Późno wykryty rak jelita grubego

napisał/a: pkr 2009-12-24 20:59
Witam,

miesiąc temu wykryto u mojej mamy raka jelita grubego. Są liczne przerzuty na wątrobie, reszta jamy brzusznej jest w porządku.. na wypisie jest napisane, że węzły chłonne są czyste co mnie trochę dziwi.

Mamę prawie nic nie boli, czasem wymiotuje i ma trochę zaburzony rytm wydalania. Jest po pierwszej chemii FOLFOX4.

Miał ktoś podobne przypadki? Jakie są rokowania? W internecie znalazłem tylko informacje, że szanse na przeżycie 5 lat to 5-10%. Są jakieś przypadki całkowitego wyleczenia...? Da się to pokonać? Zna ktoś dokładniejsze informacje, np. szanse na przeżycie roku, 2 lat?

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc..
Pozdrawiam
napisał/a: Vieri 2009-12-24 23:10
Witaj,

Rokowanie jest złe. Przeżycie 5-letnie jest mniejsze niż 5% co oznacza, że w nie można podjąć leczenia radykalnego zmierzającego w efekcie do całkowitego wyleczenia, a główna przyczyna tego leży w obecności przerzutów w wątrobie, które zwykle nie mogą być operowane. Należy w tym wypadku rozważyć leczenie chirurgiczne guza pierwotnego i chemioterapię, radioterapię jako leczenie paliatywne. Nie notuje się wyleczeń ze stadium IV nowotworu jelita grubego.

Pozdrawiam
napisał/a: pkr 2009-12-25 12:43
Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.
napisał/a: pkr 2009-12-27 00:12
A czy są jakieś statystyki dot. szans na przeżycie roku, dwóch itp.? Wszędzie się mówi o 5 latach..
napisał/a: Niepewna 2009-12-27 23:06
Można wyleczyć raka w takim stadium. Zależy jakie jest rozpoznanie. Jakie jest stopieńn TNM? Bo to jest istotne. Czy nacieka czy nie nacieka itd. Więcej info tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rak_jelita_grubego
Z przerzutami do watroby jest ciężka sprawa, ale do wyleczenia. Rak jelita zreguły wymaga operacji wyciecia fragmentu jelita (nie wiem jaki jest i co zaatakowało czy okrężnicą czy kątnicę czy inne cześci jelita) - ten zabieg jest czesto kluczowy i chemioterapia oraz wcześniej naswietlanie guza. Podobno dobre są na to leki naturalnego pochodzenia takie jak graviola czy noni. Osobiście uzywalam i mi pomogły.
napisał/a: Vieri 2009-12-28 22:16
napisal(a):Można wyleczyć raka w takim stadium.

Niestety, ale nie jest to prawdą. IV stadium kwalifikuje się do leczenia paliatywnego. Oczywiście, jeśli możliwa jest resekcja guza pierwotnego to należy do niej dążyć, bowiem znacząco może ona wydłużyć życie, ale nigdy nie prowadzi do całkowitego wyleczenia, szczególnie, że w tym wypadku nie można operować zmian z wątroby.
napisal(a):Z przerzutami do watroby jest ciężka sprawa, ale do wyleczenia.

W jaki sposób?
napisal(a):Podobno dobre są na to leki naturalnego pochodzenia takie jak graviola czy noni.

Masa lekarzy, którzy dowiadywali się, że ich pacjenci stosują taką terapię może zaświadczyć, że nie notowano różnic w ilości wyleczeń ani w czasie przeżycia chorych którzy stosowali w/w w odniesieniu do chorych leczonych tylko konwencjonalnie. To całe noni to jedna wielka bujda mająca na celu zarabianie na pacjentach szukających ostatniej deski ratunku. Z całego serca nie polecam.

