Mam 15 lat i nie chce mi się żyć.

napisał/a: aka47-49 2011-01-19 19:29
Pewnie wam się nie będzie chciało czytać...

Witam. Jestem chłopakiem i mam 15 lat.
Chodzę po lekarzach ale nie wiadomo co mi jest.
Byłem raz u lekarza i tylko leki na uspokojenie. NIe będę wszystkiego opisywał po kolei bo już zapomniałem co i jak...
Byłem u pulomonologa i spirometria ok, astmy nie ma. Nic nie wykazał, stwierdził, że tylko albo serce albo nerwy.
Jadę w lutym do kardiochirurga. Byłem u rodzinnego drugi raz i kazano mi zrobić rentgen płuc - wszystko ok było i jeszcze jakieś badania na serce. CHodziło o to, że takie ,,pszyssawki" się przyczepia do klatki piersiowej, na nadgarstki i na kostki. I bicie serca słabe. Poszedłem z tym odrazu do lekarza i sprawdził, stwierdził ale posłuchał serca przez słuchawki. Mówiła, że przez słuchawki serce bije normalnie. Ale wszystko zaczęło się ok. 2 lata temu. Nie mogłem już oddychać - dosłownie. Przyjechała karetka i mnie zabrali. Byłem tydzień w szpitalu. NIe było to dla mnie nic nowego. Byłem w szpitalu już kilkanaście razy bo głównie przez nerkę. Miałem na nią operację i w szpitalu oczywiście skupiono się na nerce a nie na tym co się stało. Po tygodniu wyszedłem ze szpitala i się bałem włączyć nawet komputer. Miałem sytuację, że połknąłem nawet cholinex w całości przez przypadek i myślałem, że się udławię. Teraz gdy te zajścia do mnie wracają, wszystko zaczyna się pogarszać.
Byłem jeszcze raz u lekarza i nowe leki. Czytam ulotki i co ? I, że na uspokojenie. Ale leki nie pomagały zbytnio.
Wczoraj znowu źle było. Jadłem sobie normalnie pizzę wieczorem i jak zawsze PRZY JEDZENIU MIAŁEM DUSZNOŚCI.
Sory za capsa ale to jest dziwne, że przy jedzeniu mam duszności. Czy wy też tak macie ?

Zawsze wszystko mi się zaczyna dziać wieczorem. Rano gdy idę do szkoły też lekko mam. W szkole już nie ale gdy się śmieję czy mówię to już mam duszności. Czy wy też tak macie ?

W szkolę idzie mi jakoś w kratkę. Muszę jutro napisać 2 sprawdziany a nie umiem nic bo nie mogę się już nawet uczyć. Nie wiem co robić. Innego terminu już nie będzie.
Najchętniej bym się powiesił.

Do ok. 10 roku życuia wychowywałem się bez rodziców bo pracowali zagranicą. Później powrót ich ale miałem operację nerki. Moja mama od ok. 2 lat pije alkohol i jest alkoholiczką, nie dawno temu wyszło na jaw, że ojciec (pracuje zagranicą) zdradził matkę, nie ma pieniędzy, długi są ogromne bo dom nowy, Ojca w tamtym roku widziałem tylko na początku roku i później 2 razy przyjecał na 3 dni i raz na 1. Jak był 3 dni i brał lekki nasenne bo się wydało, że zdradził matkę.

Matka cały czas płacze i jest cały czas pijana. Mój brat ma 18 lat ale on to mimo, że nie pije i nie pali nie umie nic. Mieskam daleko od znajomych, a moja babcia też już nie może sobie poradzić z matką.

NIe piję i nie palę, nie ćpam. Grałem w piłkę kilka lat ale już nie a dr. stwierdził, ze mam problemy bo serce może być przetrenowane.

Wczoraj źle się poczułem i moja matka jak zawsze - nic mi nie jest, zmyślam sobie i jeszcze zaczęła na mnie z tego powodu krzyczeć.

