Pomocy! Związek z chłopakiem z Włoch - jak wszystko pogodzić?!

napisał/a: escada 2011-01-17 11:09
Mam 25 lat i olbrzymi problem. Rok temu wyjechałam do Włoch do pracy, mieszkałam w niewielkiej miejscowości na południu i byłam tam kelnerką. Włosi niekoniecznie przypadli mi do gustu, ale był taki jeden Antonio... To wspaniały facet! Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, wiedziałam, że jak nie ten to żaden! To był trudny okres w moim życiu, byłam tam jedyną Polką, dodatkowo nie do końca potrafiłam się porozumiewać, jak się okazało kieszonkowe rozmówki to nie to samo... Pewnego wieczoru po pracy wyszłam się przewietrzyć. Przypomniałam sobie o Polsce i zrobiło mi się smutno. Podszedł do mnie właśnie on i tak się poznaliśmy. Przegadaliśmy całą noc i tak się zaczęło moje uczucie. Czas mojego pobytu dobiegał powoli ku końcowi i coraz częściej myślałam, jak ciężko będzie mi go zostawić.


Po roku wróciłam do kraju, zarobiłam sobie tam na studia, co nie zmieniało faktu, że bardzo tęskniłam za Antonio. Utrzymujemy cały czas kontakt, rozmawiamy na skajpie i piszemy do siebie smsy. Bardzo chciałabym się związać z nim na stałe, jednak związek na odległość nie ma sensu.


Najprościej byłoby, żeby jedno z nas zmieniło miejsce zamieszkania. Antonio ma dobrze prosperującą firmę u siebie, której nie chce zostawić. Z jednej strony rozumiem go, bo rozwinięcie tego biznesu kosztowało go wiele poświęceń i jest z niej dumny, z drugiej jednak uważam, że jeżeli bardzo mnie kocha (tak, jak mówi), to mógłby dla mnie to wszystko porzucić i zacząć tutaj wspólne życie ze mną. Namawia mnie do wyjazdu z Polski, ale moja rodzina jest temu bardzo przeciwna. Mój tata ma uprzedzenia do obcokrajowców, twierdzi, że mieszane małżeństwa są nietrwałe, a co konkretnie do Włochów to ma zastrzeżenia, że to babiarze... Na poparcie swoich teorii cały czas przytacza mi dwa przykłady z mojej rodziny, mianowicie, dwie ciotki wyszły za obcokrajowców i ich małżeństwa rozpadły się po mniej więcej dwóch latach. Brak mi argumentów. Nic do niego nie dociera. Kompletnie nie rozumie co mnie z nim łączy, mało tego, on nie chce tego zrozumieć!

A co ja na to poradzę, że moja wielka miłość mieszka na drugim końcu kontynentu? Zależało mi na tym, aby się poznali, Antonio kilka razy był w Polsce, ale rodzice nigdy nie chcieli go nawet zobaczyć, cały czas mi powtarzają, że to nie ma sensu. Dodatkowym problemem jest bariera językowa, bo rodzice poza podstawami rosyjskiego, nie znają żadnego języka obcego, co prawda Antonio powoli uczy się Polskiego, ale porozmawiać z nimi by nie potrafił.


Antonio od jakiegoś czasu naciska na moją przeprowadzkę, nie mam tutaj pracy, kończę właśnie studia - zarządzanie, w między czasie zrobiłam certyfikat z języka włoskiego, bez problemu znalazłabym tam pracę. Tylko co mam zrobić z rodzicami? Wiem, że tata się śmiertelnie obrazi, mama też będzie to bardzo przeżywać, chociaż ona jakoś bardziej mnie rozumie, ale i tak jest po stronie taty, bo trochę boi się mu przeciwstawić, a to w jego przypadku naprawdę ciężki temat. Nie mogę ot tak powiedzieć, że wyjeżdżam, oni na to nie zasługują. Nigdy nie miałam z nimi poważnych konfliktów, zawsze byli przychylni moim pomysłom i pomagali mi na tyle ile potrafili, do momentu kiedy powiedziałam im o Antonio i naszych wspólnych planach… Ojciec nawet nie chce słuchać o małżeństwie z nim, a tym bardziej o mojej przeprowadzce do Włoch…


Rozumiem, dlaczego Antonio naciska, mi też nie jest łatwo, chciałabym go spotykać częściej niż raz na trzy miesiące! Zależy mi również na rodzicach, zawsze liczyłam się z ich zdaniem i teraz jest mi bardzo trudno podjąć decyzję, a jakąś przecież muszę! Płaczę w nocy w poduszkę, cały czas próbuję rozmawiać z rodzicami, ale oni są zamknięci na jakikolwiek dialog… Antonio jest cierpliwy i czeka, ale podejrzewam, że też długo to nie potrwa, cały czas mówi mi, jak bardzo chciałby być już ojcem… Nie wiem, co mam zrobić czuję się taka rozdarta! Pomóżcie mi jakoś, podpowiedzcie, cokolwiek! Ja po prostu chcę być szczęśliwa…
blue89
napisał/a: blue89 2011-01-24 17:56
Dosyć banalnie Ci powiem... Kieruj się uczuciami. Jeżeli uważasz, że warto zaryzykować, to to zrób! Jeżeli Ci się uda i będziesz z nim tam szczęśliwa, to rodzice też z czasem zrozumieją. A jeżeli Wam nie wyjdzie, no to najgorsze co Cię wtedy może spotakć ze strony ojca to powiedzenie "a nie mówiłem..." Rodzice to rodzice, oni kochają bezwarunkowo:]