Ojciec zaczyna pić.

napisał/a: Ronnie96 2011-01-19 21:30
Cześć !
Mam 15 lat i od kilku lat choruję na schizofrenię paranoidalną. Na początku rodzicom było bardzo ciężko się z tym oswoić gdyż próbowałam siebie zabić, mówiłam (i czasem jeszcze mówię) niestworzone rzeczy, potrzebuję porozmawiać sama ze sobą a do tego piszę książkę (moje hobby) o życiu nastolatki z schizofrenią a z moją bohaterką dzieją się niewiarygodne rzeczy. Rodzice w końcu się przyzwyczaili, że w każdej chwili mogę wpaść w szał i zrobić coś głupiego. Zaczęli mnie traktować jak bańkę mydlaną- nie dotykali mnie bo bali się, że mnie zdenerwują. To tata zawsze utrzymywał rygor. To on się pierwszy przyzwyczaił.
Kilka miesięcy temu zmarła moja przyjaciółka i moje ataki się nasiliły i zdarzały się nawet kilka razy dziennie. Jest tak do dzisiaj. Czasami wydaje mi się, że przyjaciółka jest przy mnie i z nią rozmawiam, opowiadam jej o życiu, marzeniach. Ojciec zaczął mnie na tym przyłapywać. Na pogrzebie Kai wpadłam w szał. Rodzice siłą mnie wyprowadzali z kościoła gdyż podbiegłam do trumny i próbowałam ją otworzyć bo wydawało mi się, ze moja przyjaciółka żyje (zginęła w wypadku samochodowym). Popadłam w depresję.
Kilka tygodni temu mój tata zaczął pić a potem robił się coraz bardziej agresywny. Gdy był pijany zaczęłam z nim rozmawiać. Powiedział mi, że żałuję iż jego córka jest jak on to powiedział "popier****na" i wolałby abym się nie urodziła. Zapamiętałam to sobie i przestałam się do niego odzywać. Zaczął pić dzień w dzień. Moja mama wraca bardzo późno z pracy i musi wysłuchiwać awantury ojca ! Moja młodsza siostra boi się chodzić po domu bo nie dość, że boi się mnie to jeszcze ojca (kilka razy pod wpływem alkoholu ją uderzył). Ojciec postanowił nie chodzić do pracy bo stwierdził, że ta kasa którą ma w banku starczy mu do końca życia nawet jeżeli będzie pił dzień w dzień. Powiedział, że pije dla przyjemności i w każdej chwili może przestać ale mu się nie chce. Mama jest architektem a ostatnio ojciec gdy się upił zniszczył jej wszystkie projekty ponieważ stwierdził, że są one jej nie potrzebne.
Zaczął ją bić bo ubzdurał sobie, że mama go zdradza. Ostatnio zabrał mi leki, które muszę zażywać kilka razy dziennie i zamknął mnie z siostrą w pokoju. Dostałam ataku i chciałam wyskoczyć przez okno. Gdy Amelia zaczęła mnie powstrzymywać próbowałam ją dusić. Ona broniąc się popchnęła mnie i uderzyłam głową o ścianę. Obudziłam się na łóżku a ona płakała bo myślała, że mnie zabiła a tata jeszcze na nią krzyczał. Gdy wróciła mama ojciec zaczął na nią krzyczeć, że się puszcza, wyrzuca pieniądze w błoto a potem zaczął ją bić.
Nie wiem co mam zrobić. Przyłapałam mamę na zażywaniu MOICH leków ANTYDEPRESYJNYCH ! Są one bardzo silne i szkodliwe dla zdrowego człowieka !
Martwię się o nią. Raz jej zaproponowałam aby się wyprowadziła razem z Amelią i zostawiła mnie z ojcem ale ona się nie zgodziła (dodam, że z powodu mojej choroby rodzina się od nas odwróciła). Ja już od dawna nie wiem jak to jest się śmiać. Nie chcę tego odebrać mojej mamie i siostrze. Widzę to, że nie dają sobie rady ! Nie chcę tak żyć ! Pomóżcie ! Proszę ! Bardzo kocham moją rodzinę i chcę aby było tak jak kiedyś ! Przecież w sylwestra pijany ojciec wystrzelił petardę w stronę mojej siostry ! Na szczęście ona zdążyła uciec w porę ! Wiem, że nie da się cofnąć czasu ale sama nie dam rady troszczyć się o wszystkich !
napisał/a: marlenka89 2011-01-21 16:59
Hej, powiem szczerze że Twoja historia troszkę mnie poruszyła. Nie znam się dokładnie na tej chorobie którą masz. Mam pytanie czy oprócz leków, ktore zażywasz, chodzisz do psychologa lub psychiatry lub uczęszczasz na jakąś terapię? Jeżeli nie, myślę że powinnaś tego spróbować. Słyszałam, że da się z tego wyleczyć :) więc mam nadzieję że Ci się uda :)
napisał/a: Ronnie96 2011-01-21 18:46
Oczywiście, że chodzę do psychiatry a raczej psychiatra do mnie tylko, że raz na dwa tygodnie.