Gdy mam duszności mówię sobie, że jutro pojadę do lekarza i wszystko powiem, idę i co ? I oczywiście nic nie powiem bo nie moę tego z siebie wyduścić.

Babcia ciągle tylko czy chcę leki na uspokojenie. Odp. że nie ob mi nawet nie pomagają a poza tym nie chce całe życie na lekach jechać.

Już sam nie wiem czy jestem inny i nikt mi nie jest w stanie pomóc. Byłem 3 razy u lekarza i nic dokładnie nie stwierdził.

Raz mi się spytał czym się przejmuję. Ja odp. że niczym bo tak mi się wydaje. Wydaje mi się, że niczym się nie przejmuję przez co stwierdzam, że to nie nerwy.

Mówię mamie, żeby zadzwoniła po karetkę ona tego nie zrobi.Ale nawet jeśli to boję się, że nawet lekarze wówczas mi już nie pomogą.

Mam też problem z połyakniem. Tak jakbym się bał połknąć ślinę i jakby coś mnie blokowało. Miałem już kilka razy tak, że połykałem ślinę i tak jakby mi się zatrzymała w gardle i prawię się zaczynam dusić. NIe umiem nawet połknąć małej tabletki. NIe wiem czy to przez to, że miałem tę sprawę z cholnexem gdzie się prawie udusiłem.

Maiłem też problemy ze zasypianiem. Nie mogłem zasnąć.

Cały czas ziewam - już nawet na siłę. Próbuję ziewać i czasem mi się uda złapać powietrze ale i tak zaraz znowuu jest źle.

Ostatnio cały czas jest mi gorąca. NIe wiem już nawet czy to przez to, że kaloryfery czy sam od siebie.

Boję się, że zwariuję. Myślę sobie, że dlaczego akurat ja. Płakać mi siię cały czas chce a jestem chłopakiem i wstyd mi za to.

Nawet nie wiem co mi jest. Może wy wiecie co mi jest ?

Dodam, że czytąłem już wiele o tym i wszędzie,, żeby się nie nakręcać bo to tylko powoduje, że jest gorej ale ja nie umiem i nie chce mi się w to wierzyć.
napisał/a: anaaahi 2011-01-21 19:07
Czesc nie wiem dlaczego nikt do tej pory nie odpisal Ci na twoje pytania .. ja zalogowalam sie dzis nawet do konca nie wiem jak dziala to forum.. musze Ci powiedziec ze masz nie ciekawa sytuacje naprawde nie mialam tak nigdy i nie potrafie Ci pomoc jesli chodzi o te dusznosci. Natomiast zdziwilo mnie to ze masz 15 lat i nie chce Ci sie zyc! takie podejscie do zycia w takim wieku nie jest najlepsze i uwarzam ze nie masz cale zycie przed soba i musisz z tym walczyc... Naprawde wiem ze nie jest Ci łatwo ja samam mam wiele problemow i czasem sobie nie radze ale dochodze do wniosku ze nie warto sie poddawac i ze kiedys wszystko sie ułozy.
napisał/a: sylwciaa0109 2011-01-21 21:13
Moim zdaniem to Ty jesteś przewrażliwiony na punkcie swojego zdrowia....
napisał/a: Agusia1982 2011-01-21 21:45
Ja sądze,że ostateczna diagnozą będa NERWY.
Dlaczego dostawałeś leki na uspokojenie skoro nie zostało stwierdzone jednoznacznie jaka jest przyczyna Twoich dolegliwości?i jakie leki brałeś?mam nadzieje,że nie psychotropy.


