Interpretacja wyników TSH, FT3, FT4 i objawów.

djfafa
napisał/a: djfafa 2011-06-15 15:05
Dlatego napisałem "suche wyniki". Jeżeli leczysz się na niedoczynność to te wyniki oznaczają że masz prawdopodobnie za wysoką dawkę leku i wpadałaś w nadczynność tarczycy, ale bez ft3 i ft4 nie można tego stwierdzić na 100%. Czyli jak masz niedoczynność to przeciwciała jak najbardziej mogą oznaczać Hasimoto.
napisał/a: kate1347 2011-06-15 15:54
Witaj ponownie

odebrałam nowe wyniki i tak się przedstawiają:
TSH 0,636
FT3 3,50 norma 4,00-8,30
FT4 11,21 norma 9,00-20,00

nie zrobiłam przeciwciał a może na wizycie by się przydały nowe?
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-06-15 17:55
Kate nie bardzo wiem jak Ci radzić, pierw wklejasz same wyniki które wskazują na nadczynność, potem piszesz że chorujesz na niedoczynność, potem wklejasz inne wyniki, a tak się radzić nie da, bo ja nie wiem jaka jest różnica czasu między wynikami, czy zmieniono Ci dawkowanie leku itp. a szanując swój czas nie mam zamiaru w 5 postach Cię dopytywać to co powinien zawierać jeden post czyli historię choroby, objawy, wyniki, pytania i wszystko inne co am znaczenie przy interpretacji danego przypadku.
napisał/a: LIDKA7 2011-06-20 23:48
Witam. Będę pisać długo bo i choroba moja trwa od dawna.
Zaczęło się w 2006 r. w marcu okropnym przeziębieniem, miałam wysoką gorączkę, bóle głowy, duszności,początkowo biegunka i wysypka na rękach przez jakieś dwa dni, brakowało mi oddechu, potwornie bolały mnie stawy, głównie biodra, nie mogłam siąść na podłodze i chwili tak posiedzieć bo cała sztywniałam. Bolała mnie nawet szczęka, przy ziewaniu było takie "trzeszczenie" Lekarz ogólny leczył mnie wtedy trzema rodzajami antybiotyków w zasadzie żaden nie pomagał po miesiącu choroba ustąpiła.
W czerwcu zaczęły okropnie puchnąć ręce, palce jak kiełbaski, nadgarstki również okropnie spuchnięte, praktycznie zrównane szerokością z dłonią, potworny ból, trudności z utrzymaniem szklanki, otworzenie słoika było niemożliwe. A potem kolana, spuchły i bolały ale nie były czerwone, gorące.I jak już przykucnęłam to nie mogłam wstać. Reumatolog. Badania. I nic nie wyszło. OB podwyższone, czynnik reumatoidalny w normie, rtg kolan nic nie wykazał. Badanie płynu z kolan też nie, niezapalny. Ale bardzo gęsty, żółty i ciągnący się. Steryd w jedno kolano na próbę czy pomoże. Pomógł. Na dwa miesiące. Seria lekarstw łącznie z metatraxanem, po którym zaczęły wypadać mi włosy, arechin, metypred. Mój stan ogolny taki, że nie mogłam chodzić po schodach, nawet ubrać, uczesać. Ręce trzymane w górze od razu drętwiały, drętwieją do dzisiaj ale mniej.
W końcu jednodniowy pobyt w szpitalu. Seria szczegołowych badań, jeśli trzeba będzie przedstawię wszystkie wyniki. Ogólnie tak, że lekko podwyższone białko stan zapalny w organizmie OB 32, markery nic nie wykazały, scyntygrafia też nie. Wprowadzono sulfazalazynę i metypred dalej.
Za dwa tygodnie odebrałam wyniki z Warszawy z bakteriologii - ogromna ilość przeciwcał na yersinię.
Początkowo spanikowałam ale potem się douczyłam. Lekarz też. Dostałam antybiotyk.
Badań na przeciwciała nie powtórzono chociaż prosiłam, bo doczytałam że trzeba.
Może to przeziębienie na wiosnę to było zakażenie yersinią ?

Duża ilość rehabilitacji, pomagało na kilka tygodni. Ogólne samopoczucie do bani. Wszystko boli i "trzeszczy" Na dłoniach porobiło mi się kilka guzków podskórnych, potem jakoś zniknęły ale nie wiem w jakim czasie. Teraz ich nie ma.
Lekarz postawił diagnozę: reaktywne zapalenie stawów. Zespół cieśni nadgarstka. Leczenie w zasadzie nijakie. Metypred, ketonal, rehabilitacja. Mofologia ogólna, w zasadzie wszystko w normie, OB 20-40.
We wrześniu 2008 r. dostałam w nadgarstki zastrzyki, bo już nie mogłam wytrzymać, ból rozrywający.
Troszkę pomogło, zeszła opuchlizna. W zasadzie do tej pory jej nie ma ale kosteczki bolą.

