Czy to późne skutki radioterapii?

napisał/a: Qetuoa 2018-08-31 01:49
Witam,
moja mama 3 lata temu miała usuwany guz w lewej piersi (operacja oszczędzająca). Przechodziła dość agresywną radioterapię. Jakieś kilka miesięcy temu po lewej stronie ciała zaobserwowała skurcze oraz ból w oklicy lędźwiowej promieniujący na biodro. Leki w formie tabletek nie pomagają a stosowanie maści przeciwbólowych powoduje rwący ból. Czy takue bóle mogą być poźnym skutkuem przebytej radioterapii oraz dlaczego np. żele powodują taki ból?

Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: elorappp 2018-09-03 23:13
Nie rozumiem, o jakich żelach piszesz?
Ze względu na przebytą niedawno chorobę nowotworową mama powinna skontrolować ten ból, a nie leczyć się na własną rękę. Możesz napisać coś więcej o stanie zaawansowania choroby w trakcie leczenia?
Nie słyszałam o takich objawach po rth, ale jest to do BEZWZGLĘDNEJ konsultacji z onkologiem. Nie zrozum mnie źle, uważam, że zdrowie pacjentów po takiej chorobie powinno być kontrolowane w sytuacji podejrzenia jakiejkolwiek, najmniejszej zmiany.
napisał/a: jolkanowak3 2018-09-04 14:15
Zgadzam się, tego typu bóle muszą być skontrolowane przez lekarza!
napisał/a: Qetuoa 2018-09-04 17:30
Witam,
dziękuję za odpowiedź. Mama jest pod stałą opieką oraz w stałym kontakcie z onkologiem jednak on mówi, że występujące bóle to sprawa ortopedy bądź neurologa. Bóle wydają się mieć charakter typowo reumatyczny lecz wlaśnie nasiliły się po leczeniu radiologicznym. Możliwe, że spowodowane jest to tym, iż nie może teraz uczęszczać na zabiegi rehabilitacyjne.
Pozdrawiam.
napisał/a: elorappp 2018-09-09 14:04
Nie zrozum mnie źle, nie wiem, co to za onkolog, ale żeby mieć pewność, że to nic takiego, należałoby zrobić badania. Niestety często jest tak, że my sami idziemy do lekarza z diagnozą (np. mama leczyła się wcześniej na takie bóle) i lekarz diagnostyki nie pogłębia. Naprawdę ja nie chcę Cię niczym straszyć. Po prostu wiem z doświadczenia, że nie można niczego zaniedbać.
Moja mama jest 7 lat po radioterapii i nie miewa żadnych bóli w obrębie kręgosłupa, a jest kobietą z nadwagą. Natomiast teraz na mammo wyszło jej zwapnienie, w sumie 3 miesiące temu. Była u chirurga onkologa (swoją drogą, wyjątkowo chamskiego...) i na usg niby nic nie ma, ale mnie już to nie uspokoiło. Wiem, że on się zajmuje wszystkim - jelitami, żołądkami, piersiami itd. Nie ufam takim lekarzom, możecie we mnie rzucać cegły... Wiem, jakie są realia w Polsce. We wrześniu jest ponowne mammo. Nie wiem, wydaje mi się, że wynik mógł opisywać ktoś mniej doświadczony i już spokojna nie jestem. :( Boję się, że coś przegapimy. Małe ośrodki, mimo posiadania oddziałów onkologicznych, po prostu się nie znają, bo mają małą liczbę przypadków. Nie ma problemów z wdrożeniem standardowego leczenia, ale po coś stosuje się np. Breast Unit Cancer, który wyróżnia ośrodki mające największe doświadczenie.
Możesz pomyśleć, że jestem nawiedzoną onko-wariatką z internetu, ale to wynika tylko z moich doświadczeń i obserwacji. Wierzę, że jednak u mamy jest wszystko dobrze i życzę dużo zdrowia i 100 lat życia :)