Co do tych duszności mam wrażenie,że na nie czekasz i na nich się skupisz...jesz i zastanawiasz się kiedy Ci w gardle stanie...mam racje?
napisał/a: poip 2011-01-21 22:22
To ze jestes chlopakiem (a nie dziewczyna) nie ma tutaj nic do rzeczy i nie masz sie czego wstydzic.
Wszystko co piszesz to tylko i wylacznie nagromadzone emocje, żal, gniew ( po czesci napewno na sytuacje rodzinnna itd).
Moje rady:
1. SPORT - jeslinie piłka, znajdz cos innego , biegaj, rower, pływaj, COKOLWIEK, byle duzo i czesto. Nie musisz sie doprowadzac do totalnego wykończenia, wazne bys poczuł ze jestes zmeczony fizycznie i ze glowa nie ma czasu i siły na myslenie
2. znajdz w internecie jakispunkt psychologiczny i koniecznie porozmawiaj ze specjalista. Nie ma co iscdo lekarza zajmujacyi sie sprawami oddychania i płuc, bo NIE W TYM PROBLEM. u ciebie te objawy są totalnie zwiazane z myslami i emocjami.
3. nie zmienisz na sile swojej rodziny staraj sie to zaakceptowac i skup na sobie, nie ma w tym nic zlego. Jak wyrosniesz na silnego odpowiedzialnego i świadomego siebie mezczyzne bedziesz w stanie im wtedy pomoc. na razie musisz ogarnąć siebie i swoje problemy.
4. Czy jest cos co Cie naprawde interesuje? Jakis sport? moze muzyka? rysowanie? zastanow sie dobrze, a jak odnajdziesz co to za rzecz ktora Ci sprawia przyjemnosc, zaplanuj 3 razy w tygodniu konkretny czas i konkretne godziny kiedy bedziesz sie tym zajmowal.
I trzymaj sie tego!
5. Jedz zdrowe rzeczy , łykaj magnez, potas i OMEGA 3.

pozdrawiam!
napisał/a: k23 2011-01-23 23:56
Do tego co napisala poip dodam tylko, zebys znalazl sobie jakas osobe, z ktora milo Ci sie bedzie spedzalo czas. Wspomniales o tym ze swietnie sobie radzisz z tymi wyzwaniami gdy zwracasz uwage w aktywnosci zwiazane z czyms przyjemniejszym jak np rowiesnicy w szkole. Zajrzyj sobie do dzialu JESLI SZUKASZ POMOCY... jest w glownym dziale psychiatrii tam znajdziesz sporo fascynujacych cwiczen. Na moje oko, stany o ktorych piszesz potrafisz sam wywolac i Twoj organizm w ten sposob reagujac chce Ci cos przekazac. Wywal z glowy te mysli, zmieniajac na cos fajnego i daj znac jak fantastycznie Ci poszlo:)
napisał/a: aka47-49 2011-01-25 19:38
Witam ponownie.

Ostatnio już jest naprawdę źle. Płaczę cały czas...
Przez kilka dni błagałem dzień w dzień by ktoś zadzwonił na pogotowie bo już nie wytrzymam.
Babcia chciała abm dzisiaj spał u niej i jak się znowu źle poczuję to zadzwoni na pogotowie. Akurat w domu samochód nie działa i mieszkamy ok. 4 km od pierwszego jakiegoś ośrodka.

Agusia1982

Lekarz mi przepisywał mi inhalator Symbicort Turbuhaler, 2 razy dziennie. Przepisał mi jakieś tabletki mały takie różowe, ale nie pamiętam nazwy. Nie pamiętam czy przepisywał inne, ale babcia kupowała mi takie krople chyba Valeriana czy jakoś tak i czasem tabletki ziołowe.

Wczoraj zabrałem ten inhalator o 20.00 i nic nie pomogło, o 22.00 znowu i też nic, zabrałem jeszcze 2 tabletki ziołowe i dopiero pomogło.

Już sam boję się, że nie wiem co mi jest, bo jak.

Co do tego jedzenia.
Chodzi o to, że tak jakby mnie coś blokowało przy połykaniu a czasem jest tak jakbym miał jakąś kulę i boję się przełknąć. NIe umiem jednak tego dokłądnie opisać.