W 2010 roku siedziałam przez dwa miesiące w szpitalu psychiatrycznym.
Głównie chodzi mi o moją rodzinę ... nie chce aby oni przeze mnie cierpieli ... nie daje sobie z tym rady.
napisał/a: Agusia1982 2011-01-21 18:54
Sama nie dasz sobie rady nie ma o czym mówić.
problem jest strasznie złożony i ciężko cokolwiek doradzić sensownego.
Tutaj nie tylko ty masz problem ale mama,siostra,tata.
Ja bym tutaj widziała jakąś rodzinną terapie u bardzo dobrego specjalisty bo pierwszy lepszy sobie z tym wszystkim nie poradzi.
napisał/a: dontpanic81 2011-01-21 18:55
Niechce nic sugerowac ale sprawa ojca powinna zajac sie Policja,JA BYM NIE POZWOLIL ABY KTOS BIL I ZNECAL SIE NAD MOJA RODZINA ,ALE ZROZUMIEM ZE JEST TO BARDZO TRUDNA DECYZJA ALE KIEDYS MOZE DOJSC DO TRAGEDII
napisał/a: Kris54 2011-01-21 19:06
Nie przejmuj się więcej tym co tato mówi bo on tą sytuacją jest po prostu przerażony i sam nie wie co robić.
Zastanów się lepiej co będziesz teraz robiła jak cała ta "choroba"minie , a w zasadzie już minęła.
Pamiętasz jak przychodziły Ci różne myśli mimo że tak nie myślałaś?
To się nazywa telepatia , możesz o tym poczytać w sieci.
Tych którzy Ci zatruwali swoimi myślami umysł wysłaliśmy tam z skąd nie mają możliwości niczego nikomu narzucać telepatycznie i Tobie również.
To się potocznie nazywa egzorcyzm, a odbywa się tak , że specjalną modlitwą proszę Twojego Anioła Stróżą aby tych co Ci szkodzą usunął od Ciebie i tak się stało.
Pozostała jeszcze Twoja niepewność , może strach i inne myśli które Ci wmówili ,ale to stopniowo minie.
Takich osób które się zabawiają szkodzeniem innym niestety jest więcej i jest prawdopodobieństwo że kiedyś się z nimi można spotkać , ale pamiętaj że na wszystkich takich jest sposób.
Serdecznie pozdrawiam.
sirkkris.
napisał/a: Ronnie96 2011-01-22 13:06
Wstałam dzisiaj wcześnie rano i wykrzyczałam ojcu (obudziłam go abym mogła z nim porozmawiać na trzeźwo) że wolałabym nie mieć ojca niż żyć z alkoholikiem pod dachem. Ja tak naprawdę uważam ... przecież kiedyś chciałam a wręcz modliłam się o to aby ojciec umarł ! Gdy na niego krzyczałam a on patrzył na mnie z bólem i żalem w oczach ciągle płakałam. Coś we mnie pękło i rzuciłam mu się w ramiona błagając aby nie pił. Zaczęłam mu wypominać jak się do mnie zwracał, jak mnie wyklinał.W końcu objął mnie i powiedział tylko "kocham cię". Teraz jest godzina 13 a ojciec jest wciąż trzeźwy. Mamy nie ma, siostry też - pojechały na zakupy a ja siedzę w pokoju i rozmyślam nad życiem ... czy może ta rozmowa "na trzeźwo" a ojcem coś dała ?
napisał/a: Agusia1982 2011-01-22 13:31
Mam nadzieje...tata chyba nie pije dlugo co??
Mamy tutaj doczynienia z zapijaniem problemu czy alkoholikiem?
napisał/a: Kris54 2011-01-22 13:55
Ty i ojciec jesteście jak ja to nazywam osobami wysoko wibracyjnymi i ojciec Ci wysyła śliczną energie , indygo a Ty masz jeszcze jaśniejszą - fioletową i taką mu wysyłasz.
Jemu też podszeptywały jakieś nie miłe osoby ale właśnie picie.
Byli bardziej zaawansowani w maskowaniu się i za pierwszym razem ich nie wykryłem ale teraz mi się udało i też się nimi zajęliśmy.
Było ich 7 .
Nie wiem czy jeszcze się gdzieś nie kręcą inni ale jak się pojawią to zbiorą co zasiali.
Jest nadzieja ze ojciec przestanie się zajmować piciem , a na pewno mu w tym pomoże to ze Ty wyzdrowiałaś.
Niech sobie to nawet uważa za cud ale jak mu to pomoże przestać pić to dobrze.
Bo wiesz jak się zwykło myśleć, że to trudne do wyleczenia.
Opisuj swoje samopoczucie i przemyślenia.
napisał/a: wikam2 2011-01-22 14:29
Sirkkris, kogo było siedmiu??? Jesteśmy na forum medycznym a Ty rozmawiasz z chorą dziewczyną więc trzymaj się koncepcji forum.
napisał/a: ata28 2011-01-22 14:32
Krasnoludków było 7
U królewny
Śpiącej, chyba
napisał/a: Agusia1982 2011-01-22 14:38
ps.Ale my musimy miec paskudną aure:D