W maju 2009 sparaliżowało mi lewą rękę. Dosłownie. W nocy obudził mnie potworny ból. Ręka od lokcia do dłoni sztywna, nie miałam siły nią poruszać ani palcami, musiałam pomagać sobie drugą. W nocy pojechałam do szpitala. Dostałam ketonal w tyłek i do domu. Jeszcze nimesil na pożegnanie i zalecenie wizyty u swojego lekarza reumatologa. Po południu już sie troche poprawiło, ale tyłek po zastrzyku bolał jeszcze przez miesiąc. Lekarz nic nie wymyślił co to było. Ale dobrze, że przeszło.

Trwa to już tyle lat i nie wiem co mi jest. Pomyślałam, żeby wybrać sie na konsultacje do Warszawy, może tam ktoś mi coś pomoże. Jeszcze nie dowiadywałam się gdzie szukać pomocy i jak się tam dostać.

Ostatnio zauważyłam, że przytyłam. Tak mi się zdawało, bo spodnie ciasne. Trochę diety, w zasadzie mniej jedzenia,więcej owoców i wody. Ale waga ani nic w dół. I do tego zrobił się cellulit..?
Ale okazalo się, że to nie cellulit. W każdym razie jeśli już to bardzo dziwny. Rano go nie ma a wieczorem jest. A czasami jest i rano. Niedawno koleżanki w pracy zwróciły mi uwagę, że jestem bardzo spuchnięta. Tak po całości. Twarz, ręce nogi.Zaczęłam obserwować swoje cialo. I faktycznie, bardzo puchłam, ale nie tylko po całym dniu pracy, ale i wstawałam już opuchnięta.
Zaczęłam pić więcej wody. Tylko, że nie chodziłam do łazienki... ta woda zostawała mi w organiźmie. Pani magister w aptece poradzila mi herbatkę na drogi moczowe. Pomaga.
Zauważyłam, że zmniejszyła mi się opuchlizna ciała, cellulit zniknął, zmniejszył się obwód w tali. Dziwne jest to, że nawet wieczorem nie puchły mi kostki, bolą mnie na równi z kolanami ale nie są spuchnięte nawet po całym dniu. Ale puchną nogi w okolicach kolan, uda i piszczele również z przodu.
Mam wiecznie wory pod oczami, chociaż morfologia ogolna wychodzi dobrze.
Ktoś ze znajomych mi powiedział, że to może tarczyca albo nerki. Ponieważ znowu dokuczają mi kolana umówiłam się na wizytę do reumatologa i poprosiłam o skierowanie na badania tarczycy i nerek. Jeszcze nie wiem jakie są wyniki, bo wizyte mam dopiero za dwa tygodnie.
Traf chciał, że wychodząc spotkałam znajomą z dawnych lat. Okazało się że pracuje w laboratorium. Opowiedziałam jej co się dzieje, zaproponowała że zrobi mi badania szczegółowe tylko dla mnie.
I mam. Oto one WBC-6,66 (3,98-10,04),
NEUT 51,9 ( 34-71), LYMPH 34,10 ( 19,3-51,7), MONO 8,7 (4,7-12,5) RBC 4,05 (3,93-6,08)
HGB 12,3 ( 11,2-17,5) HCT 36,8 ( 34,10-17,5) MCV 90,9 ( 79-94,8) MCH 30,04 ( 25,6-32,2)
MCHC -33,4 ( 32,2-36,5)PLT 219 ( 163-369) MPV 11,3 ( 9,4-12,6)
OB 28.
TUTAJ ZUPEŁNIE NIE WIEM O CO CHODZI :
PT-INN 9,9
APTT-FS 23,4
Fbg-DT - 233,8
INN-DDi - 2482

GLU,BIL,KET,BLD,PRO,NIT,LEU - NEGATIVE

RCRP - 3,3 ( 0-3)
HIL - 111
ALP - 60 ( 50-136)

Na 134 ( 136-145)
K 4,38 ( 3,5-5,10)
Cl 103 ( 98-107)
tbil 0,40 (0-1,00)
TP 7,25 ( 6,4-8,2)
CHOL 198 ( 50-200)
ALT 14 (15-45)
AST 16 ( 15-35)
URCA 4,74 ( 2,60-7,20)
mg 1,87 ( 1,8-2,4)
ALB 3,14 (3,4-5)
BUN 21,8 ( 15-38,5)
GLUC 84 (74-106)
HIL 111
CA 2,09 (2,12-2,52)
CREA 0,64 ( 0,6-1,3)