Moja Babcia była dzisiaj u swojego lekarza i opowiedziała o wszystkim i lekarz stwierdził, że muszę iść do psychiatry.
Wiem, że jeszcze objawy nerwice to pocenie się dłoni i mi się pocą ale nie wiem czy z ciepła w pokoju czy tak same, do tego czasem tak jakby mi skóra miała zejść z twarzy, tak jakbym miał np. mrówki pod skórą na twarzy i jakby zaczynały chodzić.

Przyznam, że cały czas skupiam się na oddychaniu ale robię wyszstko by o tym zapomnieć. Jak jestem w domu to próbuję pograć w grę, żeby skupić się na niej ale nie potrafię.

Poip grałem w piłkę i teraz też od czasu pogram, ale przyznam, że nie spędzam aktywnie życia, głównie przez te duszności.

Boję się wyjść nawet z pokoju. Mieszkam w domu piętrowym i moja mama ma pokój wyżej ode mnie i jak szedłem na piętro to jeszcze bardziej mnie tam ściskało, szedłem na autobus to po drodze miałem takie duszności i byłem blisko punktu NFZ i już chciałem nawet tam wejść bo nie mogełm...

Dla mnie każdy kolejny dzień jest koszmarem. Nawet po śmianiu się czy mówieniu zaczynają mnie łapać duszności.

BOję się, że to nie nerwy i jest to coś czego nikt na świecie nie widział i nie ma na to lekarstwa.

A i dodam, że ostatnio boję się wszystkiego i to dosłownie. Od paru dni jem chyba więcej i moja mama powiedziała, że jestem ciągle głodny i się przestraszyłem i już sam nie wiem czy jestem głodny czy mi się wydaje....
napisał/a: aka47-49 2011-01-25 19:55
I dodam, że boję się iż zwariuję. Gdy mam duszności zaczynam sie bać wszystkiego...
napisał/a: Agusia1982 2011-01-25 22:01
Kotku okej wszystko przeczytałam od dechy do dechy i teraz tak realnie pomyśl.
Post zostal napisany z ladem i skladem więc potrafisz myśleć i dedukować.
Odpowiedz sobie na pytanie ile czasu u Ciebie trwa taki stan rzeczy??i nie umarłeś!i nic Ci się nie stanie.
Nie uciekaj przed lękim tylko staw mu czola jak raz i drugi Ci się uda będziesz mocniejszy o te doświadczenia.
Pomyśl sobie ,że jutro zrobisz coś czego się boisz....i zrób to ...najwyżej jak Ci się coś stanie to Ci ktoś pomoże i już...raz kozie śmierć.Nie uciekaj tylko przełamuj to,pokaż ,że ty jesteś górą.

Prosiłes by ktoś zadzwonil po pogotowie....nie zadzwonił a żyjesz:)no zobacz przecież to Twoja glowa płata Ci figle.

napisal(a):Przyznam, że cały czas skupiam się na oddychaniu ale robię wyszstko by o tym zapomnieć

Nie wiem po co tracisz na to czas bo czy sie na tym skupisz czy nie i tak oddychasz.
Nie masz na to wplywu bo to się dzieje samo.Serce bije,oddychasz i myślami tego nie zmienisz ani nie zatrzymasz więc jeśli miałeś taką nadzieje to musze Cię rozczarować.Lepiej zająć się czymś co ma sens i realny wplyw na Twoje życie:))

napisal(a):Boję się wyjść nawet z pokoju. Mieszkam w domu piętrowym i moja mama ma pokój wyżej ode mnie i jak szedłem na piętro to jeszcze bardziej mnie tam ściskało, szedłem na autobus to po drodze miałem takie duszności i byłem blisko punktu NFZ i już chciałem nawet tam wejść bo nie mogełm...


Chłopie zrób sobie badania wydolnościowe płuc może to Cię uspokoi.
Rentgen klaty...nie wiem cokolwiek co da Ci pewność,że oddychasz prawidłowo,płuca masz sprawne...bo tutaj chyba skupia się Twój problem...na oddechu.

napisal(a):BOję się, że to nie nerwy i jest to coś czego nikt na świecie nie widział i nie ma na to lekarstwa.


