Jedzenie (albo raczej niejedzenie)

napisał/a: samara1 2008-11-02 22:51
Wiecie może ile przeciętny człowiek jest w stanie wytrzymać CAŁKOWICIE bez jedzenia?
Od dłuższego czasu nie mogę patrzeć na jedzenie i szczerze mówiąc mam już dooość zmuszania się do tego. Chciałabym trochę od tego odpocząć... No i właśnie - ile tak można?
napisał/a: sorrow 2008-11-02 23:30
Musisz się zastanowić jednak co tak naprawdę się z tobą dzieje:
"Jadłowstręt psychiczny (z grec. an - brak, pozbawienie, orexis - apetyt Anorexia nervosa)"

Bez jedzenia (mając stały dostęp do wody) "najlepsi" podobno wytrzymują z miesiąc. Takie zabawy jednak nie pozostają bez skutków ubocznych... również w okresach dużo, dużo krótszych. Każde złamanie harmonii panującej w organiźmie ciężko odbija się na zdrowiu... także bardzo długoterminowo. Bardzo szczerze radziłbym ci nie odpoczywanie w tem sposób. Może raczej zmień rodzaj jedzenia.
napisał/a: samara1 2008-11-03 00:58
Miesiąc? Noooo nieźle

Anoreksja to raczej choroba psychiczna... No ja owszem, mogłabym trochę schudnąć, ale bez przesady - moim ideałem bynajmniej nie jest 30kg ;)

Ze zmianą rodzaju jedzenia mógłby być mały problem... Jestem weganką - no i niestety ciężko tu cokolwiek zmieniać
napisał/a: sorrow 2008-11-03 08:49
samara, rzeczywiście dużego wyboru nie masz. Jednak tym bardziej w twoim przypadku odradzałbym ci jakiekolwiek głodówki. Zupełnie pomijając motyw idelogiczny twojego stylu życia... twój organizm jest pozbawiony pewnych składników odżywczych, które są dla niego naturalne (tu mam na myśli nasze zwierzęce korzenie). Obecne odżywianie jest więc już teraz pewnym stresem dla twojego organizmu. Jeśli dorzucisz głodówkę, to z pewnością nic z tego dobrego nie wyniknie. No... chyba, że zamierzasz zrobić sobie 1-2 dniową głodówkę raz na jakiś czas. Możesz sprawdzić na ile twój wstręt do jedzenia mija po jednym dniu. Jak nie minie po dwóch, to większy problem wtedy lepiej od razu przerwij i nie wracaj do tego.

Nie umiem do końca zrozumieć jaki masz cel... co rozumiesz przez zmuszanie się do jedzenia. Z drugiej strony mam też wrażenie, że to ja rozumiem co się z tobą dzieje (początki anoreksji), a ty nie do końca :). Niska waga w anoreksji jest problemem wtórnym... głównym problemem jest właśnie jadłowstręt i brak chęci na jedzenie pomimo "normalnych" potrzeb organizmu w tym względzie. Czemu zmuszasz się do jedzenia? Za dużo? Nie smakuje? Ktoś cię zmusza? Nie mam dużego doświadczenia z czysto roślinnym pokarmem i nie umiem ocenić jego smaku i atrakcyjności na dłuższą metę. Myślę, że w odżywianiu najważniejsze jest umiarkowanie, zbilansowanie i zmiany w "repertuarze". Wtedy z pewnością żadne zmęczenie jedzeniem nie występuje.
napisał/a: tajla 2008-11-03 13:48
samara, ale nie pojmuje ?
jakie zmuszanie ? czemu tak to traktujesz? nie czujesz głodu ?
napisał/a: zuzaz89 2008-11-03 16:12
Jezus wytrzymal 40 dni i nocy
napisał/a: samara1 2008-11-03 18:39
sorrow, próbowałam z takimi krótkimi głodówkami, ale to nie mija nawet po 2 tygodniach :/
sorrow napisal(a):Nie umiem do końca zrozumieć jaki masz cel... co rozumiesz przez zmuszanie się do jedzenia.
No przez zmuszanie się do jedzenia mam na myśli... eee... nooo... zmuszanie się do jedzenia ;) Po prostu nie mogę... Nawet jak myślę o jedzeniu to mi się niedobrze robi, a co dopiero jak naprawdę mam coś zjeść.
sorrow napisal(a):Czemu zmuszasz się do jedzenia? Za dużo? Nie smakuje? Ktoś cię zmusza?
Gdybym mogła nie jadłabym nic... Ale chyba każdy wie, że tak się nie da niestety... (chociaż... są podobno ludzie, którzy mogą nie jeść przez wiele lat haha, ale dla mnie to raczej jakaś 'baśń z tysiąca i jednej nocy' )
tajla napisal(a):nie czujesz głodu ?
Nooo... właśnie nie :(
zuzaz89, szkoda, że nie jestem Jezusem... hehe
napisał/a: Itzal 2008-11-03 18:44
samara, wybacz szczerosc, ale mi to zalatuje chorobą wyzej wspomnianą przez orrow'a
napisał/a: sorrow 2008-11-03 20:59
Tak, czy inaczej na twoim miejscu nie ufałbym własnym odczuciom. Mózg jak każda inna część ciała ma swoje choroby. Układ łaknienia nie działa u ciebie tak jak powinien. Wiem, że może nie budzi to u ciebie niepokoju, ale szczerze mówiąc powinno. Jesteś jak sparaliżowana od pasa w dół osoba siedząca na potłuczonych szkłach. Uważasz, że wszystko jest OK, bo nie czujesz bólu. Wchodzisz na forum i pytasz "jak długo można siedzieć na potłuczonych szkłach?" ;). A problem jak widzisz jest zupełnie inny. Ja bym na twoim miejscu jednak przeszedł się do psychologa... przynajmniej na próbę. Pewnie trudno znaleźć jakiegoś sensownego i delikatnego. Najgorzej by było jakbyś trafiła na takiego, który natychmiast zapisałby ci na recepcie golonkę w kapuście dwa razy dziennie :). Może znajdzie się taki, który uszanuje twój sposób żywienia, a odkryje inne źródło braku głodu (albo raczej niechęci do jedzenia).

