie wiem do kogo sie z tym zwrocic. On sie kompletnie zalamal nie chce sie leczyc ani nic z tym robic a ja chce mu jakos pomoc. historia byla taka ze kilka razy zemdlal przy strasznym bolu glowy. lekarze podejrzewali poczatkowo przemeczenie ale po dogłebnych badaniach postawili diagnoze glojaka wielopostaciowego IV. Mial robiony rezonans, tomografie i badania krwi. Nie zrobili wycinku co mnie rowniez zdziwilo, poniewaz lekarz na podtsawie tych badan potrafil stwierdzic, ze jego zdaniem zostalo mu jakies od 3 do 6 m-cy zycia, nawet nie namawial do jakiegokolwiek leczenia, tym bardziej go taką postawą zdolowal. Umowilam sie juz w poniedzialek do innego lekarza. Czy naprawde uwazasz ze cos tu jest nie tak? jeszcze raz dziekuje za pomoc :*
napisał/a: Natalia231 2008-12-06 09:42
Oczywiście że tak, nie da się po badaniu TK lub RM a tym bardziej po badaniu krwi stwierdzić złośliwego nowotworu mózgu, ten lekarz który to zrobił jest niekompetentny. Po prostu w głowie mi się to nie mieści, naprawdę. Owszem, na podstawie takich badań mógł stwierdzić ale tylko to, że to guz, nic więcej. Dopiero po pobraniu wycinka i badaniu histopatologicznym można mówić takie rzeczy. A IV stopień złośliwości? Przecież tego bez wyżej wymienionego badania żaden lekarz nie jest w stanie stwierdzić!!! A dla pocieszenia Ci powiem, że są ludzie którzy z glejakami przeżywają kilka ładnych lat. Więc spróbuj jakoś pocieszyć swojego przyjaciela, bo trafił na bardzo złego lekarza, niech nie martwi się na zapas i skorzysta z konsultacji innego neurologa czy neurochirurga. Trzymaj się, i daj znać po wizycie co powiedział lekarz.
napisał/a: ilona32 2008-12-08 17:35
Witam. Jestem tu pierwszy raz, niestety obecna sytuacja zmusiła mnie do skorzystania z tego forum (fajnie, że powstało), ale chodzi o to, że pewnie nikt nie chciałby się tu znaleźć...
Mój tata w czerwcu tego roku wyleczył się z nowotworu złśliwego gardła a dokładnie miał guza na migdale. Po radio-chemioterapii nastąpiła całkowita regresja guza. Niestety długo nie cieszyliśmy się tą diagnozą. Obecenie ma nowotwór złośliwy ucha środkowego z uciskiem na korę mózgową. Jednak jak czytam niektóre wypowiedzi to jego objawy są bardzo charakterystyczne jak dla glejaka (brak równowagi, zaburzenia mowy, zaniki pamięci, czasem agresja). Nikt nie mówił nam o glejaku. Pani doktor prowadząca użyła określenia "rozległy guz mózgu". Własnie skończył radioterapię - tylko kilka dawek, bo czeka na operację guza na płucach (jest niewielki, więc będą operować). Ja jednak bardzo martwię się tym, że nie chcą operować tacie guza mózgu. W wypisie ze szpitala z 06.12 napisali "leczenie ma charakter paliatywny". Tata leczy się w WCO w P-niu. Moje pytanie. Czy jest jakaś klinika, w której może podejmą się operacji guza, może ma ktoś jakiś namiar? Słyszałam, że w Bydgoszczy robią takie operacje. Dziękuję za pomoc
napisał/a: mar2711 2008-12-10 15:22
Witam Wszystkich !Przeczytałam wszystkie wątki, chciałam tylko dodać, że moja Mama nigdy nie skarżyła się i nie skarży na bóle głowy ( ma glejaka wielolopostaciowego Iv st.)Diagnoza była w pazdzierniku zeszłego roku, cały czas Walczymy.Jest ciężko, od sterydów przyplątała się cukrzyca, wcześniej była zakrzepica nogi ,pózniej zatorowość płucna, we wrześniu i pazdzierniku zapalenie dróg moczowych( leczenie szpitalne).Leków bierze całą masę, aż mi szkoda, ale jestem bezsilna.Jestem sama, Mama ma tylko mnie( i kochanego zięcia, reszta rodziny się nie interesuje ), jestem jej opiekunką, choć mieszkam w innym mieście i mam założoną rodzinę( męża i synka )Zostawiam ich na cały tydzień, w tym czasie pracuję i śpię u Mamy, a na weekend zapewniam Mamie opiekę znajomych i jadę nacieszyć się Rodziną( ładuję akumulatory, tak to nazywam) zazwyczaj cały czas sprzątam( żeby mieli czysto ) i gotuję.I tak moje życie wygląda od ponad roku.I też, tak jak moje koleżanki z forum, chciałabym normalnie żyć, cieszyć się.Chciałabym aby Mama i cała Moja Rodzina była zdrowa, bo zdrowie jest najcenniejsze.
napisał/a: coval 2008-12-11 00:52
moja siostra też niestety posiada glejaka IV stopnia, rok temu przeszł pierwsza operacje. Niestety glejak sie ponownie odrodził. Tym rezem lekarze nie chcę jej operować ??!! ponoc jest za bardzo rozlany. dali do zrozumienia że nic nie mogą z tym zrobić. Mimo wszystko szukmy innych sposobów. czy może znasz jakieś sprawdzone sposoby niekonwencjonalne eliminujące dolegliwości związane zta straszna chorobą. Będę wdzięczy za każda sugestie!!
napisał/a: ilona32 2008-12-11 14:19
PROSZĘ O POMOC!!!
