Obniżona temperatura, zmęczenie

napisał/a: potoczekmilosci 2011-01-12 21:24
Witam,
od dłuższego czasu (półtora miesiąca) czuję się bez przerwy bardzo zmęczona. Mam 18 lat, w tym roku maturę, więc zdarza mi się "zarywać" noce. Ale nawet jeśli śpię długo, to budzę się tak samo zmęczona jak wtedy, kiedy się kładę. Jakieś 3 tygodnie temu zmierzyłam temperaturę - miałam 35,1 mimo że akurat była przerwa świąteczna, miałam czas żeby się wyspać i wypocząć. Od tego czasu mierzę temperaturę codziennie, czasem tylko co 2 dzień. Waha się ona pomiędzy 35,1 a 35,9.
Czytałam o podobnych objawach na tym i innych forach, ale zazwyczaj są one połączone z nadmiernym uczuciem zimna (które u mnie występuje tylko czasami), zimnymi potami (których u mnie brak) i objawami takimi jak wypadanie włosów, łamanie paznokci, czy suchość skóry. Faktycznie mam dość suchą skórę, ale tylko na twarzy i już od ponad roku, więc domyślam się, że to raczej problem dermatologiczny.
Czy to tylko zmęczenie, czy może to być coś poważniejszego? Powinnam wykonać jakieś badania?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
napisał/a: piotrosiama 2011-01-12 21:29
Podejrzewam, że skoro matura za pasem a jesteś zapewne bardzo ambitna to dużo czasu spędzasz nad książkami i przy kompie. Myślę że powinnaś tak sobie zorganizować dzień aby był również czas i na ruch na świeżym powietrzu. Inaczej możesz zacząć odczuwać problem z przyswajaniem wiadomości. I jeszcze jedno - nie mierz już tej temperatury.
napisał/a: potoczekmilosci 2011-01-12 23:19
No właśnie zapomniałam dodać, że czas na ruch też jak najbardziej mam - trzy, czasem nawet cztery razy razy w tygodniu po półtorej godziny. Trenuję taniec towarzyski :) Plus codziennie rozciąganie. Spędzając tyle czasu na sali tanecznej, nie znajduję go już raczej na jakieś inne formy aktywności fizycznej, na świeżym powietrzu. Kiedyś przynajmniej codziennie spałam przy otwartym oknie, wietrzyłam regularnie pokój, itp. Niestety ostatnio często bywa mi zimno i nie jestem w stanie zasnąć przy otwartym oknie.

A temperatura nie jest największym problemem. Mierzę ją tylko dlatego, że może być powodem mojego ciągłego zmęczenia i tego, że nie pomaga mi nawet wyspanie się - to jest największy problem. Do tego stopnia, że ciężko mi się zwlec z łóżka. Wczoraj wieczorem, koło 20.00 położyłam się "na chwilę", nastawiłam dwa budziki i obudziłam się o 23.00. Pomyślałam, że może mimo wszystko powinnam znów spróbować się wyspać, więc odłożyłam książki, postanowiłam pójść do szkoły na 10.00 a nie na 8.00 i poszłam spać dalej. Znów nastawiłam dwa budziki, Mama wychodząc obudziła mnie trochę wcześniej, a jak już wyszła - położyłam się znowu, bo zostało mi jeszcze pół godziny. Buziki był nastawione na 100%, to nie jest tak, że nie dzwoniły. Dzwoniły, ale obudził mnie mój chłopak, dzwoniąc domofonem - przyszedł po wykładach, czyli o 14.00. Po tylu godzinach snu nadal czuję się wykończona.
Zastanawiam się, czy to na pewno tylko efekt braku świeżego powietrza...
napisał/a: piotrosiama 2011-01-12 23:26
Teraz jest więcej info. Zaczełabym od zrobienia podstawowych badań krew, mocz, ekg itp.- rodzinny coś jeszcze rozszerzyć może. A jak u Ciebie wygląda sprawa z ciśnieniem ?
napisał/a: potoczekmilosci 2011-01-12 23:52
Szczerze mówiąc ciśnienia nie mierzyłam - jako zdrowa, młoda i dość intensywnie uprawiając sport osoba nie czułam nigdy takiej potrzeby. Nawet nie wiem, gdzie (i czy w ogóle) mam w domu ciśnieniomierz. Jedynie kilka razy u pielęgniarki szkolnej, przy takich standardowych badaniach i na obozie, gdzie nadciągnęłam ścięgno achillesa, a pielęgniarka byłe trochę nadgorliwa i przez tydzień, z nie do końca jasnych powodów, mierzyła mi ciśnienie ;) W wakacje miałam takie wręcz książkowe 120/80. Te badania w szkole były jakoś w październiku i o ile pamiętam też było ok, choć chyba trochę wyższe lub niższe. No na pewno w granicach normy.
Teraz naprawdę nie wiem, a dziś już nie zmierzę. Mogę napisać jutro.