Katar, problemy z oddychaniem

napisał/a: benek_gda 2010-10-31 20:42
Witam,

Od ponad roku, albo i nawet więcej borykam się oto z takimi kłopotami. Często mam katar, kiedy wstaje rano nie ma dnia kiedy nie musiałbym wydmuchać nosa. Nie jest to jakiś intensywny katar, tylko jakby zatykała się górna część nosa przez co czasem mam problemy z oddychaniem. Poza tym, ciągle przełykam flegmę, która spływa mi gardłem(nie wiem skad, skoro zatoki czystee)
co tez wplywa na utrudnienie oddychania, bo zalegajaca flegma to utrudni do momentu, aż ją przełknę
Robiłem już różne badania: Zdjęcie Zatok (czyste), testy alergologiczne ( wychodzi, ze na nic nie jestem uczulony).
Teraz biore Xzyzal i Buderhin do nosa.

Naprawde nie wiem jakie badania mam jeszcze wykonać i do jakiego lekarza się zgłosić. Z czym to może być związane? Czy ktoś ma może jakieś pomysły?

Dodam, że mam 23 lata, orli nos (nie wiem czy to ma jakies znaczenie, ale ostatnio zastanawiam sie nad wszystkim)

Kiedyś dawno, dawno temu brałem zyrtec, lekarz twierdził, że jestem uczulony na kurze. Może czas powrócić do tego leku.

Bardzo dziękuję z góry jeśli ktoś zechce wesprzeć radą.
Serdecznie Pozdrawiam
art-partner
napisał/a: art-partner 2010-11-06 10:37
Moja córeczka ma 3,5 latka, od drugiego roku życia zdiagnozowano u niej przewlekłe obturacyjne nawracające zapalenia oskrzeli. I rzeczywiście, wchodząc w wilgotną porę roku mała choruje co dwa tygodnie a nawet częściej. Póki jest na lekach to ok, zaraz po odstawieniu leków po dwóch, trzech dniach mała znów łapie kolejną infekcję. Nie gorączkuje, ma duszności "szczekający" uporczywy kaszel. Często kaszle w ciągu dnia dosłownie co 10 sekund. Ja to nazywam - szczeka jak malutki piesek. Podczas choroby dostaje albo Klacid albo Ceclor, rzadko obchodzi się bez antybiotyku niestety. Robię jej inhalacje z nebulizatora - Ventolin, Pulmicort (lub flixotide), sól fizjologiczna. Mam wrażenie, że po dwóch latach te inhalacje dają słabsze efekty. Uodporniła się?? I tak pulmicotr to już 0,5, więc dawka jest większa, a jak choroba ustępuje do jednej inhalacji dodaję tylko połowę ampułki, wg zaleceń lekarza.
Przyjmuje Zyrtek, oto wykaz leków, które już były na niej "wypróbowane":
-ketotifen
-severent (wziewy przez tubę)
-astmirex
-singular 5
-rybomulin (kuracja półroczna)
-pulneo
-nasivin
-claritite
-deflegmin
-hydrocortisonum jelfa


dodatkowo mała na co dzień w jesienne dni otrzymuje:

-tran (z dorsza)
-maść majerankowa pod nos
-herbatka z rumianku
-probiotyki (saszetkę dziennie) Lacido
-herbatka z cukrem i cytrynką
(podobno teina rozszerza oskrzela)
-rutinoscorbin podczas infekcji
-czasem sól morska do noska

I nic... Mała ciągle kaszle (szczeka), z noska ma gęstą wydzielinę, kicha, ma trudności z oddechem, często mówi, że boli ją "serce", więc domyślam się, że bolą ją płuca...


Który z tych leków ma w końcu dziecko przyjmować, bo takie eksperymenty trochę mnie drażnią... Znam działanie każdego z nich. Czy nie można w końcu ustalić jednego spójnego leczenia??
W domu kaloryfer jest wyłączony, pokój małej wietrzę raz w ciągu dnia, w pokoju specjalnie zainstalowałam akwarium, kwiaty doniczkowe, nawilżacz na kaloryfer - wszystko po to by zwiększyć wilgotność powietrza. Każdorazowy spacer na drugi dzień kończy się pogorszeniem jej zdrowia, infekcja się nasila lub wraca. Zaczynam bać się każdego wyjścia z dzieckiem na dwór w jesienną pogodę.

Miała testy alergiczne w maju, wykazały alergię na pylenie jakiegoś drzewa, nic więcej. I faktycznie w czerwcu bodajże, podczas pylenia prawdopodobnie, miała zapalenie spojówek, skończyło się antybiotykiem. Pomogło.
Badanie krwi i moczu poprawne, z jedynym zastrzeżeniem, że ma za mało czerwonych krwinek w osoczu, co dowodzi słabej odporności jej malutkiego organizmu.
Lekarze eksperymentują, a ja patrzę jak moje dziecko się męczy. Proszę o pomoc, o poradę co powinnam zrobić.

Zauważyłam u małej biały nalot na całym języku i nieładną woń z buzi. Czytałam o jakiejś CANDIDII ALBICANS. Co to jest?