CZY KTOŚ WIE W JAKIEJ KLINICE W POLSCE OPERUJĄ GUZY MÓZGU????
SZUKAM SZPITALA DLA MOJEGO TATY!
napisał/a: Karolina77 2008-12-12 08:59
co napisać?
4 grudnia o 5:45 zmarł mój kochany Tatuś...
nie cierpiał-zmarł we śnie, w środe jak odchodziłyśmy od jego łóżka na rehabilitacji nic na to nie wskazywało. W nocy zaczęła go boleć głowa, dostał środek p.bólowy, zasnął i się nie obudził...
nie mam żalu, czuje pustke. Nie bardzo chyba do mnie to dotarło i wiem, że kiedyś pęknę...
wiem,że już nie cierpi i szczerze życzę aby jak nadejdzie koniec u kogoś z waszych bliskich-wygladal tak jak u taty.
napisał/a: Karolina77 2008-12-12 09:00
kisog napisal(a): Wiecie co, czasami myslę że lepeij żeby to się skończyło, zeby nie musiała tak sie męczyc. I czuję wstręt do siebie za takie mysli.


nie czuj wstretu bo masz racje ja tak samo myslalam i wiem ze nie cierpi
napisał/a: Karolina77 2008-12-12 09:03
ilona32 napisal(a):Witam. Jestem tu pierwszy raz, niestety obecna sytuacja zmusiła mnie do skorzystania z tego forum (fajnie, że powstało), ale chodzi o to, że pewnie nikt nie chciałby się tu znaleźć...
Mój tata w czerwcu tego roku wyleczył się z nowotworu złśliwego gardła a dokładnie miał guza na migdale. Po radio-chemioterapii nastąpiła całkowita regresja guza. Niestety długo nie cieszyliśmy się tą diagnozą. Obecenie ma nowotwór złośliwy ucha środkowego z uciskiem na korę mózgową. Jednak jak czytam niektóre wypowiedzi to jego objawy są bardzo charakterystyczne jak dla glejaka (brak równowagi, zaburzenia mowy, zaniki pamięci, czasem agresja). Nikt nie mówił nam o glejaku. Pani doktor prowadząca użyła określenia "rozległy guz mózgu". Własnie skończył radioterapię - tylko kilka dawek, bo czeka na operację guza na płucach (jest niewielki, więc będą operować). Ja jednak bardzo martwię się tym, że nie chcą operować tacie guza mózgu. W wypisie ze szpitala z 06.12 napisali "leczenie ma charakter paliatywny". Tata leczy się w WCO w P-niu. Moje pytanie. Czy jest jakaś klinika, w której może podejmą się operacji guza, może ma ktoś jakiś namiar? Słyszałam, że w Bydgoszczy robią takie operacje. Dziękuję za pomoc


z tego co napisalas wynika, ze tata ma przezuty do mozgu, a nie glejaka-glajak jest guzem pierwotnym, a nie wtornym.
napisał/a: ilona32 2008-12-12 09:41
Dziękuję Karolino.
Tak jak pisałam nikt o glejaku nie mówił. Mój tata ma faktycznie guza ucha środkowego z naciekiem podstawy czaszki (sama nie wiedziałam co tam faktycznie jest). Wczoraj miał mieć operację guza na klatce piersiowej, ale odstawili go z kwitkiem, że nie są w stanie nic już dla niego zrobić. Załamał się. Pierwszy raz widziałam jak tata płakał. W ogóle powiem Ci szczerze, że ja nie mam pojęcia co mamy zrobić. Nikt nam nic nie powiedział. Odbieram to w ten sposób, jakby powiedzieli - niech Pan jedzie do domu i spokojnie umiera((( Szukamy (ja i moje siostry) z mamą jeszcze mimo wszystko jakiejś kliniki, gdzie może tego guza zoperują...Podobno nadzieja umiera ostatnia.
napisał/a: ilona32 2008-12-12 09:50
Karolinko, dopiero przeczytałam Twoje posty. Bardzo mi przykro. Cóż tu więcej dodać...Jak ja się okropnie boję!
napisał/a: kisog 2008-12-12 10:24
Karolina! Jestem z Toba myslami. I dziękuję.
Ilona- wiem co czujesz. Jestesmy w podobnej sytacji i myslę, że musimy być silne. Dla naszych bliskich. To bardzo trudne, ale jakie mamy wyjście? Oni potrzebują nas, a my możemy im juz tylko dac swoją miłość.
Czy ktos wie co z Jankiem? Juz dawno się nie odzywał.