Nie wiem, czy to ty na avatarze, czy ktoś inny, ale szkoda byłoby żeby taka miła dziewczyna miała kłopoty tylko dlatego, że nie zajęła się w porę problemem. Podobno im później tym trudniej.
napisał/a: samara1 2008-11-04 10:34
Pelliroja,
napisal(a):Objawy

Nadmierne pragnienie schudnięcia przy już istniejącej niedowadze.
Niechęć do jedzenia (chora nie ma apetytu i nie przyjmuje pożywienia).
Skrajne wychudzenie.
Nadmierne zainteresowanie masą ciała. Anorektycy kilka razy dziennie sprawdzają, ile ważą.
Drażliwość i irracjonalne zachowanie, zwłaszcza w stosunku do jedzenia.
Sucha, blada i ziemista skóra.
Utrata owłosienia ciała i problemy z paznokciami.
Niekiedy zaparcia.
Obniżenie temperatury ciała wskutek zaniku ochronnej tkanki tłuszczowej.
Zaburzenia miesiączkowania lub całkowity brak menstruacji.
z tych wszystkich 'objawów' mam 'aż' jeden. Więc niesądzę...

sorrow, może i masz trochę racji... Tylko czy wizyta u psychologa naprawdę może coś dać? Chyba i tak wszystko zacznie i skończy się na tym, że mam jeść i już. (Jakbym w sumie sama tego nie wiedziała)
napisał/a: sorrow 2008-11-04 12:18
Chyba nie skończy się na "jedz i już". Wydaje mi się, że największy nacisk kładzie się na stronę psychiczną, czyli te wszystkie elementy, które jako główne przyczyny prowadzą do spadku apetytu. Przytoczyłaś pewien cytat... ja ci przytoczę inny: "Anoreksja może przyjąć formę walki i wystąpić, gdy zmartwienia się nakładają i trwają przez dłuższy okres czasu. Zwykle choroba ta przychodzi bardzo powoli i nie staje się groźna dla życia na samym początku, lecz trzeba szybko odsunąć problemy i zmartwienie z życia chorego, w innym razie jego życie jest zagrożone." Jak więc widzisz lekarz raczej powinien poszukać głównych przyczyn niż skupić się na dożywianiu ciebie. Być może wspomoże cię chemicznie jakimiś środkami na poprawę apetytu.

Zresztą... jeśli boisz się tego słowa i zaszufladkowania, to idź do lekarza i powiedz, że od dłuższego czasu nie masz apetytu i nie czujesz głodu, co wydaje ci się podejrzane.
napisał/a: Kinia 2008-11-04 12:27
Ja osobiście też mam problemy z jedzeniem np otwieram lodówkę, ale nie wiem na co mam ochotę i w końcu nic nie jem, w sumie jedzenie nie sprawia mi zbyt dużo przyjemności chyba, że coś mi naprawdę smakuje, ale nie postrzegam tego jak początek anoreksji, od dziecka byłam niejadkiem