Pozdrawiam
napisał/a: pkr 2010-01-01 19:17
Jak mi się uda to w najbliższym czasie napiszę tu kolejne informacje.
napisał/a: matka-23 2010-01-04 12:50
pkr,
główny guz BYĆ MOŻE można wyeliminować poprzez embolizację a następnie krioterapię.
Poszukaj również informacji na temat cyberknife, czy może być w tym wypadku zastosowane.
Napisz koniecznie jak czuje się mama i co mówią lekarze.
Nie poddawajcie się, szukajcie innych (klinicznych) metod leczenia: brachyterapia, terapia genowa, wspomagające kultywacja krwi.... Lekarze raczej nie informują o możliwościach leczenia wykonywanych poza granicami kraju.
Pozdrawiam Was mocno.
napisał/a: pkr 2010-01-04 21:29
Mama czuje w zasadzie się dobrze psychicznie oraz fizycznie, jutro jedzie na drugą chemię. Żadnego bólu, chudnięcia, rytm wydalania normalny. Stwierdzono liczne ogniska hypodensyjne na wątrobie 55 mm w obu płatach. We wnęce wątroby kilka okrągławych litych zmian o śr. 30 mm :( Jeśli chodzi o TNM to wnioskując z faktu, że są przerzuty na wątrobie to chyba to jest M? (wg. wikipedii)

Zmiana pierwotna jest w zagięciu esiczo-zstępniczym.

Mógłby ktoś mi wyjaśnić dlaczego pacjenci z nowotworem nie kwalifikują się do transplantacji?

Jeśli ktoś zna jakiś specjalistów (w kraju lub poza granicami) proszę o jakiś namiar.
napisał/a: Niepewna 2010-01-04 22:43
Vieri napisal(a):
napisal(a):Można wyleczyć raka w takim stadium.

Niestety, ale nie jest to prawdą. IV stadium kwalifikuje się do leczenia paliatywnego. Oczywiście, jeśli możliwa jest resekcja guza pierwotnego to należy do niej dążyć, bowiem znacząco może ona wydłużyć życie, ale nigdy nie prowadzi do całkowitego wyleczenia, szczególnie, że w tym wypadku nie można operować zmian z wątroby.
napisal(a):Z przerzutami do watroby jest ciężka sprawa, ale do wyleczenia.

W jaki sposób?
napisal(a):Podobno dobre są na to leki naturalnego pochodzenia takie jak graviola czy noni.

Masa lekarzy, którzy dowiadywali się, że ich pacjenci stosują taką terapię może zaświadczyć, że nie notowano różnic w ilości wyleczeń ani w czasie przeżycia chorych którzy stosowali w/w w odniesieniu do chorych leczonych tylko konwencjonalnie. To całe noni to jedna wielka bujda mająca na celu zarabianie na pacjentach szukających ostatniej deski ratunku. Z całego serca nie polecam.

Pozdrawiam


Tak, trochę masz racji ;)
Miałam nowotwor zlośliwy jelita grubego (G3). Mija dokładnie 2 lata jak wycieli mi pól jelita. Miałam 8cm guz naciekający do surowicy, ale przedinwazyjny (nie stwierdzono tego do końca, bo są teraz podejrzenia przerzutów do kości). Po wycięciu fragmentu jelita z rezerwą poddana zostałam leczeniu chemioterapią. Podczas leczenia chemioterapią (pod koniec 5 z 6 dawek chemii) zaczałam pić sok z owocu noni i brałam tabletki graviola. Podobno 2 składniki w owocu gravioli maja 10 tys razy lepsze działanie niź chemioterapia lecz podchodziłam do tego z dystansem. I o dziwo pomogło. Miałam robioną niedawno kolonoskopie i jest wszystko okej. Wszelkie bóle po noni i gravioli odeszły w niepamięć. Jelito czyste i dzięki Bogu zdrowe.
Trudno powiedziec co pomogło i czy do końca pomogło, bo to jeszcze może być róznie. Znajoma też brała graviole bez chemioterapii i rownież pomogła jej i jest zdrowa. Także na wątrobe pomaga. Nie będę tu reklamowała tego leku, bo nie o to chodzi, ale nie można tego skreślać. Czesto lekarze rozkłądaja bezradnie rece a medycyna naturalna działa. Jak się tego nie używalo to lepiej nie pisać że nie pomaga. czesto na rynek wprowadzają podruby tych leków. Dodaja wody itd.

Napewno operacja jest kluczowa.

Co do wątroby to faktycznie bardzo trudno jest wyleczyć ja, ale moja doktorka ogólna miała raka wątroby i żyje 4 lata z tym i nawet nie myśli umierać. Nie pytałam ją jak sie leczy więc tu nie napisze tego.

Co do róznic w leczeniiu. Ludzi którzy decyduja sie na leczenie graviolą noni czy innymi lekami czesto nie potrzebuja juz pomocy lekarzy. Nikt tego nie odnotowuje. Osoby któr zyja dłuzej niz 3 lata po operacji usuniecia raka sa liczone jako osoby wyleczone a wielu z nich po 4 roku umiera. Statystyki ja bym odłozyła na połkę. Swiadectwa ludzi którzy zostali wyleczeniu graviolą gdzie ludzi pisali że lakarze rozkładali bezradnie rece nawet nie sa wliczane nigdzie. No ale to nie istotne.