I to co chyba najgorsze :

TSH - 7,57 (0,3-3,0)
FT4 - 0,913 ( 0,93-1,7)
FT3 - 3,10 ( 2-4,4)
A-TPO - 600 ( do 34)
A-TG - 15,45( DO 115)


PROSZĘ O POMOC.
CZY Z TEGO MOŻE WYNIKAĆ, ŻE CO INNEGO MI DOLEGA ? CZY TO DALSZE POWIKŁANIA PO YERSINI ?
CZY MOŻE NIEPOTRZEBNIE BYŁAM LECZONA NA REAKTYWNE ZAPALENIE STAWÓW, BO MOŻE CO INNEGO DAJE TEŻ TAKI BÓL.
BOJĘ SIĘ I NIE WIEM CO ROBIĆ I GDZIE PÓJŚĆ PO POMOC.

POZDRAWIAM
napisał/a: halinka27 2012-12-27 12:37
Witam serdecznie:)
Właśnie odebrałam wyniki Tsh 3,86 uIU/ml norma 0,27-4,20
FT4 1,1 ng/dl norma 0,9-1,7
P/c anty- TPO 8,5IU/ml norma 0,0-34,0

Dodam jeszcze że mam 27 lat i 1,5 roku temu urodziłam dziecko. Od roku czuje się fatalnie ciągłe deprechy, napady złosci lub płaczu, kołatania serca, zmęczenie,drętwienie i skurczr w dłoniach... Miesiąc po porodzie bardzo schudłam a po 3 miesiącach 12 kg + 4kg . Bardzo proszę o interpretacje
napisał/a: soaring 2012-12-27 15:40
mogło to być poporodowe zapalenie tarczycy. obecnie w wynikach widać niewielką niedoczynność, ft4 niskie, a tsh za wysokie. ft4 i ft3 poiwnny być bliżej grónych granic norm, a tsh dla osób w Twoim wieku nie powinno przekraczać 2,5. szkoda, że nie zrobiłaś ft3.
do wykluczenia hashimoto zrób jeszcze drugie przeciwciała (anty-tg) oraz warto też usg tarczycy. anty-tpo w normie nie wykluczają, że anty-tg wyjdą źle.
i z kompletem badań idź do endokrynologa. polecam też wątki o diecie i suplementach - to naprawdę pomaga.
o drętwieniu dłoni w kontekście niedoczynności tarczycy nie słyszałam, więc nie potrafię skomentować. może wynikać z inych chorób, ale nie sposób gdybać.
pozdrawiam!
napisał/a: halinka27 2012-12-28 13:23
Bardzo dziękuje za odpowiedz:) Wreszcie jakieś konkrety:) Od roku metodą prób i błędów szukam, co mi jest, bo to co dotychczas się ze mną działo nie jest normalnym stanem rzeczy, już wariowałam!!!!!
Mam jeszcze pytanie czy to się leczy i jeżeli tak, to ja?
Nie wiem sama co mam zrobić? Gdzie się udać? Z całego serca dziękuje i proszę o dowiedz:)
napisał/a: soaring 2012-12-31 00:38
szukaj dobrego polecanego endokrynologa. ja mogę polecić tylko w warszawie.
przed wizytą idealnie byłoby powtórzyć badania, czyli jednego dnia zrobić panel: tsh, ft3 i ft4 oraz przeciwciała anty-tg. jesli możesz sobie pozwolić. jak nie to anty-tg, bo pozwoli niemal z pewnością wykluczyć hashimoto.
hashimoto to choroba autoagresywna, w której przeciwciała niszczą tarczycę i bardzo rzadko udaje się jej pozbyć (musi być zdiagnozowana bardzo wcześnie oraz muszą być stosowane suplementy oraz dieta niedrażniąca układu immunologicznego). zapalenie poporodowe jest reakcją na stres około-ciążowo-porodowy i da się go pozbyć.
oprócz diety polecanej na forum, musisz iść do lekarza i wdrożyć leczenie syntetyczną lewotyroksyną. chyba, że chcesz poeksperymentować najpier dietą i suplementami, może wystarczy, ale gwarancji nie ma.
może włącz też witaminę D i spróbuj się wysypiać - to też działa cuda ;)
napisał/a: halinka27 2013-01-01 21:21
Bardzo dziękuję za odpowiedz:)
Co to za dieta i suplementacja? Gdzie mam tego szuka?
Pozdrawiam