Odchudzanie a osłabienie (?)

Witam,

Od połowy września schudłem blisko 23 kg (10683, 19 lat, wzrost: 1,77m. Docelowa waga 65-68, max 75). Nie głodzę się, jem po prostu inaczej, zdrowiej, niemały udział mają też ćwiczenia (jeden dzień: 1,5 godziny aerobów, następny dzień: 10 minut aerobów, nieco ponad godzina siłowni, godzina aerobów - i tak codziennie, choć zdarza się, że jakiś dzień mi wypadnie. Aeroby to głównie bieżnia). Do tej pory wszystko w porządku, teraz raczej też, tylko jedna rzecz zaczęła mnie odrobinę niepokoić.

Od jakiegoś czasu kilka razy na dzień, gdy np. wstaję, by przejść do innego pokoju, przez sekundę, dwie, czuję, jakby coś przeszywało mi głowę, jakby wciskało mi czaszkę do środka, a przy tym na ułamek sekundy robi mi się ciemno przed oczami, potem obraz wraca z czarną ramką, a następnie wszystko jest w porządku. Nie jest to w żadnym razie bolesne, tylko mnie trochę dziwi, bo nigdy tak wcześniej nie miałem. Bardzo trudno to opisać, ale mam nadzieję, że dosyć zrozumiale to przedstawiłem. Czuję się przez te 2 sekundy trochę słabo, ale natychmiast to przechodzi.

Przy tym wydaje mi się, że jestem lekko osłabiony, np. szybciej męczę się na bieżni, ale możliwe, że tylko mi się to wydaje. Nie mam pojęcia, co jest nie tak, myślę, że to raczej nie kwestia deficytu energetycznego - jem całkiem sporo, zresztą, przez te kilka miesięcy nigdy nie odczuwałem tego dziwnego wrażenia.

Znajomi, gdy o tym wspominałem, polecili mi badanie krwi (cukier?), stwierdzili też, że coś może być nie tak z ciśnieniem. Rok temu miałem bodajże 130/70, także całkiem niezłe. Z cukrem też chyba nigdy nie miałem problemu.

Jakieś rady? Na razie mnie to nie martwi, tylko raczej dziwi, a nie chcę dopuścić do czegoś poważniejszego.


PS: Jeśli zły dział, to przepraszam - jedna z 'diagnoz' znajomych (cukier i morfologia) pokierowała mnie tutaj.