Dzuo robi dieta - dobra dieta.

post przeredagowano jako niezgodny z regulaminem forum

pkr napisal(a):Mógłby ktoś mi wyjaśnić dlaczego pacjenci z nowotworem nie kwalifikują się do transplantacji?


Rak nie lubi noża! Jak zacznał ciąc to może rak sie sprzeciwic i zaczac szybko "atakowac" chorego. Także przez to ze komórki rakowe mogą być wszędzie.. Jak ktos ma przerzuty to czesto lekarze go skreslaja i nie daja szans na wyjscie z choroby, a jest to możliwe.
Ale to moje tylko przypuszczenia. Najlepiej jak się wypowie jakiś specjalista, bo ja niestety specjalistką nie jestem :)
napisał/a: Vieri 2010-01-05 00:16
Muszę ustosunkować się do pewnych informacji zawartych w postach powyżej, ponieważ część informacji zawartych w nich może być przyczyną tragedii dla niektórych chorych.

Najpierw odpowiedzi dla pkr:
napisal(a):Mógłby ktoś mi wyjaśnić dlaczego pacjenci z nowotworem nie kwalifikują się do transplantacji?

Wyraziłem się troszkę nieprecyzyjnie, bo do transplantacji narządowych nie kwalifikują się chory z zaawansowanym nowotworem. Powód? Jest prozaiczny. Jeśli chory nie rokuje wyleczenia, wtedy jest to jakby marnotrawstwo organu. Przykre, ale prawdziwe.
napisal(a):Jeśli ktoś zna jakiś specjalistów (w kraju lub poza granicami) proszę o jakiś namiar.

Warto konsultować się w Instytucie Onkologii na Roentgena w Warszawie, CSK WAM na Szaserów także w Warszawie. Poza granicami istnieje wiele specjalistycznych ośrodków o wielkiej renomie i świetnych wynikach leczenia. Warto wspomnieć choćby o Memorial Sloan-Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. Z metod alternatywnych można spróbować leczenia wirusami (szczególnie polecane w chorobie nie mającej dobrego rokowania i po wyczerpaniu metod klasycznych). Terapią wirusową zajmuje się Docrates Clinic w Helskinkach w Finlandii. Leczenie jest w pełni płatne, koszt to około 10 tys euro za terapię.

Teraz ustosunkuję się do wypowiedzi Niepewnej:
napisal(a):zaczałam pić sok z owocu noni i brałam tabletki graviola. Podobno 2 składniki w owocu gravioli maja 10 tys razy lepsze działanie niź chemioterapia lecz podchodziłam do tego z dystansem. I o dziwo pomogło. Miałam robioną niedawno kolonoskopie i jest wszystko okej. Wszelkie bóle po noni i gravioli odeszły w niepamięć. Jelito czyste i dzięki Bogu zdrowe.
Trudno powiedziec co pomogło i czy do końca pomogło, bo to jeszcze może być róznie. Znajoma też brała graviole bez chemioterapii i rownież pomogła jej i jest zdrowa. Także na wątrobe pomaga. Nie będę tu reklamowała tego leku, bo nie o to chodzi, ale nie można tego skreślać. Czesto lekarze rozkłądaja bezradnie rece a medycyna naturalna działa. Jak się tego nie używalo to lepiej nie pisać że nie pomaga. czesto na rynek wprowadzają podruby tych leków. Dodaja wody itd.

Zawsze podkreślam, że stosowanie tych wymysłów jest wyłącznie decyzją chorego. Nikogo nie zmuszę do brania lub nie brania noni czy innych specyfików, ale zawsze podkreślam, że ich skuteczność jest wysoce wątpliwa, a cena bardzo wysoka. Gdyby były one tak skuteczne jak je reklamują, nie byłoby chorych a ludzie żyliby nieskończenie długo. I proszę mi nie argumentować, że to wszystko wina koncernów farmaceutycznych, ponieważ dzisiejsza medycyna opiera się na badaniach i przynosi rezultaty, a skuteczność działania wszelkich pseudonaturalnych preparatów nie jest w żaden sposób udowodniona.
napisal(a):
Co do wątroby to faktycznie bardzo trudno jest wyleczyć ja, ale moja doktorka ogólna miała raka wątroby i żyje 4 lata z tym i nawet nie myśli umierać. Nie pytałam ją jak sie leczy więc tu nie napisze tego.