No to ja nie wiem co by to musiało być:))
napisał/a: aka47-49 2011-01-25 23:07
Stwierdziłem, że jest to być może nerwica lękowa.

Tylko nie pokoi mnie to, ze czuję jakby mi serce zaraz miało przestać bić, słabo bije itp. Jutro pójdę do babci więc wstąpie może do lekarza i może przekieruję ją na to co wydaje mi się prawidłowe :) A jak nie to psychterapeuta, umówimy się na jakiś dzień, ale może wysłucha 5 min. i coś ,,na szybko" stwierdzi.

Jak się dowiem czegoś więcej napiszę :)
napisał/a: kika71 2011-02-25 18:15
aka47-49 napisal(a):Pewnie wam się nie będzie chciało czytać...

Nawet nie wiem co mi jest. Może wy wiecie co mi jest ?
Dodam, że czytąłem już wiele o tym i wszędzie,, żeby się nie nakręcać bo to tylko powoduje, że jest gorej ale ja nie umiem i nie chce mi się w to wierzyć.


Witaj aka47-49, Jestem raczej pewna, że borykasz się z nerwicą lekową. Czytając o Twoich objawach, lękach, to tak, jakbym czytała swoją historię. Rozumiem Cię doskonale.
Borykam się z nerwicą lękowa, a raczej panicznym lękiem, od 26 lat. Teraz jestem na drodze do zdrowienia.

Przed długie lata wydawało mi się, że nie poradzę sobie z panicznymi lekami, że zwariuję, że jestem psychiczna, że...
Gdy czułam się trochę lepiej - dużo czytałam, szukałam na temat nerwicy lękowej.
Dzisiaj wiem, że wszystko zależy ode mnie. Im bardziej czułam, że wszystko zależy ode mnie, tym mniej się bałam.

Twoja przeszłość, Twoje myślenie i Twoja wrażliwość przyczyniło się do tego, że się boisz. Ale nakręcasz się sam.
Lęk jest tylko w Tobie, w Twojej głowie. Na zewnątrz nie ma nic takiego, co powodowałoby Twój lęk.
Pozwól mu po prostu być, nie utożsamiaj się z nim, niech sobie będzie, nie walcz z nim.
Nie skupiaj się na nim, nie poświęcaj mu czasu. Rób swoje. Im więcej czasu mu poświęcasz, tym bardziej panoszy się w Twojej głowie.

Możemy porozmawiać, jeśli zechcesz.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Kika
napisał/a: aisha05 2011-02-28 10:12
Hej. Nie jestem lekarzem ani żadnym specjalistą od chorób czy psychologii, ale potrafię obserwować, troche w życiu przeszłam i widziałam.

Zacznijmy od tego, że powinieneś zapytać lekarza o Serevent I Pulmicort. Ja miałam duszności od 12 rż i bardzo mi pomogły te wziewy ( wziewne , tak ). Po drugie, musisz wierzyć, że lekarstwa pomagają, bo po to je ktoś stworzył. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale wiara na prawdę czyni cuda.
Po trzecie masz bardzo nieciekawą sytuacje w domu, moim zdaniem psychicznie sam sprowadzasz na siebie te wszystkie problemy. Wydaje mi się, że rodzice i znajomi nie bardzo się Tobą interesują przez co podświadomie wynajdujesz sobie nowe choroby *( Twoja podświadomość je wynajduje, a Ty na nie czekasz i masz )
Czy masz kolegów/przyjaciół?
Nie wiem czy lubisz czytać, ale spróbuj wybrać siędo biblioteki i wyporzycz książkę " O człowieku, który chciał być szczęśliwy" doskonała lektura na Twój stan.
No i pisz co tam, pozdrawaim

A, jeszcze co do przełykania. Możesz mieć źle wykształcone połykanie dorosłe czy coś takiego i przez to mieć problem z połykaniem pokarmów, tylko masz tak od zawsze czy od niedawna?