I tu mylisz pojęcia. Jest to typowe rozpowszechnianie częściowo zasłyszanych informacji, żeby nie użyć określenie plotkowanie. Nie wiemy jaki to był nowotwór. Czy zmiana o charakterze złośliwym i łagodnym, czy zmiana pierwotna czy przerzutowa. To wszystko ma decydujący wpływ na rokowanie i potencjalną pomyślność terapii. Dlaczego możemy skutecznie leczyć zaawansowane chłoniaki a nie dajemy sobie radę z niedrobnokomórkowym rakiem płuca we wczesnym stadium. Bo wszystko zależy od powyższych i wielu innych czynników. Tutaj mamy do czynienia z rozległymi przerzutami do wątroby, których chemioterapia nie ma szans zniszczyć, a operacja musiałaby polegać na usunięciu całej wątroby co wiąże się ze śmiercią pacjenta.
napisal(a):Co do róznic w leczeniiu. Ludzi którzy decyduja sie na leczenie graviolą noni czy innymi lekami czesto nie potrzebuja juz pomocy lekarzy.

Nie potrzebują ponieważ jeśli ich choroba była dostatecznie poważna to już ich na tym świecie nie ma.
napisal(a):Osoby któr zyja dłuzej niz 3 lata po operacji usuniecia raka sa liczone jako osoby wyleczone a wielu z nich po 4 roku umiera. Statystyki ja bym odłozyła na połkę.
Nie 3 lata acz 5 lat i podaj mi proszę źródło tej informacji, bo jeśli to Ty sobie wymyśliłaś, to wybacz, ale świadomie wprowadzasz w błąd osoby poszukujące na tym forum informacji RZETELNYCH!
napisal(a):Swiadectwa ludzi którzy zostali wyleczeniu graviolą gdzie ludzi pisali że lakarze rozkładali bezradnie rece nawet nie sa wliczane nigdzie. No ale to nie istotne.
Czyżby to były te świadectwa, które rozpowszechniają firmy zajmujące się produkcją i dystrybucją tych pseudoleków? Nie są wliczane nigdzie, bo ludzie znający się na medycynie i zajmujący się nią po prostu nie są w stanie uwierzyć w kłamstwa? Dlaczego producentom tych "alternatywnych leków" nie zależy na medycznym udowodnieniu ich skuteczności?
napisal(a):
Dzuo robi dieta - dobra dieta.

Tutaj nie mogę się nie zgodzić, ale dieta opracowana solidnie i rzetelnie, przez osobę znającą się na tym.
napisal(a):Rak nie lubi noża! Jak zacznał ciąc to może rak sie sprzeciwic i zaczac szybko "atakowac" chorego.

Tak bo to takie zwierzątko co się zdenerwuje i drapnie jak się go nożem potraktuje ):) Ja rozumiem, że dla wielu ludzi nieobeznanych z medycyną, słowo rak jest czymś tajemniczym, mistycznym, co potrafi zdrowego chłopa w 3 miesiące do grobu wpędzić, ale polecam przeczytać kilka popularnonaukowych artykułów na ten temat i nie rozpowszechniać takich bzdur. Podstawowe leczenie nowotworów to właśnie chirurgia, bez niej niemożliwym byłoby wyleczenie żadnego nowotworu litego.
napisal(a):Jak ktos ma przerzuty to czesto lekarze go skreslaja i nie daja szans na wyjscie z choroby, a jest to możliwe.

Oczywiście, że jest możliwe ale w pewnych przypadkach. Ale to temat na książkę, a nie posta na forum.
napisal(a):Ale to moje tylko przypuszczenia.

Jak widać błędne.
napisal(a):Najlepiej jak się wypowie jakiś specjalista, bo ja niestety specjalistką nie jestem :)

Dlatego staraj się pogłębiać swoją wiedzę, a jeśli czegoś nie wiesz lub przypuszczasz to lepiej nie wypowiadaj tego publicznie. Jak to mówią mowa jest srebrem a milczenie jest złotem. I tego się trzymaj.

Pozdrawiam
napisał/a: dimedicus 2010-01-05 06:34
Porada udzielona przez Vieri jest prawidłowa,popieram.